Testy smartfonów:

  • Huawei Mate 50 Pro - przykładowe zdjęcia i wideo

    Oto przykładowe zdjęcia i wideo wykonane przez nas smartfonem Huawei Mate 50 Pro.

    Przykładowe zdjęcia:

     

    Porównanie F 1.4 i F 4.0:

     

    Przykładowe wideo:

     

     

  • Huawei Watch GT 3 SE - test

    Zegarki Huawei z serii GT można podzielić na dwa główne nurty. Wersje Pro wyróżniają się jakością wykonania i zastosowanymi materiałami. Zegarki te są eleganckie, ale też stosunkowo drogie i ciężkie. Dobrze widać to w naszej recenzji Huawei Watch GT 3 Pro. Są też zegarki Watch GT w wersji typowo sportowej. Pierwszym tego typu modelem był Huawei Watch GT Runner. Do tej samej grupy można zaliczyć najnowszy Huawei Watch GT 3 SE. Jego cechy szczególne to wyjątkowo niska waga, ale też znacznie niższa cena. Watch GT 3 SE został wyceniony na 899 zł, ale w przedsprzedaży, do 27 listopada można go kupić o 100 zł taniej - za 799 zł. Taka cena na premierę powoduje, że recenzowany Huawei Watch GT 3 SE jest jednym z najtańszych zegarków sportowych na rynku, który działa 2 tygodnie na baterii i wspiera ładowanie bezprzewodowe. Pod tym względem deklasuje nawet propozycje Amazfit, które są droższe i ładowania bezprzewodowego nie oferują.

    Główne wady i zalety Huawei Watch GT 3 SE

    Zalety Huawei Watch GT 3 SE:

    • Lekki i wygodny, idealny do sportu i monitorowania snu
    • synchronizacja ze Strava, Komoot
    • Niesztampowy zielony kolor pasuje do outdooru
    • Wodoszczelny do 5 ATM, monitoruje pływanie
    • Odbieranie i wykonywanie połączeń głosowych – ma mikrofon i głośnik
    • Standardowy pasek 22mm
    • Domyślna analogowa tarcza dopasowana do wersji kolorystycznej zegarka
    • Atrakcyjny ekran AMOLED – ten sam co w topowych zegarkach Huawei
    • Najnowsze algorytmy monitorowania tętna i snu – bez kompromisów względem wyższych modeli
    • Bardzo dobrze wykrywa drzemki
    • Pięciosystemowa lokalizacja pozycji
    • Możliwość eksportu tras GPS do pliku
    • Oblicza pułap tlenowy i czas regeneracji
    • Trasa powrotna po treningu
    • Do 2 tygodni działania na baterii
    • Ładowanie bezprzewodowe w tej cenie to ewenement

    Wady Huawei Watch GT 3 SE:

    • Koperta z tworzywa nie każdemu przypadnie do gustu
    • Brak możliwości obsługi samymi przyciskami, bez ekranu dotykowego
    • Brak cyfrowego odpowiednika analogowej tarczy zegara dopasowanej do wersji kolorystycznej obudowy
    • Górny przycisk wygląda jak obrotowa korona, ale nią nie jest
    • Brak płatności zbliżeniowych i swobodnego odpisywania na powiadomienia
    • Sklep z aplikacjami znacznie uboższy niż ten w Wear OS
    • Brak fabrycznych tarcz robiących użytek z informacji o wschodzie i zachodzie słońca
    • Niewiele zmian w oprogramowaniu względem pozostałych zegarków Huawei
  • Xiaomi 12T Pro - test

    Seria smartfonów Xiaomi T to kolejny "atak" Xiaomi na segment premium. "T" to może nieco mniejszy nacisk na jakość wykonania, przy zachowaniu topowej specyfikacji, najszybszego ładowania i ciekawych możliwości fotograficznych. W porównaniu do Xiaomi 12 Pro wersja 12T Pro jest tańsza o 600 zł (1400 zł jeśli uwzględnić cenę premierową 12 Pro). Ma pojemniejszą baterię, tak samo szybkie ładowanie 120W, nowszy procesor Snapdragon z plusem i czterokrotnie wyższą rozdzielczość głównego aparatu. Jednocześnie Xiaomi 12T Pro ma niższą rozdzielczość ekranu i ramę wykonaną z tworzywa. Wersja 8/256 kosztuje 3799 zł, a wersja 12/256 GB kosztuje 3999 zł. Podstawowe pytanie będzie brzmiało, czy warto kupić Xiaomi 12T Pro zamiast Xiaomi 12 lub Xiaomi 12 Pro?

  • Xiaomi 12T Pro - przykładowe zdjęcia i wideo

    Oto przykładowe zdjęcia i wideo wykonane przez nas smartfonem Xiaomi 12T Pro.

  • Nokia X30 5G - test

    Nokia X30 5G - test

    Nokia X30 to wyjątkowo rzadki dziś przypadek telefonu ze średniej półki, który nie próbuje zrobić wrażenia dużymi liczbami w specyfikacji i dodanymi na siłę aparatami. W X30 są dwa w pełni funkcjonalne aparaty: główny i ultraszerokokątny. Nokia X30, niczym dawne model z czasów gry w węża, wyróżnia się przede wszystkim jakością wykonania, dorównując pod tym względem droższym urządzeniom z wyższej półki. Podoba mi się takie podejście, bo trend rynkowy jest dokładnie odwrotny i nawet smartfony za 4 tysiące mogą mieć dzisiaj plastikową ramę, ale topowy procesor i wiele aparatów. Nokia X30 to też najbardziej ekologiczny smartfon producenta. Trudno jednak nie zauważyć, że jest najdroższym smartfonem na rynku z procesorem Snapdragon 695 – kosztuje aż 2499 zł. Najtańszy model z tym samym procesorem można kupić za równo tysiąc złotych mniej – jest nim kosztująca 1499 zł Motorola moto g82 5G lub wyceniony tak samo Xiaomi POCO X4 Pro 5G. Aby wybrać Nokię trzeba się jasno określić - czy jesteśmy zainteresowani jakością wykonania i ekologią, czy stosunkiem wydajności do ceny. W pierwszym Nokia X30 jest bezkonkurencyjna, w drugim jest na szarym końcu.

  • Porównanie foto - Xiaomi 12T Pro vs Motorola edge 30 ultra

    Obecnie są na rynku dwa modele smartfonów, które mają najnowszą matrycę o rozdzielczości 200 megapikseli - Xiaomi 12T Pro i Motorola edge 30 Ultra. W obu przypadkach jest to matryca Samsunga o nazwie ISOCELL HP1. To dwukrotnie wyższa rozdzielczość niż w jakimkolwiek innym smartfonie i czterokrotnie wyższa niż w większości modeli, które stosują najpopularniejsze matryce o rozdzielczości 50 megapikseli.

    Jednak sama matryca to nie wszystko. Wiele modeli telefonów korzysta z tych samych matryc, a jednocześnie oferuje zdjęcia różniące się między sobą jakością. Oprócz takich kwestii jak jakość optyczna i jasność obiektywu, stosowanie lub nie stabilizacji optycznej kluczowe są algorytmy przetwarzające obraz z matrycy. To one decydują o kolorach, ilości szumów, detalach i ich wyostrzaniu. Z tego powodu zdjęcie z jednego telefonu nierówne jest zdjęciu z drugiego, który ma taką samą matrycę. Dlatego postanowiliśmy porównać jak duże są różnice pomiędzy dwoma smartfonami oferującymi tą samą matrycę 200 megapikseli, a w zdjęciach nocnych dokładamy jako punkt odniesienia smartfon, który jest obecnie królem nocnej fotografii – vivo X80 Pro.

  • Huawei Watch D - nasze pierwsze wrażenia

    Huawei mocno rozwija segment zegarków i te działania przynoszą efekty. Producent poinformował, że jest numerem jeden na polskim rynku pod względem liczby sprzedanych smartwatchy oraz na drugiej pozycji pod względem wartości sprzedaży. To świetne wyniki, ale też bezpieczniejszy kierunek, który nie jest uzależniony od administracji USA i usług Google. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby smartwatche Huawei konkurowały z najlepszymi, a nawet samemu narzucały kierunek rozwoju tego segmentu rynku. Najnowsza propozycja jest właśnie rozwinięciem technologii w zupełnie nowym kierunku. Huawei Watch D to pierwszy zegarek firmy technologicznej, który został od podstaw stworzony do mierzenia ciśnienia. Nie jest wymagana żadna kalibracja z ciśnieniomierzem. Watch D posiada specjalny pasek, który jest pompowany, zupełnie jak w przypadku tradycyjnego ciśnieniomierza.

    Na przedpremierowy pokaz Huawei zaprosił profesora Krzysztofa Filipiaka, który jako kardiolog przekazywał wyniki badań dotyczących chorób serca. Według danych przedstawionych przez profesora 11 milionów Polaków cierpi na nadciśnienie tętnicze, a dalsze 7 milionów ma podwyższone ciśnienie prawidłowe, które także powinno kontrolować. Wnioski narzucają się same – grupa odbiorców zegarka mierzącego ciśnienie jest naprawdę duża. Tym bardziej, że Watch D wciąż oferuje prawie wszystko to co inne smartwatche Huawei.

  • realme Pad X - test

    realme Pad X to tablet ze średniej półki cenowej, który mógłby konkurować z Xiaomi Pad 5. Przy tej samej przekątnej ekranu ma niższą wydajność niż Xiaomi, ale z drugiej strony ma GPS, LTE oraz niższą od Xiaomi cenę. Dodatkowo do realme Pad X można dokupić osobno opcjonalną klawiaturę i rysik. Na razie polska dostępność i cena nie jest znana, ale patrząc na ceny z innych rynków wersja bez 5G powinna kosztować około 1150 zł, a wersja z większą pamięcią i 5G 1620 zł. Tablet Xiaomi Pad 5 można było kupić na promocji za 1399 zł, ale obecnie kosztuje on 1899 zł i nie oferuje ani 5G czy LTE, ani GPS, co czyni propozycję realme atrakcyjniejszą.

    realme Pad X - test

    Główne wady i zalety realme Pad X

    Zalety realme Pad X:

    • Dobrze wygląda
    • 4 głośniki w układzie stereo o bardzo dobrym brzmieniu
    • Ekran oferujący dobrą jakość obrazu
    • Wydajność wystarczająca do podstawowych zadań
    • 5G
    • GPS
    • Można rozszerzyć pamięć kartą micro SD
    • Przednia kamera na środku dłuższej krawędzi
    • Długi czas pracy na baterii
    • Są opcjonalne, dedykowane akcesoria

    Wady realme Pad X:

    • Brak gniazda słuchawkowego
    • Ekran nie wspiera 120 Hz
    • Wydajność konkurencji o 45% wyższa
    • Bardzo podstawowy zestaw aparatów
    • Prawie 3h ładowania do pełna
    • Opcjonalna klawiatura przeciętnej jakości
    • Pióro z mojego zestawu testowego działało wadliwie – przerywało linię
    • Nie ma oficjalnej daty dostępności w Polsce
  • Garmin Edge Explorer 2 - test

    Garmin Edge Explore 2 to ciekawa propozycja dla osób, które chcą korzystać z nawigacji na rowerze, ale zaawansowany trening nie jest dla ich priorytetem. Dla "prosów" jest większy i droższy model Garmin Edge 1040Garmin Edge Explore 2 to również jeden z tańszych liczników Garmina i najtańszy obecnie model z dotykowym ekranem - został wyceniony na 1449 zł. W pudełku oprócz kabla do ładowania znajdziemy dwa uchwyty montażowe na kierownicę oraz smycz, którą można przyczepić do urządzenia. Jest też do wyboru o 500 zł droższa wersja z uchwytem Power Mount.

    Sam do tej pory na rowerze korzystałem ze smartfonów (gdy potrzebowałem nawigacji) lub z zegarka (gdy zależało mi na zapisaniu trasy i podstawowych statystykach dotyczących spalonych kalorii oraz tętna).

    Garmin Edge Explorer 2 - test

    Główne wady i zalety Garmin Edge Explore 2

    Zalety Garmin Edge Explore 2:

    • Nieduży i lekki
    • Uszczelniony IPX7
    • USB C
    • Ekran czytelny w każdych warunkach
    • 16h pracy na GPS
    • Integruje się z ekosystemem Garmin
    • Najtańszy komputer rowerowy Garmin z dotykowym ekranem
    • Mapy świata w zestawie, rozbudowana nawigacja i wyszukiwanie adresów
    • Wygodny dla osób jeżdżących często lub na długie trasy
    • Dwa podstawowe uchwyty w zestawie
    • Kompatybilny z Strava i Komoot
    • Wbudowana funkcja alarmu i wykrywania wypadków

    Wady Garmin Edge Explore 2:

    • Podstawowa wersja pozbawiona dodatkowych styków wyklucza późniejsze dokupienie Power Mount
    • Wersja z Power Mount o 500 zł droższa, co nie uwzględnia ceny dodatkowej baterii
    • Raz w trakcie testów zawiesił się podczas wyłączania
    • Ma najmniej funkcji treningowych – mniej od Garmin Edge 530
    • Klawisze mogłyby być trochę lepszej jakości
    • Brak uchwytu wysuniętego przed kierownicę w zestawie
    • Nie ma wbudowanego WiFi
    • GPS nie jest wielopasmowy
  • Sony Xperia 5 IV - test

    Sony Xperia 5 IV to smartfon, który jest spełnieniem marzeń wielu użytkowników, zwłaszcza tych lubiących klasyczny design i niewielkie wymiary. Jest tu kilka smaczków, z których zrezygnowali pozostali producenci – gniazdo słuchawkowe, dioda powiadomień, fizyczny spust migawki aparatu, płaski ekran i czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania. To prawdziwy unikat i jeśli komuś na tych cechach zależy, to nie znajdzie łatwo bezpośredniej konkurencji. To też naszym zdaniem smartfon bardziej udany od flagowca, jakim jest Xperia 1 IV. Przy tych wszystkich zaletach nie można jednak zapomnieć, że Sony Xperia 5 IV kosztuje 4899 zł i mocno się grzeje. Nie ma to już jednak tak istotnego wpływu na działanie telefonu, jak we flagowcu.

    Główne wady i zalety Sony Xperia 5 IV

    Zalety Sony Xperia 5 IV:

    • Klasyczny design z diodą powiadomień i gniazdem słuchawkowym
    • Piękna, uszczelniona IP68, matowa obudowa
    • Szuflada na SIM wysuwana bez szpikulca
    • Głośniki stereo, skuteczny czytnik linii papilarnych
    • Fizyczny, dwustopniowy spust migawki aparatu
    • Najwyższej jakości wyświetlacz
    • Wysoka wydajność, topowe wyposażenie
    • Czysty Android
    • Wiele opcji poprawy jakości odtwarzanego dźwięku
    • Najbardziej zaawansowany rejestrator dźwięku
    • Bardzo responsywny aparat, klasyczny, przypominający dedykowane urządzenie
    • Superszybki autofokus ze śledzeniem twarzy i wskazanego punktu
    • Wysokiej jakości zdjęcia i wideo z każdego z trzech aparatów
    • 4K 120 fps każdym z trzech aparatów
    • Długi czas pracy na baterii
    • Ładowanie bezprzewodowe i zwrotne
    • Najważniejsze problemy Xperii 1 IV zostały rozwiązane

    Wady Sony Xperia 5 IV:

    • W pudełku nie ma kabla USB i etui
    • Obudowa grzeje się mocniej od większości konkurentów
    • Proporcje ekranu 21:9 nie każdemu przypadną do gustu
    • Brakuje opcji bardziej nasyconych zdjęć od razu po ich zrobieniu i trybu ultra-nocnego
    • Wideo 4K 120p zarezerwowane dla nieintuicyjnej aplikacji Video pro
    • Ładowanie wolniejsze niż w najnowszych chińskich smartfonach
    • Snapdragon 8 Gen 1 w wersji bez plusa
    • Wysoka cena
  • Sony Xperia 5 IV - przykładowe zdjęcia i wideo

    Oto przykładowe zdjęcia i wideo wykonane przez nas smartfonem Sony Xperia 5 IV. Więcej o smartfonie można przeczytać tutaj i tutaj.

    Przykładowe zdjęcia:

     

    Przykładowe wideo:

     

  • iPhone 14 Pro Max - przykładowe zdjęcia i wideo

    Oto przykładowe zdjęcia i wideo wykonane przez nas smartfonem iPhone 14 Pro Max. Więcej o smartfonie można przeczytać tutaj i tutaj,

    Przykładowe zdjęcia:

     

    Przykładowe wideo:

     

  • Xiaomi 12T - nasze pierwsze wrażenia

    Xiaomi zaprezentowało przed chwilą dwa modele z serii T, która kładzie nacisk na fotografię i jest rozwinięciem podstawowej linii flagowców. W tym roku po modelach Xiaomi 12 i Xiaomi 12 Pro przyszła kolej na Xiaomi 12T i Xiaomi 12T Pro. Wersja Pro jest pierwszym smartfonem Xiaomi z matrycą 200 megapikseli i drugim po Motoroli edge 30 ultra tego typu modelem na rynku. W nasze ręce trafił model Xiaomi 12T, który od wersji Pro jest o tysiąc złotych tańszy i zamiast topowego Snapdragona ma procesor MediaTek Dimensity 8100-Ultra. Ma być mocnym graczem robiącym dobre zdjęcia 108 megapikselową matrycą ze stabilizacją optyczną. Oto nasze pierwsze wrażenia po spędzeniu zaledwie doby z tym telefonem.

    Główne wady i zalety Xiaomi 12T

    Zalety Xiaomi 12T:

    • Atrakcyjny design
    • Dobrej jakości głośniki stereo
    • Skuteczny czytnik linii papilarnych
    • Ekran AMOLED o wysokiej rozdzielczości powyżej 1080p i odświeżaniu 120 Hz
    • Wysoka wydajność procesora i odpowiednio dużo pamięci RAM oraz pamięci masowej
    • Atrakcyjna wizualnie i funkcjonalnie nakładka MIUI 13
    • WiFi 6, Bluetooth 5.2, 5G
    • Dobre parametry i jakość głównego aparatu
    • Dobra jakość zdjęć nocnych z głównego aparatu
    • Wysokiej jakości, dobrze stabilizowane wideo 4K z głównego aparatu
    • Długie działanie na baterii
    • Bardzo szybkie ładowanie 120W

    Wady Xiaomi 12T:

    • Rama z tworzywa wygląda tanio
    • Brak uszczelnienia obudowy
    • Ekran mógłby mieć trochę wyższą jasność maksymalną
    • Xiaomi dodaje do systemu i aplikacji reklamy
    • Aparat ultraszerokokątny i makro odstają jakościowo od głównego aparatu
    • Były tańsze smartfony Xiaomi z dużo lepszym aparatem do zdjęć makro
    • Brak wideo 4K z aparatu ultraszerokokątnego i przełączania aparatów podczas nagrywania
    • Brak ładowania bezprzewodowego
  • Domowy switch D-Link DMS-106XT – nasze pierwsze wrażenia

    Chyba po raz pierwszy otrzymaliśmy do krótkich testów domowy switch. Switch, czyli „przełącznik”, to urządzenie, która dla większości osób jest czarną magią. Zwykle w domach nie mamy osobnych switchy, a rolę przełącznika pełni nasz router, który otrzymujemy od naszego operatora. Ma on standardowo po kilka gniazd do podłączenia urządzeń kablami.

    Po co więc w ogóle w domu jest nam osobny switch?

    Przełącznik służy do podłączenia do sieci urządzeń bez udziału sieci WiFi. Większość z nas ma router WiFi i to do niego podłączamy kolejne domowe gadżety. Część urządzeń da się podłączyć kablem, ale często nasz modem od operatora ma 2-3 wolne gniazda i na tym koniec. Switch będzie wówczas rodzajem „rozgałęziacza” do podłączania kolejnych urządzeń. Co nam to da, że podłączymy Apple TV, Smart TV, komputer, konsolę, bramkę Smart Home przez kabel? Urządzenia te będą wówczas łączyć się z internetem najszybciej jak się da, z minimalnymi opóźnieniami, nie będą się rozłączać itd. Domowy switch ma więc kilka bardzo ważnych zalet. Do tej listy możemy dodać także to, że jest to urządzenie całkowicie bezobsługowe, nie wydaje żadnych odgłosów, a w przypadku testowego D-Linka DMS-106 XT także świetnie wygląda.

    D-Link w zeszłym roku zdobył za design tego urządzenia nagrodę reddot.

    Oczywiście są podejrzenia, że takie nagrody się kupuje, ale rzeczywiście design switcha jest bardzo odważny i ciekawy. Cała obudowa przypomina nieco mały segregator. Całość jest wykonana z aluminium. W komplecie (w dość dużym pudełku) oprócz switcha (który jest niewielki) dostajemy także zasilacz. Tył urządzenia przypomina już bardziej zwykłe routery i modemy, które otrzymujemy od naszych dostawców internetu. Mamy tam gniazda ethernetowe, wyłącznik podświetlenia LED, włącznik trybu TURBO i gniazdo power. D-Link DMS-106XT na pewno będzie się świetnie prezentował na naszym, nawet najbardziej wypasionym biurku i nie trzeba go będzie wstydliwe chować, jak większość urządzeń związanych z dostarczaniem nam internetu. Na obudowie są 2 rodzaje diod – górne diody pokazują jaką prędkość interfejsu wykorzystują podłączone urządzenia. Przedni pasek (nieco dyskotekowy) informuje, czy włączony jest tryb turbo.

    10G/2.5G

    D-Link oprócz designu wyróżnia się także prędkościami transmisji jakie potrafi obsłużyć. W sumie do dyspozycji mamy 6 gniazd. Jedno z nich obsługuje prędkość 10 Gbps. 5 pozostałych wspiera 2.5Gbps. Takich prędkości nie oferują nam na razie operatorzy, ale zapewne za kilka lat będzie to już standard w ofertach ze światłowodem. Teraz tak duże prędkości przydadzą nam się na pewno, gdy będziemy robić duże backupy w sieci lokalnej lub np. przegrywać potężne ilości danych między naszymi komputerami lub dyskami działającymi w sieci. Switch samodzielnie potrafi ustalić w jakim standardzie urządzenia się ze sobą skomunikują – czy będzie to 100 Mbps, 1 Gbps. 2.5 Gps, 5 Gbps lub 10 Gps.

    Dla kogo?

    D-Link zaznacza w swojej komunikacji, że ten mały switch jest przeznaczony do użytku domowego lub niewielkich firm. W przypadku firm raczej powinna być to organizacja zatrudniająca 2-3 osoby, a nie np. dziesięć. Problemem bowiem jest ilość portów Ethernet. Po podłączeniu drukarek, dysku sieciowego itd. dla wszystkich po prostu nie starczy gniazdek. Sam switch potrafi kierować ruchem o wielkości do 45 Gbps. Wspiera następujące standardy wykorzystywane w sieci Ethernet: IEEE 802.3 10BASE-T, IEEE 802.3u 100BASE-TX, IEEE 802.3ab 1000BASE-T, IEEE 802.3x Flow Control, IEEE 802.1p QoS, IEEE 802.3az Energy-Efficient Ethernet (EEE), IEEE 802.3bz 2.5G/5G Base-T oraz IEEE 802.3an 10G Base-T. Switch zużywa bardzo mało energii – maksymalnie może to być 10.6W. D-Link DMS-106XT będzie świetnym urządzeniem dla osób, które mają w domu kilka urządzeń, które da się podłączyć kablem ethernet. Szczególnie w bloku, w otoczeniu wielu sieci WiFi, poprawi to o kilkadziesiąt procent prędkość z jaką będą łączyć się z internetem i same ze sobą w sieci domowej. Szczególnie telewizory, dyski zewnętrzne i bramki Smart Home powinny być zawsze podłączone do internetu i sieci domowej kablem. Urządzenie może kupić kompletny laik, bo jest całkowicie bezobsługowe. Podłączamy kolejne kable i switch sam „reguluje” pomiędzy nimi ruch.

    Ile kosztuje i czy warto?

    D-Link DMS-106XT niestety nie jest przesadnie tani. Teraz można go kupić za około 1000 zł. Najprostsze switche biurkowe można kupić już za niecałe 100 zł. Tutaj płacimy za obsługę wyższych prędkości oraz za perfekcyjny design i zastosowane materiały. Pamiętajmy jednak, że za niecałe 300 zł możemy już kupić switcha, który będzie miał np. 16 lub 24 gniazda na kabel ethernet. Nie będzie obsługiwał 10 Gbps, ale bez problemu obsłuży połączenia 1 Gbps, co w zastosowaniach domowych całkowicie nam wystarczy. D-Link stworzył switcha premium dla niszy klientów, dla których design i oferowane prędkości będą najważniejsze.

  • Huawei nova 10 Pro – test

    Huawei nova 10 Pro – test

    Huawei nova 10 Pro jest skierowany głównie dla fanek selfie, dla których bardzo ważny jest design smartfonu. Jest to propozycja dla osób, które nagrywają vlogi, robią selfie, albo pokazują produkt do kamery chcąc mieć jednocześnie podgląd na ekranie. Pozostałe aspekty, takie jak specyfikacja plasują ten model w górnej połowie średniej półki. Smartfon został wyceniony na 2999 zł i do 9.10.2022 można wraz z nim dostać w promocji słuchawki Huawei FreeBuds Pro 2 za 1 zł. Trzeba tylko pamiętać, że sytuacja Huawei nie uległa zmianie i nadal nie może oferować fabrycznie zainstalowanych usług Google. Można to obejść, a sam Huawei twierdzi, że dzięki ich staraniom można doskonale funkcjonować bez usług Google, ale według mnie to wciąż istotna niedogodność.

     

  • Motorola edge 30 ultra

    Motorola edge 30 ultra to nie tylko flagowiec, ale też najdroższy smartfon Motoroli od przynajmniej dwóch lat lub nawet dłużej jeśli pominiemy składany model Razr 5G. Ultra została wyceniona na 4499 zł za wersję 12/256 GB, choć teraz można już ją kupić za 4099 zł. Motorola edge 30 ultra pod wieloma względami jest „naj” – ma najszybsze ładowanie 125W, czyli niemal dwukrotnie szybsze niż w dotychczasowych Motorolach. Ma także najwyższa rozdzielczość matrycy i jest pierwszym smartfonem oferującym zdjęcia o rozdzielczości 200 megapikseli. Do kompletu jest też najnowszy i najszybszy procesor Snapdragon 8+ Gen 1. Nowa Motorola to smartfon udany, jednak pomimo najwyższej rozdzielczości matrycy nie jest jeszcze bezpośrednią konkurencją dla najwyższych modeli SamsungaSony czy vivo pod względem jakości zdjęć

     

  • Sony Xperia 5 IV

    Rozpoczynamy test Xperia 5 IV, czyli najnowszego smartfonu Sony. To co w modelu Sony Xperia 5 IV pozytywnie zaskakuje, to połączenie mniejszych rozmiarów z zachowaniem najważniejszych cech flagowego modelu Sony Xperia 1 IV. Dzięki takiemu zabiegowi osoby referujące mniejsze smartfony mogą wybrać Xperia 5 IV nie tracąc najważniejszych cech wyróżniających flagowca japońskiego producenta na tle konkurencji.

    Z najnowszego flagowca do Xperii 5 IV trafiło nagrywanie wideo 4K w 120 klatkach wszystkimi trzema aparatami – żaden smartfon innego producenta tego nie potrafi. Jest także rewelacyjna funkcja śledzenia oka podczas ustawiania ostrości, która również działa w każdym z aparatów. Procesor też jest ten sam co we flagowcu  - Snapdragon 8 Gen 1, chociaż warto zwrócić uwagę, że od czasu premiery Xperii 1 IV  pojawiła się nowa wersja Snapdragona z plusem i wersja użyta w Xperii 5 IV nie jest już najszybszym dostępnym procesorem na rynku. Bateria i szybkie ładowanie także jest identyczne jak we flagowcu.

    Sony Xperia 5 IV ma szereg charakterystycznych cech, za które ceni się smartfony Sony – konstrukcję z płaskimi bokami ramy i płaskim tyłem, gniazdo słuchawkowe, czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania, głośniki stereo, czy szufladę SIM wysuwaną bez użycia szpikulca.

    Mając telefon przez pierwsze kilka godzin w rękach spodobał mi się bardzo jego zielony kolor połączony z matowym wykończeniem obudowy. Nie trzeba Xperii 5 IV co chwilę przecierać aby dobrze wyglądała. Konserwatywny, niezmieniony od lat design trafia w mój gust i potrzeby.

    Drugą kwestią, która zwróciła moją uwagę jest super responsywny aparat. Ustawienie ostrości i robienie zdjęć jest tak szybkie, że na początku zastanawiałem się, czy zdjęcie się faktycznie zrobiło i tego nie zauważyłem, czy po prostu nie trafiłem w spust migawki.

    Smartfon zapowiada się obiecująco, ale najważniejszą kwestią pozostaje czy problem przegrzewania się znany z flagowca został rozwiązany i to będę musiał jeszcze sprawdzić. Wnioskami podzielę się w pełnej recenzji, po zakończeniu wszystkich testów.

  • realme Watch 3 Pro – test

    Zapowiada się, że realme Watch 3 Pro będzie jednym z najtańszych zegarków wyposażonych w wielosystemową lokalizację. Producent nie podał jeszcze dokładnej ceny, ale ma mieścić się w przedziale od 400 do 600 zł. W połączeniu z dużym wyświetlaczem AMOLED, funkcją rozmów głosowych, monitorowaniem tętna, snu, stresu i natlenienia krwi może być dla wielu osób atrakcyjną propozycją. O ile pogodzimy się z faktem, że oprogramowanie wymaga jeszcze dopracowania. Recenzowany zegarek to także bardziej rozwinięta wersja realme Watch 3, który w porównaniu do Pro nie ma wbudowanego systemu lokalizacji, a zamiast ekranu AMOLED ma zwykły wyświetlacz LCD o niższej rozdzielczości. Watch 3 nie działa równie płynnie co wersja Pro, ale został wyceniony na 299 zł i oferuje pozostałe cechy Pro, w tym rozmowy głosowe.

    Główne wady i zalety realme Watch 3 Pro

    Zalety realme Watch 3 Pro:

    • Wyjątkowo lekka konstrukcja
    • Wbudowany głośnik i mikrofon oraz obsługa rozmów głosowych
    • Standardowy pasek 22 mm
    • Duży, czytelny, atrakcyjny wyświetlacz AMOLED
    • Dobrze działająca funkcja AOD
    • Płynne, bezproblemowe działanie systemu
    • Duży wybór atrakcyjnych tarcz zegara
    • Wbudowana wielosystemowa lokalizacja, nie wymaga telefonu
    • 110 trybów sportowych
    • Długi czas pracy na baterii

    Wady realme Watch 3 Pro:

    • Brak normy uszczelnienia 5 ATM, nie należy w nim pływać
    • Brak automatycznej regulacji jasności ekranu
    • Brak NFC i płatności zbliżeniowych
    • Brak możliwości wgrania muzyki
    • Powiadomienia pozbawione jakiejkolwiek interakcji zwrotnej
    • Brak wsparcia dla instalowania aplikacji
  • Oceniamy 200 megapikseli z Motoroli edge 30 ultra

    Mamy już w swoich rękach Motorolę edge 30 ultra. Jest to pierwszy smartfon na rynku, który ma matrycę o szalonej rozdzielczości 200 megapikseli. To zawrotna liczba - nowy Hasselblad X2D 100c ma połowę rozdzielczości Motoroli – 100 megapikseli.

    Aby wykonać zdjęcie 200 megapikseli trzeba skorzystać ze specjalnego trybu. Zapisane pliki zajmują dużo miejsca – około 50 megabajtów na każde zdjęcie, czyli dziesięciokrotnie więcej niż zdjęcia w standardowej rozdzielczości 12 megapikseli. Czy jednak takie kadry będą także dziesięciokrotnie bardziej szczegółowe? Sądzę, że każdy kto ma doświadczenie w aparatach wie, że różnica nie może być aż taka duża. A jaka jest w rzeczywistości?

    Krótko o specyfikacji

    Motorola edge 30 ultra ma następujący zestaw aparatów:

    • 200MP, f/1.9, Dual Pixel PDAF, OIS - główny aparat
    • 50 MP, f/2.2, 114˚- aparat ultraszerokokątny z funkcją makro
    • 12 MP, f/1.6 - teleobiektyw portretowy z powiększeniem x2
    • 60 MP, f/2.2 - aparat do selfie

    Ponieważ tylko główny aparat ma rozdzielczość 200 megapikseli, to przede wszystkim nim jesteśmy tym razem zainteresowani. W jednym przykładzie porównamy też teleobiektyw.

    Oprócz zdjęć z Motoroli jako punkt odniesienia wykorzystamy Samsunga Galaxy S21 FE, a więc model ze średniej półki, który ma matrycę 12 MP. Oto jego zestaw aparatów:

    • 12 MP, f/1.8, 26mm, Dual Pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 8 MP, f/2.4, 76mm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne
    • 12 MP, f/2.2, 13mm – ultraszerokokątny aparat
    • 32 MP, f/2.2, 26mm – aparat do selfie z przodu

    Układ zdjęć porównawczych jest następujący – dla całych kadrów, od góry jest zdjęcie Motoroli w 200 megapikselach, pośrodku zdjęcie z Samsunga, a na dole zdjęcie Motoroli wykonane w domyślnym trybie 12 megapikseli, a więc o takiej samej rozdzielczości jak matryca Samsunga.

    Przy kadrach powiększonych kolejność jest taka sama, ale patrząc od lewej – najpierw 200 megapikseli z Motoroli, potem Samsung i Motorola w domyślnym trybie i 12 megapikselach. Ponieważ różnica w wielkości zdjęć jest zbyt duża, zdjęcia w rozdzielczości 12 megapikseli powiększyłem do 400%, aby obiekty na nich były mniej więcej tej samej wielkości co 100% powiększenie z 200 megapikseli.

    Zwracam również uwagę, że ekwiwalent ogniskowej z głównego aparatu w Motoroli to 23 mm, a w Samsungu 26 mm, stąd zdjęcia z S21 FE są trochę bardziej powiększone, ale zostały wykonane z dokładnie tego samego miejsca i tej samej odległości.

    Porównanie zdjęć

    Na pierwszym kadrze, gdzie powiększona jest tabliczka z miejscem zbiórki do ewakuacji widać, że 200 megapikseli z Motoroli edge 30 ultra ma więcej szczegółów od dwóch pozostałych kadrów, a jednak różnica nie jest tak duża na jaką wskazywałaby różnica w rozdzielczości pomiędzy 12 i 200 megapikselami. Co ciekawe, zdjęcie w 12 megapikselach z automatycznego trybu Motoroli ma trochę mniej szczegółów od Samsunga, a powinno być odwrotnie. To oznacza, że zwykłe zdjęcia nie są robione w pełnej rozdzielczości, a następnie przeskalowane do 12 megapikseli. Ten proces trwałby zbyt długo. Widać to zresztą po dedykowanym 200 megapikselom trybie, który potrzebuje znacznie więcej czasu na zrobienie i zapisanie zdjęcia niż tryb automatyczny.

    Smartfony stosują technologię łączenia pikseli w grupy nazywaną pixel binning. Pozwala to osiągnąć część korzyści płynącej z wysokiej rozdzielczości, jak choćby zmniejszenie ilości szumu i jest popularną techniką stosowaną przez wszystkich producentów. Poprawia to jakość zdjęć względem matryc o niższej rozdzielczości, przy zachowaniu wysokiej szybkości przetwarzania, ale nie wykorzystuje wszystkich zalet wysokiej rozdzielczości. Aby w pełni wykorzystać jakość wysokiej rozdzielczości należałoby każdorazowo zapisać pełną rozdzielczość zdjęcia, a następnie przeskalować ja w dół, do pożądanej wielkości. Aby o zobrazować różnicę zmniejszyłem zdjęcie z Motoroli o rozdzielczość 200 megapikseli, czyli 16384 x 12288 do rozdzielczości zapisywanej w normalnym trybie, trochę ponad 12 megapikseli, czyli dokładnie 4096 x 3072. Po prawej stronie widać 100% powiększenie obrazu prze mnie ręcznie zmniejszonego i jest zauważalnie ostrzejsze i bardziej szczegółowe niż to z lewej, powstałe w wyniku pixel binningu.

    Konsekwentnie we wszystkich kadrach zdjęcia o rozdzielczości 200 megapikseli mają najwięcej szczegółów, jednak przewaga jakości jest niewielka w porównaniu do kosztów, czyli wielkości plików i czasu potrzebnego do wykonania zdjęcia. Skupmy się zatem na zdjęciach 12 megapikselowych z Samsunga i automatycznego trybu Motoroli.

    W drugim kadrze zdjęcia liści widać wyraźnie, że kolory z Samsunga są zdecydowanie bardziej nasycone, cieplejsze. W tym wypadku Samsung wypadł gorzej pod względem szczegółów od Motoroli w trybie automatycznym 12 MP. Może to być wynik ustawienia ostrości w innym punkcie.

    Trzeci kadr, z wiszącymi fotelami jest dość wyrównany z lekką przewagą Motoroli, a w czwartym kadrze z rowerem delikatna przewaga wraca do Samsunga.

    Piąty i ostatni kadr porównuje teleobiektywy – Samsung oferuje większe, trzykrotne powiększenie optyczne, podczas gdy Motorola ma powiększenie dwukrotne i obiektyw dedykowany raczej portretom. Tutaj jakość jest zbliżona, a różnice w szczegółach wynikają głównie z różnego powiększenia. Ja preferuję powiększenie 3 krotne jako takie, które najczęściej mi się przydaje. Mimo to Motorola może mieć istotną przewagę w portretach. To będę musiał jeszcze sprawdzić.

    Podsumowanie

    Wnioski jakie można wynieść z tego szybkiego porównania są dwa:

    Po pierwsze wysoka rozdzielczość głównej matrycy faktycznie rejestruje dodatkowe szczegóły w porównaniu do zdjęć o 12 megapikselach. Różnica jednak nie jest na tyle duża, aby uzasadnić korzystanie z tego trybu na co dzień, co oznaczałoby zapychanie pamięci telefonu dziesięciokrotnie większymi plikami i znacznie dłuższy czas potrzebny na zrobienie i zapisanie każdego zdjęcia.

    Drugi wniosek jest taki, że dla trybu standardowego, domyślnego, który zapisuje zdjęcia o rozdzielczości 12 megapikseli szalona rozdzielczość matrycy nie przynosi zauważalnych korzyści i wyglądają one podobnie do zdjęć zrobionych w ogóle bez przeskalowania matrycą 12 megapikselową. Korzyść mogłaby być większa, gdyby zdjęcia każdorazowo były przeskalowywane w dół z 200 megapikseli, ale cały proces jest obecnie prawdopodobnie zbyt czasochłonny, żeby nim obciążyć każde zdjęcie użytkownika.

    O ile Motorola edge 30 ultra ma wiele niewątpliwych zalet, to 200 megapikselowa matryca głównego aparatu nie powinna być głównym argumentem przemawiającym za wyborem tego telefonu. W praktyce nie niesie ona znaczących korzyści dla użytkownika w codziennym użytkowaniu, choć na specjalne okazje zdjęcia 200 megapikselowe wciąż mogą przynieść pewne korzyści.

  • Motorola edge 30 ultra

    Na filmie rozpakowaliśmy i sprawdziliśmy, jak działa najnowszy smartfon Motorola edge 30 ultra.