Testy smartfonów:

  • Tecno Spark 10 Pro – atak na początek średniej półki

    Tecno to nowy chiński producent smartfonów, który wszedł na polski rynek w czerwcu. Należy on do tej samej grupy co Infinix, czyli do Transsion. Tecno Spark 10 Pro to pierwszy model producenta, który trafił do nas na testy. Jest pozycjonowany na samym początku średniej półki i można go kupić w dwóch wersjach: za 899 zł w konfiguracji 8/128 GB lub 8/256 GB za 999 zł.

    Spark 10 Pro jest bezpośrednim konkurentem dla realme C55 – ma tyle samo pamięci, ten sam procesor, pojedynczy (w praktyce) aparat i baterię tej samej pojemności. Kosztuje też tyle samo.

  • OnePlus Nord 3 5G - nasze pierwsze wrażenia

    Nord 3 5G to oczekiwany następca smartfonów Nord 2T sprzed roku oraz Nord 2 sprzed 2 lat. Jest to średnia półka, która nie ma bardzo wyśrubowanej specyfikacji, ale ma być tańszą alternatywą dla flagowców. Nord 3 ma na szczęście nadal unikatowe DNA OnePlusa. Składa się na to parę elementów: design, sławny suwak Alert Slider, ta sama nakładka OxygenOS 13 (tutaj po raz pierwszy w wersji 13.1), mocna ładowarka z kultowym czerwonym przewodem oraz wyższa od rynkowej średniej dbałość o drobne szczegóły. Mogliśmy go testować już kilka dni przed premierą i oto nasze pierwsze wrażenia na gorąco.

  • POCO F5 – test lidera średniej półki

    Marka POCO od początku koncentrowała się na atrakcyjnym stosunku możliwości do ceny. Od pierwszego modelu POCOPHONE F1 przyciągała uwagę pozwalając doświadczyć wydajności flagowca w cenie bliskiej początku średniej półki. Najbardziej udanym smartfonem był model F3, który poleciłem wielu znajomym. Oferował niemal flagową wydajność i szybkie ładowanie za 1700 zł. Jego następca POCO F4 okazał się dla mnie rozczarowaniem, bo oferował ten sam procesor, ekran i baterię w wyższej cenie, a do tego został pozbawiony dobrego aparatu do makro na rzecz marketingowej atrapy - otrzymaliśmy mniej za więcej. POCO F5 w większości naprawia te błędy, bo oferuje nowy, udany procesor, pojemniejszą baterię i więcej RAM w tej samej cenie co F4. Niestety aparat makro o rozdzielczości 5 megapikseli już nie wrócił, a obudowa jest z tworzywa.

  • Motorola razr 40 ultra – nasz test najlepszego składaka

    Test najlepszego składaka

    Motorola zaprezentowała w Madrycie najlepszy składany smartfon typu flip jaki dotąd widzieliśmy. Widać, że należący do Lenovo producent nabiera wiatru w żagle i dobrze wykorzystuje swoją markę telefonu z klapką. Samsungowi powinno być trochę wstyd, że jako prekursor składanych smartfonów został trochę z tyłu (choć podobno zaraz ma się poprawić). Jest wiele rzeczy, za które można Motorolę razr 40 ultra docenić. Wciąż trzeba jednak pamiętać, że kompromisy techniczne w składakach nadal są znaczące. Za część tych kompromisów odpowiada sama Motorola, ale większość wynika wprost z ograniczeń technologicznych składanych smartfonów, które dodatkowo są też wciąż bardzo drogie – razr 40 ultra kosztuje 5499 zł.

  • Xperia 1 V – sprawdziliśmy fotograficznego flagowca Sony

    Sony jest nadal wierne klasycznemu designowi, a swoje telefony, zwłaszcza flagowe modele, tworzy z myślą o użytkownikach aparatów Sony Alpha. W czasach, gdy telefony praktycznie zastąpiły aparaty jest to jednak bardzo wąska grupa docelowa. To czyni jednak telefony Xperia wyjątkowymi na tle konkurencji. Osobną kwestią jest czy taka oryginalna i odważna strategia pozwoli Sony przetrwać na rynku smartfonów. Japoński producent z pewnością nie próbuje konkurować ceną, bo Xperia 1 V kosztuje 6499 zł, a więc tyle co najlepsze flagowce na rynku. Jako użytkownik fotograficznego ekosystemu Sony nie umiem jednak nie darzyć tego telefonu sympatią.

  • Xiaomi 13 Ultra versus iPhone 14 Pro Max

    Polski oddział Xiaomi ściągnął do Polski swojego fotograficznego flagowca, czyli model 13 Ultra.

    Dziś w Warszawie udało nam się nim zrobić kilka zdjęć podczas zamkniętego pokazu dla prasy.

    Porównaliśmy je z kadrami z najpopularniejszego aparatu dla mobilnych fotografów, czyli z iPhone'a 14 Pro Max.

    Ultra to obecnie jeden z nielicznych modeli smartfonów mający dwa teleobiektywy i jedyny na świecie łączący calową matrycę głównego aparatu z tak bogatym zestawem obiektywów.

    12 czerwca odbyła się europejska premiera smartfona Xiaomi 13 Ultra. Niestety jest już niemal pewne, że nie trafi do Polski.

    Niemiecki oddział firmy, gdzie miała miejsce premiera, wycenił ten smartfon w wersji z pamięcią 12 GB RAM i 512 GB na 1499,90 euro (ok. 6660 zł). W ramach przedsprzedaży otrzymujemy drukarkę Xiaomi Instant Photo Printer 1S oraz zwrot 100 euro w formie cashbacku za oddanie starego smartfonu (promocja trwa do 30 czerwca).

    Więcej o smartfonie można przeczytać tutaj.

  • Huawei Watch 4 Pro – pierwsze wrażenia

    Trudno znaleźć innego producenta, który ma w swoim portfolio tyle różnych modeli zegarków co Huawei. W ofercie jest tani Watch GT 3 SE, Watch D, który mierzy ciśnienie za pomocą pompowanego rękawa oraz Watch Buds ze słuchawkami schowanymi pod wyświetlaczem. Jest też seria zegarków dla kobiet Watch GT 3 Pro Ceramic oraz luksusowy Watch Ultimate. Teraz do tego grona dołącza nowa odsłona serii Watch, obejmująca model podstawowy oraz Watch 4 Pro, który jest bohaterem tego materiału. To, co wyróżnia serię Watch spośród innych modeli to przede wszystkim obsługa eSIM. Nie możemy jeszcze podać jego polskiej ceny, ale możemy podzielić się naszymi pierwszymi wrażeniami.

  • Huawei MateBook 16s i Huawei MateBook X Pro – nasze pierwsze wrażenia i porównanie

    Huawei zaprezentował najnowsze wersje swoich dwóch flagowych laptopów. Pierwszy z nich to 14 calowy MateBook X Pro. To propozycja dla tych, którzy chcą nosić komputer zawsze przy sobie i jednocześnie poszukują rozwiązań z najwyższej półki. Drugi to 16 calowy MateBook 16s, który oferuje najwyższą wydajność za sprawą procesora Intel i9. Jego przeznaczeniem jest produktywność w wymagających zastosowaniach, np. obróbki grafiki i montażu wideo.

    Ceny pomimo inflacji nie zwiększyły się, ale podobnie jak w poprzednikach nie są niskie. Huawei uprościł swoją ofertę oferując jedynie najlepiej wyposażone wersje. Huawei MateBook X Pro kosztuje 9999 zł, a Huawei MateBook 16s 7999 zł. W obu wypadkach mowa o konfiguracjach z 16 GB RAM i 1 TB dysku SSD. Oba komputery zostały wyposażone w trzynasta generację procesorów Intel i Windows 11.

  • Motorola razr 40 ultra i Motorola razr 40 – nadajemy prosto z Madrytu

    Motorola zaprosiła nas do Madrytu na premierę swoich nowych składanych smartfonów. Przy okazji producent wyjaśnił strategię jaką realizował w ostatnich latach. Pierwszym etapem po przejęciu Motoroli przez Lenovo była redukcja kosztów i walka o przeżycie na rynku. Wówczas obserwowaliśmy przerwę w premierze topowych urządzeń. Potem nastąpiła faza rozwoju i ponownie wróciły topowe modele z serii edge i rozpoczął się proces kreślenia przyszłości marki Motorola.  Kolejnym krokiem było rozwijanie kategorii sprzętowych wymagających większych inwestycji w R&D. W Madrycie dowiedzieliśmy się o rozpoczęciu kolejnej (po Pantone) współpracy z dużą marką, tym razem odpowiedzialną za dźwięk. Najnowszym partnerem Motoroli okazał się BOSE. Efekty tej współpracy zobaczymy w przyszłych modelach.

    Motorola zaprezentowała w Madrycie dwa składane modele z segmentu premium. Najwięcej ciekawych rozwiązań trafiło do droższego modelu Motorola razr 40 ultra. Oba telefony mają konstrukcję typową dla kategorii flip. Całe szczęście, że Motorola oparła się pokusie umieszczenia marki flip w nazwie.

  • Motorola edge 40 – nasz test

    Edge 40 to średniopółkowiec kosztujący 2999 zł. W porównaniu do wersji Pro zaoszczędzimy 1600 złotych rezygnując z trzeciego aparatu, topowego procesora i superszybkiego ładowania 125W. Za to wciąż pozostaje nam świetny design, wydajność flagowca sprzed 2 lat, całkiem udane aparaty i np. gesty Moto. To ciekawa propozycja, która jest adresowana do wymagających użytkowników, którzy jednak nie chcą wydać na telefon tyle, ile kosztują sztandarowe modele. To bezpośrednia konkurencja dla udanego Samsunga Galaxy S21 FE.

    Design

    Telefony z logo M na obudowie są najczęściej atrakcyjne i mają miłą dla oka kolorystykę. Podobnie jest w przypadku edge 40. Są dwie wersje, jedna z ekoskóry, w kolorach czarnym lub zielonym i druga z tworzywa, w kolorze niebieskofioletowym. Ta ostatnia trafiła do naszej redakcji. Część osób może narzekać, że w tej cenie dostajemy plastik a nie szkło. Warto jednak podkreślić, że rama urządzenia jest metalowa, czyli taka jak w S21 FE. Skutkiem ubocznym jest niska waga telefonu – 167 gramów to o 10 gramów mniej niż Samsung S21 FE i to z większa przekątną ekranu w Motoroli. Myślę, że można edge 40 określić mianem jednego z najporęczniejszych średniopółkowych telefonów na rynku. Jest to również zasługa zakrzywionych krawędzi.

    Motorola ma dobrej klasy głośniki stereo i działający bez zarzutu czytnik linii papilarnych. Telefon jest też uszczelniony i spełnia oficjalną normę IP68, co nie tak dawno nie było u Motoroli często spotykane.

    Wąskie ramki ekranu i zakrzywione krawędzie czasem powodują wykrywanie dotyku na wyświetlaczu, gdy telefon po prostu trzymamy w ręku – to jest jedyna uwaga dotycząca konstrukcji i nie jest to specjalnie uciążliwy problem.

    Wyświetlacz

    Ekran to także mocna strona edge 40. Jest wykonany w technologii OLED, ma rozdzielczość FHD+ 2400 x 1080 pikseli, oferuje bardzo wysokie odświeżanie 144 Hz oraz maksymalną jasność 1200 nitów. Jego przekątną 6,55 cala w połączeniu z bardzo wąskimi ramkami powoduje, że to rozmiar w sam raz.

    Połączenie wyjątkowej płynności, zakrzywienia i starannie dobranej domyślnej kolorystyki systemowej powoduje, że edge 40 z włączonym ekranem prezentuje się atrakcyjnie. Pod względem kątów widzenia, kontrastu i kolorów nie ustępuje telefonom z najwyższej półki.

    W opcjach wyświetlacza można włączyć ciemny motyw, tryb ochrony oczu, zmienić odcień bieli, a także wybrać automatyczne odświeżanie lub na stałe zablokować je na 60, 120 lub 144 Hz.

    Specyfikacja

    Motorola jest wyposażona w ośmiordzeniowy procesor Mediatek Dimensity 8020, 8 GB RAM oraz 256 GB na system i pliki użytkownika w technologii UFS 3.1. Wynik benchmarku Antutu jaki osiągnęła Motorola to 781755 punktów. To mniej więcej połowa pierwszej setki rankingu tego testu i wydajność Snapdragona 888. To więcej niż potrzeba do zachowania płynności działania w każdej sytuacji. Ważne jest natomiast, że Mediatek wnosi nowsze standardy niż Snapdragon 888, między innymi WiFi 6e, zamiast zwykłego 6, Bluetooth 5.2, zamiast 5.0. Różnice może nie są duże, ale to Mediatek jest tutaj nowocześniejszym rozwiązaniem. Komplet czujników i sposobów lokalizacji jest zbliżony i nie wybiega poza przyjęte standardy. Szkoda jedynie, że gniazdo USB jest w standardzie kontrolera 2.0.

    System

    Motorola działa pod kontrolą Androida w najnowszej trzynastej wersji, z aktualizacjami z kwietnia bieżącego roku. Odświeżenie nakładki systemowej, a zwłaszcza możliwości jej personalizacji zaprezentowane w Mediolanie we wrześniu ubiegłego roku uważam za bardzo udane. Teraz do ogólnego wyglądu systemu dołączyła odświeżona aplikacja Moto, która zbiera wszystkie dodatkowe funkcje opracowane przez producenta w jednym miejscu. Jej układ jest czytelny i atrakcyjny, pojawiły się też nowe funkcje takie jak Moto Secure, którą po raz pierwszy wiedzieliśmy w Motorola ThinkPhone. Moto Secure oferuje użytkownikowi bezpieczny folder, zabezpieczenia sieci, mieszanie klawiatury PIN i pozostałe funkcje związane z bezpieczeństwem np. menedżer uprawnień.

    Nie mogło zabraknąć gestów Moto uruchamiających latarkę i aparat oraz kilka innych funkcji. W przeciwieństwie do bajerów innych producentów np. bocznych pasków, z gestów Moto faktycznie korzysta się regularnie i z przyjemnością. Ogólnie wygląd i funkcje Androida na Motoroli mogą naprawdę się podobać. Pozostaje jedynie zaczekać aż producent wydłuży wsparcie aktualizacji do poziomu oferowanego przez Samsunga.

    Aparat

    Motorola edge 40 nie ma trzech aparatów jak wersja pro, tylko dwa. W tym roku Motorola zdecydowała się zrezygnować z dodawania na siłę mało użytecznych aparatów, aby zwiększyć liczbę obiektywów z tyłu obudowy i został sam konkret – aparat główny i szerokokątny. Doceniam ten ruch i czekam aż inni pójdą w ślad Motoroli.

    Parametry aparatów wyglądają następująco:

    • 50 MP, f/1.4, multi-directional PDAF, OIS – główny aparat
    • 13 MP, f/2.2, 120˚, AF – aparat szerokokątny
    • 32 MP, f/2.4 – aparat do selfie

    Zwraca uwagę brak teleobiektywu, ale nie dla każdego jest to niezbędny dodatek. Warto za to docenić wyjątkowo jasny obiektyw głównego aparatu – F/1.4. Nawet wśród flagowców jasność obiektywu to zazwyczaj F1/.8 - tyle ma choćby flagowa Motorola edge 40 Pro.

    Motorola zmodyfikowała swoje algorytmy i położyła znacznie większy nacisk na podkręcone, soczyste kolory. Teraz są one nawet bardziej wyraziste niż w Samsungach. Chociaż taka interpretacja kolorów jest dość odległa od wiernego odwzorowania, to trzeba przyznać, że zdjęcia prezentują się atrakcyjniej niż w starszych modelach tego producenta. Wreszcie są jakieś, mają swój charakter i mimo pewnej przesady powinny podobać się większości użytkowników. Zdjęcia z aparatu szerokokątnego są wyraźnie słabsze od głównego, ale mają spójną kolorystykę i są wystarczająco dobre.

    Najbardziej zaskoczyły zdjęcia nocne, które mocno zbliżyły się do ścisłej czołówki najlepszych smartfonów. To zasługa jasnego obiektywu połączonego ze stabilizacją optyczną. Efekty są naprawdę świetne i wciąż wyglądają naturalnie. Tutaj duże ukłony dla Motoroli.

    Telefon nagrywa wideo 4K wszystkimi trzema aparatami, nie można się jednak przełączać pomiędzy aparatem szerokokątnym i głównym nie przerywając nagrywania. To dziwne ograniczenie, które u wielu producentów nie występuje od lat. Jakość nagrań 4K jest dobra, a skuteczność stabilizacji jest przeciętna.

    Bateria

    Smukła obudowa edge 40 wymusiła mniejszą pojemność baterii, która wynosi 4400 mAh. Telefon jest dostarczany z ładowarką o mocy 68W w zestawie. Kabel z obu stron ma wtyczkę USB C.

    W teście strumieniowania wideo z serwisu YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę telefon rozładował się do 60% baterii po upływie 8 godzin i 8 minut. Można więc liczyć na około 20 godzin ciągłego odtwarzania. To całkiem dobry wynik, ale współczesne telefony z bateriami 5000 mAh zwykle oferują dodatkowe kilka godzin działania więcej. W efekcie edge 40 pro trzeba zazwyczaj ładować codziennie.

    Podsumowanie

    Niewiele można Motoroli edge 40 zarzucić. To ładny telefon, który trzyma wysoki poziom na wszystkich płaszczyznach. Ma trochę mniejszą od konkurencji baterię, nie ma teleobiektywu, ale poza tym reszta to same zalety. Wyświetlacz jest po prostu bardzo dobry, wydajność w sam raz na średnią półkę, nawet aparat pozytywnie zaskoczył, z czym Motorola ma zwykle największy problem. Zdjęcia nocne są rewelacyjne.

    W porównaniu do takiego Samsunga S21 FE Motorola ma wyższe odświeżanie ekranu, nowsze standardy łączności, szybsze ładowanie baterii, lepsze zdjęcia nocne, jest też lżejsza i poręczniejsza. Nie ma za to teleobiektywu, który jest w Samsungu, ma krótsze wsparcie aktualizacji producenta i jest od S21 FE trochę droższa.

    Jedynie dość wysoka cena 2999 zł powstrzymuje mnie, aby edge 40 polecać w ciemno. Gdy pojawi się promocja, albo cena zostanie na stałe obniżona, to edge 40 stanie się jedną z ciekawszych propozycji na przełomie końca średniej półki i początku wyższej. To dobry kompromis dla wymagającego użytkownika, który jednak nie chce wydać tyle ile kosztują współczesne flagowce.

  • Honor Magic 5 lite z usługami Google i 5G – nasze pierwsze wrażenia

    Pod koniec 2020 roku Huawei potwierdził sprzedaż działu, marki, biznesu Honor. Nabywcą była nieznana firma z Shenzhen i równie mało znana grupa dystrybutorów smartfonów. Oficjalnie Huawei od tamtej pory nie uczestniczy w zarządzaniu Honorem i nie podejmuje jakichkolwiek decyzji. Gdy jednak marka wróciła do Europy to okazało się, że wśród kadry zarządzającej są głównie pracownicy Huawei. Tak samo wygląda to w Polsce. Honor wrócił na nasz lokalny rynek i dwa pierwsze smartfony tej marki można już kupić w Orange. Honor trafia na dobry moment. Operatorzy obawiają się dominacji Samsunga i Apple. Xiaomi podnosi ceny i boryka się z różnymi problemami. Honor może nie namiesza mocno na naszym rynku, ale zapewne napsuje trochę krwi negocjatorom z najmocniejszych brandów.

    Na razie w oficjalnej polskiej dystrybucji są Magic 5 lite i Honor 70. Ten pierwszy kosztuje 1800 zł, a ten drugi prawie 2500 zł. Na polskiej stronie Honora jest też seria N oraz X. Do testów dostaliśmy Magica w wersji lite. Lite to tania wersja Magica 5, który jest jednym z najszybszych smartfonów na świecie. Lite niestety pod tym względem nie ma z nim zbyt wiele wspólnego.

    Co jest najważniejszą informacją w przypadku naszego testowego Magica? Honor ma normalne 5G i usługi Google. Jest też ekran AMOLED 120 Hz oraz akumulator 5100 mAh. Jest wyposażony w Snapdragona 695 oraz kamerę 64 MP. Premierowy honorek jest też lekki, bo waży tylko 175 g. Powinien to być więc dopracowany smartfon ze średniej półki. Przez ostatnie kilka dni mogliśmy to sprawdzić.

  • Garmin Instinct 2X Solar – nasz test

    Garmin Instinct 2X Solar to jeden z najciekawszych zegarków na rynku. Ma niewiarygodnie dobry czas pracy na baterii, jest lekki i wygodny, ma czytelny i zawsze włączony wyświetlacz oraz wbudowaną latarkę, która okazuje się bardzo przydatna. Jak na urządzenie pozbawione kolorowego wyświetlacza nie jest tani - kosztuje 2149 zł, ale to i tak o połowę mniej niż serie Fenix 7, Epix 2 i Enduro 2 z którymi współdzieli większość funkcji. Warto też zauważyć, że Garmin pomimo wprowadzenia nowszej, bogatszej i większej wersji nie podniósł ceny względem mniejszego poprzednika - Instinct 2 Solar. Z pewnością nie jest to bezpośredni zamiennik dla zegarków Apple czy Samsunga. A jednak jest to najbliższy moim potrzebom zegarek, jaki kiedykolwiek testowałem. Jestem przekonany, że po kontakcie z nim wiele osób nie zdecydowałoby się na inny model niż Instinct.

  • Asus ROG Phone 7 Ultimate – nasz test

    Większość flagowych smartfonów skupia się na fotografii. Asus okazał się jednym z nielicznych producentów, którego flagowiec ma inny priorytet – gaming. Mówimy o bezkompromisowym produkcie z najwyższej półki. Asus ROG Phone 7 Ultimate oprócz najszybszego procesora i 16 GB RAM jest wyposażony w ekran z odświeżaniem 165 Hz, dodatkowy wyświetlacz umieszczony na tylnej części obudowy, dwa gniazda USB C, dodatkową przystawkę wyposażoną w aktywne chłodzenie i subwoofer, ładowarkę o mocy 65W i baterię o pojemności aż 6000 mAh. Nawet jeśli nie gramy to Asus wciąż oferuje wiele innowacyjnych rozwiązań i wprowadza na rynek różnorodność, której w smartfonach brakuje. Asus od zawsze traktuje naszą redakcję po macoszemu, więc dopiero teraz mogliśmy sprawdzić, co takiego oferuje ten kosmicznie drogi telefon, którego sprzedaż w Polsce i tak będzie zapewne oscylować wokół zera.

  • POCO F5 Pro – rozpakowanie pudełka i nasze pierwsze wrażenia

    W zeszłym tygodniu dotarł do nas na testy POCO F5 Pro, który dopiero co miał swoją globalną premierę. Wersja PRO chyba zastąpi w tym roku edycję F4 GT, która była dostępna w roku ubiegłym. Można chyba też powiedzieć, że F5 Pro jest też następcą modelu F2 Pro, który był zaprezentowany 3 lata temu. Oprócz Pro jest teraz też dostępna tańsza wersja, którą nazwano po prostu F5. Jest nawet ciekawsza, bo to w niej po raz pierwszy pojawił się Snapdragon 7+ Gen2. Niektórzy internauci narzekają, że tego najnowszego procesora nie ma także w wersji PRO.

  • Huawei P60 Pro – nasze pierwsze wrażenia

    P60 Pro to najważniejsza premiera telefonu Huawei w tym roku. To flagowy smartfon fotograficzny, kontynuacja kultowej serii P. Tym razem aparaty okazały się ponownie najmocniejszą stroną tego modelu. Producent wprowadził zmienną przysłonę, aparaty są dopracowane i dają dobre rezultaty. Tym razem oprócz aparatów P60 Pro wyróżnia się też jedną z opcji wykończenia obudowy – syntetyczna masą perłową, która ma unikalny wzór na każdym modelu, który trafi na rynek. Przyjrzyjmy się zatem bliżej, co Huawei ma do zaoferowania użytkownikom.

  • Huawei Mate X3 – nasze pierwsze wrażenia

    W Monachium oprócz P60 ProHuawei pokazał także nowy składany model Mate X3. Jest droższy od X2 i ma inną niż dotąd konstrukcję. Do tej pory smartfony Huawei miały zginany ekran na zewnątrz, który zwijał się na tył obudowy. Tym razem producent postawił na rozwiązanie, które konkurencja stosuje od dawna, czyli składany ekran chowany wewnątrz obudowy z dodatkowym zewnętrznym wyświetlaczem. Nowy składak jest lżejszy od swojego protoplasty. Jego cena to 9999 zł, a więc jest znacznie droższy niż Samsung Fold 4. Niemniej warto przyjrzeć się, co potrafi najdroższy telefon Huawei.

  • Nokia G22 – nasz test

    Nokia G22 to smartfon z najniższej półki cenowej - oferuje użytkownikowi 4 GB RAM i 128 GB miejsca na pliki. Tak duża pojemność jest rzadko spotykana w cenie poniżej tysiąca złotych i to wyróżnia ten model. Jednak to nie specyfikacja jest najważniejszą cechą nowej Nokii. Producent kładzie wyjątkowo duży nacisk na ochronę środowiska. Tworzywa sztuczne w przypadku G22 pochodzą w 100% z recyklingu. Najciekawsze jest jednak nawiązanie współpracy z firmą iFixit, która dostarcza narzędzia do samodzielnej naprawy telefonu. Nokia G22 jest pierwszym smartfonem producenta, do którego na stronie iFixit można również zamówić części zamienne: tył obudowy, baterię, gniazdo USB i ekran. Ceny części wahają się od 19,95 euro za gniazdo ładowania do 49,95 euro za wyświetlacz. Na stronie iFixit są też instrukcje jak taką naprawę samodzielnie wykonać. Niestety są dostępne jedynie w języku angielskim. Według zapewnień producenta, jeśli skorzystamy z oryginalnych części i narzędzi samodzielna naprawa nie spowoduje utraty gwarancji i zostanie uznana jako autoryzowana. Ma to wydłużyć żywotność urządzenia i tym sposobem zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko. Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy telefon jest wystarczająco dobry, aby go kupić?

  • Redmi Note 12 i Redmi Note 12 5G – test porównawczy

    Redmi Note 12 i Redmi Note 12 5G to dwa najtańsze telefony z serii czterech modeli, które przedstawiło Xiaomi. Mieliśmy już okazję sprawdzić, jak wypadł najdroższy model Redmi Note 12 Pro+. Teraz skupimy się na przeciwnym końcu skali. Część różnic jest widoczna już w samej nazwie – najtańszy smartfon z serii nie obsługuje 5G, ale za to kosztuje w promocji tylko 899 złRedmi Note 12 5G jest od niego droższy o 500 zł i w tej chwili jest dostępny tylko w Plusie. Znacząca część specyfikacji jest wspólna dla obu urządzeń. Przekonajmy się, czy warto dopłacić do wersji 5G.

  • HUAWEI P60 Pro - mamy pierwsze zdjęcia z nowego chińskiego flagowca

    Od kilku dni testujemy najnowszy flagowy model Huawei P60 Pro. Wcześniejsze modele z linii P, zwłaszcza P20 Pro i P30 Pro odegrały istotną rolę w historii fotografii mobilnej. Model P60 Pro jest kontynuacją tej serii. Oficjalna premiera na polskim rynku odbędzie się 9 maja, a więc za dwa tygodnie. Do tego czasu przygotujemy dla czytelników pełną recenzję tego telefonu. Na początek możemy pokazać zdjęcia wykonane smartfonem oraz jego wygląd.

    Oprócz klasycznego, czarnego modelu P60 Pro dostępna będzie również niespotykana nigdy wcześniej w smartfonach obudowa z syntetycznej masy perłowej. Jej cechą charakterystyczną jest unikalność - każdy telefon, który trafi na rynek będzie miał niepowtarzalny wzór na obudowie. Aby to zademonstrować Huawei pokazał nam 18 telefonów P60 Pro ułożonych obok siebie, co można zobaczyć na naszym zdjęciu.

    Oprócz P60 Pro 9 maja zobaczymy również dwa inne telefony: składanego Huawei Mate X3 oraz model ze średniej półki Huawei nova 11i

    Osoby, które zdecydują się na zakup Huawei P60 Pro w sklepach Media Expert oraz RTV Euro AGD w przedsprzedaży otrzymają kupon na zakup Huawei FreeBuds 5 za 1 zł.

  • Xiaomi 13 Lite

    Xiaomi 13 Lite to średniopółkowy model producenta z tegorocznej linii Xiaomi 13. Smartfon kosztuje 2499 zł i zalicza się do mniejszych i lżejszych telefonów. Dla wielu osób może okazać się wyborem zupełnie wystarczającym. Znacznie trudniej odpowiedzieć, czy Xiaomi 13 Lite jest warty swojej ceny. Na pewno można na rynku znaleźć smartfony o wyższej wydajności i niższej cenie. A jednak wydajność sama w sobie coraz rzadziej jest głównym wyznacznikiem tego, czy smartfon jest godny uwagi. Liczy się znacznie więcej elementów. Dlatego przyjrzyjmy się Xiaomi 13 Lite bliżej.