Huawei MatePad Pro - test

Drukuj
Huawei MatePad Pro – nasza recenzja
Huawei MatePad Pro – nasza recenzja

Klasa smartfona S (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)

Skala ocen 1-6 (6-celujący)

Zaczynamy

Do niedawna, gdy ktoś szukał tabletu o bardzo mocnej specyfikacji miał tylko dwie opcje do wyboru – iPad lub tablet Samsunga z serii Galaxy Tab S. Wybór naprawdę skromny, gdy porównamy go z rynkiem smartfonów. Nawet tabletów z mocniejszej średniej półki jest naprawdę niewiele. Dlatego Huawei MatePad Pro jest rodzynkiem w tym cieście. Ma najmocniejszy procesor jaki oferuje Huawei, czyli Kirin 990. Akcesoria, które w przedsprzedaży dostaniemy za złotówkę to etui z klawiaturą oraz rysik rozpoznający siłę nacisku. Jest to idealny konkurent dla Samsung Galaxy Tab S6, który recenzowałem niedawno. Tablet Huawei jest tańszy o 600 zł w przypadku wersji LTE i o 500 zł w wersji WiFi od urządzenia Samsunga i dodatkowo akcesoria wartości 958 zł dostajemy w gratisie. Powiem, że długo na taką propozycję jak Huawei MatePad Pro czekałem. Niestety, gdy już się doczekałem, to dostałem tablet bez usług Google...

Główne wady i zalety Huawei MatePad Pro

Zalety Huawei MatePad Pro:

  • Wysokiej jakości smukła obudowa
  • Dobrze grające 4 głośniki
  • Klawiatura i rysik łączą się z tabletem magnetycznie, nie wymagają osobnego ładowania i automatycznie się parują
  • Klawiatura dobrze spełnia swoją funkcję – klawisze mają wyraźny skok
  • Ekran WQXGA 2560 x 1600
  • Bardzo mocna specyfikacja, nadająca się do gier i wymagających aplikacji
  • Kompletny pakiet łączności
  • MyScript Calculator podaje wyniki dla odręcznie zapisanych działań
  • W sklepie jest dostępny pakiet Microsoft Office
  • Dobra jakość zdjęć, zwłaszcza jak na tablet
  • Nagrywa stabilizowane cyfrowo wideo 4K
  • Aplikacja aparatu nieokrojona z funkcji
  • Bardzo dobry czas działania na baterii
  • Super szybkie ładowanie
  • Ładowanie bezprzewodowe i ładowanie zwrotne
  • Dobry stosunek ceny do specyfikacji
  • W przedsprzedaży klawiatura i rysik za złotówkę

Wady Huawei MatePad Pro:

  • Brak czytnika linii papilarnych
  • Klawiatura nie ma touchpada
  • Rysik nie ma żadnych klawiszy ani gumki, a mimo to wymaga ładowania
  • Wycięcie na przedni aparat mogłoby być mniejsze
  • Brak wsparcia dla usług Google to duży problem
  • Aplikacje Netflix i HBO GO nie są dostępne i nie działają w przeglądarce
  • Huawei nie dostarczył zbyt wielu aplikacji dedykowanych rysikowi i profesjonalistom
  • Nawet w sklepie Huawei są aplikacje, które nie będą działać na tablecie mimo, że powinny
  • Autofocus aparatu mógłby być szybszy i bardziej zdecydowany
  • Czasami po dołączeniu fizycznej klawiatury nie działa klawiatura ekranowa

Jak oceniamy design? – ocena 5

Jak na urządzenie z górnej półki przystało, Huawei MatePad Pro ma aluminiową obudowę. Anteny WiFI i GSM zostały tak ukryte, że są całkowicie niewidoczne. Grubość tabletu to 7,2 mm, a waga to 460 gramów. Tablet ma 4 bardzo dobrze grające głośniki i złącze USB C. W zestawie znajdziemy też przejściówkę z USB C na gniazdo słuchawkowe. To co może być zaskakujące, to brak czytnika linii papilarnych. Tablet można zabezpieczyć wyłącznie PINem lub odblokowywaniem za pomocą twarzy, które jest jednak mniej bezpieczne, gdy nie korzysta jednocześnie z rozpoznawania głębi dodatkową kamerą ToF. Jakość wykonania budzi zaufanie, a fizyczne przyciski mają przyjemne, wyraźne kliknięcie.

Na uznanie zasługuje również dodawana w przedsprzedażowym zestawie klawiatura w formie etui. Łączy się ona magnetycznie z tabletem i automatycznie proponuje parowanie. Jest to rozwiązanie bardziej przypominające tradycyjne styki, niż klasyczny Bluetooth. Klawiatury nie trzeba ładować. Bardzo przypadł mi do gustu skok klawiszy oraz jakość materiału z którego zostało wykonane etui. Komfort pisania jest lepszy od niejednego taniego laptopa. Szkoda, że Huawei nie zdecydował się na dodanie touchpada do klawiatury (tak jak Samsung i Apple). Jest to bardzo wygodne w trybie PC, który Huawei również oferuje. Etui umożliwia ustawienie ekranu w  dwóch pozycjach. Samsung oferował płynną regulację, ale etui było mocowane do tabletu niemal na stałe. W przypadku Huawei znacznie łatwiej można je odłączyć.

Podobnie jak klawiatura, także i rysik łączy się z tabletem magnetycznie i zbliżeniowo. Po podłączeniu do krawędzi tabletu pojawi się propozycja automatycznego sparowania. Rysik obsługuje 4096 poziomów nacisku i ładuje się indukcyjne, gdy jest połączony do tabletu. Godzina wystarcza, aby naładować pióro od zera do pełna i wówczas powinno wystarczyć na około 10 godzin ciągłej pracy. Alternatywnie 30 sekund ładowania starczy na 10 minut pracy. W zestawie znajduje się druga końcówka rysika, spełniająca rolę zapasowego zamiennika.

Pióro pewnie trzyma się krawędzi tabletu, ale etui nie przewiduje jego dodatkowego zabezpieczenia przed zgubieniem. Obudowa rysika jest wykonana z aluminium. Niestety pióro nie ma ani żadnego przycisku, ani funkcji gumki. Działa sprawnie, ale konstrukcyjnie rysiki Samsunga podobają mi się trochę bardziej, choć działają podobnie.

Podsumowując, cały komplet robi dobre wrażenie i najważniejsze, że bez problemu ze sobą współpracuje – nie trzeba niczego ręcznie pracować ani osobno ładować. Podłączamy po wyjęciu z pudełka i od razu działa. Tutaj Huawei trzyma równy poziom z najlepszymi urządzeniami tego typu.

Co sądzimy o wyświetlaczu? – ocena 5+

Ekran Huawei MatePad Pro ma przekątną 10,8 cala, a więc trochę większą, niż starsze generacje 10 calowych tabletów. Jego rozdzielczość to WQXGA 2560 x 1600 pikseli. Proporcje ekranu to 16:10, a gęstość pikseli wynosi 280 PPI. Panel został wykonany w technologii IPS. Maksymalna jasność to 540 nitów.

Jakość ekranu oceniam bardzo dobrze. Rozdzielczość większa niż FHD jest całkowicie wystarczająca do pracy i rozrywki, zapewniając ostry, wysokiej jakości obraz. Kąty widzenia są dobre, kolory nie zmieniają się, jedynie spada jasność podczas patrzenia pod kątem. Ramki ekranu są całkiem wąskie i symetryczne. Jedynie wycięcie na przedni aparat mogłoby być mniejsze – ma margines otaczający obiektyw i czasami jest w konflikcie z niektórymi elementami interfejsu systemu operacyjnego.

W ustawieniach znajdziemy tryb ciemny, ochronę wzroku, automatyczne dopasowanie temperatury barwowej ekranu do otoczenia, a także ręczną regulację nasycenia kolorów i balansu bieli.

Samsung oferuje ekran AMOLED, który ma lepsze parametry od IPS, ale ekran Huawei jest na tyle dobry, że bez porównania obu tabletów obok siebie trudno o potraktowanie braku AMOLED jako zdecydowanego minusa.

 

Specyfikacja i system operacyjny– ocena 5+/3

Specyfikacja to jedna z kluczowych zalet odróżniająca Huawei MatePad Pro od ogromnej większości urządzeń na rynku, które tną co tylko mogą i do dziś można kupić najnowsze tablety z zaledwie 2 GB RAM nawet u największych producentów. Za to Tablet Huawei oferuje najmocniejszy procesor Kirin 990 taktowany zegarami 2 x 2,86 GHz + 2 x 2,09 GHz + 4 x 1,86 GHz, który znajdziemy również w Mate 30 Pro i P40 Pro. Procesor wspomaga 6 GB RAM i 128 GB pamięci na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć, o ile znajdziemy kartę pamięci w standardzie NM Card.

W tym miejscu pojawiają się zazwyczaj benchmarki, ale tym razem nie udało mi się na tablecie Huawei zainstalować żadnego poza AndroBench – ten udało się przenieść z telefonu za pomocą funkcji kopiowania danych ze starego urządzenia. Antutu pobrany ze strony WWW nie chciał się zainstalować. Później pojawił się w oficjalnym sklepie Huawei AppGallery, ale tu także próba instalacji kończyła się niepowodzeniem. Na następny dzień pojawiła się informacja, że Antutu nie jest zgodny z Androidem 10. A jednak, na Mate 30 Pro z takim właśnie Androidem instaluje się i działa bez problemu. Jak widać problemem jest nie tylko brak usług Google, ale również działanie aplikacji, nawet tych z oficjalnego sklepu. Pogłębia to poczucie chaosu i dezorientacji. Na Antutu problem się nie kończy. Opera Touch także znajduje się w oficjalnym sklepie AppGallery, ale po jej uruchomieniu pojawia się komunikat: „Opera Toruch nie będzie działać bez usług Google Play, które nie są obecnie obsługiwane przez urządzenie”. Można kliknąć OK i przeglądarka jednak działa. Trudno ocenić z zewnątrz na ile to wina Huawei, a na ile autorów aplikacji, którzy dodają swoje produkty do AppGallery, ale z pewnością nie robi to dobrego wrażenia na użytkowniku.

To jest mój główny zarzut wobec Tabletu Huawei MatePad Pro. Bez względu na to jak ubierzemy to w słowa, brak usług Google, to jednak kłopot dla użytkownika. W najlepszym wypadku wymaga to trochę kombinowania, YouTube można oglądać w przeglądarce, niektóre aplikacje mają zamienniki. A jednak na innych urządzeniach kombinować nie trzeba i wszystko po prostu działa. YouTube w przeglądarce wyklucza funkcje premium, dostępne w aplikacji, jak choćby odtwarzanie przy wygaszonym ekranie czy pobieranie plików do ogląda offline. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy jak bardzo jest przywiązana do ekosystemu Google, do póki nie spróbuje się całkowicie bez niego obejść. W sklepie z aplikacjami Huawei znajdziemy pakiet Office od Microsoftu, a więc praca biurowa jest w tym wypadku możliwa. Do czasu, gdy nie musimy korzystać z aplikacji typu Dropbox, Teams, czy Slack, tych już bowiem nie ma.

Nie znaczy to jednak, że z oprogramowaniem są tylko problemy. System działa płynnie i stabilnie. Jest to Android 10 z nakładką EMUI 10.0.1 z zabezpieczeniami z dnia 1 stycznia 2020. Ekran można dzielić, jak i uruchamiać programy w trybie okienkowym. W trybie pulpitu można pracować na 8 aplikacjach jednocześnie.

Znajdziemy też dwie fabrycznie zainstalowane bardzo fajne aplikacje wspierające pióro. Nebo to notatnik elektroniczny, który obsługuje wiele przydatnych skrótów, które możemy wykonać na notowanym tekście. Wystarczy obejrzeć nasze wideo, aby zobaczyć je w praktyce. Trzeba jednak pamiętać, że rozpoznawanie tekstu nie wspiera języka polskiego. Większe wrażenie zrobił na mnie MyScript Calculator, który przekształci dowolnie skomplikowane, odręcznie zapisane równanie i poda jego wynik. Samo rozpoznawanie znaków i liczb działa wyśmienicie i niemal bezbłędnie. Szkoda, że takich aplikacji nie powstało więcej. Gdyby Tablet oferował równie udane programy dla artystów, fotografów i filmowców, mógłby stanowić sensowną alternatywę. Na razie wybór takich narzędzi jest jednak skąpy. Zdarzyło się również, że po odłączeniu klawiatury fizycznej, klawiatura ekranowa nie chciała się pokazać.

Na tablecie nie udało mi się uruchomić ani HBO GO, ani Netflix – aplikacji nie ma, a w przeglądarce oba serwisy nie chcą funkcjonować. Za to w sklepie Huawei można znaleźć całkiem sporo gier mobilnych, które dzięki mocnej specyfikacji działają na tablecie bezproblemowo.

Wracając do specyfikacji. sekwencyjny odczyt z pamięci w Androbench to 1524 MB/s, a sekwencyjny zapis wynosi 212 MB/s.

Pakiet komunikacyjny obejmuje: LTE, WiFi ac, Bluetooth 5.1 i USB C działające na kontrolerze w wersji 3.1.

Lokalizacja realizowana jest za pomocą standardów GPS, GLONASS, Beidou, Galileo i QZSS.

Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik oświetlenia, czujnik temperatury barwowej, kompas i czujnik Halla.

 

Jakie robi zdjęcia i jakie nagrywa filmy? – ocena 4

Choć tablet nie powinien być głównym urządzeniem do zdjęć, to aparat ma i warto przekonać się o jego możliwościach. Aparat z tyłu obudowy ma rozdzielczość 13 megapikseli i jasność obiektywu F/1.8. Ostrość ustawia za pomocą detekcji fazy. Główny aparat nagrywa filmy z rozdzielczością 4K 2160p. Aparat z przodu ma rozdzielczość 8 megapikseli i jasność F/2.0.

Tryby aparatu to: zdjęcie, film, makijaż cyfrowy, PRO, zwolnione tempo, nocne, panorama, malowanie światłem, HDR, film poklatkowy, ruchome zdjęcie, naklejki i dokumenty. Jak widać Huawei nie zdecydował się ograniczyć funkcjonalności aparatu względem telefonów, przynajmniej jeśli chodzi o aplikację i jej funkcje.

Jakość zdjęć z tabletu jest zaskakująco dobra. Spodziewałem się małej rozpiętości tonalnej, szumów, ale nic takiego nie ma tutaj miejsca. Zdjęcia wychodzą szczegółowe, naturalne i atrakcyjne. Główne zastrzeżenia mam do ustawiania ostrości, które nie jest ani tak szybkie ani tak bezbłędne jak w telefonach. Widać to również podczas filmowania, gdy aparat co chwilę szuka ostrości. Sama jakość filmu jest jednak dobra, a stabilizacja cyfrowa podczas nagrywania radzi sobie bardzo dobrze, nawet z materiałem 4K.

Przykładowe zdjęcia:

Przykładowe wideo:

Jak długo działa bateria? – ocena 6

Huawei MatePad Pro ma baterię o pojemności 7250 mAh. W teście odtwarzania materiałów z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę tablet rozładował się w połowie po upływie 8 godzin. Pełne rozładowanie powinno wystarczyć na 16 godzin odtwarzania wideo. Filmy w przypadku tego urządzenia były odtwarzane za pomocą przeglądarki, z powodu braku aplikacji YouTube.

Tablet obsługuje szybkie ładowanie 40W, 15W ładowanie bezprzewodowe i 7,5W ładowanie zwrotne. Nie ma więc żadnego problemu, aby MatePad Pro szybko podładować.

Pod względem czasu działania i opcji ładowania nie mam żadnych zastrzeżeń. Tablet Huawei nie tylko działa dłużej od Samsunga Galaxy Tab S6, testowanego niedawno, ale też szybciej się ładuje i obsługuje ładowanie bezprzewodowe.

Nasza finalna ocena

Huawei MatePad Pro jest tym, czego rynek tabletów z Androidem potrzebował – połączeniem najmocniejszej specyfikacji, wysokiej jakości i dobrze zaprojektowanych akcesoriów w rozsądnej cenie. Sam tablet w wersji LTE jest tańszy od Galaxy Tab S6 o 600 zł, a razem z akcesoriami, które dostajemy za złotówkę w przedsprzedaży, jest tańszy o 850 zł. Samsung ma kilka przewag, ale nie są one na tyle kluczowe, aby uzasadniać dopłatę, poza jedną – obsługą usług Google. Tablet Huawei byłby ożywieniem, którego ten segment potrzebował… gdyby mógł konkurować z Samsungiem jak równy z równym, to znaczy, gdyby miał usługi Google, jak każde inny tablet czy smartfon z Androidem. W obecnej sytuacji sprawa się znacznie komplikuje i tablet Huawei można polecić ze względu na konstrukcję, specyfikację i funkcje, ale tutaj następuje lista zastrzeżeń, które trzeba brać pod uwagę i w większości wynikają one z oprogramowania.

Być może są osoby niespecjalne przywiązane do ekosystemu Google i pakiet Office, który znajdziemy w sklepie Huawei wystarczy w zupełności, a tablet tym sposobem zastąpi laptopa. Albo takie osoby, którym nie przeszkadza kombinowanie z instalacją brakujących aplikacji i usług. Wówczas Huawei MatePad Pro spełni ich oczekiwania. Przestrzegam jednak osoby, które na co dzień używają standardowego Androida z Google, chcą zaoszczędzić i myślą, że z pewnością dadzą sobie radę bez usług Google. Najpierw spróbujcie w ramach testów nie korzystać z aplikacji Google, a potem podejmujcie świadomą decyzję o zakupie. Często okazuje się to o wiele trudniejsze, niż się początkowo wydawało. Do zastosowań profesjonalnych brakuje również dedykowanych programów do tworzenia i edytowania grafiki, edycji zdjęć i filmów.

Uwielbiamy: topową specyfikację

Nie lubimy: brak usług Google

Dla kogo jest Huawei MatePad Pro:

  • Dla osób zaawansowanych technicznie, które potrafią obejść brak usług Google
  • Dla szukających tabletu mogącego zastąpić laptopa
  • Dla osób umiejących wykorzystać rysik
  • Dla graczy

Dla kogo nie jest Huawei MatePad Pro:

  • Nie dla osób lubiących sytuację "jak wszystko po prostu działa"
  • Nie dla tych co szukają zwykłego tabletu do prostych zadań – tańsze urządzenie będzie równie dobre
  • Nie dla osób chcących korzystać z czytnika linii papilarnych

Alternatywy dla Huawei MatePad Pro:

Inne informacje na temat tabletu Huawei MatePad Pro:

Ocena: 0 głosów Aktualna ocena: 0
Drukuj

Komentarze / 0