Testy smartfonów:

  • Oto pierwsze nasze zdjęcia z Galaxy S24 Ultra

    Ultra to najbardziej zaawansowany technicznie przedstawiciel nowej serii S24, także ze względu na konfigurację aparatów fotograficznych.

    W nowym urządzeniu zaszły niewielkie zmiany konfiguracji kamer w porównaniu do zeszłorocznego modelu S23 Ultra.

    Główny aparat nadal ma matrycę 200 MP ze światłem F1.7 i optyczną stabilizacją obrazu.

    Niespodzianką jest to, że w pierwszym teleobiektywie nie mamy już optycznego powiększenia 10X. Tym razem jest to zoom 5X. W zeszłym roku w tym aparacie była matryca 10 MP F4.9, a tym razem jest to 50 MP ze światłem F3.4. Do realizacji powiększeń w tym roku Samsung z powodzeniem wykorzystuje więc cyfrowe wycinanie z większego zdjęcia.

    Drugi teleobiektyw jest taki sam jak rok wcześniej i zapewnia powiększenie 3X z matrycy 10 MP F2.4.

    Aparat ultraszerokokątny pozostał bez zmian – to matryca 12 MP ze światłem F2.2.

    Oto nasze przykładowe zdjęcia, które zrobiliśmy nową Ultrą podczas prezentacji serii S24 w Warszawie:

  • POCO X6 Pro to będzie hit – nasze pierwsze wrażenia

    Chociaż Xiaomi ceni się już jak marka premium, to ich marka POCO na razie pozostała wierna swojej misji oferowania smartfonów o świetnym stosunku ceny do możliwości. POCO X6 Pro jest tego najlepszym przykładem. Jego wydajność osiąga poziom flagowców, ma 512 GB ROM oraz 12 GB RAM, a kosztuje 1899 zł. W promocji na start kosztował nawet taniej o 200 zł – 1699 zł. Pod wieloma względami to lepsza propozycja niż droższy i wyżej pozycjonowany POCO F5, który kosztuje 2399 zł, a ma o połowę mniej pamięć ROM w starszym standardzie UFS 3.1, niższą jasność wyświetlacza i niższą wydajność. Przyjrzyjmy się POCO X6 Pro, który jest w zasadzie skazany na sukces. Mimo wszystko warto poznać jego słabsze strony przed decyzją o zakupie.

  • Baseus Bowie MA20 - tanie i zaskakująco dobre słuchawki

    Baseus to marka koncernu Shenzhen Besing Technology. Jej nazwa pochodzi od zwrotu „base on user”, czyli „skoncentrowany na użytkowniku”. W jej ofercie znajdziemy kable, powerbanki, ładowarki, klawiatury do urządzeń mobilnych oraz słuchawki. Do naszych testów trafiły słuchawki typu TWS Baseus Bowie MA20. Są bardzo atrakcyjnie wycenione – oferują aktywną redukcję szumu i mogą być ładowane indukcyjnie, a kosztują 189 zł. Przyjrzyjmy się im bliżej.

     

  • Huawei FreeClip - test wygodnych i dobrze brzmiących otwartych słuchawek

    Najczęściej, gdy mówimy o słuchawkach, oprócz jakości dźwięku, oceniamy je pod kątem skuteczności izolowania od otoczenia. Pomaga w tym funkcja redukcji szumu. Ma to pozwolić odciąć się od hałasu i słuchać muzyki w komunikacji miejskiej i samolocie. Jednak równolegle rośnie nowy segment słuchawek, które celowo nie izolują od otoczenia. Od dawna jestem fanem takiego rozwiązania i pisałem o tym przy okazji słuchawek z przewodnictwem kostnym. Teraz Huawei zaprezentował nowy design słuchawek o nazwie FreeClip, który początkowo wzbudził moje zdziwienie swoją ekstrawagancką konstrukcją. Jednak wystarczyło zacząć ich używać, by Huawei FreeClip szybko mnie do siebie przekonały. Nie są to jednak słuchawki dla wszystkich.

  • Fitbit Charge 6 - test opaski sportowej ze wszystkimi usługami Google

    Jako użytkownik zegarków, zawsze doceniam wygodę opasek sportowych, a Fitbit Charge 6 jest tutaj wyjątkowy. Fitbit Charge 6 funkcjonalnie jest mocno zbliżony do zegarka. Od Mi Band 8 odróżnia go wbudowany GPS i obsługa płatności zbliżeniowych. W porównaniu do Charge 5 dodany został przycisk na boku obudowy, jest dokładniejszy pomiar tętna, ale najbardziej odczuwalną zmianą jest pełna integracja z usługami Google! Płatności obsługują Portfel Google, a nie Fitbit Pay jak wcześniej. Jest też sterowanie muzyką w YouTube Music i integracja z Mapami Google. Czekaliśmy na to 4 lata.

    Google kupił Fitbit w listopadzie 2019 roku za 2,1 miliarda dolarów i ogłosił, że proces przejęcia zakończył się w styczniu 2021 roku. Pierwsza konferencja produktów Fitbit zorganizowana przez Google odbyła się w listopadzie 2022 roku przy okazji premiery Fitbit Sense 2. Wówczas takie funkcje jak Google Pay, Mapy Google i asystent Google nie były dostępne, a jedynie zapowiadane w aktualizacji. Sytuacja budziła zdumienie, bo asystent Google był dostępny na starszej wersji Sense, przed przejęciem przez Google. To dobrze pokazuje jak dużo czasu potrzebuje taki gigant jak Google na pełna integrację z nowo przejętą firmą. Sytuacja w końcu uległa zmianie. Podczas konfiguracji Fitbit Charge 6 po raz pierwszy zostałem poproszony o konwersję konta Fitbit na konto Google. Funkcje Google są już dostępne od pierwszego uruchomienia. Sprawdźmy co jeszcze się zmieniło w tej opasce kosztującej 799 zł.

  • OPPO Find X6 Pro - jeden z najlepszych fotograficznych smartfonów na rynku

    OPPO Find X6 Pro to flagowy model chińskiego producenta. Oprócz charakterystycznego, dwutonowego wykończenia wyróżnia się przede wszystkim zestawem aparatów sygnowanych marką Hasselblad. Szczególnie istotny jest główny aparat z calową matrycą – to największy rozmiar matrycy stosowany w smartfonach. W połączeniu z możliwościami fotografii obliczeniowej daje ogromne możliwości. W rankingu DXOMARK zajmuje obecnie piątą pozycję, ustępując jedynie dwóm modelom Huawei oraz iPhone'owi 15 Pro i Pro Max. Byłby więc najlepszym smartfonem z Androidem i usługami Google, obok Pixel 8 Pro, gdyby był dostępny poza chińskim rynkiem. Niestety, mimo premiery w marcu, smartfon nie trafił do Europy. Mimo to, warto mu się przyjrzeć, gdyż jego następca powinien być już tuż za rogiem. Połączenie sił OPPO i OnePlus daje większe szanse na to, że kolejny flagowiec będzie szeroko dostępny, podobnie jak OnePlus Open zastąpił w Europie Oppo Find N3. Możemy śmiało powiedzieć, że jest na co czekać.

  • Amazfit Active Edge – tani i wytrzymały zegarek sportowy -pierwsze wrażenia

    Amazfit przedstawił nowy model zegarka sportowego, nawiązującego designem do stylistyki G-ShockActive Edge jest bogato wyposażony. Daje użytkownikowi większość funkcjonalności droższych zegarków i dodaje modnego dziś asystenta AI. Szczególnie wyróżnia się wodoszczelność 10 ATM oraz aż 16 dni działania na baterii. Wszystkie te cechy znajdziemy też u konkurencji, ale nie za 699 zł, bo tyle kosztuje najnowszy Amazfit Active Edge. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do możliwości ma szansę stać się hitem wśród użytkowników.

  • Porównanie aparatów najnowszego Samsunga Galaxy S23 FE z S21 FE

    Jednym z głównych powodów wymiany smartfonu na nowy jest chęć robienia ładniejszych zdjęć. Nowsze algorytmy oraz większa moc obliczeniowa procesora umożliwiają bardziej zaawansowaną obróbkę fotografii i filmów. Dodatkowo pomagają nowsze matryce. Dlatego postanowiliśmy zbadać, o ile poprawił się aparat w najnowszym modelu Samsunga S23 FE w porównaniu do jego poprzednika sprzed dwóch lat – S21 FE. To porównanie pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie, czy i jak bardzo nowy model różni się od poprzednika. Czy wprowadzenie nowej matrycy do głównego aparatu przynosi na tyle znaczącą poprawę, że warto rozważyć przesiadkę?

    Specyfikacja

    Zacznijmy od specyfikacji i suchych liczb:

    Samsung Galaxy S23 FE

    Samsung Galaxy S21 FE

    Główny aparat

    50 MP, f/1.8, 24mm, PDAF, OIS

    12 MP, f/1.8, 26mm, PDAF, OIS

    Teleobiektyw

    8 MP, f/2.4, 75mm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne

    8 MP, f/2.4, 76mm, PDAF, OIS, 3x powiększenie optyczne

    Aparat szerokokątny

    12 MP, f/2.2, 123˚

    12 MP, f/2.2, 13mm, 123˚

    Aparat do selfie

    10 MP, f/2.4, 26mm

    32 MP, f/2.2, 26mm

    Wideo

    8K@24fps, 4K@30/60fps, 1080p@30/60/120/240fps

    4K@30/60fps, 1080p@30/60/240fps

     

    Oba zestawy aparatów mają więcej cech wspólnych niż różnic. Największą nowością jest 50-megapikselowa matryca głównego aparatu oraz możliwość nagrywania wideo w rozdzielczości 8K. Nie wszystkie parametry są lepsze, ponieważ aparat do selfie w starszym modelu ma przewagę pod względem rozdzielczości i jasności obiektywu.

    Warto również zauważyć, że ogniskowe głównego aparatu nieznacznie się różnią. W nowszym modelu S23 FE kąt widzenia jest trochę szerszy.

    Działanie, aplikacja, ogólne wrażenia

    Samo doświadczenie z fotografowania jest przyjemniejsze w nowszym modelu S23 FE. To można przypisać dwóm głównym czynnikom: jaśniejszemu wyświetlaczowi i szybszemu działaniu telefonu. Ta druga zaleta wynika z mocniejszego procesora. Efekt jest szczególnie zauważalny podczas fotografowania w nocy. Wtedy zarówno czas naświetlania, jak i oczekiwanie na finalne zdjęcie, są znacznie krótsze w nowszym modelu. Nawet podczas korzystania z pełnej rozdzielczości 50 megapikseli opóźnienie jest na tyle niewielkie, że nie zniechęca do korzystania z tego trybu.

    Zdjęcia zrobione w pełnej rozdzielczości matrycy mają mniejszą rozpiętość tonalną niż te zapisywane w domyślnych 12 megapikselach. Jednocześnie, szczegółowość dla wyższej rozdzielczości jest zauważalnie większa. Musimy więc wybierać, co w danej sytuacji jest dla nas istotniejsze.

    Warto podkreślić, że porównujemy tutaj dwa różne tryby tego samego telefonu S23 FE.

    Największe różnice dzieląca oba smartfony

    Już na wstępie możemy powiedzieć, że zdjęcia z obu telefonów niewiele się różnią, gdy oglądamy kadry na pełnym ekranie. Ponieważ parametry dwóch z trzech aparatów w S23 FE się nie zmieniły, największą poprawę można dostrzec w zdjęciach z głównego aparatu z nową matrycą.

    Pierwsza z zalet to większa rozpiętość tonalna w S23 FE, pod warunkiem, że korzystamy z domyślnego trybu 12 megapikseli. Nie każda scena jest dostatecznie kontrastowa, aby to uwydatnić. Najbardziej widać to na zdjęciach nocnych i światłach neonów. Jeśli jednak zdjęcie dzienne ma duży kontrast (o co w zimie jest trudno) to także S23 FE wygrywa. Jest to zasługa łączenia kilku pikseli w jeden. Dlatego zdjęcia w pełnej rozdzielczości 50 megapikseli nie mają tej zalety. 

    Druga zaleta S23 FE dotyczy zdjęć nocnych jako takich, które są trochę lepsze, czystsze, mają więcej detali. Lepszy tryb nocny również korzysta z zalet łączenia wielu pikseli. Pozwala na zmniejszenie szumu i poprawę szczegółowości. 

    Przewaga ta dotyczy także nagrywania wideo w słabym oświetleniu. Poniżej załączam pojedyncze klatki z filmu 4K nagranego nocą.

    Kapryśność algorytmów

    Wyższa rozdzielczość głównej matrycy w S23 FE powinna zaowocować wyższą szczegółowością na każdym zdjęciu. Tak się jednak nie stało. Bardziej szczegółowe zdjęcia robi raz jeden raz drugi telefon.

    Przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać w pracy autofocusa oraz w algorytmach przetwarzania obrazu. To właśnie algorytmy zdają się najmocniej decydować o ostatecznej szczegółowości zdjęcia. Za ich sprawą nie ma jasnego zwycięzcy tego porównania. Czasami przewaga starszego S21 FE jest bardzo wyraźna - widać to na przykładzie zdjęcia Pałacu Kultury:

    Czasami sytuacja się odwraca, jak na przykładzie zdjęcia foteli. Trudno znaleźć powtarzalną regułę z czego ta wyższa szczegółowości wynika. Takich naprzemiennych przykładów przewagi jednego telefonu nad drugim mógłbym podać jeszcze wiele. Jedynie zastosowanie trybu 50 MP daje S23 FE powtarzalną przewagę w szczegółowości, ale kosztem wspomnianej rozpiętości tonalnej.

    Podsumowanie

    Działanie aparatu w modelu S23 FE jest szybsze, rozpiętość tonalna większa, a jakość nocnych zdjęć oraz nocnego wideo jest nieco lepsza. To niewątpliwe przewagi nowszego modelu nad S21 FE. Jednak, oglądając zdjęcia bez powiększeń, różnice nie są na tyle duże, aby uzasadnić przesiadkę na nowszy model. Rozróżnienie, które zdjęcie pochodzi z którego telefonu, przeglądając jedynie galerię, jest praktycznie niemożliwe. Dlatego uważam, że ze względu na sam aparat nie warto zmieniać S21 FE na S23 FE. Natomiast wyższa wydajność, lepsza jakość wykonania i jaśniejszy wyświetlacz mogą dodatkowo uzasadnić tę przesiadkę.

    Dużo łatwiej polecić S23 FE jako dobry telefon z mocnej średniej półki dla osób, które przesiadają się z smartfonów słabszych lub starszych niż S21 FE. Wówczas różnice będą bardziej zauważalne, a w swojej kategorii cenowej S23 FE jest konkurencyjny w porównaniu do innych telefonów.

  • Samsung Galaxy S23 FE – nasze pierwsze wrażenia

    Dotychczasowe dwie edycje smartfonów Samsunga z linii FE można uznać za bardzo udane. Teraz, gdy Samsung ogłosił równie długie wsparcie aktualizacji systemu dla linii FE co dla flagowców, zakup takiego telefonu ma dodatkowe uzasadnienie. Szukając tańszego flagowca, możemy kupić model sprzed roku lub dwóch, ale wówczas automatycznie tracimy dwa lata aktualizacji. Smartfon z serii FE kupiony w dniu premiery będzie oferował zbliżony stosunek ceny do możliwości, ale będzie miał całe 5 lat wsparcia przed sobą.

  • Test smartfonu Infinix ZERO 30 5G

    ZERO 30 5G to nowy flagowiec Infinixa, który łączy mocną specyfikację ze średnią półką cenową. Smartfon wyróżnia się kilkoma funkcjami, które nie są powszechne w tej kategorii. Jedną z nich jest przedni aparat z autofocusem, który pozwala na robienie ostrych selfie o rozdzielczości 50 megapikseli. Aparat ten umożliwia także nagrywanie wideo w jakości 4K i 60 klatkach na sekundę, co jest rzadkością nawet wśród droższych modeli. Infinix ZERO 30 5G nie zawodzi również pod względem wydajności. Sugerowana cena smartfonu to 1999 zł, ale w ramach promocji z okazji premiery można go kupić za 1799 zł. Zobaczmy, co jeszcze ten telefon ma do zaoferowania.

  • Samsung Galaxy Watch 4 Classic po prawie dwóch latach - nasza recenzja

    Na początku 2022 roku wraz z telefonem Samsung Galaxy S21 FE zdecydowałem się kupić smartwatch z prawdziwego zdarzenia – Samsunga Galaxy Watch 4 Classic. Przekonała mnie do tego promocja producenta. Zegarek zamiast za 1799 zł można było kupić wraz z telefonem za 975 zł, czyli za połowę ceny. Mimo, że miałem w tym czasie pierwszą generację zegarka Garmin Instinct Solar, propozycja była kusząca. Galaxy Watch to jeden z najbardziej rozbudowanych smartwatchy do telefonów z Androidem, a zwłaszcza w obrębie ekosystemu Samsunga jest bezkonkurencyjny. Od czasu jego premiery wyszły dwa nowsze modele – Watch 5 i Watch 6. Piąta odsłona nie miała jednak wersji Classic z obrotową koroną, można więc przyjąć, że bezpośrednim następcą mojego modelu jest Samsung Galaxy Watch 6 Classic.

  • Samsung Galaxy Tab S9 FE – nasze pierwsze wrażenia

    Samsung stworzył serię FE – Fan Edition, aby użytkownicy mogli spróbować niektórych funkcji flagowców w niższej od topowych modeli cenie. W przypadku tabletu Samsung Galaxy Tab S9 FE oznacza to, że nie ma ekranu Dynamic AMOLED 2X i tej samej wydajności, którą mają flagowe modele Tab S9. Jednocześnie Tab S9 FE jest tabletem wodoszczelnym, z czytnikiem linii papilarnych i piórem S Pen. Są to cechy niespotykane w konkurencyjnych produktach albo właśnie zarezerwowane dla najwyższej półki.

    Samsung Galaxy Tab S9 FE jest dostępny w dwóch rozmiarach. Jest jeszcze większa wersja z plusem. My skupimy się na mniejszej i tańszej wersji, która jest dostępna w 4 wariantach:

    • Tab S9 FE 6/128 WiFi – 2399 zł
    • Tab S9 FE 8/256 WiFi – 2699 zł
    • Tab S9 FE 6/128 5G – 2799 zł
    • Tab S9 FE 8/256 5G – 3099 zł

    Warto podkreślić, że kupując tablet rysik S Pen dostajemy w komplecie, podczas gdy w przypadku innych producentów (Apple i Xiaomi) rysik trzeba dokupić osobno. W przypadku Apple kosztuje on od 429 zł do 699 zł zależnie od wersji.

    Do 19 listopada trwa promocja, w której do zakupionego tabletu można odebrać w prezencie etui Book Cover z klawiaturą – dla mniejszego Tab S9 FE koszt tego etui kupionego osobno to 999 zł.

  • Samsung Galaxy S21 FE po prawie dwóch latach – test długodystansowy

    Rzadko mamy możliwość sprawdzenia jak smartfon sprawdzi się w teście długodystansowym.  O prywatnym zakupie Samsunga S21 FE zadecydowała promocja i dobre wrażenie jakie zrobił na mnie ten telefon podczas używania wypożyczonego do testów egzemplarza. Tu znajdziecie moje pierwsze wrażenia ze stycznia 2022 roku. Telefon podobał mi się od początku. Niestety startowa cena nie zachęcała do zakupu - 3499 zł za wersję 6/128 GB. Już miesiąc później Samsung uruchomił promocję, w której wersję 8/256 zamiast za 3849 zł można było kupić za 3049 zł. Dodatkowo była możliwość zakupu w komplecie zegarka Watch 4 Classic ponad 600 zł taniej - za 975 zł. Od tamtego czasu minął 1 rok, 8 miesięcy i 21 dni, czyli właśnie zbliżam się do dwóch lat – typowego okresu umowy u operatora. Jak S21 FE zniósł tę próbę czasu?

  • Samsung Galaxy SmartTag2 - test najnowszego lokalizatora z Korei

    Samsung zaprezentował drugą generację lokalizatora Galaxy SmartTag2. Możemy przyczepić SmartTag2 do kluczy jako brelok, do plecaka, bagażu, do roweru, a nawet do obroży psa, aby w razie potrzeby móc namierzyć czworonoga. Lokalizator korzysta z technologii Bluetooth LE, dzięki czemu może działać długo. Gdy oddalimy się poza zasięg Bluetooth, lokalizator wykorzysta dane GPS smartfonów Galaxy w zasięgu, aby ustalić swoją lokalizację. SmartTag2 jest kompatybilny z urządzeniami Samsung Galaxy z systemem Android OS 9 lub nowszym. Sprawdźmy co uległo zmianie i jak działa nowy lokalizator Samsunga.

  • Samsung Galaxy Buds FE – test niedrogich słuchawek TWS koreańskiego producenta

    Samsung postanowił ożywić zaniedbaną serię urządzeń FE – Fan Edition. Po dłuższej przerwie od czasu premiery S21 FE na rynek trafiły – smartfon (niedostępny w Europie), tablet i słuchawki. Seria FE to taka mocniejsza średnia półka, produkty, które mają nawiązywać do flagowców, ale w bardziej przystępnej cenie. Samsung Galaxy Buds FE są obecnie najtańszym modelem słuchawek dostępnym na stronie producenta, chociaż w sklepach wciąż można kupić jeszcze tańsze Samsung Galaxy Buds Live. Buds FE kosztują na starcie 479 zł. Przyjrzyjmy się im z bliska.

  • Xiaomi Mi Band 8 – wyraźnie lepsza opaska od starszych generacji

    Mi Band stał się niemal synonimem opaski sportowej. Jest niedrogi, lekki i wygodny, a jednocześnie zaspokaja potrzeby większości użytkowników – mierzy puls, natlenienie krwi, sen, stres, ogólną aktywność w ciągu dnia i wyświetla powiadomienia. W tym segmencie trudno o rewolucję ze względu na ograniczenia wynikające z ceny. GPS pozycjonowałby Mi Banda wyżej niż dotychczas, a nie do końca o to w tym produkcie chodzi. Mimo narzuconych ograniczeń ósma wersja Mi banda wprowadza kilka istotnych usprawnień poprawiających komfort użytkowania. To dwukrotnie wyższe odświeżanie ekranu, wyższa jasność maksymalną z możliwością automatycznej regulacji oraz nowy mechanizm mocowania paska. To więcej zmian niż widzieliśmy od kilku generacji Mi Banda. Przyjrzyjmy się szczegółom.

  • OPPO Find N3 Flip

    Oppo zaprezentowało trzecią generację swojego małego składaka. W momencie premiery ubiegłoroczny model N2 Flip był najciekawszym smartfonem w swojej kategorii na rynku europejskim. Dominacja technologiczna nie potrwała jednak długo. Zarówno Samsung Galaxy Z Flip 5 jak i Motorola Razr 40 Ultra to modele, które odpowiedziały na ofertę Oppo wprowadzając większe wyświetlacze na zewnątrz składanej obudowy. Teraz Oppo zdecydowało się zaktualizować swojego flipa, aby znów być krok przed konkurencją. Konstrukcja pozostała bez zmian i wielkość zewnętrznego wyświetlacza także się nie zmieniła. Zaktualizowany został procesor i przede wszystkim zestaw aparatów. Oppo tytułuje swój nowy telefon flipem z najlepszym aparatem na rynku – jedynym z potrójnym zestawem obiektywów. Jednocześnie nie planuje wprowadzać modelu N3 Flip na rynek europejski, jakby to była wciąż zbyt mała aktualizacja, aby usprawiedliwić koszt takiego zabiegu.

  • Garmin Venu 3 – na 3 tygodnie zastąpił mi Apple Watch

    Od lat korzystam z Apple Watch’y kolejnych generacji, ale zawsze marzyłem o sprawdzeniu co oferują kultowe amerykańskie zegarki Garmin. Czy rzeczywiście są najlepszym wyborem dla osób, które nawet okazjonalnie uprawiają sport, bo wydaje się, że Apple Watch również dobrze sprawdza się, gdy jesteśmy całkowitymi amatorami i treningi nie są dla nas sprawą życia i śmierci. Teraz nadarzyła się dobra okazja i już od 3 tygodni korzystam z najnowszego Garmina Venu 3. Patrząc na kosmicznie szerokie portfolio Garmina jest to średnia półka, bo Venu 3 kosztuje 2300 zł. To co oferuje w zegarkach Garmin nie da się właściwie porównać z tym co oferuje Apple. Apple komunikuje klientom: wybieracie model SE, zwykłego Watch lub Ultrę – i to koniec. Garmin mówi do klientów: możecie wybrać serię FenixTactixQuatixForerunnerIntinctVivoactiveVenuVivomoveApproachLilyD2Swim itd. itp. Zasada jest niby prosta – jak biegamy to wybieramy Forerunner, jak gramy w golfa to Approach, jak pływamy to Swim, jak chodzimy po górach to Instinct. Serie Vivoactive i Venu to chyba takie serie dla niezdecydowanych, ale jednocześnie aspirujących do grona bardziej ambitnych amatorów sportu.

    Czy więc Venu 3 to prawdziwy Garmin i czy rzeczywiście zegarek za 2300 może konkurować z Ultrą, która według Apple jest skierowana na najbardziej zaawansowanych sportowców, nurków i podróżników?

  • Xiaomi 13T - mocna średnia półka z naciskiem na aparat

    Seria T Xiaomi to taki bardziej przystępny cenowo odpowiednik flagowców. Nie wszystkie elementy są w tych telefonach topowe, ale są też elementy dorównujące najwyższym modelom producenta. Seria T wypełnia pustkę drugiej połowy roku w oczekiwaniu na kolejną generację flagowców.

    Warto zwrócić uwagę na różnice pomiędzy Xiaomi 13T a Xiaomi 13T Pro. Różnica w cenie pomiędzy tymi modelami to równy tysiąc złotych - całkiem sporo. Dopłacając do modelu Pro otrzymujemy mocniejszy procesor, więcej szybszej pamięci w standardzie UFS 4.0, nowsze WiFi 6e i 7 oraz szybsze ładowanie. Co ciekawe oba modele nie różnią się między sobą zestawem aparatów. Zwykle producenci właśnie lepszym aparatem chcą skusić do zakupu droższego modelu. Takie posunięcie działa zdecydowanie na korzyść tych, którzy chcieliby kupić tańszy model Xiaomi 13T, a zależy im bardziej na aparacie niż na wydajności. Sprawdźmy zatem jak w praktyce sprawdza się kosztujący 2999 zł Xiaomi 13T.

    Seria T Xiaomi to taki bardziej przystępny cenowo odpowiednik flagowców. Nie wszystkie elementy są w tych telefonach topowe, ale są też elementy dorównujące najwyższym modelom producenta. Seria T wypełnia pustkę drugiej połowy roku w oczekiwaniu na kolejną generację flagowców.

    Warto zwrócić uwagę na różnice pomiędzy Xiaomi 13T a Xiaomi 13T Pro. Różnica w cenie pomiędzy tymi modelami to równy tysiąc złotych - całkiem sporo. Dopłacając do modelu Pro otrzymujemy mocniejszy procesor, więcej szybszej pamięci w standardzie UFS 4.0, nowsze WiFi 6e i 7 oraz szybsze ładowanie. Co ciekawe oba modele nie różnią się między sobą zestawem aparatów. Zwykle producenci właśnie lepszym aparatem chcą skusić do zakupu droższego modelu. Takie posunięcie działa zdecydowanie na korzyść tych, którzy chcieliby kupić tańszy model Xiaomi 13T, a zależy im bardziej na aparacie niż na wydajności. Sprawdźmy zatem jak w praktyce sprawdza się kosztujący 2999 zł Xiaomi 13T.

  • Jabra Elite 10 – są świetne, ale Elite 8 Active są jeszcze lepsze

    Dwa modele słuchawek Jabry z segmentu premium miały swoją premierę w tym samym czasie. Podobno Jabra nalega, żeby ich nie porównywać, ale jest to raczej nieuniknione. Oferują podobny design, specyfikację i są dostępne w podobnej cenie. Teoretycznie wybór między nimi jest prosty – jeśli szukamy słuchawek do uprawiania sportu to wybieramy Active, a jeśli nigdy nie uprawiamy żadnego sportu, a zależy nam na wygodzie i wyglądzie to wybieramy Elite. Niestety nie jest to aż tak proste, jakby się wydawało.

    Z naszym testem słuchawek Jabra Elite 8 Active może zapoznać się tutaj.

    A oto wady i zalety modelu Elite 10.