Newsy

  • Roaming UE od 1 lipca 2022 r.

    1 lipca wchodzi nowe rozporządzenie regulujące zasady roamingu wewnątrzunijnego. Na jego podstawie przedłużone zostanie korzystanie z roamingu regulowanego bez dodatkowych opłat o kolejne 10 lat, czyli do 2032 r.

    Najważniejsze zmiany od 1 lipca to:

    Nowe środki w celu podniesienia jakości usług oferowanych w roamingu

    Zgodnie z przepisami rozporządzenia, dostawcy usług roamingu nie mogą oferować detalicznych usług roamingu regulowanego na warunkach mniej korzystnych niż oferowane na rynku krajowym, w szczególności pod względem jakości usług przewidzianej w umowie, jeżeli w roamingu jest dostępna ta sama generacja sieci oraz są dostępne takie same warunki i te same technologie.

    Dostawcy usług roamingu z tego względu powinni zapewnić, aby umowa detaliczna, której przedmiotem są usługi roamingu regulowanego, określała cechy świadczonej detalicznej usługi roamingu regulowanego, w tym w szczególności jasne i zrozumiałe informacje na temat warunków i jakości usług roamingu. Umowa powinna określać w jaki sposób jakość usług roamingu może w praktyce różnić się od jakości usług świadczonych na rynku krajowym. Ponadto dostawcy powinni wyjaśnić, w miarę możliwości, w jaki sposób inne istotne czynniki mogą mieć wpływ na jakość usług, tj. szybkość, opóźnienia i dostępność usług roamingu ze względu na dostępność pewnych technologii, zasięg lub wahania ze względu na czynniki zewnętrzne, takie jak topografia.

    Informowanie o sposobach dostępu do służb ratunkowych w odwiedzanym państwie członkowskim

    Zgodnie z przepisami rozporządzenia, dostawcy usług roamingu mają zapewnić, aby klienci korzystający z usług w roamingu byli odpowiednio informowani o sposobach dostępu do służb ratunkowych w odwiedzanym państwie członkowskim. Dostawca usług roamingu informuje klienta korzystającego z roamingu za pomocą automatycznej wiadomości, że może on uzyskać bezpłatny dostęp do służb ratunkowych, dzwoniąc pod jednolity europejski numer alarmowy „112”.

    Pułap ochronny na poziomie 100 EUR

    Od 1 lipca przepisy przewidują dodatkowy próg w wysokości 100 EUR oprócz dotychczasowego o wysokości 50 EUR. Jeżeli klient korzystający z roamingu objęty domyślnym limitem kwotowym lub domyślnym limitem transmisji danych (limit domyślny to kwota zbliżona do 50 EUR) zużyje ponad 100 EUR w miesięcznym okresie fakturowania, bez podatku VAT, dostawca usług wyśle na urządzenie mobilne tego klienta dodatkowe powiadomienie. Powiadomienie takie powinno wskazywać procedurę, którą klient ma zastosować, jeśli chce, aby usługi były kontynuowane, oraz koszt związany z każdą dodatkową wykorzystaną jednostką.

    Dalsze, stopniowe obniżanie wysokości stawek w roamingu regulowanym

    Obniżeniu ulegnie także wysokość maksymalnych opłat dodatkowych, które dostawca usług może zastosować w ramach Polityki Uczciwego Korzystania w przypadku stwierdzenia niestandardowego lub niewłaściwego korzystania przez klientów z usług roamingu. Taka sytuacja może mieć miejsce na przykład, gdy klienci stale korzystają z roamingu w Unii Europejskiej do celów innych niż okresowe podróże.

    Zgodnie z przepisami Rozporządzenia maksymalne opłaty dodatkowe nie mogą być
    wyższe niż:

    • 0,022 EUR za minutę połączenia wychodzącego;
    • 0,004 EUR za wiadomość SMS;
    • 2,00 EUR za 1 GB transmisji.

    Należy również dodać, że rozporządzenie przewiduje późniejszy termin wejścia w życie niektórych regulacji – 1 czerwca 2023 r. Są to m.in. przepisy dotyczące dostarczania informacji o zakresach numeracyjnych dla usług o wartości dodatniej czy informacjach o alternatywnych sposobach dostępu do służb ratunkowych.

  • W quadruple play rządzi Orange, w triple play UPC, w double play PLAY, a w quintuple play INEA

    UKE opublikowało doroczny raport o stanie rynku telekomunikacyjnego w Polsce w 2021 r.

    Wartość rynku telekomunikacyjnego w 2021 r. nie zmieniła się w stosunku do poprzedniego roku i wyniosła 40,8 mld zł. Inwestycje telekomunikacyjne kształtowały się na poziomie 8,9 mld zł.

    W ostatnich latach systematycznie wzrastała penetracja usługami dostępu do internetu szerokopasmowego w Polsce. Z usług internetu stacjonarnego w 2021 r. korzystało 59,8% gospodarstw domowych, co oznacza wzrost o 3,1 p.p. wobec poprzedniego roku.

    Najpopularniejszą technologią stacjonarną nadal były łącza telewizji kablowej, których udział w strukturze użytkowników wyniósł 33,8%. Kable są jednak sukcesywnie i w dość szybkim tempie wypierane przez światłowody, za pomocą których oferowano w 2021 r. dostęp dla 32,9% użytkowników.

    Internet znacząco przyśpiesza, coraz popularniejsze stają się usługi świadczone na łączach o wysokich przepływnościach. Z internetu o przepływności minimum 100 Mb/s skorzystało w 2021 r. już 66,6% użytkowników internetu stacjonarnego, a liczba łączy o najwyższych przepływnościach (minimum 1 Gb/s) w przeciągu dwóch ostatnich lat podwoiła się.

    Internet mobilny w postaci dedykowanych urządzeń typu modemy, karty, klucze, używany był przez 51% użytkowników internetu ogółem. Udział ruchu 4G w całości danych przesyłanych przez mobilne łącza internetowe wyniósł w 2021 r. 45,2%.

    Polska była jednym z trzech krajów UE, gdzie ceny usług dostępu do internetu stacjonarnego były najniższe.

    Z roku na rok telefonia stacjonarna traci na popularności wśród użytkowników w Polsce. W 2021 r. z usług tych korzystało niewiele ponad 2,7 mln abonentów, o 12,4% mniej niż w roku poprzednim. Przychody ze świadczenia usług wyniosły niecałe 1,2 mld zł, o 12% mniej w porównaniu do 2020 r. Stale maleje penetracja usługami (łączami) telefonii stacjonarnej. W ubiegłym roku wskaźnik procentowy dla całego kraju wyniósł 7,6%, o 10,9% mniej w porównaniu do 2020 r. Całkowity czas trwania połączeń telefonicznych wyniósł około 3,9 mld minut, o 12% mniej w porównaniu do poprzedniego roku.

    Rynek telefonii stacjonarnej należy do jednych z najtańszych w Unii Europejskiej.

    Tradycyjne usługi telefonii stacjonarnej nadal wypierane są przez telefonię VoIP, która w 2021 r. stanowiła prawie 49% całości usług głosowych świadczonych w sieciach stacjonarnych2 pod względem liczby użytkowników.

    Biorąc pod uwagę przychody, VoIP stanowił 21% tych usług. Ponad 94% całości przychodów z VoIP pochodziło od użytkowników, którym świadczone były one na podstawie abonamentu. 80,2% odbiorców usług telefonii VoIP stanowili użytkownicy indywidualni.

    Telefonia ruchoma stanowiła 1/3 wartości rynku telekomunikacyjnego. W 2021 r. przychody z usług wzrosły o 7%, do 13,4 mld zł. Utrzymał się trend wzrostowy liczby użytkowników, łączna liczba kart SIM wyniosła ponad 56 mln, z czego 10% stanowiły karty M2M. Te ostatnie odnotowały wzrost o 1,2 mln w porównaniu do 2020 r.

    Zmiany zapowiadają się również w zakresie usługi krótkich wiadomości tekstowych. Dane z 2021 r. pokazują duży wzrost zainteresowania wiadomościami RCS (221 mln wysłanych wiadomości), które mogą w przyszłości zastąpić tradycyjne SMS-y. Coraz większy udział w rynku SMS mają SMS A2P, których łączna liczba stanowiła 1/5 wszystkich wysłanych SMS w kraju w 2021 r.

    Transmisja danych w roamingu wzrosła o ponad 43%, dając wynik najlepszy od pięciu lat.

    W 2021 r. wartość rynku usług wiązanych w Polsce wyniosła 11,0 mld zł. Liczba abonentów utrzymała się na nieznacznie mniejszym niż w poprzednim roku poziomie, wynosząc 13,4 mln (spadek o 2,2%). Natomiast popularność poszczególnych pakietów nie uległa znaczącym zmianom. Operatorem posiadającym największą liczbę użytkowników usług wiązanych był P4 (38,8% rynku usług wiązanych), lecz jego udziały, w porównaniu z 2020 r., znacząco spadły. Podobnie jak w ubiegłym roku najpopularniejszymi pakietami spośród wszystkich usług wiązanych były „Telefonia ruchoma + Internet ruchomy” (47,3%) oraz „Internet stacjonarny + Telewizja” (12,4%).

    W 2021 r. 76,4% abonentów usług wiązanych korzystało z pakietu 2 usług, tzw. double play.

    Rynek usług płatnej telewizji uszczuplił się o niewiele ponad 20 tys. użytkowników (10,8 mln w 2021 r.), jednocześnie minimalnie zwiększając swoją wartość do 6,7 mld zł (wzrost o 0,04 mld zł). Największe udziały w rynku niezmiennie należały do Cyfrowego Polsatu (30,1%). Penetracja usługami płatnej telewizji wyniosła 93,0%, co pozycjonuje Polskę powyżej średniej unijnej (88,3%). Najpopularniejszym typem dostępu do usług był dostęp satelitarny (49,5%). Telewizja IPTV zwiększyła swój udział do 14,2%, tym samym według prognozy UKE do 2025 r. może osiągnąć poziom 17,1%.

    Z roku na rok wzrasta w naszym kraju długość linii światłowodowych. W zeszłym roku odnotowano ponad 4 -procentowy przyrost długości sieci w porównaniu do 2020 r. Z danych przekazanych przez operatorów, samorządy i przedsiębiorstwa użyteczności publicznej wynika, że na koniec ubiegłego roku długość sieci optycznej w Polsce wyniosła 421 tys. km.

    Wraz ze wzrostem długości sieci światłowodowej przybywa węzłów światłowodowych.

    Na koniec 2021 r. było w Polsce 288 tys. węzłów światłowodowych. W porównaniu do poprzedniej inwentaryzacji, przybyło ponad 29 tys. węzłów, co oznacza wzrost o ponad 10 procent.

    Z raportu wynika, że możliwość dostępu do stacjonarnego internetu o szybkości min. 30 Mb/s ma dziś już niemal 60% budynków. Dostęp do usług o prędkościach najwyższych, wynoszących co najmniej 100 Mb/s, mają aktualnie mieszkańcy co drugiego budynku mieszkalnego w Polsce.

    W Polsce 80,1% gospodarstw domowych ma dostęp do internetu o prędkości co najmniej 30 Mb/s. W porównaniu z rokiem 2020 udział takich gospodarstw wzrósł o 4,2 p.p.

    Realizacja inwestycji związanych z działaniem 1.1 Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa powinna spowodować wzrost tego wskaźnika do 84%.

    W raporcie przedstawiono również wyniki analiz miejscowości całkowicie pozbawionych dostępu do internetu w tym z wykorzystaniem technologii mobilnych. Z 15 do 11 spadła liczba takich miejscowości w stosunku do roku 2020 r.

    Cały raport UKE można pobrać tutaj

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

    W quadruple play rządzi Orange, w triple UPC, w double PLAY, a w quintuple INEA

  • Płatności Visa Mobile dla klientów Banków Spółdzielczych Zrzeszenia BPS i Banku BPS

    Banki Spółdzielcze Zrzeszenia BPS i Bank BPS udostępniły klientom Visa Mobile. Aby zapłacić tą metodą w internecie należy wybrać płatność Visa Mobile na platformie zakupowej, podać swój numer telefonu, a następnie potwierdzić płatność w aplikacji Visa Mobile. Sam proces aktywacji usługi też jest szybki i intuicyjny – wszystko co posiadacz karty powinien zrobić, to pobrać aplikację Visa Mobile na swój smartfon i dodać do niej kartę Visa.

    Pierwszym polskim bankiem testującym Visa Mobile był NEST.

    Rozwiązanie powinno zainteresować osoby, które robią zakupy w sklepach internetowych, ale chcą uniknąć wpisywania numerów swojej karty podczas płacenia. Wybór ikony Visa Mobile zapewnia dodatkowe poczucie bezpieczeństwa po wykonaniu płatności, dzięki tzw. chargeback. Procedura ta oznacza, że bank płacącego może próbować odzyskać od sprzedawcy pieniądze za wadliwe albo niedostarczone zakupy opłacone kartą Visa.

    Usługa Visa Mobile jest bezpłatna, korzystający z niej klienci nie płacą prowizji ani żadnych opłat

    Jak zacząć korzystać z płatności Visa Mobile?

    Pierwszym krokiem jest pobranie aplikacji Visa Mobile ze sklepu z aplikacjami mobilnymi na swój telefon. Kolejnym: dodanie aktywnej karty płatniczej Visa, wydanej przez jeden z Banków Spółdzielczych Zrzeszenia BPS lub Bank BPS, do portfela Visa Mobile w aplikacji mobilnej. Dodanie karty przebiega bardzo szybko i intuicyjnie, aplikacja prowadzi użytkownika przez kolejne etapy, w których podaje się numer karty, adres e-mail i numeru telefonu, a także ustawia zabezpieczenie aplikacji (PIN lub biometria). Tych kilka czynności wystarczy, aby rozpocząć płacenie za zakupy online.

    Rozwiązanie Visa Mobile przeznaczone jest wyłącznie do płatności w sklepach internetowych.

  • 1 GB w Unii za darmo

    1 GB w Unii za darmo

    T-Mobile rozda swoim klientom dodatkowy 1 GB w roamingu w UE.

    W ramach najnowszej odsłony „Dobrze, że jesteś” klienci indywidualni mogą odebrać 1 GB do wykorzystania w roamingu w Unii, Albanii, Czarnogórze i Macedonii. Prezent jest dostępny w aplikacji „Mój T-Mobile” od 1 do 5 lipca.

    Pakiet jest ważny przez 30 dni.

    Aby odebrać prezent, wystarczy zalogować się do aplikacji „Mój T-Mobile” między 1 a 5 lipca. Pakiet włączy się w ciągu 72 godzin od zlecenia jego aktywacji i pozostanie ważny przez 30 dni. Promocja dotyczy klientów abonamentowych T-Mobile (T), użytkowników T-Mobile na kartę (GO!, Frii), a także posiadaczy oferty mix (Frii Mix). Można z niej skorzystać jeden raz.

  • 1 GB w Unii za darmo

    1 GB w Unii za darmo

    T-Mobile rozda swoim klientom dodatkowy 1 GB w roamingu w UE.

    W ramach najnowszej odsłony „Dobrze, że jesteś” klienci indywidualni mogą odebrać 1 GB do wykorzystania w roamingu w Unii, Albanii, Czarnogórze i Macedonii. Prezent jest dostępny w aplikacji „Mój T-Mobile” od 1 do 5 lipca.

    Pakiet jest ważny przez 30 dni.

    Aby odebrać prezent, wystarczy zalogować się do aplikacji „Mój T-Mobile” między 1 a 5 lipca. Pakiet włączy się w ciągu 72 godzin od zlecenia jego aktywacji i pozostanie ważny przez 30 dni. Promocja dotyczy klientów abonamentowych T-Mobile (T), użytkowników T-Mobile na kartę (GO!, Frii), a także posiadaczy oferty mix (Frii Mix). Można z niej skorzystać jeden raz.

  • Rozpoczynamy testy zegarka sportowego i outdoorowego Amazfit T-Rex 2.

    Amazfit T-Rex 2 to trzecie urządzenie serii T-Rex w portfolio Amazfit i najbardziej zaawansowany model w ofercie producenta. Może się pochwalić wodoszczelnością do 100 metrów i 10 ATM, oraz systemem lokalizacji działającym w oparciu 5 systemów satelitarnych w dwóch pasmach.  Wrażenie robi także deklarowany przez producenta czas działania na baterii, wynoszący 24 dni i ponad 150 trybów sportowych.

    Amazfit T-Rex 2 został przez producenta wyceniony na 1199 zł. W porównaniu do typowo sportowych zegarków Huawei i Xiaomi, to nie jest to mała kwota i z pewnością nie konkuruje wyłącznie ceną. Z drugiej strony zegarki Garmin mogą kosztować nawet 4 razy więcej, a na rynku dopiero pojawiają się pierwsze modele obsługujące 2-zakresowy i 5-systemowy GNSS. W czasie testów w pierwszej kolejności będę chciał sprawdzić deklaracje producenta co do czasu działania na baterii oraz dokładność zapisu śladu GPS w porównaniu do zegarka Garmin Fenix 6X Sapphire, którego używam na co dzień.

    Design Amazfit T-Rex 2 sugeruje, że ten zegarek żadnych warunków się nie boi. Być może i to uda się sprawdzić w czasie letniego urlopu.

  • Rozpoczynamy testy zegarka sportowego i outdoorowego Amazfit T-Rex 2.

    Amazfit T-Rex 2 to trzecie urządzenie serii T-Rex w portfolio Amazfit i najbardziej zaawansowany model w ofercie producenta. Może się pochwalić wodoszczelnością do 100 metrów i 10 ATM, oraz systemem lokalizacji działającym w oparciu 5 systemów satelitarnych w dwóch pasmach.  Wrażenie robi także deklarowany przez producenta czas działania na baterii, wynoszący 24 dni i ponad 150 trybów sportowych.

    Amazfit T-Rex 2 został przez producenta wyceniony na 1199 zł. W porównaniu do typowo sportowych zegarków Huawei i Xiaomi, to nie jest to mała kwota i z pewnością nie konkuruje wyłącznie ceną. Z drugiej strony zegarki Garmin mogą kosztować nawet 4 razy więcej, a na rynku dopiero pojawiają się pierwsze modele obsługujące 2-zakresowy i 5-systemowy GNSS. W czasie testów w pierwszej kolejności będę chciał sprawdzić deklaracje producenta co do czasu działania na baterii oraz dokładność zapisu śladu GPS w porównaniu do zegarka Garmin Fenix 6X Sapphire, którego używam na co dzień.

    Design Amazfit T-Rex 2 sugeruje, że ten zegarek żadnych warunków się nie boi. Być może i to uda się sprawdzić w czasie letniego urlopu.

  • Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Smartfony szturmem wyparły klasyczne aparaty fotograficzne z rynku. Wygrała wygoda i łatwość użycia telefonu. Fotografowanie klasycznym aparatem jest spychane coraz bardziej w kierunku wąskiej grupy zawodowców. Ile tak naprawdę różni aparat fotograficzny i smartfon? Najlepiej w tym celu porównać dwa sprzęty tego samego producenta. Nie ma tutaj lepszego kandydata niż Sony, który jest ceniony zarówno za swoje aparaty, którymi podbił rynek bezlusterkowców, jak i smartfony Xperia. Japoński producent sam deklaruje, że przenosi technologie opracowane na potrzeby aparatów, takie jak ustawianie ostrości na oko i jego śledzenie, do swoich smartfonów. Oto nasze porównanie pełnoklatkowego bezlusterkowca z najnowszym flagowcem.

    Specyfikacja i podobieństwa

    Sony Xperia 1 IV to najnowszy model z flagowej linii Xperia 1, który dopiero trafił do testów. Ma najmocniejszy dostępny procesor Snapdragon 8 Gen 1, 12/256 GB i bezkompromisowy ekran OLED, który ma zawrotną jak na ten rozmiar rozdzielczość 4K 3840 x 1644 pikseli, z odświeżaniem 120 Hz. Najważniejszy jest jednak zestaw aparatów:

    • 12 MP, f/1.7, 24mm, Dual Pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm, f/2.8, 125mm, Dual Pixel PDAF - teleobiektyw z płynną zmianą powiększenia w zakresie 3.5x-5.2x
    • 12 MP, f/2.2, 124˚, 16mm, Dual Pixel PDAF – ultra szerokokątny aparat

    Do porównania wykorzystywałem aparat Sony Alpha 7C, który miał premierę w 2020 roku. Jest wyposażony w 24 megapikselową matrycę pełnoklatkową i jednocześnie jest jednym z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych z wymienna optyką na rynku. Dla osób trochę zorientowanych w rynku foto dodam, że model A7C jest czymś pomiędzy najpopularniejszym modelem pełnoklatkowym Sony A7 III z 2018 roku, z którym dzieli matrycę, a późniejszym Sony A7S III, z którym ma wspólne niektóre usprawnienia autofokusa w trybie wideo.

    Do porównania użyłem obiektywu Sigma 24-70mm f/2.8 DG DN. Uzasadnienia dla takiej decyzji mam dwa. Po pierwsze jego najkrótsza ogniskowa 24 mm pokrywa się z ekwiwalentem ogniskowej głównego aparatu Sony Xperia 1 IV, a najdłuższa ogniskowa 70 mm zbliża się do teleobiektywu w smartfonie, który ma ekwiwalent 85 mm. Po drugie, jest to obiektyw uniwersalny, z popularnym zakresem ogniskowym w postaci zoomu optycznego, a więc bardziej adekwatny do zestawienia z uniwersalnym smartfonem, niż wyspecjalizowany obiektyw stałoogniskowy, np. portretowy.

    Dysproporcje

    Należy sobie jednak powiedzieć wprost, że dysproporcja cenowa i wagowa tego porównania jest duża. Aparat Sony A7C służący tylko do robienia zdjęć, z tym obiektywem Sigmy w zestawie kosztuje ponad dwa razy więcej od smartfonu Sony Xperia 1 IV. Do tego dochodzi komputer i oprogramowanie konieczne do obróbki zdjęć, które tylko tę różnicę cenową pogłębiają. Nie mówiąc o czasie koniecznym zarówno do zapoznania się z oprogramowaniem, jak i każdorazowej obróbki zdjęć po ich zrobieniu.

    Mimo, że Sony A7C to jeden z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych, to wraz z dość ciężkim obiektywem Sigmy waży w sumie 1410 gramów, jest więc prawie 8 razy cięższy od ważącego 185 gramów smartfonu Sony Xperia 1 IV.

    Tu widać jak na dłoni powody, dla których coraz więcej osób fotografuje wyłącznie smartfonami, a aparat albo nigdy nie był na liście zakupów, albo coraz częściej kurzy się na półce. Sprawdźmy jednak czy wraz z większymi wydatkami, czasem i poświeceniem idzie zauważalna popraw jakości w przypadku aparatu.

    Zdjęcia w ciągu dnia na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zacznijmy od sytuacji w której efekty mają największa szansę być wyrównane, a samo zdjęcie jest z kategorii najczęściej wykonywanych w codziennych sytuacjach. Na zdjęciu czerwonego skutera w przypadku aparatu widać bardziej rozmyte tło, ale różnica nie jest dramatyczna – raczej subtelna. Różni się odcień koloru czerwonego i w mojej subiektywnej ocenie kolorystyka aparatu podoba mi się bardziej. Aparat pozwoli wydobyć także więcej informacji z cieni i świateł, ma więc szerszą rozpiętość tonalną. Wszystkiego można było się spodziewać, ale w mojej ocenie różnica nie jest na tyle duża, aby zachęciła mnie do zabraniu ciężkiego aparatu z domu, zwłaszcza, że temat zdjęcia jest banalny.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Gdy w tych samych warunkach co na zdjęciu ze skuterem zbliżymy się do obiektu, to różnice w rozmyciu tlą zaczynają być już wyraźnie widoczne na korzyść aparatu. Rozmycie tła na zdjęciu zależy od trzech czynników:

    1. Długości ogniskowej – im dłuższa tym większe rozmycie tła
    2. Odległości od fotografowanego obiektu – im bliżej tym większe rozmycie tła
    3. Przysłony – im mniejsza wartość przysłony, a obiektyw jaśniejszy tym większe rozmycie tła

    Przysłony w smartfonie nie da się regulować, ale dla głównego aparatu w Sony Xperia 1 IV wynosi ona F/1.7, a więc jest jaśniejsza od F/2.8 jaki oferuje obiektyw Sigma. To różnica 1,5 EV, całkiem spora na korzyść smartfonu. Jednak różnica w ogniskowej jest dużo większa. Podczas gdy obiektyw podpięty do aparatu ma faktyczne 24 mm ogniskowej, to smartfon w rzeczywistości ma zaledwie 5,11 mm ogniskowej, a 24 mm są jedyni ekwiwalentem dla takiego samego kąta widzenia, po uwzględnianiu innego rozmiaru matrycy. Oznacza to, że ogniskowa aparatu dla takiego samego kadru jest x4,6 dłuższa. Stąd różnica w rozmyciu tła. I dla tego efektu mógłbym się już pokusić o noszenie aparatu ze sobą, zwłaszcza jakbym planował robienie zdjęć z wyprzedzeniem.

    Różnice można łatwo jeszcze zwiększyć na korzyć aparatu, sięgając po jeszcze dłuższe ogniskowe o większej jasności, np. obiektyw portretowy 85/1.8, który oboma parametrami będzie daleko poza zasięgiem smartfonów.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia wnętrz na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia wnętrz zwykle mają mniej światła, a więc wymagają wyższej czułości, lub lepszej stabilizacji przy dłuższych czasach naświetlania. Jeśli w kadrze są okna, to wymagają również ekstremalnej rozpiętości tonalnej.

    W przypadku zdjęcia z oknem widać, że aparat poradził sobie lepiej z zachowaniem detali światłach i to jest jego główna przewaga. Za to zdjęcie z kanapą moim zdaniem jest znacznie bardziej zbliżone pomiędzy aparatem i smartfonem. Tutaj przewaga polegająca na tym, że smartfon mamy zawsze przy sobie i taki kadr nas nie ominie jest dalece istotniejsza, niż delikatnie większe rozmycie tła w aparacie, które w tym wypadku w ogóle nie musi być pożądane.

    Przy okazji widać na tych kadrach, że kąt widzenia obiektywu Sigma na 24 mm jest delikatnie szerszy niż ekwiwalent 24 mm w smartfonie. Proporcje zdjęć są inne i po części stąd bierze się różnica. Jednak nie jest niespotykane, że dwa obiektywy o nominalnie tej samej ogniskowej założone na ten sam aparat dają delikatnie różny kąt widzenia.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia na ogniskowej 70 mm w aparacie i 85 mm w Xperia 1 IV

    W tym zestawieniu chciałem porównać zdjęcia na najdłużej dostępnej dla aparatu Sony A7C ogniskowej, z tym co oferuje smartfon. Przewaga Sony Xperia 1 IV polega na większym powiększeniu, które zaczyna się od ekwiwalentu 85 mm (faktyczna ogniskowa 10,22 mm) i w sposób płynny dochodzi do ekwiwalentu 125 mm.

    Tutaj widać wyraźnie jaką przewagę daje ważący prawie kilogram zoom Sigmy nad pierwszym zmiennoogniskowym obiektywem w smartfonie Sony Xperia 1 IV, który musiał zmieścić się w obudowie o grubości 8 mm. Spadek ostrości i szczegółowości zdjęcia z Xperii jest widoczny również w porównaniu ze zdjęciami z głównego aparatu. Na powiększeniu 100% widać o wiele więcej detali na zdjęciu z aparatu, nawet pomimo mniejszego powiększenia. Wciąż różnica w rozmiarze i wadze jest tak duża, że dla pierwszego lepszego zdjęcia trudno sięgać po aparat.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia nocne na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia w słabym oświetleniu to przez niemal dwie dekady była pięta achillesowa małych matryc. To był sztandarowy scenariusz w którym aparat z dużą matrycą, szczególnie pełnoklatkową, deklasował zdjęcia ze smartfonów, czy aparatów kompaktowych z małą matryca. W pewnym momencie tzw. „computational photography”, a więc połączenie mocy obliczeniowej nowych procesorów, z algorytmami odszumiającymi i łączącymi wiele klatek w jedno zdjęcie pozwoliły pokonać to największe ograniczenie w mobilnej fotografii.

    Mimo, że Sony w swoich smartfonach Xperia naśladuje sposób działania klasycznych aparatów i nie nazwałbym telefonów Xperia najbardziej zaawansowanymi pod kątem fotografii obliczeniowej, to efekty i tak są zaskakująco dobre i bliskie temu co oferuje znacznie droższy aparat z ogromną matrycą. Gdyby nie obróbka uwzględniająca odszumianie w oprogramowaniu na komputerze, to nawet pod względem ilości szumów wygrałby telefon ze swoimi plikami od razu gotowymi do użycia.

    Co prawda aparat zachował pewne przewagi widoczne w poprzednich zestawieniach, jak kolorystyka i rozpiętość tonalna, to różnica pomiędzy smartfonem a dobrym aparatem jest naprawdę niewielka w historycznie najtrudniejszym dla smartfonów obszarze.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Podsumowanie

    Powiem szczerze, że sam jestem trochę zaskoczony efektami tego porównania. Było dla mnie oczywistym, że zdjęcia z aparatu okażą się lepsze. A jednak spodziewałem się, że różnice będą większe i wystąpią w większej liczbie scenariuszy. Mimo, że w każdym zdjęciu z aparatu Sony Alpha 7C mogę znaleźć liczne przewagi nad zdjęciem ze smartfonu Sony Xperia 1 IV, to wydają się one nieadekwatne do nakładów czasu wysiłku, oraz kosztów w większości zwykłych, codziennych zdjęć.

     Teraz dominacja smartfonów na rynku foto jest dla mnie bardziej zrozumiała i wydaje się jeszcze bardziej nieunikniona. Zwłaszcza gdy mówimy zdjęciach wykonywanych najczęściej, dokumentujących wydarzenia z naszego życia. Są też zalety smartfonu Sony Xperia 1 IV które nie zostały wzięte pod uwagę, jak aparat ultra szerokokątny, czy nagrywanie wideo 4K w 120 klatkach wszystkimi trzema aparatami, czego mój obiektyw ani aparat A7C nie oferują. Wówczas przewaga telefonu staje się jeszcze większa.

    Są jednak obszary w których aparat pozostaje niepokonany z dużym zapasem i na razie nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Najważniejszym obszarem jest rozmycie tła określane jako bokeh. Jest nie tylko większe, ale każdy z obiektywów oferuje tutaj swój indywidualny, rozpoznawalny charakter. Krótsze ogniskowe smartfonów nie mogą zaoferować tego samego stopnia rozmycia, a symulacja w trybie portretowym jest jedynie namiastką efektu osiąganego za sprawą optyki. Dla tego do zdjęć portretowych, produktowych, aparat pozostaje poza konkurencją. Nie są to jednak zdjęcia wykonywane najczęściej przez zwykłych użytkowników.

    Szczegółowość na powiększeniach też za każdym razem w przypadku aparatu była o wiele lepsza, a na rynku są aparaty o znacznie wyższej rozdzielczości niż 24 mpx w Sony Alpha 7C – choćby 61 mpx w Sony a7R IV. Nie ma to jednak dużego znaczenia, gdy publikujemy zdjęcia na Instagramie i Facebooku, albo oglądamy na ekranie smartfonu czy tabletu.

    Chociaż doceniam wygodę jaką dają „gotowce” ze smartfonu, które są od razu gotowe do publikacji, to cenię też elastyczność jaką daje postprodukcja i nie odbieram jej jako dodatkowego ciężaru i przykrego obowiązku. Ale i to nie jest dla każdego. Dlatego choć sam nie rezygnuję z aparatu, to rozumiem użytkowników decydujących się na sam telefon, a Sony Xperia 1 IV jest do tego celu dobrym kandydatem, jak pokazały powyższe przykłady.

    Na koniec pozostaje pytanie, czy aparaty zaadaptują kiedyś w pełni zdobycze fotografii obliczeniowej ze smartfonów i jak wówczas będzie wyglądał rynek fotografii? Jaką rozpiętość tonalną i szumy zaoferuje matryca pełnoklatkowa w połączeniu z najlepszym trybem nocnym ze smartfonów?

  • Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Smartfony szturmem wyparły klasyczne aparaty fotograficzne z rynku. Wygrała wygoda i łatwość użycia telefonu. Fotografowanie klasycznym aparatem jest spychane coraz bardziej w kierunku wąskiej grupy zawodowców. Ile tak naprawdę różni aparat fotograficzny i smartfon? Najlepiej w tym celu porównać dwa sprzęty tego samego producenta. Nie ma tutaj lepszego kandydata niż Sony, który jest ceniony zarówno za swoje aparaty, którymi podbił rynek bezlusterkowców, jak i smartfony Xperia. Japoński producent sam deklaruje, że przenosi technologie opracowane na potrzeby aparatów, takie jak ustawianie ostrości na oko i jego śledzenie, do swoich smartfonów. Oto nasze porównanie pełnoklatkowego bezlusterkowca z najnowszym flagowcem.

    Specyfikacja i podobieństwa

    Sony Xperia 1 IV to najnowszy model z flagowej linii Xperia 1, który dopiero trafił do testów. Ma najmocniejszy dostępny procesor Snapdragon 8 Gen 1, 12/256 GB i bezkompromisowy ekran OLED, który ma zawrotną jak na ten rozmiar rozdzielczość 4K 3840 x 1644 pikseli, z odświeżaniem 120 Hz. Najważniejszy jest jednak zestaw aparatów:

    • 12 MP, f/1.7, 24mm, Dual Pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm, f/2.8, 125mm, Dual Pixel PDAF - teleobiektyw z płynną zmianą powiększenia w zakresie 3.5x-5.2x
    • 12 MP, f/2.2, 124˚, 16mm, Dual Pixel PDAF – ultra szerokokątny aparat

    Do porównania wykorzystywałem aparat Sony Alpha 7C, który miał premierę w 2020 roku. Jest wyposażony w 24 megapikselową matrycę pełnoklatkową i jednocześnie jest jednym z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych z wymienna optyką na rynku. Dla osób trochę zorientowanych w rynku foto dodam, że model A7C jest czymś pomiędzy najpopularniejszym modelem pełnoklatkowym Sony A7 III z 2018 roku, z którym dzieli matrycę, a późniejszym Sony A7S III, z którym ma wspólne niektóre usprawnienia autofokusa w trybie wideo.

    Do porównania użyłem obiektywu Sigma 24-70mm f/2.8 DG DN. Uzasadnienia dla takiej decyzji mam dwa. Po pierwsze jego najkrótsza ogniskowa 24 mm pokrywa się z ekwiwalentem ogniskowej głównego aparatu Sony Xperia 1 IV, a najdłuższa ogniskowa 70 mm zbliża się do teleobiektywu w smartfonie, który ma ekwiwalent 85 mm. Po drugie, jest to obiektyw uniwersalny, z popularnym zakresem ogniskowym w postaci zoomu optycznego, a więc bardziej adekwatny do zestawienia z uniwersalnym smartfonem, niż wyspecjalizowany obiektyw stałoogniskowy, np. portretowy.

    Dysproporcje

    Należy sobie jednak powiedzieć wprost, że dysproporcja cenowa i wagowa tego porównania jest duża. Aparat Sony A7C służący tylko do robienia zdjęć, z tym obiektywem Sigmy w zestawie kosztuje ponad dwa razy więcej od smartfonu Sony Xperia 1 IV. Do tego dochodzi komputer i oprogramowanie konieczne do obróbki zdjęć, które tylko tę różnicę cenową pogłębiają. Nie mówiąc o czasie koniecznym zarówno do zapoznania się z oprogramowaniem, jak i każdorazowej obróbki zdjęć po ich zrobieniu.

    Mimo, że Sony A7C to jeden z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych, to wraz z dość ciężkim obiektywem Sigmy waży w sumie 1410 gramów, jest więc prawie 8 razy cięższy od ważącego 185 gramów smartfonu Sony Xperia 1 IV.

    Tu widać jak na dłoni powody, dla których coraz więcej osób fotografuje wyłącznie smartfonami, a aparat albo nigdy nie był na liście zakupów, albo coraz częściej kurzy się na półce. Sprawdźmy jednak czy wraz z większymi wydatkami, czasem i poświeceniem idzie zauważalna popraw jakości w przypadku aparatu.

    Zdjęcia w ciągu dnia na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zacznijmy od sytuacji w której efekty mają największa szansę być wyrównane, a samo zdjęcie jest z kategorii najczęściej wykonywanych w codziennych sytuacjach. Na zdjęciu czerwonego skutera w przypadku aparatu widać bardziej rozmyte tło, ale różnica nie jest dramatyczna – raczej subtelna. Różni się odcień koloru czerwonego i w mojej subiektywnej ocenie kolorystyka aparatu podoba mi się bardziej. Aparat pozwoli wydobyć także więcej informacji z cieni i świateł, ma więc szerszą rozpiętość tonalną. Wszystkiego można było się spodziewać, ale w mojej ocenie różnica nie jest na tyle duża, aby zachęciła mnie do zabraniu ciężkiego aparatu z domu, zwłaszcza, że temat zdjęcia jest banalny.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Gdy w tych samych warunkach co na zdjęciu ze skuterem zbliżymy się do obiektu, to różnice w rozmyciu tlą zaczynają być już wyraźnie widoczne na korzyść aparatu. Rozmycie tła na zdjęciu zależy od trzech czynników:

    1. Długości ogniskowej – im dłuższa tym większe rozmycie tła
    2. Odległości od fotografowanego obiektu – im bliżej tym większe rozmycie tła
    3. Przysłony – im mniejsza wartość przysłony, a obiektyw jaśniejszy tym większe rozmycie tła

    Przysłony w smartfonie nie da się regulować, ale dla głównego aparatu w Sony Xperia 1 IV wynosi ona F/1.7, a więc jest jaśniejsza od F/2.8 jaki oferuje obiektyw Sigma. To różnica 1,5 EV, całkiem spora na korzyść smartfonu. Jednak różnica w ogniskowej jest dużo większa. Podczas gdy obiektyw podpięty do aparatu ma faktyczne 24 mm ogniskowej, to smartfon w rzeczywistości ma zaledwie 5,11 mm ogniskowej, a 24 mm są jedyni ekwiwalentem dla takiego samego kąta widzenia, po uwzględnianiu innego rozmiaru matrycy. Oznacza to, że ogniskowa aparatu dla takiego samego kadru jest x4,6 dłuższa. Stąd różnica w rozmyciu tła. I dla tego efektu mógłbym się już pokusić o noszenie aparatu ze sobą, zwłaszcza jakbym planował robienie zdjęć z wyprzedzeniem.

    Różnice można łatwo jeszcze zwiększyć na korzyć aparatu, sięgając po jeszcze dłuższe ogniskowe o większej jasności, np. obiektyw portretowy 85/1.8, który oboma parametrami będzie daleko poza zasięgiem smartfonów.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia wnętrz na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia wnętrz zwykle mają mniej światła, a więc wymagają wyższej czułości, lub lepszej stabilizacji przy dłuższych czasach naświetlania. Jeśli w kadrze są okna, to wymagają również ekstremalnej rozpiętości tonalnej.

    W przypadku zdjęcia z oknem widać, że aparat poradził sobie lepiej z zachowaniem detali światłach i to jest jego główna przewaga. Za to zdjęcie z kanapą moim zdaniem jest znacznie bardziej zbliżone pomiędzy aparatem i smartfonem. Tutaj przewaga polegająca na tym, że smartfon mamy zawsze przy sobie i taki kadr nas nie ominie jest dalece istotniejsza, niż delikatnie większe rozmycie tła w aparacie, które w tym wypadku w ogóle nie musi być pożądane.

    Przy okazji widać na tych kadrach, że kąt widzenia obiektywu Sigma na 24 mm jest delikatnie szerszy niż ekwiwalent 24 mm w smartfonie. Proporcje zdjęć są inne i po części stąd bierze się różnica. Jednak nie jest niespotykane, że dwa obiektywy o nominalnie tej samej ogniskowej założone na ten sam aparat dają delikatnie różny kąt widzenia.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia na ogniskowej 70 mm w aparacie i 85 mm w Xperia 1 IV

    W tym zestawieniu chciałem porównać zdjęcia na najdłużej dostępnej dla aparatu Sony A7C ogniskowej, z tym co oferuje smartfon. Przewaga Sony Xperia 1 IV polega na większym powiększeniu, które zaczyna się od ekwiwalentu 85 mm (faktyczna ogniskowa 10,22 mm) i w sposób płynny dochodzi do ekwiwalentu 125 mm.

    Tutaj widać wyraźnie jaką przewagę daje ważący prawie kilogram zoom Sigmy nad pierwszym zmiennoogniskowym obiektywem w smartfonie Sony Xperia 1 IV, który musiał zmieścić się w obudowie o grubości 8 mm. Spadek ostrości i szczegółowości zdjęcia z Xperii jest widoczny również w porównaniu ze zdjęciami z głównego aparatu. Na powiększeniu 100% widać o wiele więcej detali na zdjęciu z aparatu, nawet pomimo mniejszego powiększenia. Wciąż różnica w rozmiarze i wadze jest tak duża, że dla pierwszego lepszego zdjęcia trudno sięgać po aparat.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia nocne na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia w słabym oświetleniu to przez niemal dwie dekady była pięta achillesowa małych matryc. To był sztandarowy scenariusz w którym aparat z dużą matrycą, szczególnie pełnoklatkową, deklasował zdjęcia ze smartfonów, czy aparatów kompaktowych z małą matryca. W pewnym momencie tzw. „computational photography”, a więc połączenie mocy obliczeniowej nowych procesorów, z algorytmami odszumiającymi i łączącymi wiele klatek w jedno zdjęcie pozwoliły pokonać to największe ograniczenie w mobilnej fotografii.

    Mimo, że Sony w swoich smartfonach Xperia naśladuje sposób działania klasycznych aparatów i nie nazwałbym telefonów Xperia najbardziej zaawansowanymi pod kątem fotografii obliczeniowej, to efekty i tak są zaskakująco dobre i bliskie temu co oferuje znacznie droższy aparat z ogromną matrycą. Gdyby nie obróbka uwzględniająca odszumianie w oprogramowaniu na komputerze, to nawet pod względem ilości szumów wygrałby telefon ze swoimi plikami od razu gotowymi do użycia.

    Co prawda aparat zachował pewne przewagi widoczne w poprzednich zestawieniach, jak kolorystyka i rozpiętość tonalna, to różnica pomiędzy smartfonem a dobrym aparatem jest naprawdę niewielka w historycznie najtrudniejszym dla smartfonów obszarze.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Podsumowanie

    Powiem szczerze, że sam jestem trochę zaskoczony efektami tego porównania. Było dla mnie oczywistym, że zdjęcia z aparatu okażą się lepsze. A jednak spodziewałem się, że różnice będą większe i wystąpią w większej liczbie scenariuszy. Mimo, że w każdym zdjęciu z aparatu Sony Alpha 7C mogę znaleźć liczne przewagi nad zdjęciem ze smartfonu Sony Xperia 1 IV, to wydają się one nieadekwatne do nakładów czasu wysiłku, oraz kosztów w większości zwykłych, codziennych zdjęć.

     Teraz dominacja smartfonów na rynku foto jest dla mnie bardziej zrozumiała i wydaje się jeszcze bardziej nieunikniona. Zwłaszcza gdy mówimy zdjęciach wykonywanych najczęściej, dokumentujących wydarzenia z naszego życia. Są też zalety smartfonu Sony Xperia 1 IV które nie zostały wzięte pod uwagę, jak aparat ultra szerokokątny, czy nagrywanie wideo 4K w 120 klatkach wszystkimi trzema aparatami, czego mój obiektyw ani aparat A7C nie oferują. Wówczas przewaga telefonu staje się jeszcze większa.

    Są jednak obszary w których aparat pozostaje niepokonany z dużym zapasem i na razie nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Najważniejszym obszarem jest rozmycie tła określane jako bokeh. Jest nie tylko większe, ale każdy z obiektywów oferuje tutaj swój indywidualny, rozpoznawalny charakter. Krótsze ogniskowe smartfonów nie mogą zaoferować tego samego stopnia rozmycia, a symulacja w trybie portretowym jest jedynie namiastką efektu osiąganego za sprawą optyki. Dla tego do zdjęć portretowych, produktowych, aparat pozostaje poza konkurencją. Nie są to jednak zdjęcia wykonywane najczęściej przez zwykłych użytkowników.

    Szczegółowość na powiększeniach też za każdym razem w przypadku aparatu była o wiele lepsza, a na rynku są aparaty o znacznie wyższej rozdzielczości niż 24 mpx w Sony Alpha 7C – choćby 61 mpx w Sony a7R IV. Nie ma to jednak dużego znaczenia, gdy publikujemy zdjęcia na Instagramie i Facebooku, albo oglądamy na ekranie smartfonu czy tabletu.

    Chociaż doceniam wygodę jaką dają „gotowce” ze smartfonu, które są od razu gotowe do publikacji, to cenię też elastyczność jaką daje postprodukcja i nie odbieram jej jako dodatkowego ciężaru i przykrego obowiązku. Ale i to nie jest dla każdego. Dlatego choć sam nie rezygnuję z aparatu, to rozumiem użytkowników decydujących się na sam telefon, a Sony Xperia 1 IV jest do tego celu dobrym kandydatem, jak pokazały powyższe przykłady.

    Na koniec pozostaje pytanie, czy aparaty zaadaptują kiedyś w pełni zdobycze fotografii obliczeniowej ze smartfonów i jak wówczas będzie wyglądał rynek fotografii? Jaką rozpiętość tonalną i szumy zaoferuje matryca pełnoklatkowa w połączeniu z najlepszym trybem nocnym ze smartfonów?

  • Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Smartfony szturmem wyparły klasyczne aparaty fotograficzne z rynku. Wygrała wygoda i łatwość użycia telefonu. Fotografowanie klasycznym aparatem jest spychane coraz bardziej w kierunku wąskiej grupy zawodowców. Ile tak naprawdę różni aparat fotograficzny i smartfon? Najlepiej w tym celu porównać dwa sprzęty tego samego producenta. Nie ma tutaj lepszego kandydata niż Sony, który jest ceniony zarówno za swoje aparaty, którymi podbił rynek bezlusterkowców, jak i smartfony Xperia. Japoński producent sam deklaruje, że przenosi technologie opracowane na potrzeby aparatów, takie jak ustawianie ostrości na oko i jego śledzenie, do swoich smartfonów. Oto nasze porównanie pełnoklatkowego bezlusterkowca z najnowszym flagowcem.

    Specyfikacja i podobieństwa

    Sony Xperia 1 IV to najnowszy model z flagowej linii Xperia 1, który dopiero trafił do testów. Ma najmocniejszy dostępny procesor Snapdragon 8 Gen 1, 12/256 GB i bezkompromisowy ekran OLED, który ma zawrotną jak na ten rozmiar rozdzielczość 4K 3840 x 1644 pikseli, z odświeżaniem 120 Hz. Najważniejszy jest jednak zestaw aparatów:

    • 12 MP, f/1.7, 24mm, Dual Pixel PDAF, OIS – główny aparat
    • 12 MP, f/2.3, 85mm, f/2.8, 125mm, Dual Pixel PDAF - teleobiektyw z płynną zmianą powiększenia w zakresie 3.5x-5.2x
    • 12 MP, f/2.2, 124˚, 16mm, Dual Pixel PDAF – ultra szerokokątny aparat

    Do porównania wykorzystywałem aparat Sony Alpha 7C, który miał premierę w 2020 roku. Jest wyposażony w 24 megapikselową matrycę pełnoklatkową i jednocześnie jest jednym z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych z wymienna optyką na rynku. Dla osób trochę zorientowanych w rynku foto dodam, że model A7C jest czymś pomiędzy najpopularniejszym modelem pełnoklatkowym Sony A7 III z 2018 roku, z którym dzieli matrycę, a późniejszym Sony A7S III, z którym ma wspólne niektóre usprawnienia autofokusa w trybie wideo.

    Do porównania użyłem obiektywu Sigma 24-70mm f/2.8 DG DN. Uzasadnienia dla takiej decyzji mam dwa. Po pierwsze jego najkrótsza ogniskowa 24 mm pokrywa się z ekwiwalentem ogniskowej głównego aparatu Sony Xperia 1 IV, a najdłuższa ogniskowa 70 mm zbliża się do teleobiektywu w smartfonie, który ma ekwiwalent 85 mm. Po drugie, jest to obiektyw uniwersalny, z popularnym zakresem ogniskowym w postaci zoomu optycznego, a więc bardziej adekwatny do zestawienia z uniwersalnym smartfonem, niż wyspecjalizowany obiektyw stałoogniskowy, np. portretowy.

    Dysproporcje

    Należy sobie jednak powiedzieć wprost, że dysproporcja cenowa i wagowa tego porównania jest duża. Aparat Sony A7C służący tylko do robienia zdjęć, z tym obiektywem Sigmy w zestawie kosztuje ponad dwa razy więcej od smartfonu Sony Xperia 1 IV. Do tego dochodzi komputer i oprogramowanie konieczne do obróbki zdjęć, które tylko tę różnicę cenową pogłębiają. Nie mówiąc o czasie koniecznym zarówno do zapoznania się z oprogramowaniem, jak i każdorazowej obróbki zdjęć po ich zrobieniu.

    Mimo, że Sony A7C to jeden z najmniejszych aparatów pełnoklatkowych, to wraz z dość ciężkim obiektywem Sigmy waży w sumie 1410 gramów, jest więc prawie 8 razy cięższy od ważącego 185 gramów smartfonu Sony Xperia 1 IV.

    Tu widać jak na dłoni powody, dla których coraz więcej osób fotografuje wyłącznie smartfonami, a aparat albo nigdy nie był na liście zakupów, albo coraz częściej kurzy się na półce. Sprawdźmy jednak czy wraz z większymi wydatkami, czasem i poświeceniem idzie zauważalna popraw jakości w przypadku aparatu.

    Zdjęcia w ciągu dnia na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zacznijmy od sytuacji w której efekty mają największa szansę być wyrównane, a samo zdjęcie jest z kategorii najczęściej wykonywanych w codziennych sytuacjach. Na zdjęciu czerwonego skutera w przypadku aparatu widać bardziej rozmyte tło, ale różnica nie jest dramatyczna – raczej subtelna. Różni się odcień koloru czerwonego i w mojej subiektywnej ocenie kolorystyka aparatu podoba mi się bardziej. Aparat pozwoli wydobyć także więcej informacji z cieni i świateł, ma więc szerszą rozpiętość tonalną. Wszystkiego można było się spodziewać, ale w mojej ocenie różnica nie jest na tyle duża, aby zachęciła mnie do zabraniu ciężkiego aparatu z domu, zwłaszcza, że temat zdjęcia jest banalny.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Gdy w tych samych warunkach co na zdjęciu ze skuterem zbliżymy się do obiektu, to różnice w rozmyciu tlą zaczynają być już wyraźnie widoczne na korzyść aparatu. Rozmycie tła na zdjęciu zależy od trzech czynników:

    1. Długości ogniskowej – im dłuższa tym większe rozmycie tła
    2. Odległości od fotografowanego obiektu – im bliżej tym większe rozmycie tła
    3. Przysłony – im mniejsza wartość przysłony, a obiektyw jaśniejszy tym większe rozmycie tła

    Przysłony w smartfonie nie da się regulować, ale dla głównego aparatu w Sony Xperia 1 IV wynosi ona F/1.7, a więc jest jaśniejsza od F/2.8 jaki oferuje obiektyw Sigma. To różnica 1,5 EV, całkiem spora na korzyść smartfonu. Jednak różnica w ogniskowej jest dużo większa. Podczas gdy obiektyw podpięty do aparatu ma faktyczne 24 mm ogniskowej, to smartfon w rzeczywistości ma zaledwie 5,11 mm ogniskowej, a 24 mm są jedyni ekwiwalentem dla takiego samego kąta widzenia, po uwzględnianiu innego rozmiaru matrycy. Oznacza to, że ogniskowa aparatu dla takiego samego kadru jest x4,6 dłuższa. Stąd różnica w rozmyciu tła. I dla tego efektu mógłbym się już pokusić o noszenie aparatu ze sobą, zwłaszcza jakbym planował robienie zdjęć z wyprzedzeniem.

    Różnice można łatwo jeszcze zwiększyć na korzyć aparatu, sięgając po jeszcze dłuższe ogniskowe o większej jasności, np. obiektyw portretowy 85/1.8, który oboma parametrami będzie daleko poza zasięgiem smartfonów.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia wnętrz na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia wnętrz zwykle mają mniej światła, a więc wymagają wyższej czułości, lub lepszej stabilizacji przy dłuższych czasach naświetlania. Jeśli w kadrze są okna, to wymagają również ekstremalnej rozpiętości tonalnej.

    W przypadku zdjęcia z oknem widać, że aparat poradził sobie lepiej z zachowaniem detali światłach i to jest jego główna przewaga. Za to zdjęcie z kanapą moim zdaniem jest znacznie bardziej zbliżone pomiędzy aparatem i smartfonem. Tutaj przewaga polegająca na tym, że smartfon mamy zawsze przy sobie i taki kadr nas nie ominie jest dalece istotniejsza, niż delikatnie większe rozmycie tła w aparacie, które w tym wypadku w ogóle nie musi być pożądane.

    Przy okazji widać na tych kadrach, że kąt widzenia obiektywu Sigma na 24 mm jest delikatnie szerszy niż ekwiwalent 24 mm w smartfonie. Proporcje zdjęć są inne i po części stąd bierze się różnica. Jednak nie jest niespotykane, że dwa obiektywy o nominalnie tej samej ogniskowej założone na ten sam aparat dają delikatnie różny kąt widzenia.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia na ogniskowej 70 mm w aparacie i 85 mm w Xperia 1 IV

    W tym zestawieniu chciałem porównać zdjęcia na najdłużej dostępnej dla aparatu Sony A7C ogniskowej, z tym co oferuje smartfon. Przewaga Sony Xperia 1 IV polega na większym powiększeniu, które zaczyna się od ekwiwalentu 85 mm (faktyczna ogniskowa 10,22 mm) i w sposób płynny dochodzi do ekwiwalentu 125 mm.

    Tutaj widać wyraźnie jaką przewagę daje ważący prawie kilogram zoom Sigmy nad pierwszym zmiennoogniskowym obiektywem w smartfonie Sony Xperia 1 IV, który musiał zmieścić się w obudowie o grubości 8 mm. Spadek ostrości i szczegółowości zdjęcia z Xperii jest widoczny również w porównaniu ze zdjęciami z głównego aparatu. Na powiększeniu 100% widać o wiele więcej detali na zdjęciu z aparatu, nawet pomimo mniejszego powiększenia. Wciąż różnica w rozmiarze i wadze jest tak duża, że dla pierwszego lepszego zdjęcia trudno sięgać po aparat.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Zdjęcia nocne na 24 mm i z głównego aparatu Xperia 1 IV

    Zdjęcia w słabym oświetleniu to przez niemal dwie dekady była pięta achillesowa małych matryc. To był sztandarowy scenariusz w którym aparat z dużą matrycą, szczególnie pełnoklatkową, deklasował zdjęcia ze smartfonów, czy aparatów kompaktowych z małą matryca. W pewnym momencie tzw. „computational photography”, a więc połączenie mocy obliczeniowej nowych procesorów, z algorytmami odszumiającymi i łączącymi wiele klatek w jedno zdjęcie pozwoliły pokonać to największe ograniczenie w mobilnej fotografii.

    Mimo, że Sony w swoich smartfonach Xperia naśladuje sposób działania klasycznych aparatów i nie nazwałbym telefonów Xperia najbardziej zaawansowanymi pod kątem fotografii obliczeniowej, to efekty i tak są zaskakująco dobre i bliskie temu co oferuje znacznie droższy aparat z ogromną matrycą. Gdyby nie obróbka uwzględniająca odszumianie w oprogramowaniu na komputerze, to nawet pod względem ilości szumów wygrałby telefon ze swoimi plikami od razu gotowymi do użycia.

    Co prawda aparat zachował pewne przewagi widoczne w poprzednich zestawieniach, jak kolorystyka i rozpiętość tonalna, to różnica pomiędzy smartfonem a dobrym aparatem jest naprawdę niewielka w historycznie najtrudniejszym dla smartfonów obszarze.

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Xperia 1 IV

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Sony Alpha 7C

    Wielkie starcie - aparat SONY ALPHA 7C kontra XPERIA 1 IV

    Podsumowanie

    Powiem szczerze, że sam jestem trochę zaskoczony efektami tego porównania. Było dla mnie oczywistym, że zdjęcia z aparatu okażą się lepsze. A jednak spodziewałem się, że różnice będą większe i wystąpią w większej liczbie scenariuszy. Mimo, że w każdym zdjęciu z aparatu Sony Alpha 7C mogę znaleźć liczne przewagi nad zdjęciem ze smartfonu Sony Xperia 1 IV, to wydają się one nieadekwatne do nakładów czasu wysiłku, oraz kosztów w większości zwykłych, codziennych zdjęć.

     Teraz dominacja smartfonów na rynku foto jest dla mnie bardziej zrozumiała i wydaje się jeszcze bardziej nieunikniona. Zwłaszcza gdy mówimy zdjęciach wykonywanych najczęściej, dokumentujących wydarzenia z naszego życia. Są też zalety smartfonu Sony Xperia 1 IV które nie zostały wzięte pod uwagę, jak aparat ultra szerokokątny, czy nagrywanie wideo 4K w 120 klatkach wszystkimi trzema aparatami, czego mój obiektyw ani aparat A7C nie oferują. Wówczas przewaga telefonu staje się jeszcze większa.

    Są jednak obszary w których aparat pozostaje niepokonany z dużym zapasem i na razie nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Najważniejszym obszarem jest rozmycie tła określane jako bokeh. Jest nie tylko większe, ale każdy z obiektywów oferuje tutaj swój indywidualny, rozpoznawalny charakter. Krótsze ogniskowe smartfonów nie mogą zaoferować tego samego stopnia rozmycia, a symulacja w trybie portretowym jest jedynie namiastką efektu osiąganego za sprawą optyki. Dla tego do zdjęć portretowych, produktowych, aparat pozostaje poza konkurencją. Nie są to jednak zdjęcia wykonywane najczęściej przez zwykłych użytkowników.

    Szczegółowość na powiększeniach też za każdym razem w przypadku aparatu była o wiele lepsza, a na rynku są aparaty o znacznie wyższej rozdzielczości niż 24 mpx w Sony Alpha 7C – choćby 61 mpx w Sony a7R IV. Nie ma to jednak dużego znaczenia, gdy publikujemy zdjęcia na Instagramie i Facebooku, albo oglądamy na ekranie smartfonu czy tabletu.

    Chociaż doceniam wygodę jaką dają „gotowce” ze smartfonu, które są od razu gotowe do publikacji, to cenię też elastyczność jaką daje postprodukcja i nie odbieram jej jako dodatkowego ciężaru i przykrego obowiązku. Ale i to nie jest dla każdego. Dlatego choć sam nie rezygnuję z aparatu, to rozumiem użytkowników decydujących się na sam telefon, a Sony Xperia 1 IV jest do tego celu dobrym kandydatem, jak pokazały powyższe przykłady.

    Na koniec pozostaje pytanie, czy aparaty zaadaptują kiedyś w pełni zdobycze fotografii obliczeniowej ze smartfonów i jak wówczas będzie wyglądał rynek fotografii? Jaką rozpiętość tonalną i szumy zaoferuje matryca pełnoklatkowa w połączeniu z najlepszym trybem nocnym ze smartfonów?

  • Oferta tygodnia w Orange: Xiaomi Redmi Note 11 taniej o 120 zł

    Dziś wystartowała nowa oferta tygodnia w Orange. W promocji dostępny jest Xiaomi Redmi Note 11 4/128 GB.

    Z abonamentem

    • Rata za urządzenie: 37,99 zł × 24 raty 43,00 zł/mies.
    • Opłata na start: 0,00 zł
    • Abonament z rabatami: 60,00 zł/mies.

    Z Orange Love

    • Rata za urządzenie: 37,99 zł × 24 raty 43,00 zł/mies.
    • Opłata na start: 0,00 zł
    • Abonament z rabatami: 109,99 zł/mies.
    • Czas trwania umowy: 24 miesiące

    Z oferty można skorzystać tutaj.

  • Oferta tygodnia w Orange: Xiaomi Redmi Note 11 taniej o 120 zł

    Dziś wystartowała nowa oferta tygodnia w Orange. W promocji dostępny jest Xiaomi Redmi Note 11 4/128 GB.

    Z abonamentem

    • Rata za urządzenie: 37,99 zł × 24 raty 43,00 zł/mies.
    • Opłata na start: 0,00 zł
    • Abonament z rabatami: 60,00 zł/mies.

    Z Orange Love

    • Rata za urządzenie: 37,99 zł × 24 raty 43,00 zł/mies.
    • Opłata na start: 0,00 zł
    • Abonament z rabatami: 109,99 zł/mies.
    • Czas trwania umowy: 24 miesiące

    Z oferty można skorzystać tutaj.

  • Orange ma VoLTE w roamingu

    Orange ma VoLTE w roamingu

    Orange pochwalił się pierwszym wdrożeniem technologii VoLTE w  roamingu.

    Od 27.06.2022 pierwszą siecią z aktywnym VoLTE jest AT&T w USA. Operator zapowiada, że przygotowuje już kolejne wdrożenia technologii VoLTE w innych państwach, gdzie ma umowy roamingowe.

  • Orange ma VoLTE w roamingu

    Orange ma VoLTE w roamingu

    Orange pochwalił się pierwszym wdrożeniem technologii VoLTE w  roamingu.

    Od 27.06.2022 pierwszą siecią z aktywnym VoLTE jest AT&T w USA. Operator zapowiada, że przygotowuje już kolejne wdrożenia technologii VoLTE w innych państwach, gdzie ma umowy roamingowe.

  • Samsung Galaxy XCover6 Pro - specyfikacja

    Niemiecki oddział Samsunga oficjalnie zapowiedział kolejną edycję smartfonu z serii XCover odpornego na wodę i kurz: Samsung Galaxy XCover6 Pro.

    Specyfikacja techniczna Samsung Galaxy XCover6 Pro:

    • Procesor:
      • Qualcomm SDM 778G, Octa-Core, 2,4 GHz, 1,8 GHz
    • Wyświetlacz:
      • 6.6 cala
      • 1080 x 2408 (FHD+)
      • PLS LCD
      • 120 Hz
    • Zestaw kamery z tyłu:
      • 50.0 MP + 8.0 MP
      • F1.8 , F2.2
      • Nagrywanie wideo: UHD 4K (3.840 x 2.160 Pixel) @30fps
    • Kamera przednia: 
      • 13 MP, F2.2

    • Pamięć
      • RAM: 6 GB
      • ROM: 128 GB
      • MicroSD do 1 TB
    • Sieci: 
      • Dual-SIM
        • SIM 1 + SIM 2 + MicroSD
        • Nano-SIM
      • GSM (2G), W-CDMA (3G), FDD-LTE (4G), TDD-LTE (4G), 5G Sub6 FDD, 5G Sub6 TDD
    • Komunikacja:
      • USB typu C (USB 3.2 Gen.1)
      • Bluetooth 5.2
      • WLAN 802.11 a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz + 5 GHz + 6 GHz), HE160, MIMO, 1024-QAM
      • Złącze jack 3,5 mm
      • NFC
    • Wymiary: 168,8 x 79,9 x 9,9
    • Waga: 235 g
    • Bateria: 
      • 4050 mAh
    • Normy: 
      • IP68
      • MIL-STD 810H

     

  • T-Mobile wprowadza Magenta Dom - jest telewizja, światłowód i mobilny no limit

    T-Mobile ma swoją pierwszą pełną ofertę konwergentną - Magenta Dom z nielimitowanym abonamentem komórkowym, internetem światłowodowym i telewizją.

    W niemieckim T-Mobile jest dostępna podobna oferta – MagentaZuhause S, M, L i XL. Polski T-Mobile do tej pory wykorzystywał do sprzedaży usługi telewizyjnej markę MagentaRozrywka. Wraz z dekoderem AndroidTV 4K operator dosprzedawał klientom mobilnym i stacjonarnym pakiety Polsat Box Go (106 kanałów), Elevent Sports, TVN24 GO, Netflix i HBO Max. Teraz ma już swoją własną pełną ofertę telewizyjną wynegocjowaną przez 2 lata z nadawcami.

    Oferta Magenta Dom będzie dostępna w sprzedaży stacjonarnej i zdalnej od 4 lipca 2022 r.

    W ramach oferty abonamentowej w Magenta Dom użytkownik ma do dyspozycji nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju i w roamingu w UE oraz nieograniczony limitem danych do wykorzystania internet mobilny w smartfonie z prędkością do 30 Mb/s.

    W skład abonamentu wchodzi także roczny bezpłatny dostęp do usługi Rozrywka bez Ograniczeń, dzięki której klient może korzystać każdego miesiąca z tej samej lub innej usługi dodanej np. Legimi, Tidal lub HBO Max.

    Drugim elementem zestawu jest internet światłowodowy dla domu w prędkości do 300 Mb/s.

    Trzecim – usługa telewizji ze 130 kanałami (w tym m.in. HBO, kanały z rodziny Disneya, Eleven Sports, czy TVN24) z pakietu L w promocyjnej ofercie na rok.

    Do tego dochodzi dostęp do platformy Player na 12 miesięcy bez reklam w prezencie oraz router Wi-Fi.

    Za Magenta Dom klienci zapłacą 95 zł miesięcznie. Po 12-miesięcznym okresie promocyjnym decydują, czy chcą zachować najwyższy pakiet 130 kanałów telewizyjnych, czy też postawić na mniejszy.

    Do wyboru są trzy opcje – S z 60 kanałami (cena bez zmian), M z 110 kanałami w łącznej cenie 120 zł dla całej oferty oraz L za 145 zł miesięcznie.

    W drugim roku w każdym miesiącu mogą modyfikować typ pakietu telewizyjnego w zależności od swoich potrzeb. I tak – w jednym miesiącu przykładowo zdecydować się na pakiet L, po miesiącu zaś – S, zachowując pozostałe, nielimitowane elementy oferty bez zmian. Decyzja należy do użytkowników. Modyfikacja pakietów będzie dostępna w aplikacji.

    Na podobnych zasadach dostępny jest zestaw internetu światłowodowego do 300 Mb/s z telewizją (bez usługi mobilnej). Także w tym wypadku klienci mogą korzystać ze 130 kanałów w okresie promocyjnym, a całość kosztować ich będzie 70 zł.

    Klienci T-Mobile, którzy mają już w sieci jeden numer, mogą ten sam pakiet dokupić z rabatem w wysokości 20 zł w ramach programu Korzyści dla Dom”. Po pół roku natomiast, w zależności od pakietu TV, który wybiorą, cena wyniesie 70 zł w wariancie S, 95 zł w opcji M lub 120 zł w przypadku oferty L. Klient z własnym abonamentem może również modyfikować co miesiąc pakiety telewizyjne.

    Z ofertą telewizji za 1 zł użytkownik otrzymuje dekoder działający pod kontrolą systemu Android TV. Urządzenie pozwala na nagrywanie i przechowywanie do 100 godzin nagrań do 180 dni oraz daje dostęp do programów wyemitowanych 7 dni wstecz.

    Przy wdrożeniu T-Mobile pomagał team Media Communication & Entertainment kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners. W ramach projektu kancelaria wspierała T-Mobile Polska w negocjacjach z nadawcami programów telewizyjnych i dostawcami platform streamingowych w celu pozyskania niezbędnych praw własności intelektualnej.

    Ze strony kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners projektem kierował mec. Arkadiusz Baran, a w prace zaangażowani byli również mec. dr Piotr Wasilewski, mec. Małgorzata Soppa-Garstecka i mec. Bartłomiej Łącki.

    Po stronie  T-Mobile Polska projekt wspierali: mec. Joanna Karolina Nawrot, mec. Jakub Solański, Anna Bieńkowska, Magdalena Moniewska, Marta Sokalska, Katarzyna Kubicz-Ziarek, Małgorzata Rogaczewska.

    Kampanię nowej oferty przygotował Departament Zarządzania Marką i Customer Experience wraz z agencją DDB Warszawa. Działania reklamowe w internecie poprowadzi VMLY&R, a planowaniem i zakupem mediów zajął się dom mediowy Mindshare. Materiały BTL opracowała agencja ARC – Grupa Publicis.

  • T-Mobile wprowadza Magenta Dom - jest telewizja, światłowód i mobilny no limit

    T-Mobile ma swoją pierwszą pełną ofertę konwergentną - Magenta Dom z nielimitowanym abonamentem komórkowym, internetem światłowodowym i telewizją.

    W niemieckim T-Mobile jest dostępna podobna oferta – MagentaZuhause S, M, L i XL. Polski T-Mobile do tej pory wykorzystywał do sprzedaży usługi telewizyjnej markę MagentaRozrywka. Wraz z dekoderem AndroidTV 4K operator dosprzedawał klientom mobilnym i stacjonarnym pakiety Polsat Box Go (106 kanałów), Elevent Sports, TVN24 GO, Netflix i HBO Max. Teraz ma już swoją własną pełną ofertę telewizyjną wynegocjowaną przez 2 lata z nadawcami.

    Oferta Magenta Dom będzie dostępna w sprzedaży stacjonarnej i zdalnej od 4 lipca 2022 r.

    W ramach oferty abonamentowej w Magenta Dom użytkownik ma do dyspozycji nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju i w roamingu w UE oraz nieograniczony limitem danych do wykorzystania internet mobilny w smartfonie z prędkością do 30 Mb/s.

    W skład abonamentu wchodzi także roczny bezpłatny dostęp do usługi Rozrywka bez Ograniczeń, dzięki której klient może korzystać każdego miesiąca z tej samej lub innej usługi dodanej np. Legimi, Tidal lub HBO Max.

    Drugim elementem zestawu jest internet światłowodowy dla domu w prędkości do 300 Mb/s.

    Trzecim – usługa telewizji ze 130 kanałami (w tym m.in. HBO, kanały z rodziny Disneya, Eleven Sports, czy TVN24) z pakietu L w promocyjnej ofercie na rok.

    Do tego dochodzi dostęp do platformy Player na 12 miesięcy bez reklam w prezencie oraz router Wi-Fi.

    Za Magenta Dom klienci zapłacą 95 zł miesięcznie. Po 12-miesięcznym okresie promocyjnym decydują, czy chcą zachować najwyższy pakiet 130 kanałów telewizyjnych, czy też postawić na mniejszy.

    Do wyboru są trzy opcje – S z 60 kanałami (cena bez zmian), M z 110 kanałami w łącznej cenie 120 zł dla całej oferty oraz L za 145 zł miesięcznie.

    W drugim roku w każdym miesiącu mogą modyfikować typ pakietu telewizyjnego w zależności od swoich potrzeb. I tak – w jednym miesiącu przykładowo zdecydować się na pakiet L, po miesiącu zaś – S, zachowując pozostałe, nielimitowane elementy oferty bez zmian. Decyzja należy do użytkowników. Modyfikacja pakietów będzie dostępna w aplikacji.

    Na podobnych zasadach dostępny jest zestaw internetu światłowodowego do 300 Mb/s z telewizją (bez usługi mobilnej). Także w tym wypadku klienci mogą korzystać ze 130 kanałów w okresie promocyjnym, a całość kosztować ich będzie 70 zł.

    Klienci T-Mobile, którzy mają już w sieci jeden numer, mogą ten sam pakiet dokupić z rabatem w wysokości 20 zł w ramach programu Korzyści dla Dom”. Po pół roku natomiast, w zależności od pakietu TV, który wybiorą, cena wyniesie 70 zł w wariancie S, 95 zł w opcji M lub 120 zł w przypadku oferty L. Klient z własnym abonamentem może również modyfikować co miesiąc pakiety telewizyjne.

    Z ofertą telewizji za 1 zł użytkownik otrzymuje dekoder działający pod kontrolą systemu Android TV. Urządzenie pozwala na nagrywanie i przechowywanie do 100 godzin nagrań do 180 dni oraz daje dostęp do programów wyemitowanych 7 dni wstecz.

    Przy wdrożeniu T-Mobile pomagał team Media Communication & Entertainment kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners. W ramach projektu kancelaria wspierała T-Mobile Polska w negocjacjach z nadawcami programów telewizyjnych i dostawcami platform streamingowych w celu pozyskania niezbędnych praw własności intelektualnej.

    Ze strony kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners projektem kierował mec. Arkadiusz Baran, a w prace zaangażowani byli również mec. dr Piotr Wasilewski, mec. Małgorzata Soppa-Garstecka i mec. Bartłomiej Łącki.

    Po stronie  T-Mobile Polska projekt wspierali: mec. Joanna Karolina Nawrot, mec. Jakub Solański, Anna Bieńkowska, Magdalena Moniewska, Marta Sokalska, Katarzyna Kubicz-Ziarek, Małgorzata Rogaczewska.

    Kampanię nowej oferty przygotował Departament Zarządzania Marką i Customer Experience wraz z agencją DDB Warszawa. Działania reklamowe w internecie poprowadzi VMLY&R, a planowaniem i zakupem mediów zajął się dom mediowy Mindshare. Materiały BTL opracowała agencja ARC – Grupa Publicis.

  • T-Mobile wprowadza Magenta Dom - jest telewizja, światłowód i mobilny no limit

    T-Mobile ma swoją pierwszą pełną ofertę konwergentną - Magenta Dom z nielimitowanym abonamentem komórkowym, internetem światłowodowym i telewizją.

    W niemieckim T-Mobile jest dostępna podobna oferta – MagentaZuhause S, M, L i XL. Polski T-Mobile do tej pory wykorzystywał do sprzedaży usługi telewizyjnej markę MagentaRozrywka. Wraz z dekoderem AndroidTV 4K operator dosprzedawał klientom mobilnym i stacjonarnym pakiety Polsat Box Go (106 kanałów), Elevent Sports, TVN24 GO, Netflix i HBO Max. Teraz ma już swoją własną pełną ofertę telewizyjną wynegocjowaną przez 2 lata z nadawcami.

    Oferta Magenta Dom będzie dostępna w sprzedaży stacjonarnej i zdalnej od 4 lipca 2022 r.

    W ramach oferty abonamentowej w Magenta Dom użytkownik ma do dyspozycji nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju i w roamingu w UE oraz nieograniczony limitem danych do wykorzystania internet mobilny w smartfonie z prędkością do 30 Mb/s.

    W skład abonamentu wchodzi także roczny bezpłatny dostęp do usługi Rozrywka bez Ograniczeń, dzięki której klient może korzystać każdego miesiąca z tej samej lub innej usługi dodanej np. Legimi, Tidal lub HBO Max.

    Drugim elementem zestawu jest internet światłowodowy dla domu w prędkości do 300 Mb/s.

    Trzecim – usługa telewizji ze 130 kanałami (w tym m.in. HBO, kanały z rodziny Disneya, Eleven Sports, czy TVN24) z pakietu L w promocyjnej ofercie na rok.

    Do tego dochodzi dostęp do platformy Player na 12 miesięcy bez reklam w prezencie oraz router Wi-Fi.

    Za Magenta Dom klienci zapłacą 95 zł miesięcznie. Po 12-miesięcznym okresie promocyjnym decydują, czy chcą zachować najwyższy pakiet 130 kanałów telewizyjnych, czy też postawić na mniejszy.

    Do wyboru są trzy opcje – S z 60 kanałami (cena bez zmian), M z 110 kanałami w łącznej cenie 120 zł dla całej oferty oraz L za 145 zł miesięcznie.

    W drugim roku w każdym miesiącu mogą modyfikować typ pakietu telewizyjnego w zależności od swoich potrzeb. I tak – w jednym miesiącu przykładowo zdecydować się na pakiet L, po miesiącu zaś – S, zachowując pozostałe, nielimitowane elementy oferty bez zmian. Decyzja należy do użytkowników. Modyfikacja pakietów będzie dostępna w aplikacji.

    Na podobnych zasadach dostępny jest zestaw internetu światłowodowego do 300 Mb/s z telewizją (bez usługi mobilnej). Także w tym wypadku klienci mogą korzystać ze 130 kanałów w okresie promocyjnym, a całość kosztować ich będzie 70 zł.

    Klienci T-Mobile, którzy mają już w sieci jeden numer, mogą ten sam pakiet dokupić z rabatem w wysokości 20 zł w ramach programu Korzyści dla Dom”. Po pół roku natomiast, w zależności od pakietu TV, który wybiorą, cena wyniesie 70 zł w wariancie S, 95 zł w opcji M lub 120 zł w przypadku oferty L. Klient z własnym abonamentem może również modyfikować co miesiąc pakiety telewizyjne.

    Z ofertą telewizji za 1 zł użytkownik otrzymuje dekoder działający pod kontrolą systemu Android TV. Urządzenie pozwala na nagrywanie i przechowywanie do 100 godzin nagrań do 180 dni oraz daje dostęp do programów wyemitowanych 7 dni wstecz.

    Przy wdrożeniu T-Mobile pomagał team Media Communication & Entertainment kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners. W ramach projektu kancelaria wspierała T-Mobile Polska w negocjacjach z nadawcami programów telewizyjnych i dostawcami platform streamingowych w celu pozyskania niezbędnych praw własności intelektualnej.

    Ze strony kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partners projektem kierował mec. Arkadiusz Baran, a w prace zaangażowani byli również mec. dr Piotr Wasilewski, mec. Małgorzata Soppa-Garstecka i mec. Bartłomiej Łącki.

    Po stronie  T-Mobile Polska projekt wspierali: mec. Joanna Karolina Nawrot, mec. Jakub Solański, Anna Bieńkowska, Magdalena Moniewska, Marta Sokalska, Katarzyna Kubicz-Ziarek, Małgorzata Rogaczewska.

    Kampanię nowej oferty przygotował Departament Zarządzania Marką i Customer Experience wraz z agencją DDB Warszawa. Działania reklamowe w internecie poprowadzi VMLY&R, a planowaniem i zakupem mediów zajął się dom mediowy Mindshare. Materiały BTL opracowała agencja ARC – Grupa Publicis.

  • Orange - dodatkowe stacje mobilne na wakacje

    Orange poinformował, że w regionach turystycznych uruchomił w tym roku 9 nowych stacji bazowych w miejscowościach: Bukowina Tatrzańska, Giżycko, Pisz, Ostróda, Brenna, Grywałd, Maruszyna, Trzęsacz i Dębowa Kłoda (okolica Białki Tatrzańskiej).

    Dodatkowo na okres wakacyjny zasięg dla klientów Orange poprawią stacje mobilne w: Jastarni, Pruszczu Gdańskim, Rowach, Darłowie, Trzebiatowie, Kołobrzegu, Karwi, Dębkach i Krynicy Morskiej. Część z nich już działa, pozostałe ruszą w pierwszych dniach lipca.

    Na stacjach, pracujących na stałe (nie tylko w rejonach turystycznych), dołożono 1 274 systemy/częstotliwości LTE. Oznacza to, że są one teraz lepiej doposażone, co przekłada się na zasięg i jakość usług.

  • Xiaomi 12S Ultra będzie miała 1 calową matrycę SONY

    Xiaomi 12S Ultra otrzyma matrycę o przekątnej jednego cala opracowaną wspólnie z Sony. Obie firmy podzieliły się po połowie kosztami opracowania nowej matrycy o nazwie Sony IMX989, a według informacji udzielonej przez Xiaomi na „chińskim twitterze”, czyli platformie Weibo, koszt ten wyniósł 15 milionów dolarów. Nowa matryca ma oferować większą rozpiętość tonalną, szybsze ustawianie ostrości, oraz rejestrować o 76% więcej światła, niż matryca zastosowana w iPhone 13 Pro Max.

    Nie ma informacji o rozdzielczości matrycy. Wiadomo natomiast, że obiektyw umieszczony przed matrycą ma mieć powłoki Summicron, znane z obiektywów do pełnowymiarowych aparatów, które mają poprawić transmisyjność światła i zmniejszyć flarę oraz aberrację chromatyczną.

    Calowa matryca jest rzadkością wśród telefonów. Smartfony mogące pochwalić się calową matrycą są jedynie dwa: Sharp Aquos R6, oraz kosztująca 7599 zł Sony Xperia Pro I. Warto też zauważyć, że Xperia Pro I nie korzysta z pełnej powierzchni matrycy. Xiaomi podkreśla, że w modelu Xiaomi 12S Ultra nie będzie żadnego cropa, więc pod tym względem będzie lepszy od Xperii.  Do tej pory calowe matryce można było częściej spotkać w aparatach kompaktowych. Z matrycy o tym rozmiarze korzystają takie modele jak Sony RX100 VII kosztujący przeszło 5 tysięcy złotych, czy Sony ZV-1, oraz Canon PowerShot G7 X Mark III.

    O jakości obrazu z aparatu, czy to w smartfonie, czy bezlusterkowcu-pełnej klatce, decyduje wiele czynników. Obok matrycy i obiektywu także algorytmy i tzw. „color science”. Każdy niuans ma znaczenie, zwłaszcza, że konkurencja jest bardzo duża. Do czasu pierwszych testów nie dowiemy się czy aparat w Xiaomi 12S Ultra jest faktycznie najlepszy. Nie ulega jednak wątpliwości, że producent podszedł do tematu naprawdę bardzo ambitnie, celując w najbardziej bezkompromisowe rozwiązania sprzętowe. Potencjał do ciekawych rezultatów zdecydowanie jest - o ten suspens przed premierą Xiaomi chodziło.

    Przy okazji serwis Android Authority poinformował, że pozostałe smartfony Xiaomi 12S otrzymają 50 megapikselową matrycę Sony IMX707 o rozmiarze 1/1.28. Ta matryca ma rejestrować o 49% więcej światła niż często obecnie stosowana matryca Sony IMX766.