Newsy

  • All In Streaming - ruszyła kampania reklamowa Plusa

    W Plusie ruszyła nowa akcja reklamowa promująca ofertę All In Streaming. To rozwiązanie łączące dostęp do HBO MAX, Disney+ oraz Polsat Box Go Plus w jeden, darmowy pakiet.

    Cały pakiet jest dostępny nawet przez 6 miesięcy jako prezent. Od siódmego miesiąca zapłacimy za niego tylko 49,99 złotych miesięcznie.

    Szczegółowe informacje o pakiecie znajdują się tutaj.

    Kampania reklamowa promująca ten pakiet jest emitowana w telewizji (na stacjach Polsat, TVN, TV4, TVN7 oraz kanałach tematycznych Polsatu) oraz w Internecie.

    W nowej reklamie promującej ofertę wzięli udział Anna Smołowik, Filip Orliński i Wojciech Mecwaldowski.

    Metryczka kampanii

    • Nazwa: Pakiet streamingów w Plusie
    • Klient: Polkomtel Sp. z o.o.
    • Zarządzający projektem po stronie klienta: Karina Jakóbiak-Kapusta, Małgorzata Lenarczyk, Magda Olcho-Bauza
    • Dom produkcyjny: TFP
    • Agencja: Freundschaft
    • Reżyser: Maciej Bochniak
    • Postprodukcja: Televisor
  • All In Streaming - ruszyła kampania reklamowa Plusa

    W Plusie ruszyła nowa akcja reklamowa promująca ofertę All In Streaming. To rozwiązanie łączące dostęp do HBO MAX, Disney+ oraz Polsat Box Go Plus w jeden, darmowy pakiet.

    Cały pakiet jest dostępny nawet przez 6 miesięcy jako prezent. Od siódmego miesiąca zapłacimy za niego tylko 49,99 złotych miesięcznie.

    Szczegółowe informacje o pakiecie znajdują się tutaj.

    Kampania reklamowa promująca ten pakiet jest emitowana w telewizji (na stacjach Polsat, TVN, TV4, TVN7 oraz kanałach tematycznych Polsatu) oraz w Internecie.

    W nowej reklamie promującej ofertę wzięli udział Anna Smołowik, Filip Orliński i Wojciech Mecwaldowski.

    Metryczka kampanii

    • Nazwa: Pakiet streamingów w Plusie
    • Klient: Polkomtel Sp. z o.o.
    • Zarządzający projektem po stronie klienta: Karina Jakóbiak-Kapusta, Małgorzata Lenarczyk, Magda Olcho-Bauza
    • Dom produkcyjny: TFP
    • Agencja: Freundschaft
    • Reżyser: Maciej Bochniak
    • Postprodukcja: Televisor
  • W Polsce wystartuje Advance Mobile Location

    Ministerstwo Cyfryzacji we współpracy z Urzędem Komunikacji Elektronicznej rozpoczęło prace nad uruchomieniem w Polsce usługi Advance Mobile Location (AML).

    Usługa polega na lokalizacji osoby dzwoniącej na numery alarmowe.

    Gdy osoba potrzebująca pomocy zadzwoni na numer alarmowy (np. 112), funkcja AML automatycznie się aktywuje i przesyła informacje o dokładnej lokalizacji telefonu komórkowego do służb ratunkowych.

    Dzięki temu ratownicy mogą szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia, nawet jeśli osoba dzwoniąca nie jest w stanie podać dokładnej lokalizacji lub nie zna okolicy, w której się znajduje. Wysyłane dane lokalizacyjne są bardzo precyzyjne, lokalizują urządzenie do 5 metrów na zewnątrz i średnio 25 metrów w pomieszczeniach.

    Technologia jest wspierana przez różne systemy operacyjne i operatorów sieci komórkowych na całym świecie.

    Usługa AML najlepiej sprawdza się na otwartym terenie lub takim o niewielkim poziomie urbanizacji, np. w ratownictwie górskim.

    Doświadczenia brytyjskie wskazują także, że doskonale sprawdza się w metrze, gdzie osoba wzywająca pomocy nie może powołać się na adres lub punkt odniesienia w terenie.

    Komisja Europejska wskazuje, że wdrożenie AML skutkuje zmniejszeniem czasu reakcji służb ratunkowych średnio o 30 sekund. W skali populacji Unii Europejskiej, tak skrócony czas interwencji, może uratować 800 ludzi rocznie w UE, a w Polsce średnio 67 osób.

    Advance Mobile Location została wdrożona w większości krajów Unii Europejskiej: w Belgii, Chorwacji, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemczech, Grecji, Węgrzech, Islandii, Irlandii, Łotwie, Litwie, Mołdawii, Holandii, Norwegii, Rumunii, Słowenii, Słowacji, Szwecji i Wielkiej Brytanii oraz częściowo w Austrii (tylko na urządzeniach z OS Android).

    Dane lokalizacyjne są udostępniane wyłącznie w trakcie połączenia głosowego (kilkukrotnie w trakcie trwania rozmowy) i tylko podczas wywołania numeru alarmowego 112 i numerów trzycyfrowych 9XY, np. 999.

    AML zapewnia pełną ochronę danych osobowych. Dane lokalizacyjne będą objęte tajemnicą telekomunikacyjną, tj. będą przechowywane przez określony czas i będą udostępniane służbom ratunkowym wyłącznie w czasie trwania połączenia głosowego. Następnie zostaną trwale usunięte.

    Uruchomienie wszystkich funkcjonalności AML w Polsce planowane jest na 2027 r.

    Wdrożenie usługi AML przewiduje Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiająca Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej (EKŁE). Wdrożenie Dyrektywy EKŁE, a tym samym usługi AML w Polsce przewiduje projekt konsultowanego aktualnie Prawa komunikacji elektronicznej i ustawy wprowadzającej.

  • W Polsce wystartuje Advance Mobile Location

    Ministerstwo Cyfryzacji we współpracy z Urzędem Komunikacji Elektronicznej rozpoczęło prace nad uruchomieniem w Polsce usługi Advance Mobile Location (AML).

    Usługa polega na lokalizacji osoby dzwoniącej na numery alarmowe.

    Gdy osoba potrzebująca pomocy zadzwoni na numer alarmowy (np. 112), funkcja AML automatycznie się aktywuje i przesyła informacje o dokładnej lokalizacji telefonu komórkowego do służb ratunkowych.

    Dzięki temu ratownicy mogą szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia, nawet jeśli osoba dzwoniąca nie jest w stanie podać dokładnej lokalizacji lub nie zna okolicy, w której się znajduje. Wysyłane dane lokalizacyjne są bardzo precyzyjne, lokalizują urządzenie do 5 metrów na zewnątrz i średnio 25 metrów w pomieszczeniach.

    Technologia jest wspierana przez różne systemy operacyjne i operatorów sieci komórkowych na całym świecie.

    Usługa AML najlepiej sprawdza się na otwartym terenie lub takim o niewielkim poziomie urbanizacji, np. w ratownictwie górskim.

    Doświadczenia brytyjskie wskazują także, że doskonale sprawdza się w metrze, gdzie osoba wzywająca pomocy nie może powołać się na adres lub punkt odniesienia w terenie.

    Komisja Europejska wskazuje, że wdrożenie AML skutkuje zmniejszeniem czasu reakcji służb ratunkowych średnio o 30 sekund. W skali populacji Unii Europejskiej, tak skrócony czas interwencji, może uratować 800 ludzi rocznie w UE, a w Polsce średnio 67 osób.

    Advance Mobile Location została wdrożona w większości krajów Unii Europejskiej: w Belgii, Chorwacji, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Niemczech, Grecji, Węgrzech, Islandii, Irlandii, Łotwie, Litwie, Mołdawii, Holandii, Norwegii, Rumunii, Słowenii, Słowacji, Szwecji i Wielkiej Brytanii oraz częściowo w Austrii (tylko na urządzeniach z OS Android).

    Dane lokalizacyjne są udostępniane wyłącznie w trakcie połączenia głosowego (kilkukrotnie w trakcie trwania rozmowy) i tylko podczas wywołania numeru alarmowego 112 i numerów trzycyfrowych 9XY, np. 999.

    AML zapewnia pełną ochronę danych osobowych. Dane lokalizacyjne będą objęte tajemnicą telekomunikacyjną, tj. będą przechowywane przez określony czas i będą udostępniane służbom ratunkowym wyłącznie w czasie trwania połączenia głosowego. Następnie zostaną trwale usunięte.

    Uruchomienie wszystkich funkcjonalności AML w Polsce planowane jest na 2027 r.

    Wdrożenie usługi AML przewiduje Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiająca Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej (EKŁE). Wdrożenie Dyrektywy EKŁE, a tym samym usługi AML w Polsce przewiduje projekt konsultowanego aktualnie Prawa komunikacji elektronicznej i ustawy wprowadzającej.

  • Motorola ma bardzo ambitne plany także na ten rok – w Barcelonie rozmawialiśmy z szefem rynku europejskiego

    W Barcelonie mieliśmy okazję rozmawiać z Fabio Capocchi, który pełni funkcję General Managera Motoroli na rynki EMEA. Jego firma bez wątpienia była najbardziej gorącą marką zeszłego roku. To właśnie Motorola najbardziej dynamicznie walczyła o udziały w rynku w Europie i w Polsce. Według danych firmy IDC za IV kwartał zeszłego roku Motorola miała 15,47% udziału w rynku w Polsce, co dało jej trzecią pozycję pod względem dostaw. Nieco mniej optymistyczne dane podaje Canalys, według których udział Motoroli w IV kwartale wynosił w Polsce 13%, co dawało jej czwartą pozycję, za Samsungiem, Xiaomi i Apple. Jednak dynamika wzrostu sięgnęła aż 58%. W Europie Motorola zajmuje czwarte miejsce (dane za IV kwartał), ale jej wzrost sprzedaży przekroczył 73%.

    Capocchi był zadowolony z wyników swojego regionu za miniony rok kalendarzowy. Rok fiskalny kończy się dopiero w marcu, więc nie mogliśmy jeszcze dyskutować o wynikach finansowych. Szef Motoroli zdradził, że w większości krajów jego regionu ostatni kwartał i cały rok były najlepsze od 2016 roku, zarówno pod względem dostarczanych wolumenów, jak i przychodów.

    Capocchi pochwalił się, że według danych GfK (danych o sprzedaży, a nie dostawach) Motorola miała około 10% rynku w Hiszpanii, Włoszech i Rumunii. W Polsce było to 12,5% (za cały 2023 rok). W krajach takich jak Szwecja, Wielka Brytania i Belgia udziały marki przekraczają już 5%. W ostatnich miesiącach nie było rynku, na którym wzrosty byłyby niższe niż 50%.

    Motorola nie była obecna w Rosji od samego początku, więc nie ucierpiała w żaden sposób po wprowadzeniu ograniczeń w prowadzeniu biznesu w tym kraju.

    Capocchi przyznał, że jeszcze kilka lat temu Motorola i cała produkcja smartfonów przynosiły Lenovo spore straty. Teraz wróciła do Europy, a marka ma również silną pozycję w obu Amerykach.

    Motorola ma bardzo ambitne plany, chcąc być trzecią największą marką na naszym kontynencie. Tę samą pozycję chce osiągnąć w Polsce.

    Równolegle z mocną walką o rynek europejski Motorola otwiera się także na nowe kraje: RPA, Kazachstan, Algierię i całą śródziemnomorską część Afryki. Fabio Capocchi określił to jako strategię dwukierunkową - z jednej strony mocniejsze wejście na rynki już dojrzałe i podbite, jak w przypadku Polski, a z drugiej strony rozszerzenie działalności na nowe kraje.

    Bardzo dobrą wiadomością dla Motoroli jest to, że wzrost nie ma miejsca wyłącznie w niskich segmentach. Wzrost segmentu premium – serii edge i razr jest trzy razy szybszy niż reszty produktów, stanowiąc obecnie około 15% całej sprzedaży.

    - Ponieważ silna ekspansja jest bardzo kosztowna, najważniejsze jest to, w jaki sposób to robimy. Nauczyliśmy się, że nie chcemy przeinwestować i doprowadzić firmy do problemów finansowych. Rozwijamy się więc w sposób zrównoważony – wyjaśnia Fabio Capocchi. - W tym roku nie zmieniamy strategii. Będzie ona podobna do zeszłorocznej. Będziemy mieć jeszcze więcej produktów premium.

    Wydatki marketingowe w Europie mają wzrosnąć wraz ze wzrostem sprzedaży produktów.

    Motorola chce się także wyróżniać unikatowym sposobem komunikacji z użytkownikiem końcowym. Przykładem tego jest umowa z firmą Pantone. Jeszcze niedawno 85% smartfonów było czarnych, a 10% białych. Teraz w niektórych seriach aż 40% to sprzedaż smartfonów w kolorze roku wybranym przez Pantone. Kolejnym elementem wyróżniającym produkty Moto jest unikatowy zapach po otwarciu pudełka przygotowany we współpracy z firmą Firmenich. Motorola jako pierwsza zaczęła używać wegańskiej skóry w szerokiej palecie kolorystycznej.

    Motorola zastanawia się także nad rozszerzeniem portfolio o produkty IoT. Wewnątrz firmy trwa dyskusja na ten temat, gdyż producent ma świadomość, że taki ekosystem urządzeń jest ważny dla klientów i sprawia, że są oni bardziej lojalni.

    Motorola nie zamierza natomiast kopiować jeden do jednego usług opartych na AI, które wprowadzają najwięksi konkurenci. Według szefa Motoroli, AI jest najbardziej nadużywanym słowem w tej chwili. Capocchi tak tłumaczy strategię dotyczącą sztucznej inteligencji:

    - Wizja, jaką mamy na temat sztucznej inteligencji i wizja, nad którą pracujemy, dotyczy tego, w jaki sposób sztuczna inteligencja zmieni smartfon z reaktywnego urządzenia opartego na aplikacjach w urządzenie predykcyjne, które samo proponuje użytkownikowi pewne działania i usługi.

    Ważniejsze dla Motoroli jest natomiast 5G. W tej chwili 75% oferowanych produktów wspiera już 5G. Motorola zauważa wyraźny trend, w którym 5G staje się coraz bardziej popularne. Są jednak różnice regionalne – w Wielkiej Brytanii sprzedają się już tylko smartfony 5G, we Włoszech nadal dobrze sprzedają się urządzenia z 4G, a w Polsce 5G szybko zyskuje na popularności.

    Motorola pracuje też nad lepszym wykorzystaniem synergii marek Motorola i Lenovo. Są to jednak dwie osobne marki z różnymi strategiami i wartościami. Na razie nie ma parcia na integrację "na siłę". Przykładem ostatniej udanej współpracy jest technologia Smart Connect, która integruje smartfon, tablet i laptop. Dobrym przykładem wykorzystania tej współpracy jest także smartfon biznesowy ThinkPhone, dzięki któremu Motorola wygrała kilka dużych kontraktów B2B z europejskimi dużymi firmami, w tym bankami.

  • Motorola ma bardzo ambitne plany także na ten rok – w Barcelonie rozmawialiśmy z szefem rynku europejskiego

    W Barcelonie mieliśmy okazję rozmawiać z Fabio Capocchi, który pełni funkcję General Managera Motoroli na rynki EMEA. Jego firma bez wątpienia była najbardziej gorącą marką zeszłego roku. To właśnie Motorola najbardziej dynamicznie walczyła o udziały w rynku w Europie i w Polsce. Według danych firmy IDC za IV kwartał zeszłego roku Motorola miała 15,47% udziału w rynku w Polsce, co dało jej trzecią pozycję pod względem dostaw. Nieco mniej optymistyczne dane podaje Canalys, według których udział Motoroli w IV kwartale wynosił w Polsce 13%, co dawało jej czwartą pozycję, za Samsungiem, Xiaomi i Apple. Jednak dynamika wzrostu sięgnęła aż 58%. W Europie Motorola zajmuje czwarte miejsce (dane za IV kwartał), ale jej wzrost sprzedaży przekroczył 73%.

    Capocchi był zadowolony z wyników swojego regionu za miniony rok kalendarzowy. Rok fiskalny kończy się dopiero w marcu, więc nie mogliśmy jeszcze dyskutować o wynikach finansowych. Szef Motoroli zdradził, że w większości krajów jego regionu ostatni kwartał i cały rok były najlepsze od 2016 roku, zarówno pod względem dostarczanych wolumenów, jak i przychodów.

    Capocchi pochwalił się, że według danych GfK (danych o sprzedaży, a nie dostawach) Motorola miała około 10% rynku w Hiszpanii, Włoszech i Rumunii. W Polsce było to 12,5% (za cały 2023 rok). W krajach takich jak Szwecja, Wielka Brytania i Belgia udziały marki przekraczają już 5%. W ostatnich miesiącach nie było rynku, na którym wzrosty byłyby niższe niż 50%.

    Motorola nie była obecna w Rosji od samego początku, więc nie ucierpiała w żaden sposób po wprowadzeniu ograniczeń w prowadzeniu biznesu w tym kraju.

    Capocchi przyznał, że jeszcze kilka lat temu Motorola i cała produkcja smartfonów przynosiły Lenovo spore straty. Teraz wróciła do Europy, a marka ma również silną pozycję w obu Amerykach.

    Motorola ma bardzo ambitne plany, chcąc być trzecią największą marką na naszym kontynencie. Tę samą pozycję chce osiągnąć w Polsce.

    Równolegle z mocną walką o rynek europejski Motorola otwiera się także na nowe kraje: RPA, Kazachstan, Algierię i całą śródziemnomorską część Afryki. Fabio Capocchi określił to jako strategię dwukierunkową - z jednej strony mocniejsze wejście na rynki już dojrzałe i podbite, jak w przypadku Polski, a z drugiej strony rozszerzenie działalności na nowe kraje.

    Bardzo dobrą wiadomością dla Motoroli jest to, że wzrost nie ma miejsca wyłącznie w niskich segmentach. Wzrost segmentu premium – serii edge i razr jest trzy razy szybszy niż reszty produktów, stanowiąc obecnie około 15% całej sprzedaży.

    - Ponieważ silna ekspansja jest bardzo kosztowna, najważniejsze jest to, w jaki sposób to robimy. Nauczyliśmy się, że nie chcemy przeinwestować i doprowadzić firmy do problemów finansowych. Rozwijamy się więc w sposób zrównoważony – wyjaśnia Fabio Capocchi. - W tym roku nie zmieniamy strategii. Będzie ona podobna do zeszłorocznej. Będziemy mieć jeszcze więcej produktów premium.

    Wydatki marketingowe w Europie mają wzrosnąć wraz ze wzrostem sprzedaży produktów.

    Motorola chce się także wyróżniać unikatowym sposobem komunikacji z użytkownikiem końcowym. Przykładem tego jest umowa z firmą Pantone. Jeszcze niedawno 85% smartfonów było czarnych, a 10% białych. Teraz w niektórych seriach aż 40% to sprzedaż smartfonów w kolorze roku wybranym przez Pantone. Kolejnym elementem wyróżniającym produkty Moto jest unikatowy zapach po otwarciu pudełka przygotowany we współpracy z firmą Firmenich. Motorola jako pierwsza zaczęła używać wegańskiej skóry w szerokiej palecie kolorystycznej.

    Motorola zastanawia się także nad rozszerzeniem portfolio o produkty IoT. Wewnątrz firmy trwa dyskusja na ten temat, gdyż producent ma świadomość, że taki ekosystem urządzeń jest ważny dla klientów i sprawia, że są oni bardziej lojalni.

    Motorola nie zamierza natomiast kopiować jeden do jednego usług opartych na AI, które wprowadzają najwięksi konkurenci. Według szefa Motoroli, AI jest najbardziej nadużywanym słowem w tej chwili. Capocchi tak tłumaczy strategię dotyczącą sztucznej inteligencji:

    - Wizja, jaką mamy na temat sztucznej inteligencji i wizja, nad którą pracujemy, dotyczy tego, w jaki sposób sztuczna inteligencja zmieni smartfon z reaktywnego urządzenia opartego na aplikacjach w urządzenie predykcyjne, które samo proponuje użytkownikowi pewne działania i usługi.

    Ważniejsze dla Motoroli jest natomiast 5G. W tej chwili 75% oferowanych produktów wspiera już 5G. Motorola zauważa wyraźny trend, w którym 5G staje się coraz bardziej popularne. Są jednak różnice regionalne – w Wielkiej Brytanii sprzedają się już tylko smartfony 5G, we Włoszech nadal dobrze sprzedają się urządzenia z 4G, a w Polsce 5G szybko zyskuje na popularności.

    Motorola pracuje też nad lepszym wykorzystaniem synergii marek Motorola i Lenovo. Są to jednak dwie osobne marki z różnymi strategiami i wartościami. Na razie nie ma parcia na integrację "na siłę". Przykładem ostatniej udanej współpracy jest technologia Smart Connect, która integruje smartfon, tablet i laptop. Dobrym przykładem wykorzystania tej współpracy jest także smartfon biznesowy ThinkPhone, dzięki któremu Motorola wygrała kilka dużych kontraktów B2B z europejskimi dużymi firmami, w tym bankami.

  • realme 12 5G - specyfikacja i cena

    W Indiach zostały zaprezentowane nowe smartfony: realme 12 i 12+.

    realme 12 5G wykorzystuje chipset MediaTek Dimensity 6100+ 5G dla szybszej łączności.

    Telefon dysponuje pamięcią do 8GB RAM i 128GB ROM, zapewniając wystarczająco dużo miejsca na przechowywanie danych.

    Ekran ma rozmiar 6.72 cala.

    System kamer składa się z głównej kamery o rozdzielczości 108 MP, kamery makro 2 MP i przedniej kamery 8 MP.

    Ładowanie odbywa się z prędkością 45W SUPERVOOC, a bateria ma pojemność 5000 mAh.

    Telefon obsługuje 5G, Wi-Fi 5 oraz Bluetooth 5.2.

    Cena realme 12 5G wynosi:

    • Wersja 6GB RAM + 128GB ROM: 14999 rupii indyjskich (około 700 złotych).
    • Wersja 8GB RAM + 128GB ROM: 17999 rupii indyjskich (około 850 złotych).

    O realme 12+ 5G można przeczytać tutaj.

    Specyfikacja techniczna smartfonu realme 12 5G:

    CPU: MediaTek Dimensity 6100+ 5G

    Pamięć

    • RAM: 6GB/8GB LPDDR4X
    • ROM: 128GB
    • Do 8GB+8GB dynamicznej pamięci RAM

    Wyświetlacz:

    • 6.72 cala
    • 1080*2400 FHD+
    • Jasność: 800 nit 
    • Odświeżanie do 120Hz
    • Częstotliwość próbkowania dotyku do 240Hz
    • Stosunek ekranu do obudowy: 91.4%

    Bateria:

    • 5000 mAh
    • Moc ładowania 45W SUPERVOOC
    • Port USB Typu-C

    Zestaw kamer z tyłu:

    • Główna kamera
      • Piksele: 108MP
      • Soczewka: 6P
      • Pole widzenia: 84°
      • Rozmiar sensora: 1/1.67
      • Przysłona: f/1.75
      • Długość ogniskowej: 24mm
    • Kamera portretowa
      • Piksele: 2MP
      • Soczewka: 3P
      • Pole widzenia: 89°
      • Przysłona: f/2.4
      • Długość ogniskowej: 22mm

    Przedni aparat:

    • Piksele: 8 MP
    • Soczewka: 4P
    • Pole widzenia: 80°
    • Przysłona: f/2.0

    Nagrywanie wideo:

    • Obsługuje nagrywanie wideo 1080P/30fps
    • Obsługuje nagrywanie wideo 720P/30fps

    Sieć:

    • 5G + 5G Dual Mode
    • Obsługa SA/NSA
    • Pasma częstotliwości: GSM: 850/900/1800MHz, WCDMA: Pasma 1/5/8, FDD-LTE: 1/3/5/8/28B, LTE TDD: Pasma 40/41, 5G NR: n1/n3/n5/n8/n28B/n40/n41(2535-2655MHz)/n77/n78

    Komunikacja:

    • Wi-Fi 2.4/5GHz
    • Wi-Fi 4 / Wi-Fi 5
    • Bluetooth 5.2
    • GPS, Glonass, Beidou, Galileo, QZSS

    Rozmiar & Waga:

    • Długość: 165.6 mm
    • Szerokość: 76.1 mm
    • Grubość: Około 7.69 mm
    • Waga: 188 g

    Przyciski & Porty:

    • Port Typu-C
    • Przycisk zasilania
    • Przyciski głośności
    • Gniazdo słuchawkowe 3.5 mm

    Czujniki:

    • Czujnik indukcji magnetycznej
    • Czujnik światła
    • Czujnik zbliżeniowy
    • Żyroskop
    • Akcelerometr
    • Czytnik linii papilarnych

    System operacyjny:

    • realme UI 5.0 (bazuje na Androidzie 14)
  • Huawei i vivo podpisali globalną umowę o wzajemnym licencjonowaniu patentów

    Huawei i vivo ogłosiły podpisanie globalnej umowy o wzajemnym licencjonowaniu patentów, która obejmuje standardowe niezbędne patenty komórkowe, w tym te dotyczące 5G.

    "Huawei jest zadowolony z osiągnięcia tego porozumienia z vivo w drodze polubownych negocjacji" - powiedział Alan Fan, szef działu własności intelektualnej Huawei. - "Ta umowa licencyjna odzwierciedla nasz wzajemny szacunek dla wartości patentów drugiej strony. Pokazuje również, że branża współpracuje. Wspólnie inwestujemy w podstawowe badania i jesteśmy zobowiązani do standaryzacji i dzielenia się owocami innowacji. W końcu chodzi o zapewnienie ludziom na całym świecie lepszych produktów i usług".

  • Huawei dogadał się z Amazonem

    Amazon i Huawei zawarły wieloletnią umowę wzajemnej licencji patentowej, która rozwiązuje toczące się między firmami spory sądowe.

    Huawei z przyjemnością będzie współpracować z Amazon w zakresie wymiany praw patentowych. Dzięki licencjonowaniu patentów, więcej firm ma możliwość korzystania z technologii, które normalnie byłyby zastrzeżone. To z kolei przekłada się na oferowanie konsumentom bardziej innowacyjnych produktów i usług - powiedział Alan Fan, Wiceprezes i szef działu praw własności intelektualnej w Huawei.

    Amazon wyraża uznanie dla globalnego portfolio patentów Huawei, jego innowacyjności i wkładu w proces standaryzacji. Doceniamy również starania Huawei w zakresie udzielania licencji na swoje patenty dla firm takich jak Amazon, które często bazują na standardach technicznych branży przy tworzeniu nowych produktów i usług dla klientów  - powiedział Scott Hayden, Wiceprezes ds. własności intelektualnej w Amazon.

  • Huawei dogadał się z Amazonem

    Amazon i Huawei zawarły wieloletnią umowę wzajemnej licencji patentowej, która rozwiązuje toczące się między firmami spory sądowe.

    Huawei z przyjemnością będzie współpracować z Amazon w zakresie wymiany praw patentowych. Dzięki licencjonowaniu patentów, więcej firm ma możliwość korzystania z technologii, które normalnie byłyby zastrzeżone. To z kolei przekłada się na oferowanie konsumentom bardziej innowacyjnych produktów i usług - powiedział Alan Fan, Wiceprezes i szef działu praw własności intelektualnej w Huawei.

    Amazon wyraża uznanie dla globalnego portfolio patentów Huawei, jego innowacyjności i wkładu w proces standaryzacji. Doceniamy również starania Huawei w zakresie udzielania licencji na swoje patenty dla firm takich jak Amazon, które często bazują na standardach technicznych branży przy tworzeniu nowych produktów i usług dla klientów  - powiedział Scott Hayden, Wiceprezes ds. własności intelektualnej w Amazon.

  • Apple: Spotify jest hegemonem i chce więcej

    Apple przygotowało specjalne oświadczenie dotyczące ostatniej decyzji Komisji Europejskiej stwierdzającej, że App Store stanowi przeszkodę dla konkurencji na rynku muzyki cyfrowej.

    Pisaliśmy o tym tutaj

    Poniżej pełna treść oświadczenia Apple w tej sprawie:

    Komisja Europejska ogłosiła dziś decyzję stwierdzającą, że App Store stanowi przeszkodę dla konkurencji na rynku muzyki cyfrowej. Taką decyzję podjęto mimo tego, że Komisja nie znalazła żadnych przekonujących dowodów działania na szkodę konsumentów. Nie wzięła też pod uwagę faktu, że mowa o niezwykle konkurencyjnym rynku, który prężnie i szybko się rozwija.

    Głównym zwolennikiem – i największym beneficjentem – tej decyzji jest Spotify, firma z siedzibą w Sztokholmie w Szwecji. Spotify oferuje największą na świecie aplikację do strumieniowania muzyki. W czasie dochodzenia przedstawiciele Spotify spotykali się z Komisją Europejską ponad 65 razy.

    Obecnie firma Spotify posiada 56 procent udziałów w europejskim rynku strumieniowania muzyki – a więc ponad dwa razy więcej niż jej najbliższy konkurent – i nie uiszcza na rzecz Apple żadnych opłat z tytułu usług, dzięki którym zbudowała jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. Jej sukces to w znacznej mierze zasługa App Store wraz z wszystkimi narzędziami i technologiami, które firma Spotify wykorzystała do budowania, aktualizowania i udostępniania swojej aplikacji użytkownikom Apple na całym świecie.

    Jesteśmy dumni z tego, że w ogromnym stopniu przyczyniliśmy się do sukcesu Spotify – podobnie jak robimy to w przypadku małych i dużych deweloperów od samego początku funkcjonowania App Store.

    Historia App Store

    Od momentu uruchomienia App Store ponad 15 lat temu Apple niezmiennie towarzyszą dwa jasne cele: tworzenie bezpiecznego i wiarygodnego sklepu dla naszych użytkowników oraz kreowanie fantastycznych możliwości biznesowych dla deweloperów. Taka strategia działania wydaje się prosta, a jednak wynikająca z niej ekonomia aplikacji zaowocowała jedną z najdynamiczniejszych ścieżek rozwoju w historii technologii.

    Dziś deweloperzy konkurują w App Store na równych zasadach. Aplikacje są weryfikowane według rozbudowanego zestawu kryteriów mających na celu ochronę naszych użytkowników. Po spełnieniu obowiązujących wymogów deweloperzy – bez względu na skalę działalności – mogą docierać do ponad miliarda urządzeń na całym świecie.

    Z czasem App Store zaczęło przynosić deweloperom jeszcze więcej korzyści. Jednak zdecydowana większość deweloperów – około 86 procent – nigdy nie płaci prowizji na rzecz Apple.

    Obecnie deweloper działający w App Store płaci Apple prowizję tylko w dwóch sytuacjach. Dzieje się tak, gdy użytkownik dokonuje zakupu płatnej aplikacji w App Store lub cyfrowego towaru bądź usługi w aplikacji – na przykład subskrypcji czy ulepszenia w grze.

    Jeśli deweloper zajmuje się sprzedażą fizycznych towarów, umieszcza w swojej aplikacji reklamy lub po prostu udostępnia aplikację bezpłatnie, nie uiszcza na rzecz Apple żadnej opłaty. Tak samo jest w wypadku, gdy deweloper sprzedaje użytkownikom w internecie subskrypcję, która jest potrzebna do korzystania z aplikacji na urządzeniu. Deweloperzy aplikacji muzycznych mogą nawet zamieszczać informacje o innych ofertach dostępnych poza ich aplikacją wraz z linkiem prowadzącym użytkowników do strony internetowej umożliwiającej utworzenie konta i zarządzanie nim.

    Z czasem App Store pomogło małym i dużym deweloperom zbudować odnoszące sukces przedsiębiorstwa i dotrzeć do ludzi na całym świecie. Niewiele jest firm dowodzących tego lepiej niż Spotify.

    Dominująca pozycja Spotify na rynku

    Firma Spotify rozpoczęła działalność w Sztokholmie w Szwecji jako nieduży startup, by z czasem stać się największym na świecie przedsiębiorstwem operującym w sektorze muzyki cyfrowej. Firma posiada ponad 50 procent udziałów w europejskim rynku, a na urządzeniach iOS Spotify dominuje w jeszcze większym stopniu niż w przypadku urządzeń z systemem Android.

    To jednak tylko część historii, ponieważ potencjał europejskiego rynku muzyki cyfrowej wręcz eksplodował. Firmy rywalizują o nowych klientów. Konsumenci mogą wybierać z wielu dostępnych opcji. W samym ubiegłym roku liczba subskrybentów osiągnęła blisko 160 milionów, co stanowi wzrost o 25 milionów w stosunku do 2015 r. i wynoszący oszałamiające 27 procent wzrost rok do roku.

    Przedsiębiorstwa takie jak Google, Amazon, Deezer, SoundCloud czy Apple codziennie walczą o każdego klienta, ale to Spotify jest hegemonem.

    Spotify nic nie płaci Apple

    Pomimo osiągniętego sukcesu i roli, jaką odegrał w nim sklep App Store, firma Spotify nic nie płaci Apple. To dlatego, że firma Spotify – podobnie jak wielu innych deweloperów w App Store – podjęła pewną decyzję. Zamiast sprzedawać subskrypcje w aplikacji, prowadzi ich sprzedaż na stronie internetowej. W związku z tym Apple nie pobiera prowizji za te zakupy.

    Mając to wszystko na uwadze, wspomnieć należy, że aplikację Spotify pobrano, ponownie pobrano lub zaktualizowano na urządzeniach Apple ponad 119 miliardów razy. Jest dostępna w App Store w przeszło 160 krajach na całym świecie. Do tego sposobów, w jakie Spotify czerpie z działalności Apple korzyści – nie ponosząc przy tym żadnych kosztów – jest znacznie więcej:

    • Nasz zespół inżynierów dba, by aplikacje Spotify bezproblemowo działały z Siri, CarPlay, Apple Watch, AirPlay, Widżetami i innymi rozwiązaniami.
    • Firma Spotify, podobnie jak każdy inny deweloper, ma dostęp do ponad 250 000 interfejsów API od Apple i wykorzystuje 60 naszych architektur. Dzięki temu jej aplikacje mogą łączyć się przez Bluetooth, wysyłać powiadomienia, odtwarzać dźwięk na urządzeniu w tle i zapewniać mnóstwo innych opcji.
    • Firma Spotify używała TestFlight, naszego narzędzia do testów beta, do sprawdzania niemal 500 wersji aplikacji oraz wypróbowywania nowych funkcji i możliwości.
    • Nasz zespół App Review sprawdził i zatwierdził ponad 421 wersji aplikacji Spotify – zwykle w ciągu jednego dnia – i często przyspieszał weryfikację na życzenie Spotify.

    Praca nad narzędziami, technologią i sklepem, które Spotify wykorzystuje każdego dnia, wymaga od Apple nieustannego zaangażowania i dużych nakładów inwestycyjnych. Wysłaliśmy nawet naszych inżynierów do Sztokholmu, aby pomogli zespołom Spotify na miejscu. W efekcie gdy użytkownik otwiera aplikację Spotify, słucha muzyki w drodze do pracy czy prosi Siri o odtworzenie piosenki z biblioteki, wszystko działa bezproblemowo. Natomiast Spotify – podkreślmy to raz jeszcze – nic nie płaci Apple.

    W interesach nierzadko trzeba iść na kompromis, a trudno o większe ustępstwo niż rezygnacja z pobierania opłat.

    Spotify chce więcej

    Jednak brak opłat to dla Spotify za mało. Firma chce zmienić zasady funkcjonowania sklepu App Store tak, by ten przynosił jej jeszcze więcej korzyści.

    Spotify, podobnie jak wiele firm, korzysta z wiadomości e‑mail, serwisów społecznościowych, wiadomości tekstowych, reklam internetowych i mnóstwa innych sposobów w celu docierania do potencjalnych klientów. Zgodnie z obowiązującą w App Store zasadą dotyczącą źródeł treści Spotify ma też prawo umieścić w swojej aplikacji link do strony internetowej, na której użytkownicy mogą stworzyć konto lub nim zarządzać.

    Zasadę dotyczącą źródeł treści wprowadziliśmy wiele lat temu na wniosek deweloperów takich jak Spotify. Wiele aplikacji stanowiących źródło treści korzysta z możliwości udostępnienia użytkownikom linku do strony internetowej – od e‑czytników po usługi strumieniowania wideo. Firma Spotify również mogła się na to zdecydować, ale wybrała inną drogę.

    Spotify chce naginać zasady na swoją korzyść poprzez umieszczenie cen subskrypcji w aplikacji bez korzystania z działającego w App Store systemu zakupów w aplikacji. Firma chce używać narzędzi i technologii Apple, prowadzić dystrybucję w App Store i czerpać korzyści z zaufania, jakim darzą nas użytkownicy – nie płacąc Apple ani centa.

    Mówiąc krótko, Spotify chce więcej.

    Współpraca Spotify z Komisją Europejską

    W 2015 r. firma Spotify nawiązała z Komisją Europejską współpracę w sprawie bezzasadnie wszczętego dochodzenia. Zdaniem firmy rynek muzyki cyfrowej znalazł się w stagnacji, a firma Apple utrudniała konkurowanie. Na swoje nieszczęście firma Spotify wciąż odnotowywała kolejne sukcesy, a po części dzięki App Store przyćmiła wszystkie inne przedsiębiorstwa z sektora muzyki cyfrowej na świecie.

    W ciągu kolejnych ośmiu lat i podczas ponad 65 spotkań z przedstawicielami Spotify Komisja Europejska próbowała prowadzić trzy różne postępowania. Zakres roszczeń zmniejszał się wraz z każdym podejmowanym ruchem, jednak każdą z teorii łączyło kilka elementów:

    • Brak dowodów działania na szkodę konsumentów: Konsumenci w Europie jeszcze nigdy nie dysponowali tak dużą swobodą wyboru na rynku muzyki cyfrowej, który dynamicznie się rozwinął. W ciągu zaledwie ośmiu lat liczba subskrybentów wzrosła z 25 milionów do niemal 160 milionów, a liczba aktywnych słuchaczy wynosi przeszło 300 milionów. Najwięcej na tym zyskała firma Spotify.
    • Brak dowodów na praktyki antykonkurencyjne: Osiem lat dochodzenia nie wystarczyło, by wypracować przekonującą teorię wyjaśniającą, jak Apple utrudnia konkurowanie na rynku, który bez wątpienia prosperuje.

    Komisja Europejska wydaje tę decyzję na chwilę przed wejściem w życie nowych przepisów – aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act – DMA). Apple zamierza spełnić wymogi DMA. Planujemy wprowadzenie zmian w kwestionowanych zasadach. Wyraźnie widać, że podjęta decyzja nie znajduje uzasadnienia w istniejących przepisach prawa konkurencji. Komisja dąży do tego, by egzekwować zapisy DMA, zanim jeszcze DMA zacznie obowiązywać.

    Natomiast fakty są następujące: konsumenci w Europie jeszcze nigdy nie mieli tak dużej swobody wyboru. Paradoksalnie dzisiejsza decyzja – podjęta z myślą o konkurencyjności – ugruntowuje dominującą pozycję europejskiej firmy, która pozostaje samotnym liderem rynku muzyki cyfrowej

    Co dalej?

    Apple działa w Europie od ponad 40 lat. Obecnie zapewniamy ponad 2,5 miliona miejsc pracy na tym kontynencie. Pomagaliśmy w rozwoju rynków, promując konkurencję i innowacyjność na każdym etapie, a App Store stanowi ważną część tych działań. Dlatego choć szanujemy Komisję Europejską, to jej decyzja nie znajduje pokrycia w faktach. W związku z tym Apple złoży apelację.

    Rynek muzyki cyfrowej to świetny przykład działania ekonomii aplikacji. Po 15 latach funkcjonowania sklepu App Store prosty slogan – na wszystko znajdzie się apka – stał się uniwersalną prawdą. Dziś za każdą aplikacją stoi odnosząca sukcesy firma lub ambitny przedsiębiorca pragnący zrealizować swoje marzenia.

    Zespoły Apple co dzień dokładają starań, by pomóc w urzeczywistnianiu tych marzeń. W tym celu dbamy o to, by App Store było dla naszych użytkowników najbezpieczniejszym i jak najlepszym miejscem. Czynimy tak poprzez zapewnianie deweloperom środków, które pozwalają tworzyć niesamowite aplikacje. Przede wszystkim jednak czynimy tak, ponieważ aplikacje kryją w sobie fantastyczną moc stymulowania innowacji, które dają nowe możliwości i zmieniają życie na lepsze.

  • Apple: Spotify jest hegemonem i chce więcej

    Apple przygotowało specjalne oświadczenie dotyczące ostatniej decyzji Komisji Europejskiej stwierdzającej, że App Store stanowi przeszkodę dla konkurencji na rynku muzyki cyfrowej.

    Pisaliśmy o tym tutaj

    Poniżej pełna treść oświadczenia Apple w tej sprawie:

    Komisja Europejska ogłosiła dziś decyzję stwierdzającą, że App Store stanowi przeszkodę dla konkurencji na rynku muzyki cyfrowej. Taką decyzję podjęto mimo tego, że Komisja nie znalazła żadnych przekonujących dowodów działania na szkodę konsumentów. Nie wzięła też pod uwagę faktu, że mowa o niezwykle konkurencyjnym rynku, który prężnie i szybko się rozwija.

    Głównym zwolennikiem – i największym beneficjentem – tej decyzji jest Spotify, firma z siedzibą w Sztokholmie w Szwecji. Spotify oferuje największą na świecie aplikację do strumieniowania muzyki. W czasie dochodzenia przedstawiciele Spotify spotykali się z Komisją Europejską ponad 65 razy.

    Obecnie firma Spotify posiada 56 procent udziałów w europejskim rynku strumieniowania muzyki – a więc ponad dwa razy więcej niż jej najbliższy konkurent – i nie uiszcza na rzecz Apple żadnych opłat z tytułu usług, dzięki którym zbudowała jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie. Jej sukces to w znacznej mierze zasługa App Store wraz z wszystkimi narzędziami i technologiami, które firma Spotify wykorzystała do budowania, aktualizowania i udostępniania swojej aplikacji użytkownikom Apple na całym świecie.

    Jesteśmy dumni z tego, że w ogromnym stopniu przyczyniliśmy się do sukcesu Spotify – podobnie jak robimy to w przypadku małych i dużych deweloperów od samego początku funkcjonowania App Store.

    Historia App Store

    Od momentu uruchomienia App Store ponad 15 lat temu Apple niezmiennie towarzyszą dwa jasne cele: tworzenie bezpiecznego i wiarygodnego sklepu dla naszych użytkowników oraz kreowanie fantastycznych możliwości biznesowych dla deweloperów. Taka strategia działania wydaje się prosta, a jednak wynikająca z niej ekonomia aplikacji zaowocowała jedną z najdynamiczniejszych ścieżek rozwoju w historii technologii.

    Dziś deweloperzy konkurują w App Store na równych zasadach. Aplikacje są weryfikowane według rozbudowanego zestawu kryteriów mających na celu ochronę naszych użytkowników. Po spełnieniu obowiązujących wymogów deweloperzy – bez względu na skalę działalności – mogą docierać do ponad miliarda urządzeń na całym świecie.

    Z czasem App Store zaczęło przynosić deweloperom jeszcze więcej korzyści. Jednak zdecydowana większość deweloperów – około 86 procent – nigdy nie płaci prowizji na rzecz Apple.

    Obecnie deweloper działający w App Store płaci Apple prowizję tylko w dwóch sytuacjach. Dzieje się tak, gdy użytkownik dokonuje zakupu płatnej aplikacji w App Store lub cyfrowego towaru bądź usługi w aplikacji – na przykład subskrypcji czy ulepszenia w grze.

    Jeśli deweloper zajmuje się sprzedażą fizycznych towarów, umieszcza w swojej aplikacji reklamy lub po prostu udostępnia aplikację bezpłatnie, nie uiszcza na rzecz Apple żadnej opłaty. Tak samo jest w wypadku, gdy deweloper sprzedaje użytkownikom w internecie subskrypcję, która jest potrzebna do korzystania z aplikacji na urządzeniu. Deweloperzy aplikacji muzycznych mogą nawet zamieszczać informacje o innych ofertach dostępnych poza ich aplikacją wraz z linkiem prowadzącym użytkowników do strony internetowej umożliwiającej utworzenie konta i zarządzanie nim.

    Z czasem App Store pomogło małym i dużym deweloperom zbudować odnoszące sukces przedsiębiorstwa i dotrzeć do ludzi na całym świecie. Niewiele jest firm dowodzących tego lepiej niż Spotify.

    Dominująca pozycja Spotify na rynku

    Firma Spotify rozpoczęła działalność w Sztokholmie w Szwecji jako nieduży startup, by z czasem stać się największym na świecie przedsiębiorstwem operującym w sektorze muzyki cyfrowej. Firma posiada ponad 50 procent udziałów w europejskim rynku, a na urządzeniach iOS Spotify dominuje w jeszcze większym stopniu niż w przypadku urządzeń z systemem Android.

    To jednak tylko część historii, ponieważ potencjał europejskiego rynku muzyki cyfrowej wręcz eksplodował. Firmy rywalizują o nowych klientów. Konsumenci mogą wybierać z wielu dostępnych opcji. W samym ubiegłym roku liczba subskrybentów osiągnęła blisko 160 milionów, co stanowi wzrost o 25 milionów w stosunku do 2015 r. i wynoszący oszałamiające 27 procent wzrost rok do roku.

    Przedsiębiorstwa takie jak Google, Amazon, Deezer, SoundCloud czy Apple codziennie walczą o każdego klienta, ale to Spotify jest hegemonem.

    Spotify nic nie płaci Apple

    Pomimo osiągniętego sukcesu i roli, jaką odegrał w nim sklep App Store, firma Spotify nic nie płaci Apple. To dlatego, że firma Spotify – podobnie jak wielu innych deweloperów w App Store – podjęła pewną decyzję. Zamiast sprzedawać subskrypcje w aplikacji, prowadzi ich sprzedaż na stronie internetowej. W związku z tym Apple nie pobiera prowizji za te zakupy.

    Mając to wszystko na uwadze, wspomnieć należy, że aplikację Spotify pobrano, ponownie pobrano lub zaktualizowano na urządzeniach Apple ponad 119 miliardów razy. Jest dostępna w App Store w przeszło 160 krajach na całym świecie. Do tego sposobów, w jakie Spotify czerpie z działalności Apple korzyści – nie ponosząc przy tym żadnych kosztów – jest znacznie więcej:

    • Nasz zespół inżynierów dba, by aplikacje Spotify bezproblemowo działały z Siri, CarPlay, Apple Watch, AirPlay, Widżetami i innymi rozwiązaniami.
    • Firma Spotify, podobnie jak każdy inny deweloper, ma dostęp do ponad 250 000 interfejsów API od Apple i wykorzystuje 60 naszych architektur. Dzięki temu jej aplikacje mogą łączyć się przez Bluetooth, wysyłać powiadomienia, odtwarzać dźwięk na urządzeniu w tle i zapewniać mnóstwo innych opcji.
    • Firma Spotify używała TestFlight, naszego narzędzia do testów beta, do sprawdzania niemal 500 wersji aplikacji oraz wypróbowywania nowych funkcji i możliwości.
    • Nasz zespół App Review sprawdził i zatwierdził ponad 421 wersji aplikacji Spotify – zwykle w ciągu jednego dnia – i często przyspieszał weryfikację na życzenie Spotify.

    Praca nad narzędziami, technologią i sklepem, które Spotify wykorzystuje każdego dnia, wymaga od Apple nieustannego zaangażowania i dużych nakładów inwestycyjnych. Wysłaliśmy nawet naszych inżynierów do Sztokholmu, aby pomogli zespołom Spotify na miejscu. W efekcie gdy użytkownik otwiera aplikację Spotify, słucha muzyki w drodze do pracy czy prosi Siri o odtworzenie piosenki z biblioteki, wszystko działa bezproblemowo. Natomiast Spotify – podkreślmy to raz jeszcze – nic nie płaci Apple.

    W interesach nierzadko trzeba iść na kompromis, a trudno o większe ustępstwo niż rezygnacja z pobierania opłat.

    Spotify chce więcej

    Jednak brak opłat to dla Spotify za mało. Firma chce zmienić zasady funkcjonowania sklepu App Store tak, by ten przynosił jej jeszcze więcej korzyści.

    Spotify, podobnie jak wiele firm, korzysta z wiadomości e‑mail, serwisów społecznościowych, wiadomości tekstowych, reklam internetowych i mnóstwa innych sposobów w celu docierania do potencjalnych klientów. Zgodnie z obowiązującą w App Store zasadą dotyczącą źródeł treści Spotify ma też prawo umieścić w swojej aplikacji link do strony internetowej, na której użytkownicy mogą stworzyć konto lub nim zarządzać.

    Zasadę dotyczącą źródeł treści wprowadziliśmy wiele lat temu na wniosek deweloperów takich jak Spotify. Wiele aplikacji stanowiących źródło treści korzysta z możliwości udostępnienia użytkownikom linku do strony internetowej – od e‑czytników po usługi strumieniowania wideo. Firma Spotify również mogła się na to zdecydować, ale wybrała inną drogę.

    Spotify chce naginać zasady na swoją korzyść poprzez umieszczenie cen subskrypcji w aplikacji bez korzystania z działającego w App Store systemu zakupów w aplikacji. Firma chce używać narzędzi i technologii Apple, prowadzić dystrybucję w App Store i czerpać korzyści z zaufania, jakim darzą nas użytkownicy – nie płacąc Apple ani centa.

    Mówiąc krótko, Spotify chce więcej.

    Współpraca Spotify z Komisją Europejską

    W 2015 r. firma Spotify nawiązała z Komisją Europejską współpracę w sprawie bezzasadnie wszczętego dochodzenia. Zdaniem firmy rynek muzyki cyfrowej znalazł się w stagnacji, a firma Apple utrudniała konkurowanie. Na swoje nieszczęście firma Spotify wciąż odnotowywała kolejne sukcesy, a po części dzięki App Store przyćmiła wszystkie inne przedsiębiorstwa z sektora muzyki cyfrowej na świecie.

    W ciągu kolejnych ośmiu lat i podczas ponad 65 spotkań z przedstawicielami Spotify Komisja Europejska próbowała prowadzić trzy różne postępowania. Zakres roszczeń zmniejszał się wraz z każdym podejmowanym ruchem, jednak każdą z teorii łączyło kilka elementów:

    • Brak dowodów działania na szkodę konsumentów: Konsumenci w Europie jeszcze nigdy nie dysponowali tak dużą swobodą wyboru na rynku muzyki cyfrowej, który dynamicznie się rozwinął. W ciągu zaledwie ośmiu lat liczba subskrybentów wzrosła z 25 milionów do niemal 160 milionów, a liczba aktywnych słuchaczy wynosi przeszło 300 milionów. Najwięcej na tym zyskała firma Spotify.
    • Brak dowodów na praktyki antykonkurencyjne: Osiem lat dochodzenia nie wystarczyło, by wypracować przekonującą teorię wyjaśniającą, jak Apple utrudnia konkurowanie na rynku, który bez wątpienia prosperuje.

    Komisja Europejska wydaje tę decyzję na chwilę przed wejściem w życie nowych przepisów – aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act – DMA). Apple zamierza spełnić wymogi DMA. Planujemy wprowadzenie zmian w kwestionowanych zasadach. Wyraźnie widać, że podjęta decyzja nie znajduje uzasadnienia w istniejących przepisach prawa konkurencji. Komisja dąży do tego, by egzekwować zapisy DMA, zanim jeszcze DMA zacznie obowiązywać.

    Natomiast fakty są następujące: konsumenci w Europie jeszcze nigdy nie mieli tak dużej swobody wyboru. Paradoksalnie dzisiejsza decyzja – podjęta z myślą o konkurencyjności – ugruntowuje dominującą pozycję europejskiej firmy, która pozostaje samotnym liderem rynku muzyki cyfrowej

    Co dalej?

    Apple działa w Europie od ponad 40 lat. Obecnie zapewniamy ponad 2,5 miliona miejsc pracy na tym kontynencie. Pomagaliśmy w rozwoju rynków, promując konkurencję i innowacyjność na każdym etapie, a App Store stanowi ważną część tych działań. Dlatego choć szanujemy Komisję Europejską, to jej decyzja nie znajduje pokrycia w faktach. W związku z tym Apple złoży apelację.

    Rynek muzyki cyfrowej to świetny przykład działania ekonomii aplikacji. Po 15 latach funkcjonowania sklepu App Store prosty slogan – na wszystko znajdzie się apka – stał się uniwersalną prawdą. Dziś za każdą aplikacją stoi odnosząca sukcesy firma lub ambitny przedsiębiorca pragnący zrealizować swoje marzenia.

    Zespoły Apple co dzień dokładają starań, by pomóc w urzeczywistnianiu tych marzeń. W tym celu dbamy o to, by App Store było dla naszych użytkowników najbezpieczniejszym i jak najlepszym miejscem. Czynimy tak poprzez zapewnianie deweloperom środków, które pozwalają tworzyć niesamowite aplikacje. Przede wszystkim jednak czynimy tak, ponieważ aplikacje kryją w sobie fantastyczną moc stymulowania innowacji, które dają nowe możliwości i zmieniają życie na lepsze.

  • Rusza polska przedsprzedaż SPARK 20 Pro+

    TECNO wprowadza na polski rynek model Spark 20 Pro+.

    Spark 20 Pro+ kosztuje 1099 zł.

    Dzięki promocji przedsprzedażowej kupimy go o 100 zł taniej (999 zł).

    Dodatkowo dostaniemy prezent o wartości 199 zł. Są to słuchawki SONIC 1.

    Oferta obowiązuje od 8 do 24 marca 2024 roku.

    Promocja obejmuje smartfony kupione w sieci sklepów Euro RTV AGD, X-kom, Komputronik oraz na Tecno-store.pl.

    Smartfon ma zakrzywiony ekran AMOLED o przekątnej 6,78 cala, częstotliwości odświeżania 120 Hz i jasność 1000 nitów. Wyświetlacz jest chroniony przez szkło Corning Gorilla Glass 5.

    Z przodu znajdziemy też aparat Glowing Selfie Camera o rozdzielczości 32 MP z lampą błyskową, funkcjami AI i szerokokątnym obiektywem 88,9°.

    Z tyłu umieszczono aparat główny o rozdzielczości 108 MP. Obsługuje on 3-krotny bezstratny zoom optyczny i 10-krotny zoom cyfrowy. Do tego ma on czujnik o wielkości 1/1,67 cala i jasność przysłony f/1,75.

    Wewnątrz nowego smartfonu znajdziemy procesor MediaTek Helio G99 Ultimate wpierany przez 16 GB RAMu (8 GB + 8 GB rozszerzone). Do tego dostajemy 256 GB pamięci na aplikacje i zdjęcia.

    Mamy tu też głośniki stereo z funkcją przetwarzania dźwięku DTS.

    Urządzenie ma baterię o pojemności 5000 mAh z funkcją Super Charge o mocy do 33 W.

    Smartfon waży 175 g a jego obudowa ma 7,55 mm grubości. Zapewnia ona odporności na zachlapania kurz co potwierdza certyfikat IP53.

  • 200 zł dla użytkowników aplikacji Carrefour

    Carrefour Polska uruchamia nową promocję dla użytkowników swojej aplikacji “Mój Carrefour”.

    W marcu klienci robiący zakupy w tej sieci mogą otrzymać e-bony o łącznej wartości nawet 200 zł.

    Nowa akcja skierowana jest do klientów, którzy dokonują zakupów w sklepach Carrefour za minimum 200 zł (uwzględniając rabaty), wyłączając produkty nieobjęte promocją.

    Aby skorzystać z promocji, konieczne jest zeskanowanie karty w aplikacji Mój Carrefour przy kasie od 4 do 28 marca.

    Zakupy zrobione w tych dniach, od poniedziałku do czwartku są raz dziennie, automatycznie nagradzane e-bonem o wartości 50 zł, który można wykorzystać na kolejne zakupy w sklepach Carrefour w ciągu 7 dni.

    Maksymalna, łączna wartość możliwych do zdobycia w tej akcji kuponów wynosi 200 zł.

  • 200 zł dla użytkowników aplikacji Carrefour

    Carrefour Polska uruchamia nową promocję dla użytkowników swojej aplikacji “Mój Carrefour”.

    W marcu klienci robiący zakupy w tej sieci mogą otrzymać e-bony o łącznej wartości nawet 200 zł.

    Nowa akcja skierowana jest do klientów, którzy dokonują zakupów w sklepach Carrefour za minimum 200 zł (uwzględniając rabaty), wyłączając produkty nieobjęte promocją.

    Aby skorzystać z promocji, konieczne jest zeskanowanie karty w aplikacji Mój Carrefour przy kasie od 4 do 28 marca.

    Zakupy zrobione w tych dniach, od poniedziałku do czwartku są raz dziennie, automatycznie nagradzane e-bonem o wartości 50 zł, który można wykorzystać na kolejne zakupy w sklepach Carrefour w ciągu 7 dni.

    Maksymalna, łączna wartość możliwych do zdobycia w tej akcji kuponów wynosi 200 zł.

  • 200 zł dla użytkowników aplikacji Carrefour

    Carrefour Polska uruchamia nową promocję dla użytkowników swojej aplikacji “Mój Carrefour”.

    W marcu klienci robiący zakupy w tej sieci mogą otrzymać e-bony o łącznej wartości nawet 200 zł.

    Nowa akcja skierowana jest do klientów, którzy dokonują zakupów w sklepach Carrefour za minimum 200 zł (uwzględniając rabaty), wyłączając produkty nieobjęte promocją.

    Aby skorzystać z promocji, konieczne jest zeskanowanie karty w aplikacji Mój Carrefour przy kasie od 4 do 28 marca.

    Zakupy zrobione w tych dniach, od poniedziałku do czwartku są raz dziennie, automatycznie nagradzane e-bonem o wartości 50 zł, który można wykorzystać na kolejne zakupy w sklepach Carrefour w ciągu 7 dni.

    Maksymalna, łączna wartość możliwych do zdobycia w tej akcji kuponów wynosi 200 zł.

  • Początek rok tragiczny dla chińskiego oddziału Apple

    W pierwszych 6 tygodniach 2024 r. sprzedaż smartfonów w Chinach spadła o 7% w porównaniu rok do roku.

    Dwucyfrowe spadki zaliczyli Apple, OPPO i vivo.

    Dostawy Apple spadły o 24%. Powodem jest ostra konkurencja i wyjątkowo wysoka baza stycznia 2023 r.

    iPhone w Chinach zmagał się z trudnościami w ciągu pierwszych kilku tygodni roku z kilku powodów. "Przede wszystkim musiał stawić czoła ostrej konkurencji z najwyższej półki ze strony odradzającego się Huawei, a jednocześnie został ściśnięty w środku przez agresywne ceny ze strony takich firm jak OPPO, vivo i Xiaomi" - powiedział starszy analityk Mengmeng Zhang. Dodał: "Chociaż iPhone 15 jest świetnym urządzeniem, nie ma znaczących ulepszeń w stosunku do poprzedniej wersji, więc konsumenci czują się dobrze, trzymając się na razie iPhone'ów starszej generacji".

    Huawei nadal przyciągał i zaspokajał silny popyt na swoją serię Mate 60.

    Według Counterpoint, cały I kwartał w Chinach będzie na minusie. Wynika to nadal z ograniczenia wydatków przez klientów oraz niewielkiej liczbie nowych premier smartfonów.

  • Xiaomi 14 jest na 3 miejscu w segmencie premium rankingu DXOMARK

    DXOMARK opublikował wyniki jakie w testach aparatu, wyświetlacza i audio osiągnął Xiaomi 14. Wyniki można ocenić jako dobre, ale szczerze mówiąc spodziewałem się lepszych.

    W teście aparatów Xiaomi 14 zajął trzecie miejsce w swojej kategorii smartfonów premium i 28 miejsce w globalnym rankingu. DXOMARK dopatrzył się zauważalnej poprawy w jakości zdjęć i nagrywania wideo w porównaniu do poprzednika, co jest zasługą większej matrycy i jaśniejszego obiektywu. Mocną stroną Xiaomi 14 jest duża ilość detali na zdjęciach. Nagrywanie wideo ma szeroką rozpiętość tonalną i właściwie dobraną ekspozycję.

    Za to z minusów wymieniana jest praca autofokusa podczas wykonywania zdjęć sportowych i nagrywania filmów z panoramowaniem. Testerzy mieli też uwagi do portretów na świeżym powietrzu, które czasem miały za niski kontrast i zbyt wysoką ekspozycję. Uwagi dotyczyły także szumu podczas nagrywania wideo w słabszych warunkach oświetleniowych.

    W rankingu wyświetlaczy Xiaomi 14 zajął 9 pozycję w segmencie premium i 53 pozycję w globalnym zestawieniu. Maksymalna zmierzona jasność wyświetlacza w trakcie oglądania treści HDR to 2740 nitów. Nie jest ona jednak równie wysoka w różnych warunkach oświetleniowych podczas wyświetlania innych treści, co może wpływać na czytelność. DXO zwróciło uwagę na większe niż zazwyczaj migotanie w standardowym trybie oraz aliasing podczas grania.

    W rankingu audio Xiaomi zajął 12 miejsce w swojej kategorii premium i 44 pozycję w globalnym zestawieniu. DXO pochwalił barwę i dynamikę brzmienia wbudowanych głośników. Wśród uwag znalazła się niewystarczająca ilość niskich tonów oraz zniekształcenia przy maksymalnej głośności.

    Na te wyniki można spojrzeć z dwóch perspektyw. Z jednej strony Xiaomi 14 jest lepszy od wszystkich pozostałych smartfonów Xiaomi z wyjątkiem modelu Xiaomi 13 Ultra, który jest tylko o dwie pozycje wyżej. Jak na najmniejszy i najtańszy model na bieżący rok to całkiem nieźle. Z drugiej strony Xiaomi 14 Pro nie będzie dostępny w Polsce, więc jedyną szansą na lepszy aparat ze stajni chińskiego producenta będzie bardzo drogi model Xiaomi 14 Ultra.

    Dla porównania, Pixel 8, którego można kupić w promocji za niewiele ponad 2500 zł zajmuje trzy razy wyższą 11 pozycję w globalnym rankingu, jest numerem jeden segmencie premium i jest od Xiaomi 14 tańszy aż o 2 tysiące złotych. Nawet jeśli Xiaomi 14 Ultra okaże się od niego lepszy, nie będzie bezpośrednią konkurencją. To powoduje, że w polskiej ofercie Xiaomi dla miłośników fotografii mobilnej jest zbyt duża dziura.

  • Xiaomi 14 jest na 3 miejscu w segmencie premium rankingu DXOMARK

    DXOMARK opublikował wyniki jakie w testach aparatu, wyświetlacza i audio osiągnął Xiaomi 14. Wyniki można ocenić jako dobre, ale szczerze mówiąc spodziewałem się lepszych.

    W teście aparatów Xiaomi 14 zajął trzecie miejsce w swojej kategorii smartfonów premium i 28 miejsce w globalnym rankingu. DXOMARK dopatrzył się zauważalnej poprawy w jakości zdjęć i nagrywania wideo w porównaniu do poprzednika, co jest zasługą większej matrycy i jaśniejszego obiektywu. Mocną stroną Xiaomi 14 jest duża ilość detali na zdjęciach. Nagrywanie wideo ma szeroką rozpiętość tonalną i właściwie dobraną ekspozycję.

    Za to z minusów wymieniana jest praca autofokusa podczas wykonywania zdjęć sportowych i nagrywania filmów z panoramowaniem. Testerzy mieli też uwagi do portretów na świeżym powietrzu, które czasem miały za niski kontrast i zbyt wysoką ekspozycję. Uwagi dotyczyły także szumu podczas nagrywania wideo w słabszych warunkach oświetleniowych.

    W rankingu wyświetlaczy Xiaomi 14 zajął 9 pozycję w segmencie premium i 53 pozycję w globalnym zestawieniu. Maksymalna zmierzona jasność wyświetlacza w trakcie oglądania treści HDR to 2740 nitów. Nie jest ona jednak równie wysoka w różnych warunkach oświetleniowych podczas wyświetlania innych treści, co może wpływać na czytelność. DXO zwróciło uwagę na większe niż zazwyczaj migotanie w standardowym trybie oraz aliasing podczas grania.

    W rankingu audio Xiaomi zajął 12 miejsce w swojej kategorii premium i 44 pozycję w globalnym zestawieniu. DXO pochwalił barwę i dynamikę brzmienia wbudowanych głośników. Wśród uwag znalazła się niewystarczająca ilość niskich tonów oraz zniekształcenia przy maksymalnej głośności.

    Na te wyniki można spojrzeć z dwóch perspektyw. Z jednej strony Xiaomi 14 jest lepszy od wszystkich pozostałych smartfonów Xiaomi z wyjątkiem modelu Xiaomi 13 Ultra, który jest tylko o dwie pozycje wyżej. Jak na najmniejszy i najtańszy model na bieżący rok to całkiem nieźle. Z drugiej strony Xiaomi 14 Pro nie będzie dostępny w Polsce, więc jedyną szansą na lepszy aparat ze stajni chińskiego producenta będzie bardzo drogi model Xiaomi 14 Ultra.

    Dla porównania, Pixel 8, którego można kupić w promocji za niewiele ponad 2500 zł zajmuje trzy razy wyższą 11 pozycję w globalnym rankingu, jest numerem jeden segmencie premium i jest od Xiaomi 14 tańszy aż o 2 tysiące złotych. Nawet jeśli Xiaomi 14 Ultra okaże się od niego lepszy, nie będzie bezpośrednią konkurencją. To powoduje, że w polskiej ofercie Xiaomi dla miłośników fotografii mobilnej jest zbyt duża dziura.

  • Jak przygotować dom i mieszkanie na instalację światłowodu?  To jest proste.

    Prognozuje się, że na świecie rok 2023 był pierwszym rokiem, kiedy więcej połączeń realizowanych była poprzez światłowód niż przez sieć miedzianą. W Polsce w 2022 roku więcej klientów korzystało z łączy FTTH (38,3%) niż z jakiejkolwiek innej technologii. To nie dziwi, bowiem światłowód jest obecnie najlepszym medium transmisyjnym, zarówno jeśli chodzi o oferowane prędkości, jak i niezawodność.

    Orange, największy działający w Polsce operator, oferuje już łącza FTTH (światłowód do domu) o prędkości 8 Gbps, co pozwala domownikom w sieci domowej bez problemu w tym samym czasie korzystać z wielu urządzeń, bez odczuwalnego spadku komfortu, np. streamować filmy, grać online i zdalnie pracować. Co bowiem niezwykle istotne, łącze światłowodowe może być wykorzystane nie tylko do przesyłu danych internetowych, ale także wysokiej jakości sygnału telewizyjnego. Za jego pośrednictwem można korzystać z najlepszej jakości usług multimedialnych. Wszystko to sprawia, że coraz więcej osób do połączeń z internetem wybiera światłowód. Wiele z nich budując dom, kupując lub remontując zastanawia się jak, jeszcze przed przeprowadzką pod nowy adres, przygotować się, by instalacja światłowodu była jak najbardziej bezproblemowa. Większość klientów chce bowiem, aby kable były jak najmniej widoczne i a instalacja możliwie jak najbardziej dopasowana do wystroju wnętrza.

    Oczywiście zanim ktoś zacznie zastanawiać się nad technicznymi aspektami doprowadzenia łącza, warto na wstępie sprawdzić, czy dana nieruchomość jest w zasięgu światłowodów i u jakiego operatora. Można to zrobić przez stronę internet.gov.pl wpisując adres do udostępnionej tam wyszukiwarki. Z narzędzia tego warto też skorzystać, w sytuacji, gdy budynek dopiero powstaje. Jeśli w sąsiedztwie mają już przyłącze światłowodowe, to prawdopodobnie doprowadzenie kabla do budowanego domu też nie powinno być problemem.

    Warto zaznaczyć, że z punktu widzenia operatora inaczej wygląda doprowadzenie światłowodu do klienta w budynku wielorodzinnym, a inaczej do domu jednorodzinnego. W tym pierwszym przypadku od wielu lat obowiązuje ministerialne rozporządzenie, dotyczące warunków technicznych, jakie muszą spełniać wznoszone budynki, w którym uwzględniono m.in. budowę infrastruktury światłowodowej na odcinku z punktu połączenia z publiczną siecią telekomunikacyjną do każdej telekomunikacyjnej skrzynki mieszkaniowej. Teoretycznie więc klienci z takich budynków nie powinni się martwić, że operator będzie miał kłopoty z doprowadzeniem do ich mieszkania łącza światłowodowego.

    Nie wszyscy mają jednak szczęście mieszkać w nowych budynkach. Jednak, gdy są one remontowane, a mieszkańcy chcieliby mieć szybko światłowód, Orange Polska rekomenduje, aby wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie mieszkaniowe zadbały o wybudowanie kanalizacji wewnątrzbudynkowej w instalacji pionowej w budynku (np. w istniejących tam szachtach, szybach czy kanałach – przy czym zaleca się zabezpieczenie ich przed osobami postronnymi) oraz kanalizacji poziomej w instalacji pionowej (do miejsca wejścia do lokalu), tak aby mógł być w nich później poprowadzony kabel światłowodowy. O instalację poziomą (garaże podziemne, piwnica) oraz kompletną infrastrukturę światłowodową zadba już później sam operator. Wszelkie instalacje muszą być jednak wybudowane zgodnie z Polskimi Normami oraz według odpowiednich wymagań, np. z wykorzystaniem materiałów nierozprzestrzeniających ognia i nieszkodliwych dla zdrowia.

    W przypadku kanalizacji poziomej w instalacji pionowej prowadzonej do każdego lokalu mieszkalnego (na wszystkich piętrach), Orange rekomenduje zastosowanie peszla karbowanego 16 mm LSOH w ścianie lub alternatywnie listwę instalacyjną 15 mm na zewnątrz w celu późniejszego podłączenia abonenta. Instalację należy zakończyć w uzgodnionym miejscu wejścia do lokalu od strony klatki (w przypadku zgody lokatora, także od strony mieszkania) na odpowiedniej wysokości, puszką podtynkową o wymiarach 60x60x60 mm lub głębszą oraz zabezpieczyć pokrywą w kolorze powierzchni, w której się znajduje.

    Trochę inaczej przedstawia się sprawa w przypadku domów jednorodzinnych. Są zapobiegliwi klienci, którzy już przed etapem budowy czy też przebudowy myślą o tym, by światłowód doprowadzony był pod ziemią wraz z budową innych mediów, tj. rur kanalizacyjnych, gazowych czy kabli energetycznych. Projekty tego typu wymagają jednak wiedzy i doświadczenia, dlatego zaleca się je powierzać doświadczonym projektantom i wykonawcom branży telekomunikacyjnej.

    Generalnie jednak od granicy posesji do wnętrza pomieszczenia technicznego lub garażu rekomenduje się budowę przyłączy do budynków w postaci rury karbowanej dwuwarstwowej, o średnicy zewnętrznej Ø40 mm, z pilotem (w standardzie przyłącza niezaślepionego). Trasa przebiegu rury powinna być jak najbardziej prosta oraz jej długość nie powinna przekraczać 80 metrów. Rurę należy odpowiednio oznaczyć i zakończyć zaślepką najlepiej w pobliżu szafy z licznikiem energii elektrycznej. A jak głęboko należy zakopać taką rurę? Orange zaleca by było to co najmniej 0,7 metra, a w połowie głębokości jej ułożenia powinna być umieszczona taśma ostrzegawcza w kolorze pomarańczowym. Trzeba też zadbać, by otwór w ścianie budynku, którym wprowadzana jest rura karbowana był odpowiednio zabezpieczony (uszczelniony) przed wnikaniem do niego wilgoci, wody, ziemi i gazu.

    Może zdarzyć się, że gdy w pobliżu budynku jednorodzinnego znajdują się słupy telekomunikacyjne, kabel światłowodowy prowadzony będzie nadziemnie. W takim przypadku ewentualne przygotowania do realizacji przyłącza ograniczają się do zadbania o puszkę (podtynkową lub natynkową) na ścianie (wewnątrz lub na zewnątrz) domu, tak aby znajdowała się na możliwie najwyższym punkcie budynku, np. na poddaszu w możliwie niewidocznym, choć dostępnym miejscu, w pobliżu którego będzie montowany kabel prowadzony od słupa.

    W tak przygotowanym domu czy mieszkaniu możemy się spodziewać, że instalacja światłowodu pójdzie gładko. W Orange przebiega to tak, że klient po wybraniu terminu instalacji otrzymuje SMS z potwierdzeniem wizyty. Na miejscu technicy wyjaśniają, w jaki sposób będzie przebiegał montaż. Instalacja światłowodu w mieszkaniu nie należy do zbyt skomplikowanych procesów – zajmuje ok. 3 godzin. Polega on na wprowadzeniu cienkiego kabla - zakończonego gniazdem optycznym, które zostanie zainstalowane w miejscu uzgodnionym z klientem.

    Klient może też poprosić operatora o wykonanie sieci domowej. W zakres usługi może wejść np. ułożenie przewodu komputerowego (ethernetowego) w listwach instalacyjnych lub bezpośrednio na ścianie. W takim przypadku klient zgłasza swoje potrzeby, a technicy po zapoznaniu się z obecnym rozwiązaniem, jakie ma w domu mogą mu zaproponować optymalną lokalizację modemu.  Pomogą także podłączyć do internetu domowe urządzenia – przewodowo lub przez WiFi. Trzeba jednak pamiętać, że wykonanie sieci domowej to usługa płatna (koszt 149 zł). Jeśli technik będzie miał czas, to wykona taką usługę od razu – jeśli nie to składa się zlecenie u doradcy Orange i umawia nowy termin. Taką sieć domową można wybudować sobie także samodzielnie. Bardzo przydatnym urządzeniem będzie switch rozdzielający sygnał na wiele urządzeń końcowych, w tym do routerów WiFi. Orange zaleca, aby osobny router WLAN był na każdym piętrze. Powodem jest silne tłumienie sygnału przez strop. Kable ethernet, które będą doprowadzać sygnał do gniazdek powinny być umieszczane w specjalnych peszlach karbowanych. Przy budowie sieci należy unikać ostrych zakrętów i starać się o ułożenie kabli w jak najbardziej prostych liniach.

    Są też klienci, którzy już na etapie budowy czy remontu domu, chcą sami dokonać instalacji także kabla światłowodowego. To rzeczywiście może przyspieszyć proces instalacji usługi lub uniknąć potem wiercenia w ścianach. W przypadku własnoręcznie zaciągania kabla należy jednak pilnować maksymalnej siły, jaką można do niego przyłożyć (parametr zawarty w specyfikacji technicznej) oraz unikać szarpania za kabel. Rekomenduje się przy tym kable światłowodowe dwuwłóknowe (2J), jednomodowe kategorii G.657A2 lub G.657B3, do instalacji wewnątrz budynków. W punkcie zbiorczym należy pozostawić zabezpieczony odcinek ok. 1,5 m kabla światłowodowego a w zakończeniu optycznym zabezpieczony odcinek ok. 1 m kabla - zapas kabla należy zwinąć w pętlę o średnicy ok. 10 cm.

    Cały proces instalacji i wszystkie zalecenia zawarte są w specjalnym szczegółowym poradniku, który możecie pobrać poniżej.

    Aktualnie (tylko do 11.03) trwa bardzo atrakcyjna promocja na podłączenie internetu światłowodowego w sieci Orange. Pierwsze 6 miesięcy internetu otrzymujemy zupełnie za darmo. Jest także specjalny rabat na rok dla mieszkających w domach jednorodzinnych. W tym czasie nie płacą oni dodatkowej opłaty miesięcznej w wysokości 20 zł. W tej promocji dostępne są prędkości 300 Mbps, 600 Mbps oraz 1 Gbps. Ceny wynoszą odpowiednio 55, 65 i 85 zł. 5 zł dopłacamy za modem. Zasięg światłowodu Orange możemy sprawdzić tutaj: https://www.orange.pl/view/mapazasiegu

    Z promocji możemy skorzystać bezpośrednio na stronie:

    https://oferty.orange.pl/swiatlowod2/

    To materiał sponsorowany - powstał na zlecenie firmy Orange Polska.