Testy smartfonów:

  • Xiaomi Mi 10T Lite - nasze pierwsze wrażenia

    Klasa smartfonu C (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)

    Skala ocen 1-6 (6-celujący)

    Zaczynamy

    W Polsce hitem są smartfony z segmentu 500-1000 zł, a bardzo stabilnie rośnie także przedział 1000-1500 zł. Podczas testów Mi 10T Lite nie znamy jeszcze jego ceny, ale można się spodziewać, że będzie to najczęściej kupowany smartfon z nowej serii 10T. Lite ma inny design niż seria 10T, a jego wygląd to kopia rozwiązania, które już znamy. Lite jest bowiem kalką modelu Poco X3 NFC. Specyfikacja jest już jednak inna, choć także nieco zbliżona. Mi 10T Lite jako średniak oferuje nam cechy, które jeszcze do niedawna były zarezerwowane tylko dla flagowców. Lite to bowiem smartfon 5G z bardzo dużym ekranem 120 Hz. Cała obudowa jest wykonana ze szkła Gorilla. Główny aparat ma 64 MP, jest NFC, a potężną baterię ładuje się mocą 33W. Są także głośniki stereo, najnowszy procesor Snapdragon 750 oraz MIUI 12. Specyfikacja jest więc naprawdę niesamowita jak na telefon, który będzie sprzedawany w promocji za 1199 zł! Xiaomi chce zaorać rywali pod koniec roku i Mi 10T Lite będzie zapewne jednym z mocniejszych ciosów.

    Mi 10T Lite w naszym kraju będzie dostępny w cenie od 1499 zł za wersję 6GB+64GB oraz 1599 zł za wariant 6GB+128GB. Przed wprowadzeniem smartfonu do regularnej sprzedaży będzie go można kupić w cenie 1199 zł za wariant 6GB+64GB. Flash Sale odbędzie się 5 listopada. Oferta będzie dostępna na mi-home.pl oraz w salonach Mi Store.

  • realme 7 i 7 Pro – nasza recenzja porównawcza

    Chińska marka zaprezentowała dziś dwa nowe smartfony. To urządzenia ze średniej półki, za realme 7 musimy zapłacić w najtańszej wersji 4/64 799 zł, w wersji przez nas testowanej 8/128 – 1099 zł. Cena realme 7 Pro to 1299 zł. Ale niech nikogo nie zwiedzie ich niska cena. W zamian dostajemy bowiem bardzo dużo (oczywiście oprócz 5G, ale w tej cenie to nie dziwi), a realme 7 Pro to jak dla mnie najlepszy i najbardziej dopracowany smartfon tej firmy jaki miałem w ręku. A testowałem już ich kilka, w tym flagowy model X50 Pro, kosztujący na starcie ponad 3 tys zł. Jednak wrażenia z używania o kilka razy tańszego 7 Pro są dla mnie o wiele lepsze. Telefon jest przede wszystkim zgrabny, ma piękny ekran AMOLED, głośniki stereo, wejście mini-jack, dobrą baterię z niesamowicie szybkim ładowaniem, dopracowany system, NFC i robi bardzo dobre zdjęcia. Do tego napędza go procesor firmy Qualcomm, Snapdragon 720G, który zapewnia bardzo wysoką kulturę pracy. Realme 7 też zresztą nie można wiele zarzucić, z racji niższej ceny mamy tu ekran IPS (za to odświeżany w 90 Hz), inny zestaw kamer czy procesor MediaTek Helio G95. Tyle, że on również doskonale daje sobie radę w praktycznie każdym zastosowaniu. Dlatego uważam, że oba telefony mogą stać się niespodziewanie czarnymi końmi smartfonowego rynkowego wyścigu.

  • OPPO Reno 4 Pro – nasza recenzja

    OPPO pokazuje dziś kilka nowych smartfonów, w tym trzy z flagowej linii Reno. To Reno 4 LiteReno 4 i Reno 4 Pro 5G. Dwa pierwsze, tańsze modele (odpowiednio 1599 zł i 1899 zł) mają napędzać sprzedaż, ten ostatni ma być „wizytówką” firmy, pokazem jej technicznych możliwości. Telefon ma więc wiele nowych efektownych funkcji, z manualnymi ustawieniami nagrywania wideo, ultrastabilizacją, czy super szybkim, 65W ładowaniem na czele. Do tego mamy całą „jazdę obowiązkową” czyli panel AMOLED odświeżany w 90 Hz, 5G, pojemną baterię, zestaw świetnych technicznie aparatów, głośniki stereo, w bonusie są także całkiem poręczne rozmiary, niska waga i świetna jakość wykonania. Szkoda że OPPO nie zaliczyło progresu względem poprzedniego modelu pod względem procesora – tu tak jak w Reno 3 Pro mamy Snapdragona 765, z tą różnicą, że tym razem modem 5G jest oczywiście aktywny. To bardzo wydajna średnia półka, która zaspokoi wymagania większości użytkowników, ale osoby patrzące na smartfony jedynie przez pryzmat cyferek i specyfikacji będą się krzywić. Zwłaszcza, że w zestawieniu z ceną – za Reno 4 Pro trzeba zapłacić 3299 zł, czyni to jeden z najdroższych na rynku model z tym procesorem. Pewnym usprawiedliwieniem może być to, że wybór chipów z obsługą 5G jest dość ograniczony, a pandemia na pewno nie wpłynęła pozytywnie na ich dostępność. Ale tego że smartfon jest drogi, ukryć się nie da.   

  • Samsung Galaxy S20 FE

    Samsung zrobił to po raz drugi – ma w ofercie telefon, który nie tylko konkuruje specyfikacją, ale także ceną. Pierwszym tego typu przypadkiem w ostatnich latach był model Samsung Galaxy M21 debiutujący w czerwcu tego roku. Z modelem Galaxy S20 FE Samsung chce pokazać, że stać go na podobny ruch także w segmencie smartfonów premium. Te w przypadku Samsunga były znacznie droższe od większości konkurencji. Samsung Galaxy S20 FE ma do zaoferowania flagowy procesor, ekran 120 Hz AMOLED i pojemną baterię, a wszystko w cenie 2899 zł za wersję 4G LTE – ponad tysiąc złotych mniej niż najtańsza dotychczas wersja S20. S20 FE można także wybrać w wersji 5G za 3399 zł – to zdecydowanie więcej, ale to wersja z procesorem Snapdragon, którego w Europie nie znajdziemy nawet w kosztującym 5949 zł Note S20 Ultra. Wygląda na to, że Samsung wypada atrakcyjniej cenowo nawet od Xiaomi, przynajmniej w segmencie topowych procesorów i obsługi 5G. Tym bardziej warto przyjrzeć się Samsungowi Galaxy S20 FE bliżej.

  • Huawei Watch GT 2 Pro – nasza recenzja

    Huawei Watch GT 2 Pro jest jasnym sygnałem, że chiński producent jest zadowolony z dotychczasowych zegarków i kontynuuje sprawdzoną formułę, dodając lepsze materiały, ładowanie bezprzewodowe, bardziej elegancki design i kilka drobnych zmian w funkcjach. Nadal nie ma strumieniowania muzyki i odpowiadania na powiadomienia. Mimo to wciąż zegarek oferuje to co najważniejsze i ma bezkonkurencyjny czas działania na baterii. Są jednak elementy, na które bardzo czekam od pierwszej generacji i na razie się nie pojawiły. Poniżej wyjaśniam wszystko w szczegółach czego nadal w Huawei Watch GT 2 Pro mi brakuje.

  • Xiaomi Redmi 9C – nasza recenzja

    Xiaomi Redmi 9C NFC – test

    Xiaomi Redmi 9C z NFC należy do serii najtańszych Redmi dostępnych w Polsce. Można go łatwo pomylić z modelem 9C bez NFC, bo ten wygląda identycznie, choć ma 3 kamery zamiast 2. Do tej taniej serii należy także model 9A, który różni się już układem kamer z tyłu obudowy, a najbardziej topowo z nich wszystkich wygląda Redmi 9. Nasz testowy Redmi 9C NFC to koszt 500 zł w wersji z 2GB pamięci RAM. Gdy chcemy mieć 3GB to dopłacamy 100 zł. Model 9A kosztuje 400 zł, Redmi 9 jest dostępny za 500 zł. Model 9C bez NFC z trzema kamerami chyba nie jest już dostępny (i nie wiem, czy w ogóle był dostępny w Polsce). A pamiętajmy, że Xiaomi oprócz serii 9 sprzedaje także nadal smartfony z serii Redmi 8Redmi 7 i Redmi 6. Wybór na najniższej półce jest więc duży, a chyba można go nawet określić zbyt dużym i niezbyt zrozumiałym dla klientów.

    Czym wyróżnia się nasz Redmi 9C w wersji z NFC? Sprawdźmy to razem, pamiętając jednocześnie, że to jeden z tańszych smartfonów dostępnych w Polsce. Nie możemy od niego wymagać zbyt wiele

  • POCO X3 NFC – nasza recenzja

    POCO X3 - test

    POCO X3 NFC to trzeci smartfon tej marki dostępny na naszym rynku. Dwa poprzednie, czyli Pocophone F1 z 2018 r. i tegoroczny POCO F2 Pro były napędzane flagowymi procesorami firmy Qualcomm i oferowały doskonały stosunek ceny do jakości, choć oczywiście, w przypadku tego pierwszego modelu, gołym okiem widać było gdzie i na czym producent oszczędził. Z POCO X3 NFC jest trochę inaczej – procesor nie jest już topowy - to Snapdragon 732G, czyli solidna średnia półka. To pozwala przypuszczać, że urządzeń tej marki pojawi się więcej. Xiaomi widzi chyba, że inni producenci, jak choćby realme, dość agresywnie rozpychają się na rynku i postanowiło odświeżyć swoją ofertę, skierowaną głównie do młodych. A jednym modelem, nawet z topowym procesorem, trudno byłoby się przeciwstawić całej armii konkurencji. POCO X3 zgodnie z ideą marki przedstawiany jest jako telefon dla graczy, dodanie NFC w nazwie ma pokazać, że jest to też telefon „dojrzały”, który zaspokoi wymagania nieco starszych odbiorców. Do tego mamy panel IPS TFT z odświeżaniem do 120 Hz, głośniki stereo i niezły zestaw kamer. Nie ma 5G, ale za taką cenę trudno się go spodziewać –  urządzenie jest oferowane w dwóch wersjach 6/64 za 999 zł i 6/128 za 1099 zł, co wydaje się bardzo atrakcyjną ofertą. Sprawdźmy, czy tak jest w rzeczywistości.    

  • Apple Watch Series 6 – nasze pierwsze wrażenia

    Apple Watch 6 we wrześniu zastępuje w portfolio zegarków Apple serię piątą. Od teraz Apple będzie sprzedawał tylko serię 6, tanią serię SE oraz jeszcze tańsze zegarki z serii 3. Utrzymanie sprzedaży serii 3 nie jest do końca zrozumiałe, ale raczej nie należy polemizować z decyzjami firmy, która osiąga tak duże zyski i deklasuje konkurentów pod każdym niemal względem. Seria 6 jest ewolucją serii 5 i złośliwi mogą nawet podsumować, że od serii 5 niczym się nie różni. Nowością jest miernik saturacji tlenem krwi, mocniejszy procesor oraz nowe kolory. Procesor zastosowany w nowym zegarku to układ S6 (dwa rdzenie 64 bity). Ma on być o 20% szybszy niż modele z serii 5. Szóstka jest też wyposażona w chip lokalizacyjny U1 Ultra Wideband.

    Nowy system operacyjny watchOS 7 nie jest zarezerwowany tylko dla nowego modelu, więc także użytkownicy starszych zegarków będą mogli wybierać sobie nowe wersje cyferblatów i analizować swój sen. Gdy mamy wersję piątą zegarka to zakup wersji 6 nie ma sensu. Jest to raczej zegarek dla nowych klientów oraz użytkowników serii 3 i 4. Gdy jesteśmy oszczędni to na pewno warto kupić znacznie tańszy zegarek SE. Ja z EKG, którego SE nie ma skorzystałem 3 razy przez rok. Z czujnika saturacji będę korzystał, bo mierzy on natlenienie naszej krwi w tle. Najtańszy Watch 6 kosztuje 1899 zł, a najtańszy SE 1299 zł.

  • LG Wing – nasze pierwsze wrażenia

    Mając okazję pobawić się nowym smartfonem LG Wing dochodzę do wniosku, że LG ma ciekawy pomysł na siebie. Do tej pory nowe technologie trafiały na rynek mobilny poprzez określony, powielany schemat – jako killer feature w najdroższych, flagowych smartfonach o najlepszej specyfikacji i z upływem czasu przenikały do coraz tańszych urządzeń. Takie podejście jednak zniechęca producenta do próbowania śmiałych rozwiązań i podejmowania ryzyka. Producent nie może sobie pozwolić by linia cenionych i drogich flagowców, z założenia najbliższa doskonałości, nagle okazała się nieudanym eksperymentem. Powoduje to, że rynek mobilny staje się coraz bardziej przewidywalny, zachowawczy i po prostu trochę nudny – nie licząc składanych smartfonów, każdy nowy flagowiec to taka sama sprawdzona formuła z trochę lepszym aparatem i mocniejszym procesorem, wyższym odświeżaniem ekranu – sama forma pozostaje bez zmian. Wyjątków jest niewiele.

    LG coraz wyraźniej przełamuje ten schemat eksperymentując z formą swoich urządzeń, a najnowszy LG Wing jest tego koronnym przykładem. To smartfon skonstruowany „po bandzie” w tak wielu aspektach, że bierze użytkownika przez zaskoczenie. Biorę telefon do ręki i jestem zdziwiony jak bardzo może się on różnić od formuły, którą tak dobrze wszyscy znamy. LG zapowiada, że takich eksperymentalnych projektów chce prezentować więcej i częściej niż do tej pory. Sposób wprowadzania LG Wing faktycznie wydaje się to potwierdzać, bo telefon nie został przedstawiony jako nowy flagowiec firmy, tylko osobna propozycja. Mocna, ale nie topowa specyfikacja również pasuje do takiego scenariusza. Chodzi o zabawę formą, wypróbowanie nowych rozwiązań, na które we flagowcach nie zawsze jest miejsce - przynajmniej w początkowej fazie sprawdzania nowych koncepcji w praktyce. Chcę takich projektów zobaczyć jak najwięcej.

  • LG Wing

    Na filmie sprawdziliśmy jak działa smartfon LG WING.

  • Realme X50 5G– nasza recenzja

    realme X50 5G - test

    realme X50 5G jest urzeczywistnieniem tego, o czym mówił Madhav Sheth (nowy szef realme na Europę) w naszym niedawnym wywiadzie – jest tanim i dobrym smartfonem z 5G. Wyceniony na 1499 zł realme X50 5G to obecnie najtańszy telefon na polskim rynku obsługujący najnowszy standard łączności. To jednak nie wszystko, bowiem ten smartfon oferuje także ekran z odświeżaniem 120 Hz, co również jest unikalne w tym przedziale cenowym. Już tylko tymi dwiema cechami smartfon wzbudzi ciekawość wielu potencjalnych klientów. Sprawdźmy co jeszcze ciekawego ma on do zaoferowania, a gdzie pojawiły się kompromisy.

  • Xiaomi Redmi 9C NFC - rozpakowanie pudełka

    Na filmie rozpakowaliśmy pudełko i sprawdziliśmy jak działa smartfon Xiaomi Redmi 9C NFC.

  • Głośnik Teufel Rockster Cross – nasza recenzja

    Przenośne głośniki zyskały dużą popularność wśród użytkowników. Mamy na rynku duży wybór tego typu urządzeń w cenach od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych. Te głośniki to chyba naturalna ewolucja przenośnych odtwarzaczy kasetowych, czy jamników i boomboxów. Z kaset i płyt CD już prawie nikt nie korzysta, zastąpił je wygodny streaming. Teufel Rockster Cross to sprzęt, który może zapewnić nagłośnienie całkiem dużej imprezy i oferuje zaskakująco pełny dźwięk. Nie jest jednak poręcznym i niewielkim głośnikiem, który chętnie zabierzemy na rower lub spacer. Jak jednak wiadomo, im głośnik większy, tym dźwięk ma szansę być lepszy. Teufel Rockster Cross tę szansę wykorzystał wyjątkowo efektownie.

  • Samsung Galaxy Z Fold 2 – nasze pierwsze wrażenia

    Samsung Galaxy Fold pierwszej generacji wydawał się powiewem świeżości na smartfonowym rynku. Porównując go jednak z drugą generacją, nie można oprzeć się wrażeniu, że tak naprawdę był jedynie prototypem, z którym sam producent nie wiedział co zrobić. Był drogi i niepowtarzalny, co stawiało go w kategorii urządzeń premium, ale już wykonanie do tej kategorii nie pasowało. Początkowe problemy z wyświetlaczami, skrzypiąca konstrukcja – to wszystko w zestawieniu z wysoką ceną stwarzało nieprzyjemny dysonans dla klientów. Galaxy Z Fold 2 to już zupełnie inna historia i Samsung doskonale wie, jak go wypromować. To fantastyczne wykonana hybryda smartfonu i tabletu dostępna tylko dla nielicznych. Tu nie chodzi o największą sprzedaż na rynku, ale o pozycjonowanie się jako marka premium. Tak jak nie każdego stać na Bentleya, tak też nie każdy będzie mógł się stać posiadaczem Z Folda 2.

  • tedee – test smart zamka firmy GERDA

    Niewiele jest gadżetów, które są naprawdę przydatne i można je śmiało polecać. Na pewno są to wybrane smartwatche, opaski sportowe, dobre słuchawki, inteligentne głośniki współpracujące z asystentami głosowymi, zaawansowane liczniki do rowerów, inteligentne oświetlenie w domu, robot – odkurzacz i na przykład kamery monitorujące mieszkanie lub ogród. Wiem, że coraz bardziej popularne i dobrze oceniane są też automatyczne kosiarki. Na tym chyba lista urządzeń, które mógłbym polecić innym do niedawna się kończyła. Od paru tygodni testuję jednak polski „smart” zamek. tedee na pewno wjedzie na moją listę polecanych gadżetów elektronicznych. Ten tekst nie jest artykułem sponsorowanym, a więc będzie obiektywnie przedstawiał listę zalet i wad tego urządzenia. Na wstępie warto jednak podkreślić – zamek na pewno nie jest gadżetem wydmuszką, rzeczywiście jest przydatny, ułatwia nam życie i co ważne – jest w pełni akceptowany przez osoby, które nie są gadżeciarzami – one nadal mogą się posługiwać przy otwieraniu zwykłym kluczem.

  • Samsung Galaxy Buds Live

    Słuchawki to chyba po etui najczęściej towarzyszący smartfonowi dodatek. Oprócz słuchania muzyki coraz popularniejsze są podcasty i audiobooki, a także korzystanie z asystenta głosowego, gdy smartfon jest w kieszeni. Innymi słowy słuchawki mają obecnie o wiele więcej zastosowań, dlatego powinny być bardziej elastyczne i wszechstronne. Budsom Live udało się uniknąć dwóch największych bolączek słuchawek typu true wireless, ale ich profil powoduje, że w pewnych zastosowaniach sprawdzają się znacznie lepiej niż w innych.

  • OPPO Watch 46 mm – nasze pierwsze wrażenia

    Na debiut OPPO Watch w Polsce czekałem z niecierpliwością już od dłuższego czasu. Na co dzień używam zegarków i opasek różnych marek (HuaweiHonorXiaomiSamsung). Każde z nich ma swoje plusy i minusy, ale wszystkie mają jedną cechę wspólną – niestety żadnym z tych urządzeń nie zapłacimy zbliżeniowo. Tymczasem OPPO Watch wyposażony w system Google Wear OS taką możliwość oferuje. Prócz tego mamy oczywiście dostęp do aplikacji Google, monitorowanie aktywności, możliwość prowadzenia rozmów głosowych, odpowiadania na SMS-y czy wiadomości z różnych aplikacji. Smartwatch możemy kupić za 1299 zł, ale OPPO przygotowało promocję trwającą do 6 września, w której cena została zbita do 1149 zł, co na tle konkurencji wydaje się atrakcyjną ofertą. 

  • Samsung Galaxy Watch 3

    Zegarki i opaski sportowe można podzielić na kilka kategorii. Samsung Galaxy Watch 3 zalicza się do tej, w której urządzenie oferuje wszystko i jeszcze trochę więcej. Jest to propozycja dla wymagających użytkowników szukających zarówno funkcji sportowych, bogactwa interakcji ze smartfonem, a także samodzielnego funkcjonowania zegarka już bez telefonu w pobliżu. W tym bogactwie są tylko dwa elementy z którymi trzeba się pogodzić – cena oraz krótszy czas działania na baterii.

  • Xiaomi Mi 10 Lite 5G

    Mi 10 Lite 5G to chyba najtańszy w tej chwili smartfon dostępny w Polsce, który obsługuje sieć 5G. Napędza go wydajny, średniopółkowy procesor Qualcomma, Snapdragon 765G. Najczęściej cena wyposażonych w niego urządzeń przekracza 2 tys. zł, czasem dochodzi nawet do 3 tys. zł, tymczasem tu, w najsłabszej wersji pamięciowej 6/64 GB musimy wydać ledwie 1599 zł. Wersja 6/128 GB to wydatek około 1700 zł, w zależności od sklepu. 5G to jednak jedyna ekstrawagancja jaką w tym telefonie znajdziemy, 60 Hz odświeżanie ekranu, opatrzony notch w kształcie łezki, czy prostokątno/kwadratowa wyspa z obiektywami trącą już myszką. Zobaczmy więc, czy prócz ceny Mi 10 Lite ma w starciu z konkurencją jakieś argumenty, które pozwoliłyby mu wyjść z niego obronną ręką.

  • Samsung Galaxy Note 20 Ultra 5G

    Seria Galaxy Note zawsze była bardzo ważna dla koreańskiego producenta. Oferowała technologie wprowadzone w linii S, ale dopracowane i wzbogacone, do tego dołączony był rysik, a cała seria miała bardziej biznesowe DNA. Co prawda obie linie zbliżyły się na przestrzeni czasu, pałeczkę bycia „naj” przejęły modele ze składanym ekranem, ale Note wciąż jest synonimem prestiżu. Tym razem mamy do czynienia z najnowszą wersją Note 20 Ultra 5G, która oferuje nam odświeżanie ekranu 120 Hz, ulepszony rysik oraz świetny aparat z dużym powiększeniem optycznym. Z Note korzysta się bardzo przyjemnie, choć nie obyło się bez pewnych „ale”, które mogą dla niektórych okazać się kluczowe.