Newsy

  • Świetna aplikacja ze Szwecji - powinna być szybko uruchomiona w Polsce

    Trzech badaczy stojących za aplikacją ratującą życie otrzymało nagrodę Karolinska Institutet. Nagroda za innowację i wdrożenie za rok 2024 powędrowała do Jacoba Hollenberga, Mattiasa Ringha i Leifa Svenssona.

    Wspólnie z grupą badawczą w Cardiac Arrest Center oraz KI Innovations AB, opracowali aplikację SMS Lifesaver (SMS-livräddare), która zwiększa szanse na uratowanie życia w przypadku zatrzymania akcji serca.

    Aplikacja informuje wolontariuszy, przeszkolonych ratowników za pomocą wiadomości tekstowej o miejscu, w którym doszło do zatrzymania akcji serca, umożliwiając wczesne interwencje ratujące życie w postaci resuscytacji krążeniowo-oddechowej i zwiększając szanse na uratowanie życia ofiary. Ponad 250 000 uczestników dołączyło do projektu w Szwecji i Danii.

    Obsługa numeru 112 wysyła do chorego karetkę i jednocześnie informuje ratowników, którzy znajdują się najbliżej.

    Aplikacja jest dostępna na Androida i iOS.

    „Jestem niezwykle szczęśliwy i zaszczycony nominacją oraz otrzymaniem nagrody wraz ze wszystkimi moimi kolegami” – mówi Jacob Hollenberg, profesor w Departamencie Badań Klinicznych i Edukacji, Södersjukhuset AB, Karolinska Institutet.

  • Pura 70 Ultra i edge 50 Ultra w Plusie

    W ofercie Plusa są już dwie najnowsze Ultry: HUAWEI Pura 70 Ultra i motorola edge 50 Ultra.

    Razem z Purą 70 Ultra dostajemy prezent w postaci słuchawek FreeBuds Pro 3.

    Dodano też zestaw z Purą 70 Pro i tym samym modelem słuchawek.

    Nowości dostępne są wraz z abonamentem operatora. Szczegółowe informacje o ofercie z trzema abonamentami w cenie jednego są tutaj

  • Pura 70 Ultra i edge 50 Ultra w Plusie

    W ofercie Plusa są już dwie najnowsze Ultry: HUAWEI Pura 70 Ultra i motorola edge 50 Ultra.

    Razem z Purą 70 Ultra dostajemy prezent w postaci słuchawek FreeBuds Pro 3.

    Dodano też zestaw z Purą 70 Pro i tym samym modelem słuchawek.

    Nowości dostępne są wraz z abonamentem operatora. Szczegółowe informacje o ofercie z trzema abonamentami w cenie jednego są tutaj

  • Orange przejął lokalnego konkurenta

    Orange pochwalił się, że przejął dwóch lokalnych operatorów z Podlasia.

    Jeden z nich dysponuje własną siecią, a drugi jest tylko operatorem “wirtualnym”.

    Przejęciem zajęła się spółka Interkam (należąca do pomarańczowej grupy).

    Orange kupił sieci gigaNet i Podlaskie Sieci Światłowodowe.

    gigaNet działa na obszarze: gmina Grajewo, miasto Grajewo, gmina Rajgród, gmina Wąsosz, gmina Szczuczyn, gmina Goniądz, gmina Prostki.

    Podlaskie Sieci Światłowodowe to teren gminy Grajewo w tym miasta Grajewo oraz gminy Szczuczyn. Podlaskie Sieci Światłowodowe korzystają z sieci gigaNet.

  • Orange przejął lokalnego konkurenta

    Orange pochwalił się, że przejął dwóch lokalnych operatorów z Podlasia.

    Jeden z nich dysponuje własną siecią, a drugi jest tylko operatorem “wirtualnym”.

    Przejęciem zajęła się spółka Interkam (należąca do pomarańczowej grupy).

    Orange kupił sieci gigaNet i Podlaskie Sieci Światłowodowe.

    gigaNet działa na obszarze: gmina Grajewo, miasto Grajewo, gmina Rajgród, gmina Wąsosz, gmina Szczuczyn, gmina Goniądz, gmina Prostki.

    Podlaskie Sieci Światłowodowe to teren gminy Grajewo w tym miasta Grajewo oraz gminy Szczuczyn. Podlaskie Sieci Światłowodowe korzystają z sieci gigaNet.

  • Minister cyfryzacji: Polska jest na cybernetycznej zimnej wojnie

    "Polska jest na cybernetycznej zimnej wojnie, gdzie liczy się szybkie przeciwdziałanie, prewencja umiejętność sprawdzania. (...) Rosja chce zdestabilizować sytuację na polach cybernetycznych przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Robi to z pełną świadomością, chce wpływać dezinformując społeczeństwo, ale również wprowadzając panikę. Na odcinku dwóch najbliższych tygodni ważne jest żebyśmy wiedzieli, że cyberataki będą się zdarzały, incydenty będą się podwajały" - powiedział minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

    Dodał, że państwo powinno mocno przeciwdziałać cyberatakom i nie dopuścić do sytuacji, w której obywatele będą zagrożeni.

    Gawkowski podkreślił, że ostatnie dwa tygodnie to wzmożone taki na infrastrukturę krytyczną, jak i wzmożenie działań na polach aktywności dezinformacyjnej, a Polska stała się dziś głównym aktorem frontu cybernetycznej wojny.

    Wicepremier podał, że cyberataków na Polskę jest coraz więcej, w 2022 r. było ich 40 tys., w 2023 r. - 80 tys., a wszystko wskazuje na to pod koniec drugiego kwartału 2024 r. będzie ich 100 proc. więcej niż takim okresie zeszłego roku.

    Gawkowski zaapelował do wszystkich obywateli, żeby zachowali czujność i cyfrową higienę, bo służby państwowe wszystkiego nie załatwią.

    "Cyfrowe bezpieczeństwo musi być też udziałem wszystkich państw Europy, musi być wspólna europejska tarcza cybernetyczna. (...) Powinniśmy na cyberbezpieczeństwo i cyfrową przyszłość jeszcze więcej przeznaczać pieniędzy z UE. Powinniśmy dostrzegać konieczność wyeliminowania miękkiego podbrzusza, czyli tych wszystkich sektorów, które jeszcze nie są odpowiednio zabezpieczone" - mówił wicepremier.

    Pełna treść artykułu znajduje się tutaj.

  • 40 mln rozmów klientów PKO z voicebotami - nie mieli innego wyjścia

    9,5 mln klientów PKO BP rozmawiało z bankowymi voicebotami już ponad 40 mln razy.

    Wszystkie te rozmowy, na bankowych infoliniach i z Asystentem głosowym IKO, trwały 575 tys. godzin.

    17 botów konwersacyjnych, działających obecnie w PKO Banku Polskim, wspiera obsługę klientów i odciąża pracowników od wykonywania powtarzalnych zadań.

    Voiceboty wykorzystują sztuczną inteligencję m.in. do obsługi klientów na infolinii, przypominania o spłacie zaległości, prowadzenia ankiet, badania skłonności do zakupu produktu oraz ochrony finansów klientów.

    Klienci PKO Banku Polskiego najczęściej kontaktują się z botem, który zajmuje się kierowaniem połączeń przychodzących na infolinię - zastępuje on interaktywne menu głosowe („jeżeli jesteś klientem indywidualnym wciśnij 1”). Wita klienta i prosi o informację, w jakiej sprawie dzwoni, a następnie kieruje go do odpowiedniego konsultanta, udziela odpowiedzi lub pomaga wykonać operację bankową od początku do końca. Dzwoniący nie musi tracić czasu na kolejne „wciśnij 2, wciśnij 5” tylko od razu trafia tam, gdzie otrzyma wsparcie. Ten voicebot rozmawia na ponad 150 różnych tematów, a rozumie ich 280 i przeprowadził już łącznie 17 mln rozmów, obecnie co miesiąc prowadzi ponad 450 tys. konwersacji.

    Z Asystenta głosowego w aplikacji IKO skorzystało 3,2 mln użytkowników. Od momentu uruchomienia usługi przeprowadził 11 mln rozmów, obecnie jest to 1,4 mln dialogów miesięcznie. Na początku rozumiał ponad 70, a obecnie 330 tematów rozmów prowadzonych językiem naturalnym (wystarczy powiedzieć np. „pchnij stówkę do Janka”) i nadal będzie ich przybywać. Z pomocą asystenta można m.in. zrobić przelew zwykły do odbiorcy zdefiniowanego lub na numer konta, zrobić przelew na telefon, sprawdzić stan konta, przeszukać historię konta, doładować telefon, zapłacić BLIKIEM, spłacić kartę kredytową lub zmienić limity transakcyjne na karcie.

    Asystent głosowy IKO umożliwia m.in. skorzystanie z narzędzi służących do analizy i zarządzania finansami osobistymi. Te funkcje dają klientom możliwość przeglądu wydatków oraz podsumowania oszczędności. Obie umożliwiają wybór waluty, konta i okresu (obecny miesiąc, poprzedni miesiąc, ostatnie 3 miesiące, ostatnich 6 miesięcy oraz ostatni rok), dla których ma zostać przeprowadzona analiza. Kwoty wydatków i oszczędności są prezentowane graficznie - w postaci wykresów (słupków) oraz podsumowania, które Asystent głosowy przekazuje w formie mówionej i tekstowej. W sumie użytkownicy IKO mogą za pomocą Asystenta głosowego zlecić analizę swoich wydatków z podziałem na 7 kategorii i 40 podkategorii.

    Przykładowo, aby zobaczyć wydatki, które należą do kategorii „Zakupy” wystarczy zapytać „Ile wydaję na zakupy?” lub bardziej szczegółowo np.: „Ile wydaję na żywność?”, „Ile wydaję na ubrania?”, „Ile wydaję na zakupy w Internecie?” (podkategorie: „Produkty spożywcze”, „Odzież i obuwie”, „Zakupy internetowe”). Klienci PKO Banku Polskiego zapytali już w sumie ponad 7,3 mln razy o analizy swoich wydatków i oszczędności.

  • Orange obniża ceny i ostrzega przed wyjazdem zagranicę ze starym telefonem

    Zgodnie z wymogami unijnymi Orange od 15 maja 2024 zmienił opłaty usług w roamingu dla: klientów indywidualnych ofert na abonament, Orange Flex i na kartę (również dla nju mobile), a także dla użytkowników biznesowych. Zwiększono o ponad 8% limit GB w roamingu w Strefie 1 (kraje UE oraz Europejski Obszar Gospodarczy). Ostateczna ilość zależy od posiadanej taryfy. Obniżono także cenę za 1 GB po limicie do 8,45 zł.

    Orange ostrzega także, że w niektórych krajach 3G jest już całkiem odłączone, więc planując wyjazd warto o tym pamiętać. Starsze urządzenia mogą mieć w tych krajach problem z łącznością. Państwa, w których 3G zostało już odłączone to: Czechy, Grecja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Słowenia, Włochy. Poza UE natomiast: Indonezja, Sri Lanka, Kambodża, Macedonia Północna, Malezja oraz Filipiny.

  • Orange obniża ceny i ostrzega przed wyjazdem zagranicę ze starym telefonem

    Zgodnie z wymogami unijnymi Orange od 15 maja 2024 zmienił opłaty usług w roamingu dla: klientów indywidualnych ofert na abonament, Orange Flex i na kartę (również dla nju mobile), a także dla użytkowników biznesowych. Zwiększono o ponad 8% limit GB w roamingu w Strefie 1 (kraje UE oraz Europejski Obszar Gospodarczy). Ostateczna ilość zależy od posiadanej taryfy. Obniżono także cenę za 1 GB po limicie do 8,45 zł.

    Orange ostrzega także, że w niektórych krajach 3G jest już całkiem odłączone, więc planując wyjazd warto o tym pamiętać. Starsze urządzenia mogą mieć w tych krajach problem z łącznością. Państwa, w których 3G zostało już odłączone to: Czechy, Grecja, Holandia, Niemcy, Norwegia, Słowenia, Włochy. Poza UE natomiast: Indonezja, Sri Lanka, Kambodża, Macedonia Północna, Malezja oraz Filipiny.

  • Koniec Asystenta Google - na polskim Samsungu pojawił się dziś asystent Google Gemini

    W Polsce na Samsungu Galaxy S24 Ultra pojawił się dziś asystent AI Gemini. Zastępuje on dotychczasowego Google Assistant i oba rozwiązania nie mogą działać jednocześnie.

    Udostępnienie modelu w Polsce jest chyba zbyt wczesne i może to być pomyłka Google, bo aplikacja Gemini nadal nie jest dostępna w sklepie Google Play. Inną przyczyną może być specjalna umowa z Samsungiem, aby to te smartfony otrzymały Gemini jako pierwsze.

    Google Assistant jest używany przede wszystkim do zarządzania smart home, ustawiania przypomnień, alarmów. Jest dobrze zintegrowany z aplikacjami Google (Gmail, Google Calendar, Google Maps) oraz innych producentów.

    Gemini obiecuje bardziej zaawansowane funkcje jak tworzenie obrazów, pisanie e-maili, postów i innych treści, oraz pomoc w nauce, to nie wspiera wszystkich funkcji, które oferuje Google Assistant. Przykładem może być brak pełnej obsługi rutyn i tłumaczeń rozmów w czasie rzeczywistym.

    Gemini może wymagać czasu, aby osiągnąć poziom integracji i wsparcia oferowany przez Google Assistant. Jednakże, dzięki zaawansowanej technologii, Gemini może oferować innowacyjne rozwiązania, takie jak szybkie wykonywanie poleceń głosowych, tworzenie treści i inne nowoczesne funkcje.

    Tak szybkie wprowadzenie Gemini na rynek polski z pewnością jest interesującym i nieco zaskakującym krokiem, ale dla użytkowników przyzwyczajonych do Google Assistant, przejście może wymagać adaptacji.

    Dodatkowe informacje o modelu Gemini:

    https://gsmonline.pl/artykuly/beda-niesamowite-nowosci-w-androidzie-apple-ma-spory-problem

    https://gsmonline.pl/artykuly/gemini-powoli-zastepuje-asystenta-google

    https://gsmonline.pl/artykuly/gemini-jak-sprawdza-sie-w-zastepstwie-asystenta-google

    https://gsmonline.pl/artykuly/seria-s24-korzysta-z-ai-google-modelu-gemini

     

  • Koniec Asystenta Google - na polskim Samsungu pojawił się dziś asystent Google Gemini

    W Polsce na Samsungu Galaxy S24 Ultra pojawił się dziś asystent AI Gemini. Zastępuje on dotychczasowego Google Assistant i oba rozwiązania nie mogą działać jednocześnie.

    Udostępnienie modelu w Polsce jest chyba zbyt wczesne i może to być pomyłka Google, bo aplikacja Gemini nadal nie jest dostępna w sklepie Google Play. Inną przyczyną może być specjalna umowa z Samsungiem, aby to te smartfony otrzymały Gemini jako pierwsze.

    Google Assistant jest używany przede wszystkim do zarządzania smart home, ustawiania przypomnień, alarmów. Jest dobrze zintegrowany z aplikacjami Google (Gmail, Google Calendar, Google Maps) oraz innych producentów.

    Gemini obiecuje bardziej zaawansowane funkcje jak tworzenie obrazów, pisanie e-maili, postów i innych treści, oraz pomoc w nauce, to nie wspiera wszystkich funkcji, które oferuje Google Assistant. Przykładem może być brak pełnej obsługi rutyn i tłumaczeń rozmów w czasie rzeczywistym.

    Gemini może wymagać czasu, aby osiągnąć poziom integracji i wsparcia oferowany przez Google Assistant. Jednakże, dzięki zaawansowanej technologii, Gemini może oferować innowacyjne rozwiązania, takie jak szybkie wykonywanie poleceń głosowych, tworzenie treści i inne nowoczesne funkcje.

    Tak szybkie wprowadzenie Gemini na rynek polski z pewnością jest interesującym i nieco zaskakującym krokiem, ale dla użytkowników przyzwyczajonych do Google Assistant, przejście może wymagać adaptacji.

    Dodatkowe informacje o modelu Gemini:

    https://gsmonline.pl/artykuly/beda-niesamowite-nowosci-w-androidzie-apple-ma-spory-problem

    https://gsmonline.pl/artykuly/gemini-powoli-zastepuje-asystenta-google

    https://gsmonline.pl/artykuly/gemini-jak-sprawdza-sie-w-zastepstwie-asystenta-google

    https://gsmonline.pl/artykuly/seria-s24-korzysta-z-ai-google-modelu-gemini

     

  • 5G Bardziej wolniej - wróciły limity prędkości

    T-Mobile przywrócił klientom ofert M i taryf biznesowych limity prędkości.

    Z okazji uruchomienia 5G Bardziej, od stycznia mogli oni korzystać z prędkości bez limitu uzależnionej tylko od przepustowości danej stacji bazowej.

    Teraz są już ponownie włączone limity opisane w umowie dla danej karty SIM (tak dla technologii 4G jak i 5G).

    W ofercie M prędkość dla użytkownika wynosi z powrotem maksymalnie około 30 Mbps a w MagentaBIZNES w zależności od wariantu 40, 300 lub 600 Mbps.

    Ograniczenia prędkości nie dotyczą ofert na kartę.

    Ta zmiana może spowodować spadek T-Mobile w rankingach szybkości polskiego internetu za maj.

  • 5G Bardziej wolniej - wróciły limity prędkości

    T-Mobile przywrócił klientom ofert M i taryf biznesowych limity prędkości.

    Z okazji uruchomienia 5G Bardziej, od stycznia mogli oni korzystać z prędkości bez limitu uzależnionej tylko od przepustowości danej stacji bazowej.

    Teraz są już ponownie włączone limity opisane w umowie dla danej karty SIM (tak dla technologii 4G jak i 5G).

    W ofercie M prędkość dla użytkownika wynosi z powrotem maksymalnie około 30 Mbps a w MagentaBIZNES w zależności od wariantu 40, 300 lub 600 Mbps.

    Ograniczenia prędkości nie dotyczą ofert na kartę.

    Ta zmiana może spowodować spadek T-Mobile w rankingach szybkości polskiego internetu za maj.

  • Stiga pokazała nowe roboty kosiarki - najdroższa kosztuje 32 tysiące złotych

    Automatyzacja postępuje i obejmuje nowe obszary, uwalniając nas od niekoniecznie lubianych obowiązków. Po autonomicznych odkurzaczach przyszedł czas na autonomiczne kosiarki. Stiga zaprezentowała najnowszą generację swoich kosiarek, które nie wymagają instalacji przewodu ograniczającego obszar koszenia. Muszę przyznać, że nowe kosiarki zrobiły na mnie wrażenie i zaskoczyły kilkoma rzeczami.

    Na czym polega nowa technologia?

    Tradycyjne kosiarki elektryczne, w tym akumulatorowe, są dostępne od lat. Od jakiegoś czasu są też dostępne kosiarki autonomiczne, które jeżdżą losowo po trawniku, a za ograniczenie terenu koszenia służy im specjalny przewód, który jest pod niewielkim napięciem. Kosiarki te wykrywają generowane przez przewód pole magnetyczne i nie przekraczają go. To są wciąż najtańsze rozwiązania i niezastąpione tam, gdzie nie ma zasięgu sieci komórkowej.

    Główny problem dotyczy konieczności położenia kabla, co może być pracochłonne i czasochłonne, zwłaszcza jeśli w ogrodzie mamy elementy takie jak staw czy rabatki. Stosunkowo łatwo taki kabel uszkodzić podczas prac ogrodowych, a jakiekolwiek modyfikacje powodują konieczność położenia kabla na nowo. Przerwany kabel ograniczający powoduje natychmiastowe przerwanie pracy kosiarki, której baza nie wykrywa zamkniętego obwodu.

    Stiga postawiła na technologię całkowicie bezprzewodową. Granice obszaru koszenia rysuje się wirtualnie, a kosiarka opiera się na lokalizacji GNSS RTK. To rozwiązanie stosowane także przez geodetów. Oprócz satelitów dodatkową precyzję i korekcję zapewnia stacja bazowa, która zwiększa precyzję lokalizacji do 2 cm. Natomiast komunikacja między kosiarką a stacją bazową jest realizowana za pomocą komórkowej transmisji danych GSM. Eliminuje to problemy z zasięgiem WiFi czy inną lokalną komunikacją radiową. Stiga zapewnia zachowanie pełnej precyzji do 10 kilometrów od stacji bazowej. Warunkiem koniecznym jest jednak zasięg GSM, który w większości przypadków nie powinien stanowić problemu.

    Jak przebiega konfiguracja kosiarki?

    Po podłączeniu stacji bazowej uruchamiamy kreatora w aplikacji Stiga na smartfonie. Aby wyznaczyć teren koszenia, nasz telefon łączy się z kosiarką za pomocą Bluetooth i możemy nią sterować niczym samochodem zdalnie sterowanym. Objeżdżamy kosiarką cały teren do koszenia, a kosiarka zapisuje przebytą trasę. Jeśli mamy długie proste, możemy też skorzystać z trybu łączenia dwóch punktów, co ułatwi wytyczenie prostej linii. Opcjonalnie jest też specjalny wózek, który pozwala ręcznie, w trochę szybszym tempie przepchnąć kosiarkę po obwodzie trawnika. Następnie wytyczamy ścieżkę powrotną do bazy. Pozwoli to uniknąć np. przekraczania podjazdu dla samochodów w losowych miejscach. Ostatnim elementem jest możliwość wyłączenia z wyznaczonego terenu określonych obszarów na np. trampolinę, rabatę czy staw.

    Modyfikacja obszaru koszenia odbywa się za pomocą edycji w aplikacji Stiga na smartfonie.

    Jak ma kosić kosiarka autonomiczna?

    Inaczej niż w tradycyjnej kosiarce pchanej czy samobieżnej, kosiarka autonomiczna nie zbiera trawy. Założenie jest takie, że kosiarka jeździ często, np. co drugi dzień i kosi dosłownie milimetr trawy za każdym razem, który jeszcze w procesie koszenia dodatkowo rozdrabnia. W efekcie nie ma trawy do zbierania, nie powstaje siano ani efekt tzw. filcu. Bardzo rozdrobniona trawa szybko się rozkłada, zwracając trawnikowi swoje elementy odżywcze i wilgoć.

    Co mi się podoba i co mnie zaskoczyło?

    Podoba mi się podejście producenta do produktów, które tworzy. Kosiarka ma jeździć sama, ma więc być możliwie prosta i niezawodna. Nie ma na obudowie dotykowych wyświetlaczy, kamer czy innych dodatków. Konfiguracja odbywa się na smartfonie, a resztę kosiarka robi sama i nie wymaga nadzoru. W efekcie jest mniej elementów, które mogą się zepsuć czy sprawić inny kłopot. Dodatkowo kosiarka jest możliwie lekka, co powoduje, że nie zostawia śladów na trawniku, nawet gdy jest mokro. Model do standardowego ogrodu wraz z akumulatorem waży tylko 8 kg.

    Stiga zastosowała najbardziej odporne na czynniki zewnętrzne czujniki Halla, zabezpieczające przed otwarciem panelu czy zdjęciem obudowy podczas pracy. Wykrywają one pole magnetyczne i nie są podatne na zabrudzenie jak czujniki optyczne, ani wrażliwe na fałszywe alarmy spowodowane wstrząsami jak czujniki ultradźwiękowe.

    Najbardziej mnie zaskoczyło, jak ciche są takie kosiarki. Z odległości kilku metrów są całkowicie niesłyszalne. Można dosłownie spać w ogrodzie, podczas gdy kosiarka jeździ dookoła naszego leżaka. Z tego powodu nawet bardziej niż mieć taką kosiarkę, chciałbym, aby mieli ją wszyscy moi sąsiedzi, którzy koszą trawę. Ten efekt ciszy jest możliwy do osiągnięcia właśnie dzięki regularności autonomicznego koszenia. Jest ono faktycznie zupełnie nieuciążliwe.

    Największą wadą jest cena

    Autonomiczne kosiarki mają niewiele ograniczeń. Dobrze radzą sobie z nachyleniem terenu. Jedynie dołek, w którym może zawisnąć koło, może stanowić istotną przeszkodę. Kosiarka może stać na zewnątrz przez cały sezon, również w czasie deszczu. Bateria starcza na 40 minut koszenia w najmniejszym modelu, aż do pięciu i pół godziny w największym modelu, przeznaczonym do koszenia terenu o powierzchni do 10 tysięcy metrów kwadratowych, a więc do hektara. Transfer mobilny dożywotnio zapewnia Stiga. Gwarancję 3-letnią można rozszerzyć do 5 lat i obejmuje ona także akumulatory.

    Największą barierą kosiarek autonomicznych pozostaje cena. Są one mniej więcej dwukrotnie droższe od kosiarek autonomicznych z kablem wyznaczającym obszar koszenia. Najtańszy model Stiga A 500, przeznaczony do koszenia 500 metrów kwadratowych, kosztuje 7900 zł, a najdroższy, największy model Stiga A 10000, koszący nawet hektar, kosztuje niebagatelne 32 tysiące złotych. Jeśli nasz teren jest jeszcze większy, trzeba zainwestować w więcej kosiarek i wyznaczyć im odpowiednie obszary koszenia.

    Poza tym aspektem nie dopatrzyłem się wielu minusów, przynajmniej podczas prezentacji. Kosiarki trudno jest ukraść, ponieważ po pierwsze od razu wysyłają powiadomienie i lokalizację w aplikacji, a po drugie, podobnie jak urządzenia Apple, są przypisane do konta użytkownika i nie można ich skonfigurować na nowym koncie. Nie jest to też dobre rozwiązanie na działki leśne oraz nierówny teren. Z założenia, jeśli trawa wcześniej nie była koszona, przed wprowadzeniem kosiarki autonomicznej należy trawę skosić tradycyjną kosiarką, która poradzi sobie lepiej z wyższą trawą. Siła kosiarek autonomicznych tkwi w ich systematyczności.

  • Takie zdjęcia nocne robią Galaxy S24 Ultra, Xiaomi 14 Ultra i Pura 70 Ultra

    Zdjęcia nocne przez lata były trudnym zadaniem dla smartfonów. Małe matryce wydawały się skazane na porażkę w porównaniu z efektami osiąganymi przed duże aparaty. Prawdziwą rewolucję w tej dziedzinie przyniósł Huawei P20 Pro w 2018 roku, który był tak dobry, że wydawało się to wręcz niemożliwe w przypadku telefonu. Od tego czasu wszyscy producenci nadgonili technologię konieczną do fotografowania nocą. Pojawia się więc pytanie, czy Huawei i Xiaomi z calowymi matrycami zmiażdżą Samsunga z mniejszą matrycą o wyższej rozdzielczości? Wydawało mi się to nieuniknione, ale bezpośrednie porównanie zaskoczyło mnie wynikami.

    Specyfikacja

    Samsung S24 Ultra

    Xiaomi 14 Ultra

    Huawei Pura 70 Ultra

    Główny aparat

    200 MP, f/1.7, 24mm, 1/1.3", 0.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    Teleobiektyw 1

    10 MP, f/2.4, 67mm), 1/3.52", 1.12µm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne

    50 MP, f/1.8, 75mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.2x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.1, 90mm, PDAF, OIS, 3.5x powiększenie optyczne

    Teleobiektyw 2

    50 MP, f/3.4, 111mm, 1/2.52", 0.7µm, PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.5, 120mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

     

    Szeroki kąt

    12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF

    50 MP, f/1.8, 12mm, 122˚, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF

    40 MP, f/2.2, 13mm, AF

    Selfie

    12 MP, f/2.2, 26mm, dual pixel PDAF

    32 MP, f/2.0, 22mm, 1/3.14", 0.7µm

    13 MP, f/2.4, AF

    Specyfikacja obu chińskich rywali Samsunga jest wyraźnie mocniejsza. Mają większe matryce oraz możliwość zmiany przysłony i ustawienia wartości dającej większą jasność niż w Samsungu. Powinno to zaowocować większą rozpiętością tonalna i mniejszym szumem.

    Wnioski

    Wygląda jednak na to, że Samsung dotrzymał kroku obu konkurentom, a nawet w niektórych aspektach pokazał nad nimi przewagę. Uzyskał ten efekt bardziej agresywną obróbką, w której wyciąga więcej, bardziej kontrastowych szczegółów. Na powiększeniach widać, że czasami skutkuje to pewnymi cyfrowymi artefaktami, ale jeśli nie oglądamy zdjęć w widoku 100%, to często zdjęcia z S24 Ultra są bardziej szczegółowe.

    Huawei ma tendencję do mocnego podbijania kolorowych świateł, które mają bardziej nasycony kolor i rzucają na zdjęciach mocniejsza poświatę. Uznałbym to za zaletę na podobnej zasadzie, jak wyostrzanie i podbicie kontrastu w Samsungu, nawet jeśli nie jest całkiem naturalne i neutralne względem tego co widziały moje oczy. Problem w tym, że miejscami to kolorowe światło powoduje całkowite zniknięcie szczegółów i tekstur. Widać to szczególnie na zdjęciu z neonem „Świetlica”. Podczas gdy u Samsunga i Xiaomi widać, że neon jest na tle desek, w Huawei jest tam praktycznie jednolity kolor czerwony, pozbawiony detali, niczym w efekcie posteryzacji. Światła miejskie po lewej i oświetlony krzew wyglądają bardziej jak akwarela lub grafika komputerowa. Moim zdaniem to problem, który Huawei powinien naprawić aktualizacją oprogramowania. Nie występuje na każdym zdjęciu, ale gdy już się pojawi, praktycznie niszczy jakość konkretnego kadru.

    Gdy efekt dominującego światła nie występuje, to jakość zdjęć nocnych jest dość wyrównana dla wszystkich trzech smartfonów. Dzieląc włos na czworo powiedziałbym, że Samsung i Xiaomi zajmują na przemian pierwszą pozycję na podium, może z delikatna przewagą dla Xiaomi, a Huawei wypada w tym zestawieniu najsłabiej, choć też czasem zdarzy się, że wyciągnie więcej od konkurentów informacji z cieni.

    Można jednak śmiało powiedzieć, że calowe matryce nie są game changerem w świecie fotografii mobilnej. Były nim bardziej zaawansowane algorytmy, łączące wiele klatek, aby zmniejszyć szum i rozszerzyć rozpiętość tonalną. Obecnie flagowce są na dość zbliżonym do siebie poziomie. Nie ma też wyraźnej dominacji jakości algorytmów jednego z producentów nad resztą. Pewnie w bardziej ekstremalnych warunkach całkowitej ciemności różnice mogą być trochę większe, ale w praktyce rzadko się fotografuje, gdy praktycznie nic nie widać.

    Warto się również zapoznać z naszym porównaniem zdjęć dziennych z głównych aparatów oraz jakości teleobiektywów.

    Podsumowanie serii testów foto czołowych flagowców

    Różnice pomiędzy aparatami w smartfonach różnych producentów są dużo mniejsze niż w przeszłości. Zarówno zdjęcia dzienne i nocne wypadają bardzo podobnie. Największe różnice występują obecnie w jakości zdjęć z teleobiektywów. Część telefonów na rynku nie ma teleobiektywów w ogóle, większość ma jeden, niektóre najwyższe modele jak Samsung S24 Ultra i Xiaomi 14 Ultra mają dwa teleobiektywy, co z miejsca daje im przewagę nad resztą.

    Oprócz zdjęć tele różnice daje się jeszcze zauważyć w zdjęciach makro. Tutaj Samsung wypada wyraźnie gorzej od obu konkurentów. Nie ma dedykowanego trybu super makro, tak jak Xiaomi i Huawei. Wszystkie te różnice skupiają się jednak wokół wąskich zastosowań. Gdy porównamy te zdjęcia, które wykonujemy najczęściej, to wszystkie topowe modele wypadają w nich po prostu bardzo dobrze.

  • Takie zdjęcia nocne robią Galaxy S24 Ultra, Xiaomi 14 Ultra i Pura 70 Ultra

    Zdjęcia nocne przez lata były trudnym zadaniem dla smartfonów. Małe matryce wydawały się skazane na porażkę w porównaniu z efektami osiąganymi przed duże aparaty. Prawdziwą rewolucję w tej dziedzinie przyniósł Huawei P20 Pro w 2018 roku, który był tak dobry, że wydawało się to wręcz niemożliwe w przypadku telefonu. Od tego czasu wszyscy producenci nadgonili technologię konieczną do fotografowania nocą. Pojawia się więc pytanie, czy Huawei i Xiaomi z calowymi matrycami zmiażdżą Samsunga z mniejszą matrycą o wyższej rozdzielczości? Wydawało mi się to nieuniknione, ale bezpośrednie porównanie zaskoczyło mnie wynikami.

    Specyfikacja

    Samsung S24 Ultra

    Xiaomi 14 Ultra

    Huawei Pura 70 Ultra

    Główny aparat

    200 MP, f/1.7, 24mm, 1/1.3", 0.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    Teleobiektyw 1

    10 MP, f/2.4, 67mm), 1/3.52", 1.12µm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne

    50 MP, f/1.8, 75mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.2x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.1, 90mm, PDAF, OIS, 3.5x powiększenie optyczne

    Teleobiektyw 2

    50 MP, f/3.4, 111mm, 1/2.52", 0.7µm, PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.5, 120mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

     

    Szeroki kąt

    12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF

    50 MP, f/1.8, 12mm, 122˚, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF

    40 MP, f/2.2, 13mm, AF

    Selfie

    12 MP, f/2.2, 26mm, dual pixel PDAF

    32 MP, f/2.0, 22mm, 1/3.14", 0.7µm

    13 MP, f/2.4, AF

    Specyfikacja obu chińskich rywali Samsunga jest wyraźnie mocniejsza. Mają większe matryce oraz możliwość zmiany przysłony i ustawienia wartości dającej większą jasność niż w Samsungu. Powinno to zaowocować większą rozpiętością tonalna i mniejszym szumem.

    Wnioski

    Wygląda jednak na to, że Samsung dotrzymał kroku obu konkurentom, a nawet w niektórych aspektach pokazał nad nimi przewagę. Uzyskał ten efekt bardziej agresywną obróbką, w której wyciąga więcej, bardziej kontrastowych szczegółów. Na powiększeniach widać, że czasami skutkuje to pewnymi cyfrowymi artefaktami, ale jeśli nie oglądamy zdjęć w widoku 100%, to często zdjęcia z S24 Ultra są bardziej szczegółowe.

    Huawei ma tendencję do mocnego podbijania kolorowych świateł, które mają bardziej nasycony kolor i rzucają na zdjęciach mocniejsza poświatę. Uznałbym to za zaletę na podobnej zasadzie, jak wyostrzanie i podbicie kontrastu w Samsungu, nawet jeśli nie jest całkiem naturalne i neutralne względem tego co widziały moje oczy. Problem w tym, że miejscami to kolorowe światło powoduje całkowite zniknięcie szczegółów i tekstur. Widać to szczególnie na zdjęciu z neonem „Świetlica”. Podczas gdy u Samsunga i Xiaomi widać, że neon jest na tle desek, w Huawei jest tam praktycznie jednolity kolor czerwony, pozbawiony detali, niczym w efekcie posteryzacji. Światła miejskie po lewej i oświetlony krzew wyglądają bardziej jak akwarela lub grafika komputerowa. Moim zdaniem to problem, który Huawei powinien naprawić aktualizacją oprogramowania. Nie występuje na każdym zdjęciu, ale gdy już się pojawi, praktycznie niszczy jakość konkretnego kadru.

    Gdy efekt dominującego światła nie występuje, to jakość zdjęć nocnych jest dość wyrównana dla wszystkich trzech smartfonów. Dzieląc włos na czworo powiedziałbym, że Samsung i Xiaomi zajmują na przemian pierwszą pozycję na podium, może z delikatna przewagą dla Xiaomi, a Huawei wypada w tym zestawieniu najsłabiej, choć też czasem zdarzy się, że wyciągnie więcej od konkurentów informacji z cieni.

    Można jednak śmiało powiedzieć, że calowe matryce nie są game changerem w świecie fotografii mobilnej. Były nim bardziej zaawansowane algorytmy, łączące wiele klatek, aby zmniejszyć szum i rozszerzyć rozpiętość tonalną. Obecnie flagowce są na dość zbliżonym do siebie poziomie. Nie ma też wyraźnej dominacji jakości algorytmów jednego z producentów nad resztą. Pewnie w bardziej ekstremalnych warunkach całkowitej ciemności różnice mogą być trochę większe, ale w praktyce rzadko się fotografuje, gdy praktycznie nic nie widać.

    Warto się również zapoznać z naszym porównaniem zdjęć dziennych z głównych aparatów oraz jakości teleobiektywów.

    Podsumowanie serii testów foto czołowych flagowców

    Różnice pomiędzy aparatami w smartfonach różnych producentów są dużo mniejsze niż w przeszłości. Zarówno zdjęcia dzienne i nocne wypadają bardzo podobnie. Największe różnice występują obecnie w jakości zdjęć z teleobiektywów. Część telefonów na rynku nie ma teleobiektywów w ogóle, większość ma jeden, niektóre najwyższe modele jak Samsung S24 Ultra i Xiaomi 14 Ultra mają dwa teleobiektywy, co z miejsca daje im przewagę nad resztą.

    Oprócz zdjęć tele różnice daje się jeszcze zauważyć w zdjęciach makro. Tutaj Samsung wypada wyraźnie gorzej od obu konkurentów. Nie ma dedykowanego trybu super makro, tak jak Xiaomi i Huawei. Wszystkie te różnice skupiają się jednak wokół wąskich zastosowań. Gdy porównamy te zdjęcia, które wykonujemy najczęściej, to wszystkie topowe modele wypadają w nich po prostu bardzo dobrze.

  • Takie zdjęcia nocne robią Galaxy S24 Ultra, Xiaomi 14 Ultra i Pura 70 Ultra

    Zdjęcia nocne przez lata były trudnym zadaniem dla smartfonów. Małe matryce wydawały się skazane na porażkę w porównaniu z efektami osiąganymi przed duże aparaty. Prawdziwą rewolucję w tej dziedzinie przyniósł Huawei P20 Pro w 2018 roku, który był tak dobry, że wydawało się to wręcz niemożliwe w przypadku telefonu. Od tego czasu wszyscy producenci nadgonili technologię konieczną do fotografowania nocą. Pojawia się więc pytanie, czy Huawei i Xiaomi z calowymi matrycami zmiażdżą Samsunga z mniejszą matrycą o wyższej rozdzielczości? Wydawało mi się to nieuniknione, ale bezpośrednie porównanie zaskoczyło mnie wynikami.

    Specyfikacja

    Samsung S24 Ultra

    Xiaomi 14 Ultra

    Huawei Pura 70 Ultra

    Główny aparat

    200 MP, f/1.7, 24mm, 1/1.3", 0.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    50 MP, f/1.6-f/4.0, 23mm, 1.0"-type, 1.6µm, multi-directional PDAF, Laser AF, OIS

    Teleobiektyw 1

    10 MP, f/2.4, 67mm), 1/3.52", 1.12µm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne

    50 MP, f/1.8, 75mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 3.2x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.1, 90mm, PDAF, OIS, 3.5x powiększenie optyczne

    Teleobiektyw 2

    50 MP, f/3.4, 111mm, 1/2.52", 0.7µm, PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

    50 MP, f/2.5, 120mm, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF, OIS, 5x powiększenie optyczne

     

    Szeroki kąt

    12 MP, f/2.2, 13mm, 120˚, 1/2.55", 1.4µm, dual pixel PDAF

    50 MP, f/1.8, 12mm, 122˚, 1/2.51", 0.7µm, dual pixel PDAF

    40 MP, f/2.2, 13mm, AF

    Selfie

    12 MP, f/2.2, 26mm, dual pixel PDAF

    32 MP, f/2.0, 22mm, 1/3.14", 0.7µm

    13 MP, f/2.4, AF

    Specyfikacja obu chińskich rywali Samsunga jest wyraźnie mocniejsza. Mają większe matryce oraz możliwość zmiany przysłony i ustawienia wartości dającej większą jasność niż w Samsungu. Powinno to zaowocować większą rozpiętością tonalna i mniejszym szumem.

    Wnioski

    Wygląda jednak na to, że Samsung dotrzymał kroku obu konkurentom, a nawet w niektórych aspektach pokazał nad nimi przewagę. Uzyskał ten efekt bardziej agresywną obróbką, w której wyciąga więcej, bardziej kontrastowych szczegółów. Na powiększeniach widać, że czasami skutkuje to pewnymi cyfrowymi artefaktami, ale jeśli nie oglądamy zdjęć w widoku 100%, to często zdjęcia z S24 Ultra są bardziej szczegółowe.

    Huawei ma tendencję do mocnego podbijania kolorowych świateł, które mają bardziej nasycony kolor i rzucają na zdjęciach mocniejsza poświatę. Uznałbym to za zaletę na podobnej zasadzie, jak wyostrzanie i podbicie kontrastu w Samsungu, nawet jeśli nie jest całkiem naturalne i neutralne względem tego co widziały moje oczy. Problem w tym, że miejscami to kolorowe światło powoduje całkowite zniknięcie szczegółów i tekstur. Widać to szczególnie na zdjęciu z neonem „Świetlica”. Podczas gdy u Samsunga i Xiaomi widać, że neon jest na tle desek, w Huawei jest tam praktycznie jednolity kolor czerwony, pozbawiony detali, niczym w efekcie posteryzacji. Światła miejskie po lewej i oświetlony krzew wyglądają bardziej jak akwarela lub grafika komputerowa. Moim zdaniem to problem, który Huawei powinien naprawić aktualizacją oprogramowania. Nie występuje na każdym zdjęciu, ale gdy już się pojawi, praktycznie niszczy jakość konkretnego kadru.

    Gdy efekt dominującego światła nie występuje, to jakość zdjęć nocnych jest dość wyrównana dla wszystkich trzech smartfonów. Dzieląc włos na czworo powiedziałbym, że Samsung i Xiaomi zajmują na przemian pierwszą pozycję na podium, może z delikatna przewagą dla Xiaomi, a Huawei wypada w tym zestawieniu najsłabiej, choć też czasem zdarzy się, że wyciągnie więcej od konkurentów informacji z cieni.

    Można jednak śmiało powiedzieć, że calowe matryce nie są game changerem w świecie fotografii mobilnej. Były nim bardziej zaawansowane algorytmy, łączące wiele klatek, aby zmniejszyć szum i rozszerzyć rozpiętość tonalną. Obecnie flagowce są na dość zbliżonym do siebie poziomie. Nie ma też wyraźnej dominacji jakości algorytmów jednego z producentów nad resztą. Pewnie w bardziej ekstremalnych warunkach całkowitej ciemności różnice mogą być trochę większe, ale w praktyce rzadko się fotografuje, gdy praktycznie nic nie widać.

    Warto się również zapoznać z naszym porównaniem zdjęć dziennych z głównych aparatów oraz jakości teleobiektywów.

    Podsumowanie serii testów foto czołowych flagowców

    Różnice pomiędzy aparatami w smartfonach różnych producentów są dużo mniejsze niż w przeszłości. Zarówno zdjęcia dzienne i nocne wypadają bardzo podobnie. Największe różnice występują obecnie w jakości zdjęć z teleobiektywów. Część telefonów na rynku nie ma teleobiektywów w ogóle, większość ma jeden, niektóre najwyższe modele jak Samsung S24 Ultra i Xiaomi 14 Ultra mają dwa teleobiektywy, co z miejsca daje im przewagę nad resztą.

    Oprócz zdjęć tele różnice daje się jeszcze zauważyć w zdjęciach makro. Tutaj Samsung wypada wyraźnie gorzej od obu konkurentów. Nie ma dedykowanego trybu super makro, tak jak Xiaomi i Huawei. Wszystkie te różnice skupiają się jednak wokół wąskich zastosowań. Gdy porównamy te zdjęcia, które wykonujemy najczęściej, to wszystkie topowe modele wypadają w nich po prostu bardzo dobrze.

  • Orange pochwalił się jak wyglądają jego nowe stacje 5G w paśmie C

    Orange zaprezentował na swoim blogu budowę stacji bazowej działającej w paśmie C.

    Sygnał stacji bazowej jest emitowany w sektorach. Na jednej stacji najczęściej są trzy sektory, każdy po 120 stopni, choć zdarzają się też inne konfiguracje. Razem tworzą one pełny okrąg zasięgu sieci komórkowej.

    Aktywna część stacji bazowej

    Wśród urządzeń aktywnych wymienić można m.in. moduły radiowe RRU (ang. Radio Remote Unit), które przetwarzają sygnał na częstotliwości radiowe. Trafia on później do anteny, która emituje go do urządzeń użytkowników. RRU są kompatybilne z różnymi generacjami sieci. Montujemy je blisko anten, żeby starty sygnału były jak najmniejsze. Na poniższym zdjęciu zaznaczyłam je strzałką.

    Moduły radiowe RRU

    Moduł radiowy RRU waży od 15 do 20 kg. Na stacji jest ich kilka, a nawet kilkanaście. Na nowych stacjach kilka modułów radiowych jest „połączonych” w jedną obudowę. W takim wypadku mamy jeden zestaw RRU dla pasm niskich częstotliwości i drugi zestaw RRU dla pasm wysokich. RRU i anteny łączą przewody tzw. jumpery.

    Drugą część aktywnych urządzeń zobaczymy na dole stacji bazowej. To moduły sterujące BBU (ang. Baseband Units), które odpowiadają za obróbkę cyfrową sygnału. Moduły BBU i RRU łączy światłowód. 

    Sieć 5G – nowe anteny

    Anteny poprzednich generacji sieci komórkowej były urządzeniami pasywnymi. Teraz to się zmieniło, bo anteny obsługujące 5G w paśmie C są antenami aktywnymi. Są mniejsze i bardziej zbliżone do kwadratu, jak na zdjęciu poniżej. Nie zobaczymy pod nimi także modułów RRU - znajdują się wewnątrz anteny pod obudową.

    Antenę ustawia się pod takim kątem, żeby maksymalizować jej zasięg w danym sektorze. Możemy ustawić azymut i elewację. Nie brzmi to jak coś związanego z telekomunikacją, zwłaszcza elewacja nie budzi technologicznych skojarzeń. Możemy powiedzieć, że odpowiadają one kolejno przekrojowi poziomemu i pionowemu sygnału, który wysyłany jest ze stacji. Do ustalenia jest także TILT, czyli parametr, który mówi jak pochylona jest wiązka. Dzięki TILT-owi możemy lekko podnosić lub pochylać wiązkę anteny, tak by optymalizować jej działanie.

    To, że sieć 5G w paśmie C gwarantuje tak wysokie przepływności, zawdzięcza nie tylko szerokiemu pasmu częstotliwości (100 MHz), ale także zastosowaniu technologii massive MIMO i w efekcie beamformingu.

    Beamforming to technologia, w której antena koncentruje wiązkę radiową w określonym kierunku. Dzięki temu sygnał jest precyzyjnie skierowany w stronę konkretnego użytkownika lub obszaru, zamiast rozpraszania sygnału we wszystkich kierunkach. Możemy powiedzieć, że taka wiązka jest bardziej skoncentrowana i skuteczniej dociera do zamierzonego odbiorcy, co zwiększa jakość połączenia i przepustowość.

    Stacje z rdzeniem sieci łączy światłowód lub radiolinia. Radiolinię można opisać jako wiązkę sygnału radiowego, która przekazuje dane z całej stacji. Najnowsze radiolinie korzystają z tzw. pasma E-band w zakresie 70-80 GHz. Mają one znacznie mniejszy zasięg (3-5 km w porównaniu do ok. 20 km klasycznych radiolinii), ale wyróżniają się wysoką pojemnością, więc sprawdzają się w przypadku łączności stacji 5G.

    Jednak znacznie popularniejszym rozwiązaniem jest łączenie stacji 5G światłowodem. Ponad 90% wszystkich stacji bazowych 5G w sieci Orange połączona jest właśnie w ten sposób. Światłowód to wciąż najbardziej niezawodna i odporna technologia. 

    Stacja potrzebuje zasilania podstawowego, czyli układu prostowników, które zmieniają prąd zmienny w stały, jak również awaryjnego w formie baterii. Dlatego przy stacji bazowej zawsze znajduje się tzw. kontener lub szafa. W zamkniętej przestrzeni znajdują się również tzw. wewnętrzne elementy stacji bazowej (moduły systemowe) oraz transmisyjne. Kontener lub szafa zapewniają bezpieczeństwo oraz odpowiednie warunki klimatyczne dla zainstalowanych urządzeń i baterii. Szafa jest aktualnie stosowanym i lepszym rozwiązaniem. Jest mniejsza, potrzebuje systemu chłodzenia i ogrzewania o mniejszej mocy, przez co jest bardziej efektywna energetycznie.

    Mniejsza moc systemu chłodzenia jest możliwa do zastosowania również z innych powodów. Pierwszym są coraz bardziej wydajne systemów zasilania – sprawność aktualnie stosowanych prostowników osiąga nawet 98%. Oznacza to, że tracimy tylko 2% energii w procesie przetwarzania z prądu zmiennego na stały. Przekłada się to na znaczne zmniejszenie ilości ciepła wytwarzanego w zamkniętej przestrzeni szafy. Drugim powodem jest odpowiedni dobór stosowanych urządzeń, by mogły poprawnie pracować w wyższej temperaturze.

  • Orange pochwalił się jak wyglądają jego nowe stacje 5G w paśmie C

    Orange zaprezentował na swoim blogu budowę stacji bazowej działającej w paśmie C.

    Sygnał stacji bazowej jest emitowany w sektorach. Na jednej stacji najczęściej są trzy sektory, każdy po 120 stopni, choć zdarzają się też inne konfiguracje. Razem tworzą one pełny okrąg zasięgu sieci komórkowej.

    Aktywna część stacji bazowej

    Wśród urządzeń aktywnych wymienić można m.in. moduły radiowe RRU (ang. Radio Remote Unit), które przetwarzają sygnał na częstotliwości radiowe. Trafia on później do anteny, która emituje go do urządzeń użytkowników. RRU są kompatybilne z różnymi generacjami sieci. Montujemy je blisko anten, żeby starty sygnału były jak najmniejsze. Na poniższym zdjęciu zaznaczyłam je strzałką.

    Moduły radiowe RRU

    Moduł radiowy RRU waży od 15 do 20 kg. Na stacji jest ich kilka, a nawet kilkanaście. Na nowych stacjach kilka modułów radiowych jest „połączonych” w jedną obudowę. W takim wypadku mamy jeden zestaw RRU dla pasm niskich częstotliwości i drugi zestaw RRU dla pasm wysokich. RRU i anteny łączą przewody tzw. jumpery.

    Drugą część aktywnych urządzeń zobaczymy na dole stacji bazowej. To moduły sterujące BBU (ang. Baseband Units), które odpowiadają za obróbkę cyfrową sygnału. Moduły BBU i RRU łączy światłowód. 

    Sieć 5G – nowe anteny

    Anteny poprzednich generacji sieci komórkowej były urządzeniami pasywnymi. Teraz to się zmieniło, bo anteny obsługujące 5G w paśmie C są antenami aktywnymi. Są mniejsze i bardziej zbliżone do kwadratu, jak na zdjęciu poniżej. Nie zobaczymy pod nimi także modułów RRU - znajdują się wewnątrz anteny pod obudową.

    Antenę ustawia się pod takim kątem, żeby maksymalizować jej zasięg w danym sektorze. Możemy ustawić azymut i elewację. Nie brzmi to jak coś związanego z telekomunikacją, zwłaszcza elewacja nie budzi technologicznych skojarzeń. Możemy powiedzieć, że odpowiadają one kolejno przekrojowi poziomemu i pionowemu sygnału, który wysyłany jest ze stacji. Do ustalenia jest także TILT, czyli parametr, który mówi jak pochylona jest wiązka. Dzięki TILT-owi możemy lekko podnosić lub pochylać wiązkę anteny, tak by optymalizować jej działanie.

    To, że sieć 5G w paśmie C gwarantuje tak wysokie przepływności, zawdzięcza nie tylko szerokiemu pasmu częstotliwości (100 MHz), ale także zastosowaniu technologii massive MIMO i w efekcie beamformingu.

    Beamforming to technologia, w której antena koncentruje wiązkę radiową w określonym kierunku. Dzięki temu sygnał jest precyzyjnie skierowany w stronę konkretnego użytkownika lub obszaru, zamiast rozpraszania sygnału we wszystkich kierunkach. Możemy powiedzieć, że taka wiązka jest bardziej skoncentrowana i skuteczniej dociera do zamierzonego odbiorcy, co zwiększa jakość połączenia i przepustowość.

    Stacje z rdzeniem sieci łączy światłowód lub radiolinia. Radiolinię można opisać jako wiązkę sygnału radiowego, która przekazuje dane z całej stacji. Najnowsze radiolinie korzystają z tzw. pasma E-band w zakresie 70-80 GHz. Mają one znacznie mniejszy zasięg (3-5 km w porównaniu do ok. 20 km klasycznych radiolinii), ale wyróżniają się wysoką pojemnością, więc sprawdzają się w przypadku łączności stacji 5G.

    Jednak znacznie popularniejszym rozwiązaniem jest łączenie stacji 5G światłowodem. Ponad 90% wszystkich stacji bazowych 5G w sieci Orange połączona jest właśnie w ten sposób. Światłowód to wciąż najbardziej niezawodna i odporna technologia. 

    Stacja potrzebuje zasilania podstawowego, czyli układu prostowników, które zmieniają prąd zmienny w stały, jak również awaryjnego w formie baterii. Dlatego przy stacji bazowej zawsze znajduje się tzw. kontener lub szafa. W zamkniętej przestrzeni znajdują się również tzw. wewnętrzne elementy stacji bazowej (moduły systemowe) oraz transmisyjne. Kontener lub szafa zapewniają bezpieczeństwo oraz odpowiednie warunki klimatyczne dla zainstalowanych urządzeń i baterii. Szafa jest aktualnie stosowanym i lepszym rozwiązaniem. Jest mniejsza, potrzebuje systemu chłodzenia i ogrzewania o mniejszej mocy, przez co jest bardziej efektywna energetycznie.

    Mniejsza moc systemu chłodzenia jest możliwa do zastosowania również z innych powodów. Pierwszym są coraz bardziej wydajne systemów zasilania – sprawność aktualnie stosowanych prostowników osiąga nawet 98%. Oznacza to, że tracimy tylko 2% energii w procesie przetwarzania z prądu zmiennego na stały. Przekłada się to na znaczne zmniejszenie ilości ciepła wytwarzanego w zamkniętej przestrzeni szafy. Drugim powodem jest odpowiedni dobór stosowanych urządzeń, by mogły poprawnie pracować w wyższej temperaturze.

  • Play poszerza zasięg: nowe stacje bazowe dla lepszych połączeń

    W ubiegłym tygodniu Play uruchomił kilkanaście nowych stacji bazowych, co przyczyniło się do poprawy zasięgu sieci komórkowej w kilku lokalizacjach.

    Usprawnienia obejmują m.in. obszary Serocka nad Zalewem Zegrzyńskim w województwie mazowieckim, Jarocina w województwie wielkopolskim, oraz Krynicy Morskiej i Sopotu w województwie pomorskim.