Newsy

  • Cybertarcza Rzeczypospolitej Polskiej – założenia realizacyjne programu

    Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało wstępne założenia projektu Cybertarcza RP.

    Jest to pakiet działań realizowanych lub koordynowanych przez Ministra Cyfryzacji w najbliższych latach.

    Głównym celem jest zwiększenie cyberbezpieczeństwa Polski. 

    Łączna kwota nakładów, które zostaną na to przeznaczone w ciągu dwóch najbliższych lat to 3 mld zł. 

    Planowane działania: 

    • Cyberbezpieczny Samorząd, w ramach którego zostanie wzmocnione cyberbezpieczeństwo jednostek samorządu terytorialnego; 
    • Projekt wsparcia budowy i rozwijania Lokalnych Centrów Cyberbezpieczeństwa (LCC) działających jako Centra Usług Wspólnych w obszarze IT, które zapewnią odpowiedni poziom cyberbezpieczeństwa dla wielu instytucji działających na poziomie samorządu terytorialnego (2025); 
    • budowa Centrum Cyberbezpieczeństwa NASK, którego celem jest zwiększenie potencjału NASK do wykrywania i zwalczania zagrożeń z cyberprzestrzeń — projekt ten zostanie zrealizowany do 2029 r.; 
    • projekty realizowane w ramach KPO, tj.: rozwój Systemu S46, który będzie dostępny dla wszystkich podmiotów Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa (KSC) do wymiany informacji o cyberzagrożeniach, działania mające na celu wsparcie zwalczania cyberprzestępczości,  wsparcie budowy lub rozwój CSIRT sektorowych oraz wsparcie podmiotów KSC  w inwestycje w poprawę cyberbezpieczeństwa w organizacji; 
    • wspieranie bieżących działań w zakresie zapewniania bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych przed cyberzagrożeniami wśród kluczowych podmiotów odpowiadających za bezpieczeństwo państwa poprzez finansowanie świadczenia teleinformatycznego, tj. dodatku do wynagrodzenia dla osób realizującym zadania z zakresu cyberbezpieczeństwa. W ustawie o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji rządowej zwiększyliśmy  limit wydatków na ten cel z budżetu państwa o 150 mln zł rocznie;
    • toczące się prace nad kompleksową nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa w celu poprawy jego funkcjonowania i wprowadzenia rozwiązań adekwatnych do pojawiających się zagrożeń, w tym mających na celu harmonizację przepisów z prawodawstwem unijnym, tj. wdrożenie dyrektywy NIS2, które również przewidują mechanizmy niezbędne do finansowania działań administracji;
    • prace nad nową Strategią Cyberbezpieczeństwa RP, która nakreśli kierunki rozwoju cyberodporności Państwa na kolejne 5 lat i zainicjuje kolejne działania.

    Inwestycje w infrastrukturę i systemy 

    • Poziom techniczny — inwestycje w infrastrukturę i usługi z zakresu cyberbezpieczeństwa, w tym rozwiązania umożliwiające rozpoznawanie zagrożeń płynących z cyberprzestrzeni; 
    • Poziom organizacyjny — testy cyberbezpieczeństwa, przegląd procedur, audyty, zarządzanie ryzykiem, certyfikacja;
    • Poziom kompetencyjny — szkolenia w zakresie bezpieczeństwa informacji.

    Regularne przeglądy bezpieczeństwa  

    • Rekomendacje Pełnomocnika ds. cyberbezpieczeństwa;
    • Promowanie standardów i rekomendacji
    • Ocena bezpieczeństwa.

    Budowanie odporności – rozwój kompetencji  

    • Szkolenia dla personelu technicznego i nietechnicznego;
    • Otwarte kursy z zakresu cyberbezpieczeństwa i higieny cyfrowej;
    • Rozwój programu PWCyber oraz uruchomienie nowego programu — PWSkills;
    • Instrukcje cyberbezpieczeństwa w aplikacji mObywatel.

    Poprawa reakcji na wystąpienie incydentu  

    • Automatyczna i szybka wymiana informacji o incydentach (zgłoszeniach) pomiędzy Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) a CSIRT-ami;
    • Okresowe ćwiczenia z reakcji na incydenty i trenowanie mechanizmów współpracy na poziomie krajowym;
    • Powołanie zespołu odpowiedzialnego za minimalizację skutków cyberataków na poziomie Ministerstwa Cyfryzacji (MC) i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). 
  • Test Sony Xperia 1 VI – to najlepsza Xperia w historii marki

    Największą siłą i jednocześnie słabością Sony jest konserwatywne podejście do projektowania swoich urządzeń. Siłą, bo dzięki odporności na presję różnych trendów, Sony jako jedyny producent nadal oferuje gniazdo słuchawkowe i obsługę kart microSD w swoich urządzeniach, czego nie ma żaden inny współczesny flagowiec. Słabością, bo jeśli coś faktycznie trzeba zmienić, aby było lepiej, to Sony zrobi to jako ostatnie w branży, każąc na siebie czekać o kilka generacji smartfonów dłużej. W przypadku Xperia 1 VI nadszedł ten moment wyczekiwanych i potrzebnych zmian. Sony w końcu odeszło od najbardziej kontrowersyjnych elementów swojego telefonu: ekranu 4K bez dynamicznego dopasowania częstotliwości odświeżania o proporcjach 21:9. Nie ma już też trzech osobnych aplikacji do zdjęć i nagrywania wideo – zostały one połączone w jedną całość. Po tych zmianach flagowy smartfon Sony wreszcie spełni oczekiwania szerszej grupy odbiorców. A to nie koniec zalet tego telefonu.

    Design

    Sony może śmiało powiedzieć, że wyprzedziło rynkowy trend, w kierunku którego idzie teraz konkurencja – całkowicie płaski, prostopadły design. Od samego początku serii telefony Sony Xperia 1 miały płaski wyświetlacz i tył obudowy oraz płaskie krawędzie. Dodatkowym charakterystycznym elementem jest wyraźna faktura na szkle z tyłu obudowy oraz na bokach telefonu. Smartfon jest nie tylko matowy, ale wręcz chropowaty. Z tego powodu w pierwszej chwili można się nawet nie zorientować, że tył jest wykonany ze szkła Gorilla Glass Victus, bo pod palcem nie sprawia takiego wrażenia. To rozwiązanie jest bardzo praktyczne, bo całkowicie eliminuje brudzenie się Xperii od dotyku i dodatkowo sprawia, że telefon nie wyślizguje się z ręki ani nie zsuwa z pochyłych powierzchni.

    Są jeszcze trzy charakterystyczne dla Sony elementy – gniazdo słuchawkowe, które we flagowcach już nie występuje, szuflada SIM wysuwana bez pomocy narzędzi oraz czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania. Żaden inny telefon nie ma wszystkich tych cech.

    Sam doceniam gniazdo słuchawkowe, które oprócz słuchawek HiFi pozwala z łatwością podłączyć zewnętrzny, przewodowy mikrofon. Bezprzewodowe mikrofony dobrej klasy są znacznie droższe od słuchawek TWS. Szuflada SIM, którą można wysunąć paznokciem, to bardzo wygodne rozwiązanie. Za to czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania jest dla mnie obecnie najmniej kluczowym elementem designu Sony – jest trudniej dostępny w uchwycie samochodowym niż ekranowy. Czytniki ekranowe stały się już na tyle dobre, że czytnik w przycisku przestał mieć dla mnie znaczenie. Działa jednak bezproblemowo, choć przy pierwszej konfiguracji wymaga więcej uwagi.

    Na deser zostały świetnej jakości głośniki stereo z całkowicie rozdzielonymi kanałami, które doskonale sprawdzają się w multimediach oraz audycjach i rozmowach głośnomówiących.

    Sony był prekursorem normy IP68 na rynku smartfonów i nie będzie zaskoczeniem, że Xperia 1 VI także ma normę szczelności IP68.

    Wyświetlacz

    Ekran to najważniejsza sprzętowa zmiana w nowej Xperii. Dotąd, obok niestandardowych, chyba jednak zbyt wąskich proporcji, wyświetlacz nie miał technologii LTPO, co we flagowcu było trudne do przełknięcia. Teraz wyświetlacz został zmieniony na odpowiadający najlepszym dzisiejszym standardom.

    Xperia 1 VI ma ekran LTPO OLED o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości FHD+ 2340 x 1080 pikseli i proporcjach 19.5:9. Ekran obsługuje odświeżanie z zakresu od 1 do 120 Hz. W ustawieniach znajdziemy szereg zaawansowanych funkcji, w tym tryb twórcy, który ustawia kolory tak, aby ułatwić pracę z obrazem. Można też ręcznie ustawić wszystkie parametry balansu bieli. Ekran Sony jest zgodny ze standardem kolorów BT.2020, będącym częścią specyfikacji 4K Ultra HD. Producent nie deklaruje jasności wyświetlacza, ale nie ustępuje ona innym telefonom z górnej półki.

    W mojej ocenie odejście od ekranu 4K bez LTPO w standardzie 21:9 to była konieczna decyzja, która przybliżyła Xperię do rywalizacji z innymi flagowcami.

    Specyfikacja i system

    Sony, podobnie jak inne topowe telefony, jest wyposażony w procesor Snapdragon 8 Gen 3. Jednostkę centralną wspomaga 12 GB RAM i 256 GB miejsca na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć kartą microSD, co wśród flagowców jest unikalną cechą Xperii.

    Niestety, wydajność, przynajmniej według benchmarku Antutu, wrażenia na nikim nie zrobi – Xperia 1 VI uzyskała 1,6 mln punktów, co dało jej 31 pozycję w rankingu tego testu. Wiele tegorocznych flagowców pokonało bez problemów barierę 2 milionów punktów. Oznacza to, że Sony jest niemal 30% mniej wydajne od najszybszych telefonów z tym samym procesorem. To zaskakująca różnica. Trudno powiedzieć, czy odpowiada za to niewielki rozmiar i waga tego telefonu, czy producent z innych względów ograniczył moc procesora.

    Nie ma to raczej znaczenia z punktu widzenia codziennego użytkowania, bo telefon działa bezproblemowo i płynnie.

    Pakiet komunikacyjny obejmuje 5G, WiFi 6e i 7, Bluetooth 5.4, NFC i USB C 3.2 z wyjściem obrazu. Lokalizacja jest ustalana dzięki obsłudze systemów: GPS (L1+L5), GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Jest komplet czujników wzbogacony o barometr i czujnik spektrum kolorów.

    Xperia działa pod kontrolą systemu Android 14 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi do wersji z czerwca. To w dużej mierze czysty Android z niewielkimi modyfikacjami od Sony. Najistotniejszymi dodatkami są aplikacja Music Pro, pozwalająca w półprofesjonalny sposób realizować nagrania dźwiękowe oraz Kreator wideo, który pozwala na montaż wideo na telefonie. Jest też pomocnik gracza oraz możliwość wykorzystania telefonu Sony jako zewnętrznego monitora podglądowego dla aparatów fotograficznych Sony Alpha.

    Zestaw aparatów

    Flagowce Sony mogły się pochwalić unikalnymi cechami swoich aparatów w niemal każdej generacji. Wciąż jako jedyny smartfon na rynku Xperia potrafi nagrywać wideo 4K w 120 klatkach na sekundę każdym ze swoich aparatów (Samsung 4K/120p wprowadził dopiero w S24 Ultra i tylko dla dwóch z czterech aparatów). Dodatkowo tylko Sony ma obiektyw o zmiennej ogniskowej.

    Dotąd kłopot polegał na tym, że te funkcje rozbite pomiędzy trzy aplikacje nie były użyteczne czy nawet dostępne dla zwykłego użytkownika, ograniczającego się do głównej aplikacji aparatu. Teraz to się zmieniło. Zmienił się też teleobiektyw, który ma szerszy zakres powiększenia 3.5x-7.1x zamiast 3.5x-5.2x jak dotychczas.

    Specyfikacja aparatów:

    • 48 MP, f/1.9, 24mm, 1/1.35", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm - f/3.5, 170mm, 1/3.5", 1.0µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.5x-7.1x płynny zoom optyczny, OIS, makro z 4cm na 120mm bez AF
    • 12 MP, f/2.2, 16mm, 123, 1/2.5", 1.4µm, dual pixel PDAF – aparat ultraszerokokątny
    • 12 MP, f/2.0, 24mm – przedni aparat do selfie

    Techniczne możliwości aparatów Sony są na bardzo wysokim poziomie. Ustawianie ostrości działa błyskawicznie i może śledzić obiekty oraz źrenicę oka zarówno ludzi, jak i zwierząt. Kolorystyka jest naturalna, kontrast nie jest aż tak podbity jak w innych smartfonach i bardziej przypomina zdjęcia z dużego aparatu. Nie ma tu dedykowanego trybu zdjęć nocnych, który robi z nocy dzień. W efekcie Sony nie zawsze zachowa tyle szczegółów w światłach neonów i najgłębszych cieniach co inne smartfony kładące mniejszy nacisk na fotografię obliczeniową. Mimo to zdjęcia nocne wychodzą bardzo dobrze i bardziej naturalnie.

    Sony znacząco usprawnił teleobiektyw – poprzednio miał on znacznie mniejszy zakres powiększeń i był przy tym mniej ostry niż teleobiektywy konkurencji o stałej ogniskowej. Tym razem teleobiektyw wypadł naprawdę dobrze, jest bardziej ostry i szczegółowy, a przy tym mamy do dyspozycji szerszy zakres powiększeń. Wreszcie ma sens to rozwiązanie. Dodatkowo teleobiektyw ma teraz możliwość robienia zdjęć makro z jednym z największych powiększeń, jakie dotąd widziałem. Co prawda w tym trybie AF nie działa, ale ręczne sterowanie ułatwia kontrolowanie całego procesu i uzyskanie największych powiększeń. Tak samo fotografuje się przy użyciu dużych aparatów i obiektywów dedykowanych makrografii.

    Największym przełomem jest jednak zunifikowanie trzech aplikacji aparatu w jedną. Teraz, aby nagrywać wideo 4K/120p, nie trzeba uruchamiać osobnego programu, możemy te parametry wybrać w oknie normalnego nagrywania, dla każdego z aparatów – rewelacja. Nie umożliwia tego nawet Samsung, na którym 4K/120p jest dostępne tylko w osobnym trybie pro wideo i tylko dla aparatu głównego i szerokokątnego.

    Osoby, które korzystały z manualnych ustawień, też nie mają powodu do obaw. W ustawieniach można włączyć manualną kontrolę ostrości oraz migawki i będzie ona dostępna dla każdego z trybów foto oraz wideo.

    Mówiąc krótko, tak od początku powinien wyglądać zestaw aparatów i aplikacja do ich obsługi w smartfonach Sony, dokładnie na to czekaliśmy. Przy czym podkreślam, że Sony celuje raczej w użytkowników, którzy doceniają lub chociaż akceptują w miarę naturalny obraz. Jeśli ktoś potrzebuje maksimum kontrastu i rozpiętości tonalnej podbitej dzięki algorytmom, to Sony może nie zaspokoić w pełni jego oczekiwań.

    Bateria

    Ogniwo w telefonie Sony Xperia 1 VI ma pojemność 5000 mAh. Telefon obsługuje 30W ładowanie w uniwersalnym standardzie PD3.0 oraz 15W ładowanie indukcyjne. W pudełku z telefonem nie ma nic – ani ładowarki, ani nawet kabla. Ładowanie nie można nazwać szybkim. Do pełnego naładowania potrzebne jest półtorej godziny, a w pół godziny naładujemy telefon najwyżej w połowie.

    Xperie znane były z dobrego zarządzania energią i długiej pracy. Teraz dodatkowo w osiągnięciu dobrych wyników pomaga ekran LTPO. Połączenie jednego z drugim przyniosło spektakularne efekty. Po ośmiu i pół godzinie odtwarzania wideo telefon wciąż miał 73% baterii. Xperia 1 VI jest więc pierwszym smartfonem, który przebił barierę 31 godzin strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę. Sony to jeden z najdłużej działających flagowców na rynku.

    Podsumowanie

    Sony Xperia 1 VI to najbardziej udana flagowa Xperia od początku tej serii smartfonów. Dotąd dużo bardziej byłem skłonny polecić Xperię 5 V, która była tańsza i nawet lepsza od flagowej jedynki, ale opisany w tym teście model Xperia 1 szóstej generacji to zmienił. Wreszcie dostaliśmy ekran OLED LTPO, teleobiektyw ze zmienną ogniskową, który niesie ze sobą zalety, a nie tylko problemy, a także zunifikowaną aplikację aparatu. Krótko mówiąc, nowy model usuwa cały szereg kompromisów i problemów, które były powielane przez Sony przez kilka generacji telefonów.

    W zasadzie w przypadku Xperia 1 VI można mówić tylko o trzech minusach. Pierwszym z nich jest niższa wydajność od konkurencji – 1,6 mln punktów w Antutu to najniższy wynik, jaki widzieliśmy dla procesora Snapdragon 8 Gen 3. Nie przekłada się to znacząco na użytkowanie tego telefonu, ale też z pewnością trudno zaliczyć to do zalet. Drugim minusem jest wolne ładowanie baterii – jedno z najwolniejszych na rynku. Ostatnim minusem jest cena, plasująca się na samym szczycie nieskładanych smartfonów – 6499 zł za konfigurację 12/256 GB to o 500 zł więcej od Samsunga S24 Ultra. Jedyny droższy smartfon to Xiaomi 14 Ultra, ale on jest tylko w konfiguracji 16/512 GB, więc różnica 300 zł już nie jest takim jednoznacznym argumentem.

    Sony, podobnie jak wielu innych producentów, nie ma dla użytkowników żadnych funkcji AI. Całe szczęście, producent ma na tyle dużo godności, że nie udaje, że jest inaczej, szemranymi hasłami marketingowymi.

    Mówiąc krótko, Xperia 1 VI to porządny i drogi smartfon oraz najlepsza Xperia w historii marki. Nie jest to smartfon idealny, ale jeśli kogoś stać na taki zakup, nie będzie go żałował, czego nie mogłem powiedzieć o starszych wersjach Xperii 1.

  • Test Sony Xperia 1 VI – to najlepsza Xperia w historii marki

    Największą siłą i jednocześnie słabością Sony jest konserwatywne podejście do projektowania swoich urządzeń. Siłą, bo dzięki odporności na presję różnych trendów, Sony jako jedyny producent nadal oferuje gniazdo słuchawkowe i obsługę kart microSD w swoich urządzeniach, czego nie ma żaden inny współczesny flagowiec. Słabością, bo jeśli coś faktycznie trzeba zmienić, aby było lepiej, to Sony zrobi to jako ostatnie w branży, każąc na siebie czekać o kilka generacji smartfonów dłużej. W przypadku Xperia 1 VI nadszedł ten moment wyczekiwanych i potrzebnych zmian. Sony w końcu odeszło od najbardziej kontrowersyjnych elementów swojego telefonu: ekranu 4K bez dynamicznego dopasowania częstotliwości odświeżania o proporcjach 21:9. Nie ma już też trzech osobnych aplikacji do zdjęć i nagrywania wideo – zostały one połączone w jedną całość. Po tych zmianach flagowy smartfon Sony wreszcie spełni oczekiwania szerszej grupy odbiorców. A to nie koniec zalet tego telefonu.

    Design

    Sony może śmiało powiedzieć, że wyprzedziło rynkowy trend, w kierunku którego idzie teraz konkurencja – całkowicie płaski, prostopadły design. Od samego początku serii telefony Sony Xperia 1 miały płaski wyświetlacz i tył obudowy oraz płaskie krawędzie. Dodatkowym charakterystycznym elementem jest wyraźna faktura na szkle z tyłu obudowy oraz na bokach telefonu. Smartfon jest nie tylko matowy, ale wręcz chropowaty. Z tego powodu w pierwszej chwili można się nawet nie zorientować, że tył jest wykonany ze szkła Gorilla Glass Victus, bo pod palcem nie sprawia takiego wrażenia. To rozwiązanie jest bardzo praktyczne, bo całkowicie eliminuje brudzenie się Xperii od dotyku i dodatkowo sprawia, że telefon nie wyślizguje się z ręki ani nie zsuwa z pochyłych powierzchni.

    Są jeszcze trzy charakterystyczne dla Sony elementy – gniazdo słuchawkowe, które we flagowcach już nie występuje, szuflada SIM wysuwana bez pomocy narzędzi oraz czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania. Żaden inny telefon nie ma wszystkich tych cech.

    Sam doceniam gniazdo słuchawkowe, które oprócz słuchawek HiFi pozwala z łatwością podłączyć zewnętrzny, przewodowy mikrofon. Bezprzewodowe mikrofony dobrej klasy są znacznie droższe od słuchawek TWS. Szuflada SIM, którą można wysunąć paznokciem, to bardzo wygodne rozwiązanie. Za to czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania jest dla mnie obecnie najmniej kluczowym elementem designu Sony – jest trudniej dostępny w uchwycie samochodowym niż ekranowy. Czytniki ekranowe stały się już na tyle dobre, że czytnik w przycisku przestał mieć dla mnie znaczenie. Działa jednak bezproblemowo, choć przy pierwszej konfiguracji wymaga więcej uwagi.

    Na deser zostały świetnej jakości głośniki stereo z całkowicie rozdzielonymi kanałami, które doskonale sprawdzają się w multimediach oraz audycjach i rozmowach głośnomówiących.

    Sony był prekursorem normy IP68 na rynku smartfonów i nie będzie zaskoczeniem, że Xperia 1 VI także ma normę szczelności IP68.

    Wyświetlacz

    Ekran to najważniejsza sprzętowa zmiana w nowej Xperii. Dotąd, obok niestandardowych, chyba jednak zbyt wąskich proporcji, wyświetlacz nie miał technologii LTPO, co we flagowcu było trudne do przełknięcia. Teraz wyświetlacz został zmieniony na odpowiadający najlepszym dzisiejszym standardom.

    Xperia 1 VI ma ekran LTPO OLED o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości FHD+ 2340 x 1080 pikseli i proporcjach 19.5:9. Ekran obsługuje odświeżanie z zakresu od 1 do 120 Hz. W ustawieniach znajdziemy szereg zaawansowanych funkcji, w tym tryb twórcy, który ustawia kolory tak, aby ułatwić pracę z obrazem. Można też ręcznie ustawić wszystkie parametry balansu bieli. Ekran Sony jest zgodny ze standardem kolorów BT.2020, będącym częścią specyfikacji 4K Ultra HD. Producent nie deklaruje jasności wyświetlacza, ale nie ustępuje ona innym telefonom z górnej półki.

    W mojej ocenie odejście od ekranu 4K bez LTPO w standardzie 21:9 to była konieczna decyzja, która przybliżyła Xperię do rywalizacji z innymi flagowcami.

    Specyfikacja i system

    Sony, podobnie jak inne topowe telefony, jest wyposażony w procesor Snapdragon 8 Gen 3. Jednostkę centralną wspomaga 12 GB RAM i 256 GB miejsca na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć kartą microSD, co wśród flagowców jest unikalną cechą Xperii.

    Niestety, wydajność, przynajmniej według benchmarku Antutu, wrażenia na nikim nie zrobi – Xperia 1 VI uzyskała 1,6 mln punktów, co dało jej 31 pozycję w rankingu tego testu. Wiele tegorocznych flagowców pokonało bez problemów barierę 2 milionów punktów. Oznacza to, że Sony jest niemal 30% mniej wydajne od najszybszych telefonów z tym samym procesorem. To zaskakująca różnica. Trudno powiedzieć, czy odpowiada za to niewielki rozmiar i waga tego telefonu, czy producent z innych względów ograniczył moc procesora.

    Nie ma to raczej znaczenia z punktu widzenia codziennego użytkowania, bo telefon działa bezproblemowo i płynnie.

    Pakiet komunikacyjny obejmuje 5G, WiFi 6e i 7, Bluetooth 5.4, NFC i USB C 3.2 z wyjściem obrazu. Lokalizacja jest ustalana dzięki obsłudze systemów: GPS (L1+L5), GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Jest komplet czujników wzbogacony o barometr i czujnik spektrum kolorów.

    Xperia działa pod kontrolą systemu Android 14 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi do wersji z czerwca. To w dużej mierze czysty Android z niewielkimi modyfikacjami od Sony. Najistotniejszymi dodatkami są aplikacja Music Pro, pozwalająca w półprofesjonalny sposób realizować nagrania dźwiękowe oraz Kreator wideo, który pozwala na montaż wideo na telefonie. Jest też pomocnik gracza oraz możliwość wykorzystania telefonu Sony jako zewnętrznego monitora podglądowego dla aparatów fotograficznych Sony Alpha.

    Zestaw aparatów

    Flagowce Sony mogły się pochwalić unikalnymi cechami swoich aparatów w niemal każdej generacji. Wciąż jako jedyny smartfon na rynku Xperia potrafi nagrywać wideo 4K w 120 klatkach na sekundę każdym ze swoich aparatów (Samsung 4K/120p wprowadził dopiero w S24 Ultra i tylko dla dwóch z czterech aparatów). Dodatkowo tylko Sony ma obiektyw o zmiennej ogniskowej.

    Dotąd kłopot polegał na tym, że te funkcje rozbite pomiędzy trzy aplikacje nie były użyteczne czy nawet dostępne dla zwykłego użytkownika, ograniczającego się do głównej aplikacji aparatu. Teraz to się zmieniło. Zmienił się też teleobiektyw, który ma szerszy zakres powiększenia 3.5x-7.1x zamiast 3.5x-5.2x jak dotychczas.

    Specyfikacja aparatów:

    • 48 MP, f/1.9, 24mm, 1/1.35", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm - f/3.5, 170mm, 1/3.5", 1.0µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.5x-7.1x płynny zoom optyczny, OIS, makro z 4cm na 120mm bez AF
    • 12 MP, f/2.2, 16mm, 123, 1/2.5", 1.4µm, dual pixel PDAF – aparat ultraszerokokątny
    • 12 MP, f/2.0, 24mm – przedni aparat do selfie

    Techniczne możliwości aparatów Sony są na bardzo wysokim poziomie. Ustawianie ostrości działa błyskawicznie i może śledzić obiekty oraz źrenicę oka zarówno ludzi, jak i zwierząt. Kolorystyka jest naturalna, kontrast nie jest aż tak podbity jak w innych smartfonach i bardziej przypomina zdjęcia z dużego aparatu. Nie ma tu dedykowanego trybu zdjęć nocnych, który robi z nocy dzień. W efekcie Sony nie zawsze zachowa tyle szczegółów w światłach neonów i najgłębszych cieniach co inne smartfony kładące mniejszy nacisk na fotografię obliczeniową. Mimo to zdjęcia nocne wychodzą bardzo dobrze i bardziej naturalnie.

    Sony znacząco usprawnił teleobiektyw – poprzednio miał on znacznie mniejszy zakres powiększeń i był przy tym mniej ostry niż teleobiektywy konkurencji o stałej ogniskowej. Tym razem teleobiektyw wypadł naprawdę dobrze, jest bardziej ostry i szczegółowy, a przy tym mamy do dyspozycji szerszy zakres powiększeń. Wreszcie ma sens to rozwiązanie. Dodatkowo teleobiektyw ma teraz możliwość robienia zdjęć makro z jednym z największych powiększeń, jakie dotąd widziałem. Co prawda w tym trybie AF nie działa, ale ręczne sterowanie ułatwia kontrolowanie całego procesu i uzyskanie największych powiększeń. Tak samo fotografuje się przy użyciu dużych aparatów i obiektywów dedykowanych makrografii.

    Największym przełomem jest jednak zunifikowanie trzech aplikacji aparatu w jedną. Teraz, aby nagrywać wideo 4K/120p, nie trzeba uruchamiać osobnego programu, możemy te parametry wybrać w oknie normalnego nagrywania, dla każdego z aparatów – rewelacja. Nie umożliwia tego nawet Samsung, na którym 4K/120p jest dostępne tylko w osobnym trybie pro wideo i tylko dla aparatu głównego i szerokokątnego.

    Osoby, które korzystały z manualnych ustawień, też nie mają powodu do obaw. W ustawieniach można włączyć manualną kontrolę ostrości oraz migawki i będzie ona dostępna dla każdego z trybów foto oraz wideo.

    Mówiąc krótko, tak od początku powinien wyglądać zestaw aparatów i aplikacja do ich obsługi w smartfonach Sony, dokładnie na to czekaliśmy. Przy czym podkreślam, że Sony celuje raczej w użytkowników, którzy doceniają lub chociaż akceptują w miarę naturalny obraz. Jeśli ktoś potrzebuje maksimum kontrastu i rozpiętości tonalnej podbitej dzięki algorytmom, to Sony może nie zaspokoić w pełni jego oczekiwań.

    Bateria

    Ogniwo w telefonie Sony Xperia 1 VI ma pojemność 5000 mAh. Telefon obsługuje 30W ładowanie w uniwersalnym standardzie PD3.0 oraz 15W ładowanie indukcyjne. W pudełku z telefonem nie ma nic – ani ładowarki, ani nawet kabla. Ładowanie nie można nazwać szybkim. Do pełnego naładowania potrzebne jest półtorej godziny, a w pół godziny naładujemy telefon najwyżej w połowie.

    Xperie znane były z dobrego zarządzania energią i długiej pracy. Teraz dodatkowo w osiągnięciu dobrych wyników pomaga ekran LTPO. Połączenie jednego z drugim przyniosło spektakularne efekty. Po ośmiu i pół godzinie odtwarzania wideo telefon wciąż miał 73% baterii. Xperia 1 VI jest więc pierwszym smartfonem, który przebił barierę 31 godzin strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę. Sony to jeden z najdłużej działających flagowców na rynku.

    Podsumowanie

    Sony Xperia 1 VI to najbardziej udana flagowa Xperia od początku tej serii smartfonów. Dotąd dużo bardziej byłem skłonny polecić Xperię 5 V, która była tańsza i nawet lepsza od flagowej jedynki, ale opisany w tym teście model Xperia 1 szóstej generacji to zmienił. Wreszcie dostaliśmy ekran OLED LTPO, teleobiektyw ze zmienną ogniskową, który niesie ze sobą zalety, a nie tylko problemy, a także zunifikowaną aplikację aparatu. Krótko mówiąc, nowy model usuwa cały szereg kompromisów i problemów, które były powielane przez Sony przez kilka generacji telefonów.

    W zasadzie w przypadku Xperia 1 VI można mówić tylko o trzech minusach. Pierwszym z nich jest niższa wydajność od konkurencji – 1,6 mln punktów w Antutu to najniższy wynik, jaki widzieliśmy dla procesora Snapdragon 8 Gen 3. Nie przekłada się to znacząco na użytkowanie tego telefonu, ale też z pewnością trudno zaliczyć to do zalet. Drugim minusem jest wolne ładowanie baterii – jedno z najwolniejszych na rynku. Ostatnim minusem jest cena, plasująca się na samym szczycie nieskładanych smartfonów – 6499 zł za konfigurację 12/256 GB to o 500 zł więcej od Samsunga S24 Ultra. Jedyny droższy smartfon to Xiaomi 14 Ultra, ale on jest tylko w konfiguracji 16/512 GB, więc różnica 300 zł już nie jest takim jednoznacznym argumentem.

    Sony, podobnie jak wielu innych producentów, nie ma dla użytkowników żadnych funkcji AI. Całe szczęście, producent ma na tyle dużo godności, że nie udaje, że jest inaczej, szemranymi hasłami marketingowymi.

    Mówiąc krótko, Xperia 1 VI to porządny i drogi smartfon oraz najlepsza Xperia w historii marki. Nie jest to smartfon idealny, ale jeśli kogoś stać na taki zakup, nie będzie go żałował, czego nie mogłem powiedzieć o starszych wersjach Xperii 1.

  • Test Sony Xperia 1 VI – to najlepsza Xperia w historii marki

    Największą siłą i jednocześnie słabością Sony jest konserwatywne podejście do projektowania swoich urządzeń. Siłą, bo dzięki odporności na presję różnych trendów, Sony jako jedyny producent nadal oferuje gniazdo słuchawkowe i obsługę kart microSD w swoich urządzeniach, czego nie ma żaden inny współczesny flagowiec. Słabością, bo jeśli coś faktycznie trzeba zmienić, aby było lepiej, to Sony zrobi to jako ostatnie w branży, każąc na siebie czekać o kilka generacji smartfonów dłużej. W przypadku Xperia 1 VI nadszedł ten moment wyczekiwanych i potrzebnych zmian. Sony w końcu odeszło od najbardziej kontrowersyjnych elementów swojego telefonu: ekranu 4K bez dynamicznego dopasowania częstotliwości odświeżania o proporcjach 21:9. Nie ma już też trzech osobnych aplikacji do zdjęć i nagrywania wideo – zostały one połączone w jedną całość. Po tych zmianach flagowy smartfon Sony wreszcie spełni oczekiwania szerszej grupy odbiorców. A to nie koniec zalet tego telefonu.

    Design

    Sony może śmiało powiedzieć, że wyprzedziło rynkowy trend, w kierunku którego idzie teraz konkurencja – całkowicie płaski, prostopadły design. Od samego początku serii telefony Sony Xperia 1 miały płaski wyświetlacz i tył obudowy oraz płaskie krawędzie. Dodatkowym charakterystycznym elementem jest wyraźna faktura na szkle z tyłu obudowy oraz na bokach telefonu. Smartfon jest nie tylko matowy, ale wręcz chropowaty. Z tego powodu w pierwszej chwili można się nawet nie zorientować, że tył jest wykonany ze szkła Gorilla Glass Victus, bo pod palcem nie sprawia takiego wrażenia. To rozwiązanie jest bardzo praktyczne, bo całkowicie eliminuje brudzenie się Xperii od dotyku i dodatkowo sprawia, że telefon nie wyślizguje się z ręki ani nie zsuwa z pochyłych powierzchni.

    Są jeszcze trzy charakterystyczne dla Sony elementy – gniazdo słuchawkowe, które we flagowcach już nie występuje, szuflada SIM wysuwana bez pomocy narzędzi oraz czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania. Żaden inny telefon nie ma wszystkich tych cech.

    Sam doceniam gniazdo słuchawkowe, które oprócz słuchawek HiFi pozwala z łatwością podłączyć zewnętrzny, przewodowy mikrofon. Bezprzewodowe mikrofony dobrej klasy są znacznie droższe od słuchawek TWS. Szuflada SIM, którą można wysunąć paznokciem, to bardzo wygodne rozwiązanie. Za to czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania jest dla mnie obecnie najmniej kluczowym elementem designu Sony – jest trudniej dostępny w uchwycie samochodowym niż ekranowy. Czytniki ekranowe stały się już na tyle dobre, że czytnik w przycisku przestał mieć dla mnie znaczenie. Działa jednak bezproblemowo, choć przy pierwszej konfiguracji wymaga więcej uwagi.

    Na deser zostały świetnej jakości głośniki stereo z całkowicie rozdzielonymi kanałami, które doskonale sprawdzają się w multimediach oraz audycjach i rozmowach głośnomówiących.

    Sony był prekursorem normy IP68 na rynku smartfonów i nie będzie zaskoczeniem, że Xperia 1 VI także ma normę szczelności IP68.

    Wyświetlacz

    Ekran to najważniejsza sprzętowa zmiana w nowej Xperii. Dotąd, obok niestandardowych, chyba jednak zbyt wąskich proporcji, wyświetlacz nie miał technologii LTPO, co we flagowcu było trudne do przełknięcia. Teraz wyświetlacz został zmieniony na odpowiadający najlepszym dzisiejszym standardom.

    Xperia 1 VI ma ekran LTPO OLED o przekątnej 6,5 cala, rozdzielczości FHD+ 2340 x 1080 pikseli i proporcjach 19.5:9. Ekran obsługuje odświeżanie z zakresu od 1 do 120 Hz. W ustawieniach znajdziemy szereg zaawansowanych funkcji, w tym tryb twórcy, który ustawia kolory tak, aby ułatwić pracę z obrazem. Można też ręcznie ustawić wszystkie parametry balansu bieli. Ekran Sony jest zgodny ze standardem kolorów BT.2020, będącym częścią specyfikacji 4K Ultra HD. Producent nie deklaruje jasności wyświetlacza, ale nie ustępuje ona innym telefonom z górnej półki.

    W mojej ocenie odejście od ekranu 4K bez LTPO w standardzie 21:9 to była konieczna decyzja, która przybliżyła Xperię do rywalizacji z innymi flagowcami.

    Specyfikacja i system

    Sony, podobnie jak inne topowe telefony, jest wyposażony w procesor Snapdragon 8 Gen 3. Jednostkę centralną wspomaga 12 GB RAM i 256 GB miejsca na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć kartą microSD, co wśród flagowców jest unikalną cechą Xperii.

    Niestety, wydajność, przynajmniej według benchmarku Antutu, wrażenia na nikim nie zrobi – Xperia 1 VI uzyskała 1,6 mln punktów, co dało jej 31 pozycję w rankingu tego testu. Wiele tegorocznych flagowców pokonało bez problemów barierę 2 milionów punktów. Oznacza to, że Sony jest niemal 30% mniej wydajne od najszybszych telefonów z tym samym procesorem. To zaskakująca różnica. Trudno powiedzieć, czy odpowiada za to niewielki rozmiar i waga tego telefonu, czy producent z innych względów ograniczył moc procesora.

    Nie ma to raczej znaczenia z punktu widzenia codziennego użytkowania, bo telefon działa bezproblemowo i płynnie.

    Pakiet komunikacyjny obejmuje 5G, WiFi 6e i 7, Bluetooth 5.4, NFC i USB C 3.2 z wyjściem obrazu. Lokalizacja jest ustalana dzięki obsłudze systemów: GPS (L1+L5), GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Jest komplet czujników wzbogacony o barometr i czujnik spektrum kolorów.

    Xperia działa pod kontrolą systemu Android 14 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi do wersji z czerwca. To w dużej mierze czysty Android z niewielkimi modyfikacjami od Sony. Najistotniejszymi dodatkami są aplikacja Music Pro, pozwalająca w półprofesjonalny sposób realizować nagrania dźwiękowe oraz Kreator wideo, który pozwala na montaż wideo na telefonie. Jest też pomocnik gracza oraz możliwość wykorzystania telefonu Sony jako zewnętrznego monitora podglądowego dla aparatów fotograficznych Sony Alpha.

    Zestaw aparatów

    Flagowce Sony mogły się pochwalić unikalnymi cechami swoich aparatów w niemal każdej generacji. Wciąż jako jedyny smartfon na rynku Xperia potrafi nagrywać wideo 4K w 120 klatkach na sekundę każdym ze swoich aparatów (Samsung 4K/120p wprowadził dopiero w S24 Ultra i tylko dla dwóch z czterech aparatów). Dodatkowo tylko Sony ma obiektyw o zmiennej ogniskowej.

    Dotąd kłopot polegał na tym, że te funkcje rozbite pomiędzy trzy aplikacje nie były użyteczne czy nawet dostępne dla zwykłego użytkownika, ograniczającego się do głównej aplikacji aparatu. Teraz to się zmieniło. Zmienił się też teleobiektyw, który ma szerszy zakres powiększenia 3.5x-7.1x zamiast 3.5x-5.2x jak dotychczas.

    Specyfikacja aparatów:

    • 48 MP, f/1.9, 24mm, 1/1.35", 1.12µm, dual pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm - f/3.5, 170mm, 1/3.5", 1.0µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.5x-7.1x płynny zoom optyczny, OIS, makro z 4cm na 120mm bez AF
    • 12 MP, f/2.2, 16mm, 123, 1/2.5", 1.4µm, dual pixel PDAF – aparat ultraszerokokątny
    • 12 MP, f/2.0, 24mm – przedni aparat do selfie

    Techniczne możliwości aparatów Sony są na bardzo wysokim poziomie. Ustawianie ostrości działa błyskawicznie i może śledzić obiekty oraz źrenicę oka zarówno ludzi, jak i zwierząt. Kolorystyka jest naturalna, kontrast nie jest aż tak podbity jak w innych smartfonach i bardziej przypomina zdjęcia z dużego aparatu. Nie ma tu dedykowanego trybu zdjęć nocnych, który robi z nocy dzień. W efekcie Sony nie zawsze zachowa tyle szczegółów w światłach neonów i najgłębszych cieniach co inne smartfony kładące mniejszy nacisk na fotografię obliczeniową. Mimo to zdjęcia nocne wychodzą bardzo dobrze i bardziej naturalnie.

    Sony znacząco usprawnił teleobiektyw – poprzednio miał on znacznie mniejszy zakres powiększeń i był przy tym mniej ostry niż teleobiektywy konkurencji o stałej ogniskowej. Tym razem teleobiektyw wypadł naprawdę dobrze, jest bardziej ostry i szczegółowy, a przy tym mamy do dyspozycji szerszy zakres powiększeń. Wreszcie ma sens to rozwiązanie. Dodatkowo teleobiektyw ma teraz możliwość robienia zdjęć makro z jednym z największych powiększeń, jakie dotąd widziałem. Co prawda w tym trybie AF nie działa, ale ręczne sterowanie ułatwia kontrolowanie całego procesu i uzyskanie największych powiększeń. Tak samo fotografuje się przy użyciu dużych aparatów i obiektywów dedykowanych makrografii.

    Największym przełomem jest jednak zunifikowanie trzech aplikacji aparatu w jedną. Teraz, aby nagrywać wideo 4K/120p, nie trzeba uruchamiać osobnego programu, możemy te parametry wybrać w oknie normalnego nagrywania, dla każdego z aparatów – rewelacja. Nie umożliwia tego nawet Samsung, na którym 4K/120p jest dostępne tylko w osobnym trybie pro wideo i tylko dla aparatu głównego i szerokokątnego.

    Osoby, które korzystały z manualnych ustawień, też nie mają powodu do obaw. W ustawieniach można włączyć manualną kontrolę ostrości oraz migawki i będzie ona dostępna dla każdego z trybów foto oraz wideo.

    Mówiąc krótko, tak od początku powinien wyglądać zestaw aparatów i aplikacja do ich obsługi w smartfonach Sony, dokładnie na to czekaliśmy. Przy czym podkreślam, że Sony celuje raczej w użytkowników, którzy doceniają lub chociaż akceptują w miarę naturalny obraz. Jeśli ktoś potrzebuje maksimum kontrastu i rozpiętości tonalnej podbitej dzięki algorytmom, to Sony może nie zaspokoić w pełni jego oczekiwań.

    Bateria

    Ogniwo w telefonie Sony Xperia 1 VI ma pojemność 5000 mAh. Telefon obsługuje 30W ładowanie w uniwersalnym standardzie PD3.0 oraz 15W ładowanie indukcyjne. W pudełku z telefonem nie ma nic – ani ładowarki, ani nawet kabla. Ładowanie nie można nazwać szybkim. Do pełnego naładowania potrzebne jest półtorej godziny, a w pół godziny naładujemy telefon najwyżej w połowie.

    Xperie znane były z dobrego zarządzania energią i długiej pracy. Teraz dodatkowo w osiągnięciu dobrych wyników pomaga ekran LTPO. Połączenie jednego z drugim przyniosło spektakularne efekty. Po ośmiu i pół godzinie odtwarzania wideo telefon wciąż miał 73% baterii. Xperia 1 VI jest więc pierwszym smartfonem, który przebił barierę 31 godzin strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę. Sony to jeden z najdłużej działających flagowców na rynku.

    Podsumowanie

    Sony Xperia 1 VI to najbardziej udana flagowa Xperia od początku tej serii smartfonów. Dotąd dużo bardziej byłem skłonny polecić Xperię 5 V, która była tańsza i nawet lepsza od flagowej jedynki, ale opisany w tym teście model Xperia 1 szóstej generacji to zmienił. Wreszcie dostaliśmy ekran OLED LTPO, teleobiektyw ze zmienną ogniskową, który niesie ze sobą zalety, a nie tylko problemy, a także zunifikowaną aplikację aparatu. Krótko mówiąc, nowy model usuwa cały szereg kompromisów i problemów, które były powielane przez Sony przez kilka generacji telefonów.

    W zasadzie w przypadku Xperia 1 VI można mówić tylko o trzech minusach. Pierwszym z nich jest niższa wydajność od konkurencji – 1,6 mln punktów w Antutu to najniższy wynik, jaki widzieliśmy dla procesora Snapdragon 8 Gen 3. Nie przekłada się to znacząco na użytkowanie tego telefonu, ale też z pewnością trudno zaliczyć to do zalet. Drugim minusem jest wolne ładowanie baterii – jedno z najwolniejszych na rynku. Ostatnim minusem jest cena, plasująca się na samym szczycie nieskładanych smartfonów – 6499 zł za konfigurację 12/256 GB to o 500 zł więcej od Samsunga S24 Ultra. Jedyny droższy smartfon to Xiaomi 14 Ultra, ale on jest tylko w konfiguracji 16/512 GB, więc różnica 300 zł już nie jest takim jednoznacznym argumentem.

    Sony, podobnie jak wielu innych producentów, nie ma dla użytkowników żadnych funkcji AI. Całe szczęście, producent ma na tyle dużo godności, że nie udaje, że jest inaczej, szemranymi hasłami marketingowymi.

    Mówiąc krótko, Xperia 1 VI to porządny i drogi smartfon oraz najlepsza Xperia w historii marki. Nie jest to smartfon idealny, ale jeśli kogoś stać na taki zakup, nie będzie go żałował, czego nie mogłem powiedzieć o starszych wersjach Xperii 1.

  • Jest nowa tania Motka

    Jest nowa tania Motka

    Na polskim rynku debiutuje najnowsza Motorola moto e14.

    To model wyróżniający się niewielką wagą i wymiarami (178,8 g, 163,5 x 74,5 x 7,99 mm).

    Jego matowa obudowa dostępna jest w trzech kolorach: grafitowym (Graphite Gray), jasnozielonym (Pastel Green) i lawendowym (Pastel Purple).

    Smartfon ma ekran HD o przekątnej 6,6 cala z odświeżaniem 90 Hz i maksymalną jasnością 537 nitów. Wyświetlacz wykonany w technologii IPS chroni szkło Gorilla Glass 3.

    Urządzenie spełnia wymogi standardu IP52, co oznacza podstawową ochronę przed wodą i kurzem. 

    moto e14 napędza ośmiordzeniowy procesor Unisoc T606 wspierany przez 2 GB RAMu (z możliwością rozszerzenia przez funkcję RAM Boost). Mamy tu również 64 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD.

    Bateria o pojemności 5000 mAh obsługuje ładowanie o mocy 15 W.

    Główny aparat smartfona ma matrycę 13 MP (f/2.2) z PDAF i lampą błyskową LED, wspomaganą przez sztuczną inteligencję.

    Aparat do selfie wyposażono w matrycę 5 MP (f/2.2).

    Oba moduły mogą nagrywać wideo w jakości FHD przy 30 klatkach na sekundę.

    moto e14 obsługuje dual SIM i działa na systemie Android 14 (Go edition).

    Smartfon wyceniono na 399 złotych.

    Motorola moto e14 (2/64 GB) jest dostępna w sieciach sklepów: RTV Euro AGD, Media Expert, Media Markt, x-kom, Neonet oraz Komputronik.

  • Jest nowa tania Motka

    Jest nowa tania Motka

    Na polskim rynku debiutuje najnowsza Motorola moto e14.

    To model wyróżniający się niewielką wagą i wymiarami (178,8 g, 163,5 x 74,5 x 7,99 mm).

    Jego matowa obudowa dostępna jest w trzech kolorach: grafitowym (Graphite Gray), jasnozielonym (Pastel Green) i lawendowym (Pastel Purple).

    Smartfon ma ekran HD o przekątnej 6,6 cala z odświeżaniem 90 Hz i maksymalną jasnością 537 nitów. Wyświetlacz wykonany w technologii IPS chroni szkło Gorilla Glass 3.

    Urządzenie spełnia wymogi standardu IP52, co oznacza podstawową ochronę przed wodą i kurzem. 

    moto e14 napędza ośmiordzeniowy procesor Unisoc T606 wspierany przez 2 GB RAMu (z możliwością rozszerzenia przez funkcję RAM Boost). Mamy tu również 64 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD.

    Bateria o pojemności 5000 mAh obsługuje ładowanie o mocy 15 W.

    Główny aparat smartfona ma matrycę 13 MP (f/2.2) z PDAF i lampą błyskową LED, wspomaganą przez sztuczną inteligencję.

    Aparat do selfie wyposażono w matrycę 5 MP (f/2.2).

    Oba moduły mogą nagrywać wideo w jakości FHD przy 30 klatkach na sekundę.

    moto e14 obsługuje dual SIM i działa na systemie Android 14 (Go edition).

    Smartfon wyceniono na 399 złotych.

    Motorola moto e14 (2/64 GB) jest dostępna w sieciach sklepów: RTV Euro AGD, Media Expert, Media Markt, x-kom, Neonet oraz Komputronik.

  • Jest nowa tania Motka

    Jest nowa tania Motka

    Na polskim rynku debiutuje najnowsza Motorola moto e14.

    To model wyróżniający się niewielką wagą i wymiarami (178,8 g, 163,5 x 74,5 x 7,99 mm).

    Jego matowa obudowa dostępna jest w trzech kolorach: grafitowym (Graphite Gray), jasnozielonym (Pastel Green) i lawendowym (Pastel Purple).

    Smartfon ma ekran HD o przekątnej 6,6 cala z odświeżaniem 90 Hz i maksymalną jasnością 537 nitów. Wyświetlacz wykonany w technologii IPS chroni szkło Gorilla Glass 3.

    Urządzenie spełnia wymogi standardu IP52, co oznacza podstawową ochronę przed wodą i kurzem. 

    moto e14 napędza ośmiordzeniowy procesor Unisoc T606 wspierany przez 2 GB RAMu (z możliwością rozszerzenia przez funkcję RAM Boost). Mamy tu również 64 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD.

    Bateria o pojemności 5000 mAh obsługuje ładowanie o mocy 15 W.

    Główny aparat smartfona ma matrycę 13 MP (f/2.2) z PDAF i lampą błyskową LED, wspomaganą przez sztuczną inteligencję.

    Aparat do selfie wyposażono w matrycę 5 MP (f/2.2).

    Oba moduły mogą nagrywać wideo w jakości FHD przy 30 klatkach na sekundę.

    moto e14 obsługuje dual SIM i działa na systemie Android 14 (Go edition).

    Smartfon wyceniono na 399 złotych.

    Motorola moto e14 (2/64 GB) jest dostępna w sieciach sklepów: RTV Euro AGD, Media Expert, Media Markt, x-kom, Neonet oraz Komputronik.

  • Z XZ Xiaomi do Sheiniaomi do Shein

    Z Xiaomi do Shein

    Jolanta Stryjczak przeszła z Xiaomi do firmy odzieżowej Shein.

    Stryjczak w Xiaomi pracowała od 2018 roku i zajmowała stanowisko PR Manager for CEE, Nordic & Baltic Markets.

    Jej stanowisko objął teraz Denis Pluskota, który wcześniej pracował w Viaplay i Huawei.

    W Shein objęła pozycję Dyrektor ds Public Relations Shein w Polsce, CEE i Nordic Region.

    Wcześniej Jolanta Stryjczak pracowała w polskim oddziałach Huawei i Nokia.

  • Z XZ Xiaomi do Sheiniaomi do Shein

    Z Xiaomi do Shein

    Jolanta Stryjczak przeszła z Xiaomi do firmy odzieżowej Shein.

    Stryjczak w Xiaomi pracowała od 2018 roku i zajmowała stanowisko PR Manager for CEE, Nordic & Baltic Markets.

    Jej stanowisko objął teraz Denis Pluskota, który wcześniej pracował w Viaplay i Huawei.

    W Shein objęła pozycję Dyrektor ds Public Relations Shein w Polsce, CEE i Nordic Region.

    Wcześniej Jolanta Stryjczak pracowała w polskim oddziałach Huawei i Nokia.

  • Play ma nowe stacje bazowe

    Play poinformował, że w drugim tygodniu czerwca uruchomił kilkanaście nowych stacji bazowych.

    Mieszkańcy ŁodziMławy (woj. mazowieckie), Warszawy oraz Torunia mogą teraz korzystać z lepszego dostępu do usług telekomunikacyjnych.

  • Play ma nowe stacje bazowe

    Play poinformował, że w drugim tygodniu czerwca uruchomił kilkanaście nowych stacji bazowych.

    Mieszkańcy ŁodziMławy (woj. mazowieckie), Warszawy oraz Torunia mogą teraz korzystać z lepszego dostępu do usług telekomunikacyjnych.

  • Kod rabatowy na Airpodsy i nie tylko

    Słuchawki Airpods Pro 2. generacji można teraz kupić z rabatem 150 zł. 

    Taniej dostaniemy też rozkładany smartfon OnePlus Open 5G (-1250 zł) i zegarki Huawei (do 300 zł mniej).

    Aby skorzystać z promocji, należy wpisać podczas zakupu promocyjny kod o treści "weekend".

    Promocja obowiązuje wyłącznie w aplikacji mobilnej sklepu, dostępnej na App Store lub Google Play.

    Oferta obowiązuje od 21 do 23 czerwca

  • Kod rabatowy na Airpodsy i nie tylko

    Słuchawki Airpods Pro 2. generacji można teraz kupić z rabatem 150 zł. 

    Taniej dostaniemy też rozkładany smartfon OnePlus Open 5G (-1250 zł) i zegarki Huawei (do 300 zł mniej).

    Aby skorzystać z promocji, należy wpisać podczas zakupu promocyjny kod o treści "weekend".

    Promocja obowiązuje wyłącznie w aplikacji mobilnej sklepu, dostępnej na App Store lub Google Play.

    Oferta obowiązuje od 21 do 23 czerwca

  • Będzie wojenny system łączności – za jego organizację ma odpowiadać Bondaryk

    Szef MSWiA powołał Pełnomocnika do spraw organizacji Systemu Bezpiecznej Łączności Państwowej.

    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji skierowało do konsultacji międzyresortowych projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. Projekt został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji.

    Rozwiązania zawarte w projekcie ustawy zakładają m.in. utworzenie systemu bezpiecznej łączności państwowej. Celem tych rozwiązań jest zapewnienie ciągłości funkcjonowania administracji państwowej oraz ochrony ludności w czasie pokoju i w czasie wojny.

    20 czerwca br. minister Tomasz Siemoniak podpisał zarządzenie w sprawie ustanowienia Pełnomocnika Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do spraw organizacji Systemu Bezpiecznej Łączności Państwowej. Na tej podstawie szef MSWiA wydał decyzję o powołaniu na to stanowisko Krzysztofa Bondaryka.

    Bondaryk od maja 2024 r. jest dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa MSWiA. Wcześniej od grudnia ubiegłego roku zajmował stanowisko dyrektora Biura Ministra.

    W latach 2013-2015 był dyrektorem Narodowego Centrum Kryptologii MON oraz doradcą Ministra Obrony Narodowej ds. Cyberbezpieczeństwa.

    Od 2007 do 2013 r. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a w latach 2006-2007 stały doradca sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

     W latach 2002-2007 był ekspertem na rynku telekomunikacyjnym i bankowym w sprawach dotyczących bezpieczeństwa i audytu.

    Bondaryk pracował w PTC (Erze).

  • 5G sieci Orange - 1.5 giga w centrum Warszawy

    Niedawno SpeedTest.pl ogłosił, że Orange Polska jest liderem 5G w Polsce, jeśli chodzi o osiągane prędkości w tej technologii. Nasze testy pokazały, że w Warszawie prędkość transferu przy pobieraniu danych przekracza w tej sieci 1,1 Gb/s, a rekord to ponad 1,5 Gb/s!

    Z początkiem tego roku operatorzy komórkowi w Polsce rozpoczęli proces włączania usług “prawdziwego” 5G, czyli sieci mobilnej nowej generacji w paśmie C. Stało się to możliwe dzięki temu, że po przeprowadzonej aukcji Urząd Komunikacji Elektronicznej mógł przydzielić im częstotliwości z zakresu 3.6-3,8 GHz (tzw. pasm C). Wcześniej operatorzy mogli oferować mobilny internet 5G na innych częstotliwościach (współdzielą je zazwyczaj także dla LTE), bez dedykowanego dla tej technologii pasma.

    Główne zalety 5G są znane od lat, a są to przede wszystkim: większe prędkości przesyłania danych, niższy czas opóźnień. To przekłada się na lepszą wydajności i reakcję aplikacji z których korzystamy oraz możliwości obsługi równocześnie znacznie większej liczby urządzeń podłączonych do sieci. To ostatnie powinno w niedalekiej przyszłości zdynamizować rozwój internetu rzeczy (IoT).

    Klienci mający smartfony obsługujące 5G i znajdujące się w zasięgu tych usług (na początku operatorzy z reguły uruchamiaja te usługi w dużych miastach) szybko odczuli wzrost prędkości, z jaką mogą ściągać dane. Potwierdziły to badania serwisu SpeedTest.pl, który w raporcie z początku lutego tego roku skonstatował, że wdrożenie 5G na nowych częstotliwościach skokowo zmienia jakość polskiego Internetu mobilnego. Jak wynikało bowiem z testów użytkowników tego serwisu, średnie prędkości 5G z użyciem pasma 3,6 GHz wynosiły wówczas momentami ok. 400 Mb/s, a szczytowo sięgały 1,36 Gb/s. Jak odnotował wówczas w raporcie SpeedTest.pl prędkości pobierania w sieciach 5G po uruchomieniu usług w paśmie C wzrosła ponad trzykrotnie u operatorów, którzy jako pierwsi zaczęli oferować usługi na tych częstotliwościach w Polsce.

    Orange już w pierwszych tygodniach działania usługi uruchomił około 1 tys. nadajników pracujących w tym paśmie. Dzisiaj jest ich ok. 1,8 tys., a do końca tego roku klienci sieci będą korzystać łącznie ok. 3 tys. stacji obsługujących 5G w paśmie C. Operator dołącza do swej najszybciej sieci kolejne miasta i miejscowości, i tak w maju 5G Orange pojawiła się m.in. w Częstochowie, Kielcach, Koszalinie, Tychach, Pszczynie, Płocku czy Radomiu. Warto też dodać, że zdecydowana większość, bo ok. 95 proc. wszystkich stacji bazowych 5G w Orange połączona jest światłowodem, czyli najbardziej niezawodnym dzisiaj medium.

    To ważne, bo dla zwykłych klientów Orange, wszystko to przekłada się ostatecznie na większy komfort korzystanie z serwisów streamingowych, gier online oraz szybsze i sprawniejsze przesyłanie dużych plików. Pokazał to opublikowany przez SpeedTest.pl ranking polskich dostawców internetu za maj 2024 roku. W miesiącu tym Orange utrzymał pozycję lidera w rankingu 5G, osiągając średnią prędkość 233,4 Mb/s. Autorzy rankingu potwierdzili też kolejny raz, że średnia prędkość pobierania u pomarańczowego operatora wzrosły gwałtownie z około 70 Mb/s przed wdrożeniem 5G w paśmie C do ponad 200 Mb/s w kolejnych miesiącach 2024 roku.

    Oczywiście są to wartości średnie. My postanowiliśmy sprawdzić, jak szybko działa internet 5G w wybranych miejscach w Warszawie. Testy przeprowadzone zostały w pięciu punktach pomiarowych:

    • w okolicach ulicy Chełmskiej przy Wytwórni Filmów Fabularnych
    • obok Technikum Odzieżowego przy ul. Kazimierzowskiej
    • w okolicach gmachu wydziału Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej przy ul. Nowowiejskiej
    • w okolicach Polsko-Japońskiej Szkoły Technik Komputerowych przy ul. Koszykowej
    • w okolicach Hali Kopińskiej na Ochocie.

    W każdym z tych miejsc internet 5G Orange „śmigał”, a wyniki były znacznie lepsze niż średnia z wyników SpeedTest.pl. Jeśli chodzi o pobieranie danych to najlepiej wyglądało na ulicy ul. Chełmskiej przy kafejce Fabularna Cafe, gdzie licznik Speedtest pokazał prędkość ponad 1,5 GB/s przy ściąganiu danych. Jednak w większości miejsc prędkość przekraczała 1,1 Gb/s. Wyjątkiem był punkt przy ul. Koszykowej 81 w okolicach skrzyżowania Koszykowej i Starynkiewicza (niedaleko Polsko-Japońskiej Szkoły Technik Komputerowych), gdzie szybkości przy pobieraniu danych wynosiła “zaledwie” 709 Mb/s. To i tak trzy raz lepiej niż majowa średnia SpeedTest.pl dla Orange. Ten nieco mniej imponujący wynik w stosunku do pozostałych miejsc, być może można wytłumaczyć tym, że jest tam akurat sporo liściastych drzew, co jak wiadomo nie służy technologii radiowej.

    Warto też zwrócić uwagę, że prędkości przy przesyłaniu danych w każdym z pięciu punktów przekroczyły 100 Mb/s, z rekordowym 144 Mb/s przy Hali Kopińskiej. W porównaniu z majową średnią dla Orange z rankingu SpeedTest.pl (31,6 Mb/s) były to więc wyniki 3-4 razy lepsze.

    Także notowany w naszych testach wyniki wskaźnika ping (13-19) w zależności od punktu pomiarowego) były lepsze niż majowe średnie Orange z rankingu SpeedTest.pl (23).

    Testy przeprowadzaliśmy w Warszawie, ale 5G w paśmie C działa już w ponad 200 miastach i miejscowościach w całym kraju. A na koniec roku w zasięgu 5G operatora będzie ok. 350 miast i miejscowości.

    To, że dziś Orange tak dobrze wygląda w testach 5G nie dziwi, zważywszy, że operator już od kilku lat przygotowywał się na jej wdrożenie.

    W latach 2021-2023 wydaliśmy na rozwój sieci 5G oraz na modernizację istniejącej sieci dostępowej radiowej ponad 700 mln zł. W tym roku zrealizujemy inwestycje na poziomie ok. 400-500 mln zł. Na lata 2024-26 to jest łącznie około 1 mld zł, który chcemy przeznaczyć na rozwój radiowej sieci dostępowej oraz na technologię 5G - mówił w kwietniu mediom Piotr Jaworski, członek zarządu Orange ds. Sieci i Technologii.

    A inwestycje te są konieczne i mają sens, bo jak prognozuje GSMA Intelligence - połączenia 5G do 2029 roku będą stanowić 51 proc. wszystkich połączeń mobilnych w skali globalnej. Do końca dekady udział połączeń 5G zwiększy się już do 56 proc. wszystkich globalnych połączeń.

    To materiał sponsorowany - powstał na zlecenie firmy Orange Polska.

  • TP-Link wprowadza do oferty 5 urządzeń dostępowych w standardzie WiFi 7

    Na rynku zadebiutowało 5 urządzeń TP-Link z WiFi 7: routery Archer BE800, Archer BE550 i BE230 oraz systemy WiFi Mesh Deco BE85 i Deco BE65.

    Archer BE800 oferuje trzypasmowe WiFi z 12 strumieniami danych o prędkości do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Zasięg zapewnia 8 wewnętrznych anten i technologia Beamforming. Router ma dwa porty 10G WAN/LAN, cztery LAN 2,5G, jeden USB 3.0, oraz port combo RJ45/SFP+. Wyróżnia się obudową z ekranem LED.

    Archer BE550 ma trzypasmowe WiFi z 6 strumieniami danych o prędkości do 9214 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s). Zasięg zapewnia 6 wbudowanych anten i Beamforming. Router ma pięć portów Ethernet 2,5G, w tym jeden WAN i cztery LAN, oraz port USB 3.0. LAN-y mogą się agregować.

    W Archer BE230 znajdziemy dwupasmowe WiFi do 3,6 Gb/s (5GHz: 2882 Mb/s, 2.4GHz: 688 Mb/s). Ma 4 zewnętrzne anteny, technologię Beamforming, port 2,5 Gb/s WAN, port 2,5 Gb/s LAN, trzy gigabitowe porty LAN i port USB 3.0.

    Wszystkie modele obsługują EasyMesh, WPA3, TP-Link HomeShield, oraz klienta i serwera VPN.

    Deco BE85 obsługuje trzypasmowe WiFi z prędkością do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Ma dwa porty WAN/LAN 10 Gb/s, dwa 2,5 Gb/s, port USB 3.0 i 8 wewnętrznych anten.

    Deco BE65 oferuje trzypasmowe WiFi do 9300 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s) i ma cztery porty WAN/LAN 2,5 Gb/s oraz port USB 3.0.

    Oba modele Deco mają funkcje bezpieczeństwa, intuicyjną aplikację, oraz obsługę VPN.

    Urządzenia są dostępne w sprzedaży, w cenie:

    Deco BE85:

    • 2-pak ok. 6300 zł

    Deco BE65:

    • 1-pak ok. 2000 zł
    • 2-pak ok. 3400 zł
    • 3-pak ok. 4800 zł

    Archer BE800 – ok. 2500 zł

    Archer BE550 – ok. 1500 zł

    Archer BE230 – ok. 400 zł

    Produkty zostały objęte trzyletnią gwarancją.

  • TP-Link wprowadza do oferty 5 urządzeń dostępowych w standardzie WiFi 7

    Na rynku zadebiutowało 5 urządzeń TP-Link z WiFi 7: routery Archer BE800, Archer BE550 i BE230 oraz systemy WiFi Mesh Deco BE85 i Deco BE65.

    Archer BE800 oferuje trzypasmowe WiFi z 12 strumieniami danych o prędkości do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Zasięg zapewnia 8 wewnętrznych anten i technologia Beamforming. Router ma dwa porty 10G WAN/LAN, cztery LAN 2,5G, jeden USB 3.0, oraz port combo RJ45/SFP+. Wyróżnia się obudową z ekranem LED.

    Archer BE550 ma trzypasmowe WiFi z 6 strumieniami danych o prędkości do 9214 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s). Zasięg zapewnia 6 wbudowanych anten i Beamforming. Router ma pięć portów Ethernet 2,5G, w tym jeden WAN i cztery LAN, oraz port USB 3.0. LAN-y mogą się agregować.

    W Archer BE230 znajdziemy dwupasmowe WiFi do 3,6 Gb/s (5GHz: 2882 Mb/s, 2.4GHz: 688 Mb/s). Ma 4 zewnętrzne anteny, technologię Beamforming, port 2,5 Gb/s WAN, port 2,5 Gb/s LAN, trzy gigabitowe porty LAN i port USB 3.0.

    Wszystkie modele obsługują EasyMesh, WPA3, TP-Link HomeShield, oraz klienta i serwera VPN.

    Deco BE85 obsługuje trzypasmowe WiFi z prędkością do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Ma dwa porty WAN/LAN 10 Gb/s, dwa 2,5 Gb/s, port USB 3.0 i 8 wewnętrznych anten.

    Deco BE65 oferuje trzypasmowe WiFi do 9300 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s) i ma cztery porty WAN/LAN 2,5 Gb/s oraz port USB 3.0.

    Oba modele Deco mają funkcje bezpieczeństwa, intuicyjną aplikację, oraz obsługę VPN.

    Urządzenia są dostępne w sprzedaży, w cenie:

    Deco BE85:

    • 2-pak ok. 6300 zł

    Deco BE65:

    • 1-pak ok. 2000 zł
    • 2-pak ok. 3400 zł
    • 3-pak ok. 4800 zł

    Archer BE800 – ok. 2500 zł

    Archer BE550 – ok. 1500 zł

    Archer BE230 – ok. 400 zł

    Produkty zostały objęte trzyletnią gwarancją.

  • TP-Link wprowadza do oferty 5 urządzeń dostępowych w standardzie WiFi 7

    Na rynku zadebiutowało 5 urządzeń TP-Link z WiFi 7: routery Archer BE800, Archer BE550 i BE230 oraz systemy WiFi Mesh Deco BE85 i Deco BE65.

    Archer BE800 oferuje trzypasmowe WiFi z 12 strumieniami danych o prędkości do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Zasięg zapewnia 8 wewnętrznych anten i technologia Beamforming. Router ma dwa porty 10G WAN/LAN, cztery LAN 2,5G, jeden USB 3.0, oraz port combo RJ45/SFP+. Wyróżnia się obudową z ekranem LED.

    Archer BE550 ma trzypasmowe WiFi z 6 strumieniami danych o prędkości do 9214 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s). Zasięg zapewnia 6 wbudowanych anten i Beamforming. Router ma pięć portów Ethernet 2,5G, w tym jeden WAN i cztery LAN, oraz port USB 3.0. LAN-y mogą się agregować.

    W Archer BE230 znajdziemy dwupasmowe WiFi do 3,6 Gb/s (5GHz: 2882 Mb/s, 2.4GHz: 688 Mb/s). Ma 4 zewnętrzne anteny, technologię Beamforming, port 2,5 Gb/s WAN, port 2,5 Gb/s LAN, trzy gigabitowe porty LAN i port USB 3.0.

    Wszystkie modele obsługują EasyMesh, WPA3, TP-Link HomeShield, oraz klienta i serwera VPN.

    Deco BE85 obsługuje trzypasmowe WiFi z prędkością do 19 Gb/s (6GHz: 11520 Mb/s, 5GHz: 5760 Mb/s, 2.4GHz: 1376 Mb/s). Ma dwa porty WAN/LAN 10 Gb/s, dwa 2,5 Gb/s, port USB 3.0 i 8 wewnętrznych anten.

    Deco BE65 oferuje trzypasmowe WiFi do 9300 Mb/s (6GHz: 5760 Mb/s, 5GHz: 2880 Mb/s, 2.4GHz: 574 Mb/s) i ma cztery porty WAN/LAN 2,5 Gb/s oraz port USB 3.0.

    Oba modele Deco mają funkcje bezpieczeństwa, intuicyjną aplikację, oraz obsługę VPN.

    Urządzenia są dostępne w sprzedaży, w cenie:

    Deco BE85:

    • 2-pak ok. 6300 zł

    Deco BE65:

    • 1-pak ok. 2000 zł
    • 2-pak ok. 3400 zł
    • 3-pak ok. 4800 zł

    Archer BE800 – ok. 2500 zł

    Archer BE550 – ok. 1500 zł

    Archer BE230 – ok. 400 zł

    Produkty zostały objęte trzyletnią gwarancją.

  • realme wprowadza nowe słuchawki

    Z okazji globalnej premiery smartfonów GT 6 i GT 6Trealme ogłosiło wprowadzenie nowych słuchawek bezprzewodowych: realme Buds Air6 i realme Buds Air6 Pro. Oba modele mają funkcje redukcji hałasu.

    Buds Air6 Pro oferują redukcję hałasu o 50 dB, dźwięk Hi-Fi oraz mają certyfikację Hi-Res.

    Cena realme Buds Air6 rozpoczyna się od 299 zł, natomiast realme Buds Air6 Pro są dostępne od 399 zł.

  • realme wprowadza nowe słuchawki

    Z okazji globalnej premiery smartfonów GT 6 i GT 6Trealme ogłosiło wprowadzenie nowych słuchawek bezprzewodowych: realme Buds Air6 i realme Buds Air6 Pro. Oba modele mają funkcje redukcji hałasu.

    Buds Air6 Pro oferują redukcję hałasu o 50 dB, dźwięk Hi-Fi oraz mają certyfikację Hi-Res.

    Cena realme Buds Air6 rozpoczyna się od 299 zł, natomiast realme Buds Air6 Pro są dostępne od 399 zł.